Seria Red Dead

+
Po skończeniu gry jakoś tak się inaczej na duszy robi podczas słuchania tego utworu. Fajnie, że inni gracze też będą mogli tego doświadczyć :p
 
Na stronie lowcygier.pl jest często linkowany, a jednak strona publikuje tylko oficjalne sposoby zdobywania gier.

Co ciekawe Rockstar nie ma nic do kupienia i aktywowania gry np. przez VPN na Ukrainie, gdzie cena wychodzi ok 150 zł - ludzie już kupują i mają aktywację. W przeciwieństwie do Steam, który banuje takie praktyki.
 
Nvidia pokazała jak ona widzi wymagania do RDR2 na PC .... i są stanowczo wyższe niż oficjalne od R*




Jutro zobaczymy ile w tym marketingu Nvidii, a ile prawdy.

Ps. Detale High to nie są maksymalne
 
Może nie tyle fatalną optymalizację co wymaga karty co dobrze sobie radzi z nowszym API (DX.12/Vulkan) bo RDR2 na PC ma jedynie to do wyboru, brak DX.11 i tym sposobem w teście wydajności mamy coś takiego

untitled-1.png


Tu coś na nieco niższych ustawieniach - Wysokie
2019.11.06-13.54.jpg

Jak widać nie jest aż tak źle, chociaż test nie był przeprowadzony na maksymalnych detalach, ale co rzuca się w oczy to słabsza wydajność na Nvidii i jej starszych kart czyli od Pascali i w dół (GF10XX)

Wydajność Turingów jest zdecydowanie wyższa, a karty AMD chyba zaskoczyły wszystkich jak widać taki 5700XT praktycznie doskakuje do RTX2080, mimo że tytuł patronatem objęła Nvidia to można powiedzieć że RDR2 wyjątkowo się lubi z kartami AMD.

Błędów wszelakiej maści jest sporo od problemów z launcherem Social Club, po crashe, wykopy do windowsa, stutter.
Jednak R* szybki jest i już zdążył wypuścić dwie łatki, to się chwali.

"Wystarczyło lekko zjechać z pięcioma ustawieniami i w miejscówce w której testowałem z 52 FPS (Suwak maksymalnie w prawo) zrobiło się około 75 FPS.
Gra na szczęście wystartowała gładko, obyło się póki co bez żadnych crash'y. Nie ma też żadnych problemów z wydajnością, żadnych przycinek.

Zmieniłem z ustawień z maksymalnego suwaka w prawo tylko poniższe opcje:
-Jakość globalnego oświetlenia
-Jakość cieni
-Jakość odbić (to pierwsze)
-Jakość wody
-Jakość efektów wolumetrycznych
Z tego co widzę reszta ustawień ma marginalny wpływ na wydajność, a obniżenie jeszcze bardziej powyższych już niewiele daje. Nie bawiłem się jeszcze ustawieniami zaawansowanymi. "

Ludzie już wychwycili jedną opcje co bardzo mocno ubija wydajność - fizyka wody - jak już ktoś ustawia to 50% maksymalnie, ustawienie na 100% zabierze nam sporo klatek.

Takie małe coś na koniec aby pokazać no power wersji PC
zdjęcie z RDR2 na PC 4K ustawienia LOW



I słówko od Digital Foundry na szybko z tweeta

"This game's has its own graphics scale. Don't think of "Ultra" as it is for other games. Ultra is designed for future hardware. "
 
Last edited:
Jestem PC graczem ale potrafię śmiać się sam z siebie więc...

"jak to było? Dziękujemy konsolowym graczom za roczną betę RDR2" :)

Rockstar Game Luncher po prostu nie działał lub działał tragicznie przez co premiera RDR2 wyglądała komicznie/tragicznie* (niech każdy sobie skreśli swoje słowo).

Zmiany w aktualizacji 1.0.9.164:
  • Wyeliminowano problemy z Rockstar Games Launcherem przy próbach uruchamiania gry.
  • Wyeliminowano problem z zacinaniem się systemu zabezpieczeń Rockstar Games Launchera.
  • Wyeliminowano problem z wyrzucaniem do pulpitu przy używaniu Rockstar Games Launchera przy uruchamianiu Red Dead Redemption 2.
  • Poprawiono zawieszanie Rockstar Games Launchera przy startach z poziomu Epic Games Launchera.
  • Poprawiono błąd związany z wyświetlaniem komunikatu: "nie można uruchomić gry, proszę zweryfikować pliki" przy odpalaniu Red Dead Redemption 2 z poziomu Epic Games Launchera.
Niestety nawet po zainstalowaniu patcha nadal część graczy skarży się na sporadyczne zawieszanie Red Dead Redemption 2 na PC.
 
Poza tym jak ktoś cierpi na przycinki to radzę sprawdzić ile ma ustawione miejsca na plik wymiany, na dysku gdzie jest zainstalowany RDR2, ponieważ w materiale PCGH widziałem ze u nich plik wymiany w trakcie grania przekraczał nawet 24GB ! więc może tu tkwi przyczyna tych ścinek u wielu osób.
 

Polecam. Można mniej więcej sprawdzić czy komuś pójdzie. Z tytułami jakie ograłem mniej więcej się zgadza.
Lepiej to usuń, cały sęk w tym że wymagania podane przez Rockstar mają niewiele wspólnego z rzeczywistymi, w zasadzie to nie mają nic wspólnego, są mocno zaniżone.
Chyba że ktoś chce grać w 30fps jak na konsoli, albo R* poprawi wymagania że minimalne do najniższych ustawień detali, zaś rekomendowane wymagania do średnich ustawień bo tak to realnie wygląda.
 
Lepiej to usuń, cały sęk w tym że wymagania podane przez Rockstar mają niewiele wspólnego z rzeczywistymi, w zasadzie to nie mają nic wspólnego, są mocno zaniżone.
Chyba że ktoś chce grać w 30fps jak na konsoli, albo R* poprawi wymagania że minimalne do najniższych ustawień detali, zaś rekomendowane wymagania do średnich ustawień bo tak to realnie wygląda.
Link ogólnie jest do strony a nie samego RDR. A to, że R nie podał adekwatnych wymagać to co innego. Jak ktoś chce sprawdzić inne gry to ma taką możliwość. Z grubsza się zgadzają. Może R wyda łatkę poprawiająca grę.
 
Ktoś powie coś więcej jak działa skala rozdzielczości? pamiętam, że przy GTA V tego używalem chyba na 2/3 albo coś koło tego i podbijało mi to zawsze fpsy. Tutaj efekt jest ten sam z tym że gra wydaje się jakby wyblurowana? jeśli można to tak nazwać. Bez tego wygląda to inaczej, ostro i w ogóle. I jak przy GTA tego nie zauważyłem, to tutaj jest różnica.

Gdyby nie to freezowanie w cutscenkach, które u większości występuje to w sumie byłbym zadowolony. 970 po OC, i5 4690, 12GB i wszystkie ustawienia wysokie/ultra bez MSAA, z obniżonym efektem fizyki wody i średnio miałem 35 klatek, najwięcej 60, ale to pewnie dużo mi nie daje co (nie zabijcie mnie proszę :p) mi pasuje. Przy skalowaniu było o 10 fpsów więcej także ten komfort zawsze lepszy, ale no mówię, wygląda to jakby nałożyć rozmycie.

A druga sprawa to Vulkan wykrywa mi tylko 3GB na karcie, przy czym DX 3,5. Naprawią to czy coś? bo sprawdziłbym jak działa na Vulkanie, ale nie wiem czy nie ucina mi po prostu tego vRAMu.
 
970 po OC, i5 4690, 12GB i wszystkie ustawienia wysokie/ultra bez MSAA, z obniżonym efektem fizyki wody i średnio miałem 35 klatek, najwięcej 60, ale to pewnie dużo mi nie daje co (nie zabijcie mnie proszę :p) mi pasuje.

A druga sprawa to Vulkan wykrywa mi tylko 3GB na karcie, przy czym DX 3,5. Naprawią to czy coś? bo sprawdziłbym jak działa na Vulkanie, ale nie wiem czy nie ucina mi po prostu tego vRAMu.
Ooo, mam i5 4690K, 8 GB RAM 2133 MHz oraz właśnie 970 4GB - po ostatnich doniesieniach pomyślałem, że może lepiej zainwestować w wersję na PS4, ale teraz po Twoim poście jednak chyba poczekam na drobną obniżkę ceny i kupię na PC.

PS. Gram w Full HD, u Ciebie jaka jest rozdzielczość?
 
Jak tam wrażenia z wersji pecetowej? Ja kupiłem na premierę na PS4 i do dzisiaj nie ukończyłem. :p Gra przez większość czasu zachwyca, ale posiada sporo irytujących i frustrujących drobnostek jak np. niezbyt intuicyjne i responsywne sterowanie. Prowadzi to nieraz do totalnej bezsilności i zniechęcenia, często po czymś takim porzucałem RDR 2 na długie miesiące. Jestem gdzieś w IV rozdziale. Z tego co słyszałem to na PC pod tym względem też nie jest najlepiej, sądziłem, że sterowanie K+M rozwiąże część tych bolączek.
Ostatnio się przemogłem i sobie wróciłem, jak na razie nie natrafiłem na sytuację po której chciałbym rozwalić pada o ścianę.

Tutaj wrażenia, którymi kilka miesięcy temu podzieliłem się na jednym z forów:

Z jednej strony dostrzegam geniusz gry, wyznaczanie wręcz nowych standardów w wielu aspektach. Z drugiej strony gra zawodzi w najbardziej podstawowych aspektach.

Podoba mi się koncept RDR 2: zbudowanie gameplayu wokół narracji, tak by te dwa elementy były jak najbardziej spójne i wpływały na siebie wzajemnie. Sam o takiej grze marzyłem patrząc na te wszystkie gry Ubisoftu i inne ubipodobne sandboksy, których ostatnimi laty wychodzi od groma: Asasyny, Mad Max, Just Cause, Mafia III, Horizon Zero Dawn, Watch Dogs, Śródziemie, Far Cry. Tam ładne skądinąd światy uczyniono piaskownicami z powtarzalnymi aktywnościami wykonywanymi do porzygu i sztucznymi barierami narzuconymi przez twórców, chociażby w poziomach doświadczenia wszystkiego. Do i tak niezjadliwych dla mnie Asasynów dorzucono jeszcze mechanikę poziomowania wszystkiego rodem z trzeciego Wiedźmina, której tak nie cierpiałem...

Już od czasów gdy zagrałem w Gothica czekałem na grę z otwartym, żyjącym światem, w której będzie silny nacisk zarówno na fabułę, jak i wczuwkę. W RDR 2 skorzystano z wielu nietypowych i niepopularnych rozwiązań zapożyczonych m.in. z survivali. RDR 2 skojarzyło mi się z Kingdom Come, tam też wiele mechanik zostało zaprojektowanych nie by wpasować się w gusta jak największej rzeszy graczy, ale tak by gracz czuł immersję z otaczającym go światem. Rockstar tak jak Warhorse miał wizję i nie bał się tej wizji zrealizować, nawet jeśli nie wpasowywała się ona w aktualne trendy gier AAA w otwartym świecie. Ostatecznie taki wolny klimat spaghetti westernu przypadł mi do gustu. Na takie gry jak Kingdom Come czy RDR 2 czekałem dobre 15 lat. Obie te produkcje mogą przeciętnemu graczowi wydawać się nudne, za to tacy jak ja zachwycą się ich klimatem i fabułą, która na swój sposób wydaje się realistyczna, niczym ta z pierwszej Mafii, pozbawiona jest efekciarskich akcji na rzecz powolnego tempa i rozwoju wydarzeń.

Rockstar nie bał się też pustki świata, będziemy przejeżdżać przez hektary terenów na których praktycznie nic nie ma, ale ta pustka również może budować klimat. Tacy Redzi przestraszyli się tego przy Wiedźminie 3 i na ostatnią chwilę zasypali świat znakami zapytania niczym Ubisoft. Uważam, że W3 dobrze poradziłby sobie i bez nich. RDR 2 to hołd złożony starym westernom takim jak Dolarowa Trylogia czy Dawno temu na Dzikim Zachodzie Serigo Leone. Jeśli ktoś nie przepada za westernami to trudno by i RDR 2 mu się spodobał. Nie każda gra musi być dla każdego.

Dlatego dziwi, iż Rockstar tworząc tak kompletną i przemyślaną grę nie ustrzegł się uchybień w absolutnie podstawowych kwestiach. Gdy przychodzi do większych strzelanin to miejscami odechciewa się grać, a sama gra frustruje. Przeszedłem całą serię Uncharted, ucząc się gry na padzie i nie miałem takich problemów z celowaniem za pomocą analogów co w RDR 2. Celownik pływa po ekranie, raz szybciej, raz wolniej i absolutnie nie można tego wyczuć. Poza tym część strzelanin odbywa się w pełnym galopie co jeszcze bardziej utrudnia sprawę, a tryb zabójczej precyzji sprawia, że celownik sunie wooolno po ekranie, nim namierzymy za jego pomocą kilku przeciwników mijają wieki, a cały pasek się wyczerpie. Sterowanie postacią też mogłoby być bardziej responsywne. Często i gęsto zdarza się, że postać zahaczy się na jakimś obiekcie.

Bardzo łatwo jest się przez to odbić od RDR 2. Kiedy siadasz po dłuższej przerwie by wykonać jakąś misję, a tu nagle ni stąd, ni zowąd otacza cię zgraja bandytów, którzy robią z ciebie ser szwajcarski. Albo gdy zauważyłem drzewo z wisielcem, postanowiłem zejść z konia by zrobić ładne, klimatyczne zdjęcie też zostałem zabity przez bandytów, którzy wyskoczyli nie wiadomo skąd. Można to traktować jako plus, w końcu świat żyje, jest dynamiczny i nigdy nie wiemy czego się spodziewać, ale mam wrażenie, iż takie sytuacje zdarzają się zbyt często. Przez przypadek wjechałem na cudzą posesję, koń zahaczył się na płotku i po kilku sekundach zaczęło mnie atakować całe miasto. Nie mówiąc już o sytuacjach kiedy kogoś przypadkowo trącimy czy to jadąc konno, czy to idąc pieszo. Takie sytuacje frustrują, zniechęcają i sprawiają, że nie wracam do gry przez kilka tygodni albo i dłużej. Ponadto w momentach, w których trzeba szybko reagować gra odsłania jedną z największych wad: nieintuicyjne, mało wygodne i mało responsywne sterowanie. Gdy po wykonanej misji chciałem przeszukać kilka chat, co sugerowała sama gra, nagle nadjechali stróże prawa. Ileż ja się nawalczyłem by wyjść z chaty, zejść po schodach, przejść koło stołu z krzesłem o który postać się zahaczała i wejść na konia... Niekiedy postać wręcz nie reaguje na nasze polecenia. Korzystanie z koła wyboru też mogłoby być lepsze, po wybraniu danej broni czy przedmiotu cały czas musimy trzymać analog wychylony w danym kierunku i dopiero puścić L2. Ciężko niekiedy o tym pamiętać, gdy znajdujemy się w centrum akcji. Same strzelaniny też mogłyby być bardziej dopracowane. Gra ma ustawione autocelowanie jako domyślne. Sam je wyłączyłem, ale po jakimś czasie włączyłem z powrotem opcję, gdzie celownik przykleja się do najbliższego przeciwnika, ale można też celować swobodnie. Całą serię Uncharted i kilka innych gier w których sporo się strzelało ukończyłem bez autocelowania i nie miałem problemów. W RDR 2 jakoś to opornie idzie, celownik płynie przez ekran i ciężko nim namierzyć przeciwników. Poza tym ciężko ich zauważyć. Gra ma dość naturalną kolorystykę i czasami ciężko wypatrzeć, gdzie znajduje się przeciwnik i ilu ich w ogóle jest. Sami przeciwnicy też wydają się zbyt wytrzymali i trzeba czasami cały magazynek w jednego wpakować by wreszcie zginął. Nie mówiąc już o tym, że czasem można obudzić się z ręką w nocniku, gdy nagle skończą się wszystkie pestki, a broń długą zostawiliśmy na koniu. Ale ta ostatnia rzecz to nie wada tylko kwestia przyzwyczajenia.

Z innych sytuacji to na początku nie wiedziałem, jak dać upolowaną zwierzynę rzeźnikowi w obozie. W samouczku takie zwierzę wieszaliśmy na specjalnym haku. Tutaj też jest taki hak, ale okazało się, że upolowane zwierzę jest po prostu ikonką w oknie handlu. W przeciągu całej gry jest wiele takich nieintuicyjnych, jak i frustrujących sytuacji. Często są to drobnostki, które jednak zaważają na tym czy czerpiemy przyjemność z gry, czy też nie.

Szkoda, że w tak podstawowych elementach RDR 2 zawodzi, bo cała reszta to najwyższa półka i jedna z najlepszych gier obecnej generacji konsol. Począwszy od oprawy graficznej, soundtracku, gry aktorskiej, cut-scenek, sporej liczby aktywności (które można, ale nie trzeba wykonywać by odblokować sobie wątek główny i co najważniejsze nie są to nielogiczne zapchajdziury jak grach Ubi pokroju tower defense tylko rzeczy, którymi zajmowali się ludzie na Dzikim Zachodzie np. polowanie na zwierzęta, jak i przestępców, hazard) i setek tysięcy drobnostek oraz szczegółów, którymi Rockstar naszpikował RDR 2 i z których większości pewnie spora część graczy nie zauważy. To jest jedna z rzeczy, które w grach R* zawsze mi się podobały: przywiązanie uwagi do rzeczy, których większość gier nie uwzględnia. Jest tego masa, wystarczy obejrzeć filmiki z ciekawostkami z RDR 2. Budzi to ogromny szacunek w czasach kiedy firmy tną koszty, idą na łatwiznę, nawet te bogate jak Bethesda mająca czelność wypuścić coś takiego jak Fallout 76 i kazać płacić za to 250 zł. Ta ogromna szczegółowość świata w RDR 2 może lekko przytłaczać, kogoś kto chciałby odkryć jak najwięcej. Często odpuszczałem sobie czytanie jakiegoś tekstu czy wykonywanie pobocznej aktywności, by zająć się kolejną misją.

PS. Sytuacja sprzed kilku dni. Misja dla Mary Linton w Saint Denis. Jedziemy konno do stajni pomóc ojcu Mary, Arthur rozmawia z dawną miłością, aura jest niezwykle klimatyczna (coś czuję, że pogoda nieraz zmienia się specjalnie pod konkretne misje), słowem sielanka. Jadę więc nieśpiesznie chłonąc klimat, w końcu docieramy, zsiadam z konia i... BANG!!! Czarno-biały ekran informujący mnie, iż przegrałem misję, bo przybyłem za późno. Serio? Gra nic nie informowała mnie o tym by się śpieszyć. Takie sytuacje sprawiają, że coraz mniej mam ochotę grać w tą grę. Staram się dawać jej szanse, ale ona za każdym razem podcina skrzydła i wali mnie w twarz jakimś kuriozalnym rozwiązaniem. Zresztą w GTA V miałem podobnie w pierwszej misji Trevora, wystarczyło, że wysiadłem 5 metrów za wcześnie z auta i już, koniec gry, przegrałem misję. Tworząc tak rozbudowane, bogate w szczegóły światy Rockstar jednocześnie nie jest w stanie przewidzieć najprostszych sytuacji co czyni misje w ich grach boleśnie liniowymi.
 


Materiał od Digital Foundry porównujący poziom detali z XOX do wersji PC i jaką wydajność można osiągnąć grając na takich "konsolowych" ustawieniach


ściąga dla leniwych

Mówiąc wprost optymalizacja wersji PC nie jest zła jak to wielu sądzi, po prostu część opcji będzie do ogarnięcia dopiero dla przyszłych kart graficznych.
Spora część opcji z wersji XOX prezentuje poziom Low albo nawet poniżej!
Grając na takim RX580 z ustawieniami XOX możemy osiągnąć lepsze wyniki niż na konsoli, ba! możemy nawet doprowadzić do tego że RDR2 będzie nam działać w stabilnych 60fps.

Ps. Porada dla posiadaczy kart AMD i Turingów, można znacznie poprawić wydajność gry, włączając Async, aby to zrobić musimy wejść w plik cfg. (konfiguracyjny) i wyedytować linjike odpowiedzialną za async compute z "false" na "true" i zapisać. Znacznie poprawi się nam wrażenie płynności poprawi się frame-pacing i kilka klatek przybędzie.
 
Ooo, mam i5 4690K, 8 GB RAM 2133 MHz oraz właśnie 970 4GB - po ostatnich doniesieniach pomyślałem, że może lepiej zainwestować w wersję na PS4, ale teraz po Twoim poście jednak chyba poczekam na drobną obniżkę ceny i kupię na PC.

PS. Gram w Full HD, u Ciebie jaka jest rozdzielczość?
Full, niestety nadal mam problem z tym freezowaniem ekranu na kilka sekund, na online jest tego mniej, jednak wciąż występuje. Przeszedłbym fabułę jeszcze raz, ale aż żal grać z tymi przycinkami. Czytałem o ustawianiu limitu procesora na 98% albo wyłączaniu CPU3 i CPU4 przy graniu (kosztem fpsów), ale szczerze mówiąc chyba wolę poczekać na patch (miejmy nadzieje) niż się z tym bawić. Czytałem, że gra jakoby została stworzona dla procesorów mających więcej niż 4 rdzenie stąd np. na i5 takie rzeczy się dzieją.
 
Ech... ukończyłem RDR 2. No, może nie do końca, bo został mi jeszcze do ukończenia epilog. Nie będę wklejał ściany tekstu, odeślę do tego wpisu: https://www.filmweb.pl/videogame/Re...18-774078/discussion/RDR+2+-+recenzja,3192711

A i swojego wcześniejszego posta nadal podtrzymuję. Niewątpliwie pod wieloma względami jest to gra wybitna. Trzeba po prostu zagrać i zobaczyć jak Rockstar robi pewne rzeczy i jak daleko w tyle są za nimi inne studia deweloperskie. Gry Ubisoftu wyglądają przy RDR 2 jak plastikowe pistoleciki dla dzieci przy wykonanej z najlepszych materiałów i najlepszego drewna prawdziwej broni. Niestety, RDR 2 wykłada się przy najbardziej błahych rzeczach jak sterowanie i jego responsywność. Być może przy tym poziomie interakcji nie można było zrobić tego lepiej.

Przyznam, iż liczyłem na nieco większe fajerwerki na koniec. Sądziłem, że gang uda się wreszcie po te zakopane pieniądze w Blackwater o którym gadają przez całą grę i to tam sprawa się rozstrzygnie w pojedynku, gdzie każdy każdego trzyma na muszce niczym w "Dawno temu na Dzikim Zachodzie". Mimo to historia Arthura ma swój smutny wydźwięk. Być może jeszcze w epilogu coś na ten temat będzie.
Swoją drogą szkoda, że w tej ostatniej strzelaninie z pinkertonami przy jaskini nie można zabić Dutcha i Micaha, próbowałem. :)
 
Last edited:
Top Bottom