Sens życia, filozofia, polityka, gospodarka

+
Status
Not open for further replies.
Moje twierdzenia nie są niczym szczególnym ani odkrywczym. Postaram się przedstawić to krótko i w prosty sposób. Zaletą kolei jako transportu masowego jest to, że może ona szybko przewieźć dużo ludzi na duże odległości, co pozwala też ograniczyć koszty, co oczywiste. Podkreślam - ludzi, nie towary. Towarowe pociągi rzeczywiście szybkie być nie muszą (średnia prędkość handlowa w UE to ~50 km/h, u nas połowa tego). W Polsce te odległości zazwyczaj nie są na tyle duże, by samoloty zyskiwały dużą przewagę - przykładowo ze stolicy do Krk ~300 km, a do Gdańska ~400 km. Samolot ofc przeleci szybciej, ale w każdej podróży trzeba też uwzględnić dojazdy na lotnisko i z lotniska do miasta. W Polsce samolotem polecisz tanio raczej okazyjnie, samochód zaś raz, że nie każdy ma, a dwa, że koszty benzyny czynią dłuższe podróże droższe niż przejazd koleją. Przede wszystkim dla tych ludzi jest stworzona kolej, bo niby dla kogo innego? Gdyby komfort był dla większości pasażerów priorytetem, dobijaliby się oni do 1. klasy drzwiami i oknami, tymczasem tak nie jest i zdecydowanie częściej wybierają 2 klasę (czy to w EIC, czy w TLK; nawiasem, w przypadku tego drugiego jest spora różnica, gdyż w 1 klasie jest 6 siedzeń, a nie 8 ). Jakich wielkich luksusów się tutaj spodziewać? Szybkość zaś to inna bajka, PKP Intercity traciło klientów głównie przez opóźnienia spowodowane remontami (obecne skrócenie czasów przejazdów wiąże się zwłaszcza z zakończeniem wielu prac, a nie superszybkością Pendolino, które póki co tylko na niewielkim odcinku pojedzie więcej niż 160 km/h). Wymienione aspekty powodują, że obecnie najpoważniejszą konkurencją dla kolei w Polsce są busy, również środek transportu, którego nie wybiera się zazwyczaj dla luksusu :lol:. Najważniejsze są szybkość i cena, te czynniki również najłatwiej porównać. W tym kontekście promowanie Pendolino jako luksusowego środku transportu to moim zdaniem błąd.
Nie chcę się zacząć przerzucać linkami, rzucę więc tylko jednym, do krótkiego artykułu - http://www.rynek-kolejowy.pl/39172/..._mozna_promowac_jako_produktu_luksusowego.htm .
 
ok, nie skomentuję tego.



znasz pojęcie manipulacji faktami, czy dajesz się tak robić każdego dnia przy byle okazji?

Nie odpowiedziałeś na pytanie. Ile jechało pasażerów i dziennikarzy tym pierwszym rejsowym pendolino?
Było ich 88 czy więcej?

---------- Zaktualizowano 17:56 ----------

Ok. Nie musisz odpowiadać. Jestem już w domu więc poszukałem sobie.
Na stronie Polskiego Radia napisali, że ok. 100. Napisali, że to jednak szybki szynobus (ciasno) :p
 
Nie odpowiedziałeś na pytanie. Ile jechało pasażerów i dziennikarzy tym pierwszym rejsowym pendolino?
Było ich 88 czy więcej?

---------- Zaktualizowano 17:56 ----------

Ok. Nie musisz odpowiadać. Jestem już w domu więc poszukałem sobie.
Na stronie Polskiego Radia napisali, że ok. 100. Napisali, że to jednak szybki szynobus (ciasno) :p

nie widzę tam słowa o szynobusie. najwyraźniej nikt nie pali się do tego, by kompromitować się tak błędnymi stwierdzeniami.
i tak, widzę, pociąg o którym mówiłeś startował o godzinie 6:35 w niedzielny poranek.
 
http://www.rynek-kolejowy.pl/55073/pierwszy_dzien_z_pendolino_[zapis_relacji].htm

Relacja z pierwszego dnia z Pendolino. Warto sobie poczytać przy herbatce. Generalnie odbiór bardzo entuzjastyczny, komfort wysoki, ale są problemy ze słabym sygnałem telefonów i brakiem Wi-Fi. Frekwencja różna. Czasem ~30%, niektóre pociągi były jednak prawie pełne, także ze spokojem, z pewnością nie ma katastrofy. PKP podaje średnią ponad 50%, przy czym redakcja strony ma zastrzeżenia co do metodologii (http://www.rynek-kolejowy.pl/55081/...nie_postrzegaja_pendolino_jako_rewolucji.html).

Aktualizacja 15:50 Łukasz Malinowski z pokładu pełnego pociągu z Krakowa

Wracam do Warszawy. Pierwsza rzecz, która rzuca się w oczy to bardzo dobra frekwencja na pokładzie pociągu. Udało mi się doliczyć 390 pasażerów - tylko kilka miejsc wolnych!

Większość rozmów dotyczy samego pociągu i cen biletów. Jeśli chodzi o komfort podróży to nie udało mi się usłyszeć żadnej negatywnej opinii. Jadąca aż do Gdańska starsza pani relacjonowała koleżance przez telefon, że "na kolei mamy wersal". Spytana o ocenę dodała, że w końcu PKP nie musi się wstydzić swoich pociągów.

Udało mi się również porozmawiać z dwiema osobami, które przynazły że nie jechały pociągiem 7 czy 10 lat. Również one chwaliły komfort, ale zdecydowanie więcej uwagi poświęciły wysokiej jakości obsługi. Kontrola biletów kojarzyła się im bowiem dotąd z niemiłą rozmową z burkającym coś pod nosem konduktorem.

PKP Intercity może zaineresować to, że większość pasażerów porównuje cenę do tej jaką oferuje PolskiBus. Nie udało mi się oczywiście zrobić dokładnego badania, ale kilka osób przynazło, że będzie gotowe zapłacić 20-30 złotych więcej bo podróż jest zdecydowanie wygodniejsza. Podkreślali przy tym, że atrakcyjne są ceny na poziomie nie przekraczającym 70-80 złotych.

Kilka osób wspomniało również o karach, ale wszyscy, którzy jadą tym składem mają zakupione bilety. Dość powszechne jest narzekanie na brak dostępu do internetu. Obsługa nie jest za bardzo zadowolona z wózków do rozwożenia napojów i poczęstunku.

Zwraca uwagę brak komunikatów w języku angielskim, tym bardziej że prawie całą pierwszą klasę zajmują obcokrajowcy - w tym przypadku Rosjanie.

(Jakub: Przez prawie całą podróż w obie strony próbuję porozumieć się z Łukaszem telefonicznie - to prawie niewykonalne. Operatorzy sieci komórkowych muszą - w dalszym ciągu - pracować nad zasięgiem wzdłuż całej linii E65).
 
Last edited:
A gdzie konkretnie ja tak napisałem? Czy wydaje Ci się, że jak tak napisałem? Z Twoimi wyobrażeniami dyskutować nie będę.
Dla mnie jest spora różnica pomiędzy:
Jak przeciętni muzułmanie zaczną wypowiadać* się tak jak zi3lona czy jej kolega, to będzie można ich traktować łagodnie. A jak na razie normą jest obcinanie głów zakładnikom na yotube, robienie z ludzi niewolników, gwałcenie uczennic chrześcijańskich szkół, itd.
a
Prawda jest taka, że przeciętni muzułmanie wyrażają najczęściej życzliwą neutralność wobec zamachów, albo są im one obojętne.
W pierwszym - moim zdaniem - sugerujesz, że "przeciętni muzułmanie" nie tylko pochwalają, ale wręcz czynnie ("na co dzień"?) dokonują wspomnianych zbrodni. W drugim - już że są tylko życzliwie neutralni/obojętni. Zdecydowałbyś się.

-----------------------------------------

Osoba bez zniżki oszczędzi 15zł, a straci 2.5h oraz trochę zdrowia, bo te busy są ciasne, zapchane i niewygodne. Imho opcja zdecydowanie gorsza od kolei.
To zależy - kiedyś (kilka lat temu) tak sądziłem, ale po kilku podróżach w ostatnich miesiącach zmieniłem zdanie, PB wyraźnie podwyższył standard. Ale może to kwestia trasy. No i nadal się zgodzę, że pod względem wygody - bezapelacyjnie wygrywa pociąg. Jak mnie nogi ścierpną, to mogę sobie w dowolnej chwili wyjść na korytarz, a w autobusie mam jeden krótki postój na całą trasę. Dodajmy, że pociąg jest także bezpieczniejszym środkiem transportu, niż samochód lub autobus. A przy podróży samochodem dodajmy wysiłek kierowcy (nie dla każdego prowadzenie auta to przyjemność).

nie będzie tak, że nagle zwykłe weekendowe wypady "do kumpla" będą planowane na długo przed wyjazdem ;]. 50 zł jest fajne, 135 zł już nie.
Perspektywa się zmienia z wiekiem i sytuacją finansową.

Co nie zmienia faktu, że oczywiście zawsze się opłaca kupować (taniej) z wyprzedzeniem - i wprowadzenie tej możliwości, wraz z "umiejscówkowieniem", uważam za wciąż niedocenioną największą rewolucję ostatnich lat w polskiej kolei.

Polska kolej jest tania, po "umiejscówkowieniu" jest wygodna, jest bezpieczna - jedyne, czego brakuje, to szybkość połączeń i gęstość sieci. Pendolino ma szansę poprawić to pierwsze. Czekamy na drugie.

Towarowe pociągi rzeczywiście szybkie być nie muszą (średnia prędkość handlowa w UE to ~50 km/h, u nas połowa tego).
Bo to się zwyczajnie opłaca. Najbardziej opłacalnym środkiem transportu towarowego są statki - które porównywalną prędkość (powiedzmy jakieś 15 węzłów, czyli około 25 km/h) mają na dużo większych trasach. Mogłyby iść szybciej, ale przyrost zużycia paliwa byłby geometryczny.

Udało mi się również porozmawiać z dwiema osobami, które przynazły że nie jechały pociągiem 7 czy 10 lat.
No, to ci musieli mieć niezły kontrast. Te 7-10 lat temu nie dość że nie było "umiejscówkowienia", to standard wagonów też był trochę inny. Przecież dzisiaj często na liniach TLK chodzą składy z wagonami, które wtedy były zarezerwowane dla IC (chodzi o różnicę 8- a 6-osobowe przedziały).
 
Last edited:
(...)liczy).
Prawda jest taka, że przeciętni muzułmanie wyrażają najczęściej życzliwą neutralność wobec zamachów, albo są im one obojętne.
(...)
A na poparcie tej tezy masz coś więcej, niż głębokie wewnętrzne przekonanie?

---------- Zaktualizowano 08:25 ----------

A gdzie konkretnie ja tak napisałem? Czy wydaje Ci się, że jak tak napisałem? Z Twoimi wyobrażeniami dyskutować nie będę.

O tu:
(...)
Nie można w sposób cywilizowany i moralny traktować terrorystów, którzy sami postępują w sposób całkowicie niemoralny i nie-cywilizowany.

Jak przeciętni muzułmanie zaczną wypowiadać* się tak jak zi3lona czy jej kolega, to będzie można ich traktować łagodnie.

A jak na razie normą jest obcinanie głów zakładnikom na yotube, robienie z ludzi niewolników, gwałcenie uczennic chrześcijańskich szkół, itd.
(...)

Utożsamiłeś "przeciętnego muzułmanina" (cokolwiek to oznacza) z terrorystami (czyli także ze wspomnianymi przez @maritimusa członkami Boko Haran, talibami i zwolennikami Państwa Islamskiego).
 
Chwilowo nie mam dostępu do kompa, ale ponieważ Cię szanuję – to męcząc się na komórce, odpowiem Ci.

Zawsze staram się rzetelnie i obiektywnie uzasadnić moje posty. Tak też i było w wypadku postu cytowanego przez Ciebie. Może nie zauważyłaś, ale na końcu podałem linka do artykułu:


Ale w Pakistanie, a także w Azji Południowej nie wszyscy podzielają zachodnie uwielbienie dla Malali. Gdy wybierała się w podróż do Oslo, by odebrać Pokojową Nagrodę Nobla, w pakistańskich szkołach trwała akcja "Nie jestem Malalą", a jej organizatorzy domagali się od rządu w Islamabadzie, by zakazał w Pakistanie sprzedaży jej wspomnień, spisanych przez brytyjską dziennikarkę Christinę Lamb i wydanych pod tytułem "Jestem Malala". Organizator akcji Mirza Kashif Ali, prezes Krajowej Federacji Szkół Prywatnych w Pakistanie, oskarżył Malalę Jusufzaj i jej ojca o życzliwość wobec pisarza Salmana Rushdiego i jego książki "Szatańskie wersety", zakazanej w Pakistanie jako bluźnierczej wobec islamu. W rozmowie z gazetą "New York Times" Mirza Kashif Ali powiedział, że w akcji potępiającej Malalę Jusufzaj wzięło udział 150 tys. uczniów oraz oskarżył Zachód, że specjalnie promuje dziewczynę, by narzucić Pakistanowi własne wzory i katalogi wartości.

To jeden z wielu, bardzo wielu dowodów na poparcie mojej tezy, że „zwykli muzułmanie” sprzyjają terrorystom oraz, oraz! nienawidzą zachodu i wszystkich muzułmanów odszczepieńców jacy mu sprzyjają*.

Jeśli masz dowody przeciwne chętnie się z nimi zapoznam.

To jeśli chodzi o 1. część Twojego posta.
-----------------------------------------------------------------------------------

Teraz jeśli chodzi o 2. część. (pozdro dla jiti’ego – on mi podsunął pomysł na jasne dzielenie postów, żeby nie dochodziło do ich nadinterpretacji, niezgodnych z zamysłem Autora).

Pozwalasz sobie na znaczne przekręcenie i wypaczenie mojej wypowiedzi. Podejrzewam, że nigdy nie zajmowałaś się profesjonalnie analizą tekstu (pisanego). Pozwól, że dokonam wykładni autentycznej (poczynionej przez samego Autora). Powinno Ci to dać wskazówkę, jak postępować w przyszłości.

Akapit 1.
Nie można w sposób cywilizowany i moralny traktować terrorystów, którzy sami postępują w sposób całkowicie niemoralny i nie-cywilizowany.
Mowa tu o terrorystach.

Akapit 2.

Jak przeciętni muzułmanie zaczną wypowiadać* się tak jak zi3lona czy jej kolega, to będzie można ich traktować łagodnie.
Mowa tu o tzw. przeciętnych muzułmanach.

Nie można, w tym kontekście, zapominać jednak o tym, że terroryści nie działają w próżni. Mogą dokonywać zamachów i innych ohydnych zbrodni, tylko dzięki poparciu miejscowych, zapewniających im kryjówki, fundusze, bojowników etc. Bez poparcia tzw. przeciętnych muzułmananów nie możliwe by było odniesienie takich sukcesów przez Państwo Islamskie, Boko Haran, Talików i całą resztę tego tałatajstwa.

Gdyby przeciętni muzułmanie byli przeciwko tym organizacjom, to upadły by one w ile? Parę dni? Miesiąc? Bez kryjówek, bez świeżych wojowników, gdyby miejscowa ludność wydawała terrorystów właściwym władzom?

Ale ponieważ jest na odwrót – to Państwo Islamskie triumfuje.

Akapit 3.
A jak na razie normą jest obcinanie głów zakładnikom na yotube, robienie z ludzi niewolników, gwałcenie uczennic chrześcijańskich szkół, itd.
Wracam do terrorystów. Ale nie samych terrorystów, ale też tych, którzy ich popierają (80% muzułmanów? może mniej, może więcej), którzy ukrywają terrorystów, którzy wskazują im nowe cele.

Mam nadzieję, że teraz jasno wszystko wyjaśniłem i nikt nie ma wątpliwości co do tego, co napisałem.

* tutaj chciałbym dodać, że jest grupa muzułmanów, którą bardzo szanuje. To polscy Tatarzy, którzy zawsze stali przy Rzeczpospolitej i nigdy, ale to nigdy nie dopuszczali się żadnych zbrodni na obywatelach tejże.
 
Last edited:
To tylko artykuł, który informuje, że nie wszystkie środowiska muzułmańskie popierają Malalę. Tylko tyle i aż tyle. Nie upoważnia w żaden sposób do twierdzenia, że "zwykli muzułmanie" popierają terroryzm albo są wobec niego obojętni.
Chciałes przykładów wypowiedzi przeciwko terroryzmowi - proszę: UK Muslim leader to issue fatwa against Jihad.
Pozwalasz sobie na znaczne przekręcenie i wypaczenie mojej wypowiedzi. Podejrzewam, że nigdy nie zajmowałaś się profesjonalnie analizą tekstu (pisanego). Pozwól, że dokonam wykładni autentycznej (poczynionej przez samego Autora). Powinno Ci to dać wskazówkę, jak postępować w przyszłości.

Cytuję tylko to, co napisałeś, zakładając, że cała Twoja wypowiedź stanowi ciąg logiczny. A skoro stoisz na stanowisku, że pierwszy akapit odnoszący się do terrorystów nie łączy się w żaden sposób z kolejnym, a drugi z trzecim, choć wszystkie odnoszą się wciąż do kwestii terroryzmu i nie zaczynają nowej myśli,to uprzedzaj jakoś, może?

Oraz pozwól, że przy czytaniu tekstów będę jednak kierować się zasadami, których uczono mnie w szkole i na studiach, jak dotąd się sprawdzały.

Jeżeli masz dane dotyczące stopnia poparcia społeczności muzułmańskich na świecie dla ataków fundamentalistycznych, to je przedstaw, chętnie się zapoznam.
 
@lonerunner
No i to są już jakieś wyniki, które można dyskutować, zastanawiać się nad metodologią badań itede. Sama przy szukaniu trafiłam na takie artykuły (bańka guglowa działa, u mnie materiał zalinkowany przez Ciebie wyskoczył dosyć nisko :p):
Why Muslims Hate Terrorism More
Where Terrorism Finds Support in the Muslim World - trochę starawe.
Konkretniejszych poszukam sobie z ciekawości, jak będę miała więcej czasu.

---------- Zaktualizowano 10:30 ----------

Zajrzałam wyrywkowo do materiałów źródłowych podawanych w linku od lonerunnera i wymowa np. tego jest nieco inna, niż podana na przywoływanej stronie.
 
@zi3lona Ten artykuł wskazuje na trend spadkowy np. w poparciu dla Al-Kaidy, Hamasu czy Talibów, ale statystyki pozostają takie jak przywołane na stronie.

"Wymowa" artykułu może być bardziej przychylna muzułmanom, ale to wciąż bardzo znaczący % przychylnie odnoszący się do grup terrorystycznych. A to tylko przykład, bo na tej stronie jest wiele linków wskazujących na niepokojące dane.
 
Last edited:
to uczucie kiedy wychodzi na jaw, ze zielona zawsze woła o linki w dyskusji tylko po to, by kontestować rzetelność tych, z którymi się nie zgadza :S

---------- Zaktualizowano 10:36 ----------

btw prawilnie przypominam że islam w sydney ma kilkudziesieciu zakladników!

---------- Zaktualizowano 10:36 ----------

alez super ejst ta nowa fukcja z aktualizacją posta

---------- Zaktualizowano 10:36 ----------

szalom szalomm

---------- Zaktualizowano 10:36 ----------

#hehe

---------- Zaktualizowano 10:37 ----------

i to w kawiarni lindta!
 
to uczucie kiedy wychodzi na jaw, ze zielona zawsze woła o linki w dyskusji tylko po to, by kontestować rzetelność tych, z którymi się nie zgadza :S
(...)
Ale że gdzie kontestuję? Zastanawiam się nad metodologią i przyczynami, co najwyżej.
 
Ale że gdzie kontestuję? Zastanawiam się nad metodologią i przyczynami, co najwyżej.

trawestując popularne powiedzonko, ja tu tylko brudzę, kochana

a w poście, do którego piłem, zastanwiałaś się nie nad wynikami, a nad metodologią badań właśnie. dla mnie to sygnał do tego, że uważasz, iż problem, jakim jest wynik, tkwi nie w ankietowanych, a w samej ankiecie, co jest kontestacją jej rzetelności. no ale może za daleko wybiegam.
 
Last edited:
Generalnie metodologia zawsze mnie interesuje, bo ma duży wpływ na wyniki. I nie mam na myśli wyłącznie wyników ankiet, tylko wszelkie badania naukowe. Artykuł opisujący wynik jakichś badań, bez porządnie opisanej metodologii jest o kant bioder.
 
Status
Not open for further replies.
Top Bottom