Sens życia, filozofia, polityka, gospodarka

+
Status
Not open for further replies.
Ja tam wolę może i lepkorękich, ale prowadzących kraj z grubsza w dobrym kierunku (względnie dających się weń ciągnąć) - niż nieskazitelnych wiodących go ku zagładzie.
Prowadzących? A na czym to prowadzenie ma polegać? Polska ma całkiem pokaźny bagaż problemów ale jakoś nie zauważyłem by rząd miał kompleksowy program reform. Tu nie ma mowy o żadnym prowadzeniu. Dryfujemy. Czasem prąd zaniesie nas w dobre miejsce (choćby ostatnie obniżki cen paliw, którymi chwalił się jakiś polityk PO) ale nie ma się co łudzić, że to jest dobre podejście. Przy obecnych trendach demograficznych ten kraj potrzebuje radykalnych zmian inaczej nie ma co mówić o rozwoju w perspektywie kolejnych 20 lat. I dlaczego PiS ma oznaczać zagładę? Przy wszystkich głupotach jakie wygaduje prezes należy zwrócić uwagę na jedną zaletę. Gospodarką niespecjalnie go obchodzi. Jeśli znów znajdzie się pod wpływem kogoś w miarę rozsądnego jak Zyta Gilowska to nie będzie tak źle. Oczywiście istnieje też szansa, że znajdzie się ktoś niekompetentny i skończy się na kolejnych straconych 4 latach - co nie powinno być gorsze niż spółka PO-SLD-PSL.
 
Albo pomysłach a la Orban - szczególnie glajchszaltyzacji państwa z jednej strony, a podkopywaniu UE z drugiej. Tego bym się obawiał.
 
Najbardziej w wyborach samorządowych boli mnie to, że wybieramy w sumie aż 50tys. ludzi którzy i tak potem nie biorą na siebie odpowiedzialności za swoje czyny, no może oprócz wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. Czystą głupotą jest już to iż z mojej rodzinnej miejscowości około 1,5k do rady gminy wchodziło, aż 3 radnych. Co najlepsze moja gmina jest jak Los Angeles bo w sumie mamy tyle samo radnych (15), ale tu niestety podobieństwa się kończą.
 
dostałeś prostą, kulturalną, a co najważniejsze - rzeczową odpowiedź. po cholerę drążysz?

jak widać, prawica nie umie ani przegrywać, ani wygrywać. biorąc pod uwagę fakt, że rządzić tez nie umie, wnioskuję, ze nie umie nic, oprócz narzekać, szczuć i modlić się do boga.

Nie komentuję wyborów, tylko wasze analizy. Są takie zabawne. Ewidentnie trafiłem skoro doczekałem się tak słabej riposty na poziomie gimnazjum.

Te komentarze pięknych nadludzi ubolewających nad ciemnym narodem...

Przyznam, że nie chwytam twojego sarkazmu. Tzn. teraz demokracja przegrała?

Jeśli nie chwytasz sarkazmu najwyraźniej sam chyba nie rozumiesz swoich podwórkowych analiz.

Zresztą kto zyskałby gdybym ja poszedł na wybory? Ja nie pójdę nawet na te medialne, dzięki którym podobno aktywują się świadomi, wspaniali, demokratyczni, europejscy obywatele. Nie dlatego, że mi się nie chce, ale dlatego, że nie widzę sensu.

Śmieszą mnie te komentarze o jakiejś tragedii. Ludzie ciągle tak to przeżywają jakby to rzeczywiście miało jakieś znaczenie.
 
Last edited:
Czy Ty właśnie nazwałeś PIS prawicą czy coś źle zrozumiałem :D?

Z rozbiegu (i emocji) zapomniałem ująć tego w nawias, ale stronę wstecz się poprawiłem :) ...

@nocny

Skoro tak wszystko kwitujesz ostatecznym rozwiązaniem, to już teraz połóż się w trumnie, bo przecież i tak kiedyś umrzesz :harhar: ...

Widać jeszcze "smarkaty" jesteś i nie pamiętasz jak to było, gdy nie istniała w Polsce demokracja i wolne wybory. A jak już nie wybierasz (masz do tego prawo, w końcu - wbrew opinii poniektórych - mamy wolność) to nie narzekaj na szeroko pojętą politykę (bo i tak jej nie współtworzysz).
 
(...)
A jak już nie wybierasz (masz do tego prawo, w końcu - wbrew opinii poniektórych - mamy wolność) to nie narzekaj na szeroko pojętą politykę (bo i tak jej nie współtworzysz).

Najbardziej irytujący argument ze wszystkich - dlaczego ktoś, kto podlega decyzjom rządzących nie może na nich narzekać, tylko dlatego że zdecydował - bez względu na powód - nie uczestniczyć w procesie rozdawania rządzącym uprawnień. Nie miałby prawa narzekać, gdyby mógł całkowicie odizolować się od decyzji podejmujących przez tych którzy uprawnienia do ich zawierania posiadają. (znaczy ich decyzje przestałyby mieć wpływ na jego życie)
 
Bo marudzi i wyzywa władzę od najgorszych, a gdy dostaje okazję współdecydowania o wyborze władzy, to zostaje w domu i znowu zaczyna ogłaszać wszem i wobec, jaka to władza zła i niedobra? Hipokryzja, ewentualnie po prostu zwykłe pieprzenie. A władza jest władzą właśnie przez to, że ma wpływ na nasze życia.
 
Nie wyzywam władzy. Jak dla mnie PO może rządzić do końca świata. Myślę, że nie byliby gorsi niż PZPR.

Nudzi mnie ten schemat myślenia streszczony przez użytkownika @Yngh.
 
Last edited:
Bo marudzi i wyzywa władzę od najgorszych, a gdy dostaje okazję współdecydowania o wyborze władzy, to zostaje w domu i znowu zaczyna ogłaszać wszem i wobec, jaka to władza zła i niedobra? Hipokryzja, ewentualnie po prostu zwykłe pieprzenie. A władza jest władzą właśnie przez to, że ma wpływ na nasze życia.

Jaką możliwość współdecydowania? Wybiera tylko człowieka, który będzie decydował - a w jaki sposób można przewidzieć jak i dlaczego będzie podejmował takie a nie inne decyzje. Przecież nawet wspaniały człowiek za rok może okazać się skończonym idiotą - nikt tego nie wie. Jak dla mnie takie "współdecydowanie" to tylko iluzja stworzona po to by zmniejszyć odpowiedzialność z jednostki na ogół, albo odwrotnie w zależności od sytuacji - jest źle to wina wyborców, jest dobrze to wina dobrego gospodarza.
 
Zapomniałem, że miałem w tym temacie nie dawać REDpointów, a tylko podziękowania. No nic, dawno tu nie pisałem i zapomniałem. Nie dotrzymuję obietnic jak polityk :)
 
Nie wyzywam władzy. Jak dla mnie PO może rządzić do końca świata. Myślę, że nie byliby gorsi niż PZPR.

Sugerowanie, że wiesz o rządach PZPR coś więcej niż usłyszałeś od rodziny (która jest oczywiście grupą wykwalifikowanych ekspertów od historii politycznej, nie przypadkowymi ludźmi, którzy wtedy po prostu żyli wiedzą tyle, ile działo się na ich metaforycznym podwórku) i z mediów.

E:
Z ciekawości rozwinąłem sobie domyślnie dla mnie ukryty post jitiego, bardzo głęboka analiza demokracji przedstawicielskiej!
 
Last edited:
Takie są rządy jakie jest życie obywateli, albo raczej takie jest życie jakie są rządy.... Dało się żyć, więc w czym problem? Może myślisz, że wspomniałem PZPR jako to dno od którego można się już tylko odbić?
 
Takie są rządy jakie jest życie obywateli, albo raczej takie jest życie jakie są rządy.... Dało się żyć, więc w czym problem? Może myślisz, że wspomniałem PZPR jako to dno od którego można się już tylko odbić?

Nie wiem, czym są dla Ciebie rządy PZPR, stwierdzam tylko, że Twoja opinia o nich nie jest specjalnie warta uwagi, bowiem nie za bardzo ich zażyłeś.

Swoją drogą, jeśli "da się żyć" to dla Ciebie wystarczający poziom zarządzania krajem, to śpieszę z wyjaśnieniem, że także i w Korei Północnej da się żyć, więc o co chodzi w ogóle z tym całym przejmowaniem się polityką?
 
Status
Not open for further replies.
Top Bottom