Lonerunner oczywiście nadal podpierałby się prawem.
czymże jest prawo wobec Boga?
nie lękaj się!
Lonerunner oczywiście nadal podpierałby się prawem.
Z prawnikiem o prawie nie będę dyskutował, bo przegram. To tak jakby kopać się z koniem.
Jedynie zwracam uwagę na to, że retoryka co niektórych na forum byłaby zupełnie inna w innej konfiguracji politycznej. Lonerunner oczywiście nadal podpierałby się prawem.
Nie odpowiesz kogo oszukano/okradziono, bo nie będziesz dyskutował z prawnikiem. Czy Ty siebie słyszysz?Z prawnikiem o prawie nie będę dyskutował, bo przegram. To tak jakby kopać się z koniem.
Nie odpowiesz kogo oszukano/okradziono, bo nie będziesz dyskutował z prawnikiem. Czy Ty siebie słyszysz?
Co do działań ABW. O ile wiem nikogo nie pobito, nie wyprowadzono w kajdankach, nie było konferencji w stylu „nikt już przez tego pana życia pozbawiony nie będzie”, nikt nie popełnił samobójstwa. ABW weszło do redakcji Wprost żądając wydania dowodów przestępstwa, tamci zaczęli rozdzierać szaty i wierzgać nogami, ABW wyszło z budynku. Afera! Zamach na wolność słowa!
Co do działań ABW. O ile wiem nikogo nie pobito, nie wyprowadzono w kajdankach, nie było konferencji w stylu „nikt już przez tego pana życia pozbawiony nie będzie”, nikt nie popełnił samobójstwa. ABW weszło do redakcji Wprost żądając wydania dowodów przestępstwa, tamci zaczęli rozdzierać szaty i wierzgać nogami, ABW wyszło z budynku. Afera! Zamach na wolność słowa!
- Jeżeli zatem prokuratura ma wiedzę, że istnieje taki dowód, to sięga do art. 217 kpk - mówi Seremet. To artykuł określający zasady pozyskiwania dowodów. Cytuje paragraf 5, który przewiduje sankcje w razie odmowy wydania dowodu oraz fragment: "w razie odmowy dobrowolnego wydania rzeczy można przeprowadzić jej odebranie". - To zakłada legalne użycie przemocy, proszę państwa, nic innego - podkreśla prokurator generalny.
Źródło
*
Moim zdaniem, wszystko na to wskazuje. Rozmowa nie dotyczyła niczego kluczowego, więc ma znikomą wartość wywiadowczą. Chyba, że sprzedamy ją dziennikarzynom, który rozdmuchają to do rangi potężnej afery.
Przecież powszechnie wiadomo, że Polacy są niegroźni póki zajmują się sami sobą.
Nie ulega wątpliwości, że akcja ABW została przeprowadzona nieporadnie i niekompetentnie, skutkiem czego doszło do szopki.
Podstawy prawne do wejścia do redakcji i żądania wydania dowodów jak najbardziej ABW miało, natomiast kwestia zachowania procedury rozmyła się w zamieszaniu, które nastąpiło i różnych wersjach wydarzeń.
(Mam dziwne skojarzenia.)
żyjemy w państwie, które według członków naszego rządu już nie istnieje,
AFAIK tak właśnie postąpiło USA. Dodruk rozważano jako wariant w sytuacji zaostrzenia się kryzysu.planuje się dodruk pieniędzy "bo zbliżają się wybory" (niech każdy interpretuje to jak chce)
ABW "nasłała" prokuratura. Legalnie.na prasę nasyła się ABW - bo co?
Skoro tam weszli, powinni zabrać co trzeba i przekazać sądowi, nie zapoznając się z treścią zebranych materiałów. Sąd wtedy by określił, czy może nastąpić zwolnienie z tajemnicy dziennikarskiej, i byłoby po sprawie.
Rozumiesz znaczenia słów "rozważano" i "wariant"? Poza tym do zwiększenia deficytu ochoczo nawoływała opozycja, czemu premier był od początku przeciwny.USA tak postąpiło i dwa razy senat musiał przegłosowywać zwiększenie deficytu budżetowego, bo państwo jest w zapaści gospodarczej i na skraju bankructwa...
Rozumiesz znaczenia słów "rozważano" i "wariant"? Poza tym do zwiększenia deficytu ochoczo nawoływała opozycja, czemu premier był od początku przeciwny.
Prawda, taka jest procedura. Prokuratorzy nie mogą się zapoznać z materiałami, dlatego przesyłają je sądowi. Sąd to nie prokuratura. Sąd określa, czy może dojść do zwolnienia z tajemnicy dziennikarskiej, a ku temu muszą być spełnione odpowiednie warunki. Wszystko jest opisane w art. 179-181 oraz art. 225-226 KPK.Nieprawda! Niech ktoś najpierw uruchomi śledztwo w tej sprawie. To że dane przeglądną jedni funkcjonariusze zamiast innych nic nie zmienia - jest takim samym zaprzeczeniem sprawiedliwości i własnej własności w państwie "prawa".
Słowa "rozważano" i "wariant" nie zmieniają sytuacji jaka jest i nie świadczy o tym że takie "rozważania" i "warianty" powinniśmy przyjmować czy też je "rozważać"
Prawda, taka jest procedura. Prokuratorzy nie mogą się zapoznać z materiałami, dlatego przesyłają je sądowi. Sąd to nie prokuratura. Sąd określa, czy może dojść do zwolnienia z tajemnicy dziennikarskiej, a ku temu muszą być spełnione odpowiednie warunki. Wszystko jest opisane w art. 179-181 oraz art. 225-226 KPK.
Bo w Państwie Prawa™ powinno być wolno każdemu bezkarnie zakładać podsłuchy, a następnie publikować pikantne szczegóły w gazecie.chciałem zaznaczyć że prawo które do tego dopuszcza jest złe i świadczy o tym że "Państwo Prawa" nie funkcjonuje tak jak powinno