Na czym opierasz swoje głębokie przekonanie o upadku ludzkiej moralności i odpowiedzialności? Ten przykład z kobietą z dzieckiem to nie jest poważny argument, mam nadzieję? Czytając Twoje dwa ostatnie posty widzę ogromną generalizację, zupełnie jakbyś wypowiadała się na temat całej cywilizacji, mrucząc przy tym pod nosem, że kiedyś było lepiej. Coś mi mówi, że możesz przy tym swoją opinią krzywdzić całe rzesze ludzi.
Mówię, co widzę, przestawiam jakieś swoje obserwacje na temat ogólnych tendencji. Tych, które widzę. Serio muszę przy każdej swojej wypowiedzi zaznaczać, że to są moje osobiste obserwacje? ;> Ja sobie zdaję sprawę, że nie widzę całego świata i że mój pogląd wcale nie musi być dzielony przez innych, ale nie sądziłam, że to należy specjalnie podkreślać
Ale skoro tak to odbierasz, w takim razie pozostaje mi każdą wypowiedź zaczynać słowami, że "z moich prywatnych i subiektywnych obserwacji wynika..." - chyba, że liczyłeś na linki do konkretnych opracowań, których statystyczna waga przyda moim słowom wiarygodności? ;p
Bo z Twojej wypowiedz z kolei wynika, że to, co widzę, to totalna nieprawda, ponieważ z Twoich obserwacji wynika coś całkiem odwrotnego
Nie wiem, czemu napaść na kobietę z wózkiem to miałby być żartobliwy przykład? Że nie podałam czterdziestu dwóch innych przykładów? O to chodzi? ;>
Wiesz, to, że nie cierpię mediów, nie znaczy, że mi się nie obija o uszy to czy tamto, bo się - niestety - obija częściej, niż bym chciała. I takich przykładów na to, co lonerunner w sumie trafnie określił "łamaniem tabu" jest cała masa. Nie tylko dlatego, że media gonią za sensacją i epatują drastycznymi informacjami w imię wzrostu słupków oglądalności, ale też, bo coraz więcej takich przypadków się zdarza po prostu. Dzięki nowoczesnym technologiom informacyjnym można ich wyłapywać więcej i częściej, ano. Ale serio chcesz mi powiedzieć, że to, co się dzieje dzisiaj na ulicach, w parkach i zaułkach jest porównywalne do tego, co było 20, 30 lat temu? Że nie zauważasz postępującego schamienia, egoizmu, braku hamulców?
Aż Ci zaczynam zazdrościć, bo albo naprawdę tego nie dostrzegasz, albo traktujesz jako coś w granicach normy.
Dla mnie to norma jednak nie jest, być może kwestia różnicy wieku, nie wiem.