Chciałbym coś wyjaśnić sprawiedliwa redystrybucja dóbr to nie to samo, co kojarzone ze znienawidzonym(Także przeze mnie) komunizmem centralne planowanie gospodarki. Chciałem jedynie zwrócić waszą uwagę na fakt, że pracownicy oddziałów takiego dajmy na to Nike, a rezydujących w krajach jakoby cywilizowanych takich jak Niemcy dostają w przypadku Niemiec 10 i pół Euro za godzinę, bo takie jest prawo zaś ten sam pracownik tego samego nike, a w Indiach już tylko 16 Centów za godzinę, bo tam takie z kolei jest prawo. Dlaczego centrale wielkich sieciówek nie walczą z prawem pracy poniżej kosztów? Bo im zależy na utrzymaniu tego stanu. Bo muszą gdzieś prowadzić swobodny wyzysk i dlatego często umieszcza się filię wielkich przedsiębiorstw w państwach na powiedzmy...Dalekim dorobku by skądś móc brać pieniądze na kominowe apanaże. Konkretnie z krajów o los, których nikt się nie upomni. Dlaczego prezesi wielkich firm mają mieć zarobki 500 razy większe od ich szeregowych pracowników? To jest pytanie istotne w problematyce sprawiedliwej redystrybucji duże pensje wypłaca się w celu umotywowania drogi po szczeblach kariery jak mawiają drapieżni finansiści bzdura! Podatek dla najbogatszych nazywają karaniem za zaradność. Jaką zaradnością wykazuje się 32-letni młodzian mianowany na prezesa spółki przez jej zarząd no jaką? Doświadczenie uczy, że owe mianowania to najczęściej wynik korupcji politycznej lub wewnętrznych układów a mianowani tak prezesi odchodzą z funkcji po półtora roku z nadludzką odprawą. Dla mnie to złodziejstwo uprawiane na kapitale publicznym. Gdyby, choć odsetek kominowych pensji rozlicznych pań i panów prezesów trafiał tam gdzie powinien, czyli do publicznej kasy Polska spłaciłaby swój dług publiczny Grecja dopinałaby budżet a cała Europa nie gniłaby w kryzysie. To jest istota redystrybucji. Idealnego rozwiązania nie ma skandynawski model nie wszędzie się sprawdza tam jest o wiele lepiej ze społeczeństwem u nas króluje cwaniactwo. Tam państwowe znaczy również i moje a u nas państwowe znaczy niczyje to też "zasługa" sierpa z młotem na zmiany społeczne potrzebujemy lat, ale dyskusję warto zacząć teraz. Jeśli idzie o ekologię to żaden terroryzm żyjemy na kredyt ekologiczny nasze dzieci i wnuki mogą nie mieć, czego pić, ale to tez się okaże za pół wieku. Zużywanie setek ton papieru na plakaty wyborcze odbije się jeszcze czkawką.