Serial Wiedźmin (Netflix) - wrażenia bezspoilerowe

+
A faktycznie, to o marudzeniu było dopiero jak Geralt spytał, czy to nie wbrew tradycji.
 
A faktycznie, to o marudzeniu było dopiero jak Geralt spytał, czy to nie wbrew tradycji.
Dodałbym do tego fragment tomu „Krew elfów” w momencie, gdy Geralt wraca z polowania, który zawiera zdanie, że wiedźmin przyniósł „ustrzelonego koziołka”. :p
 
Myślę, że w większości zmiany wynikały z gameplayu i trudno mieć pretensje o to, że biegał z 2 mieczami na plecach....
Co do kuszy to było to wytłumaczone, nie wzięli tego z tyłka.
2 mieczy i kuszy nawet nie zaliczam do tych zmian, bo są w 100% podyktowane gameplayem. Chodzi mi o zmiany w charakterze przede wszystkim.
 
2 mieczy i kuszy nawet nie zaliczam do tych zmian, bo są w 100% podyktowane gameplayem. Chodzi mi o zmiany w charakterze przede wszystkim.
Ok, rozumiem o co chodzi. Ale umówmy się, pewnych rzeczy się w nieliniowej grze z otwartym światem nie przeskoczy i choćby dowolność wyboru w kierowaniu Geraltem może wpływać na jego odbiór (w tym jego charakteru) ale skończmy z tym offtopem :)
 
W ogóle to mam wrażenie, ze zacząłeś bronić serialu dla zasady już.

Nie bronię serialu bo był średni. Natomiast nie zamierzam zgadzać się ze stwierdzeniami, że gry są dobrą adaptacją prozy Sapkowskiego bo nie są. Najlepiej wypadła ta adaptacja w W1, ale tylko z powodów o których napisał @adventus.991 Jak sam napisałeś od gier zacząłeś poznawać uniwersum Wiedźmina i Cię one oczarowały. Nic zatem dziwnego, że nie dostrzegasz o ile to są słabsze twory od pierwowzoru i jak odległe od wykreowanego przez Sapkowskiego lore. Zwłaszcza, że jeśli chodzi o gry cRPG to światowa czołówka (acz osobiście byłbym wstanie wymienić co najmniej kilka lepszych cRPG ale wszystkie one są tytułami dość wiekowymi).
 
Przecież jedynka po prostu kopiowała motywy z Sagi, czasami wręcz ją cytowała. Na prawdę nie rozumiem, czym się tak wsławiła pod kątem LORe? Chyba, że masz na myśli mechaniki i systemy, jak np. ograniczona liczba broni i pancerzy.
 
Nie bronię serialu bo był średni. Natomiast nie zamierzam zgadzać się ze stwierdzeniami, że gry są dobrą adaptacją prozy Sapkowskiego bo nie są. Najlepiej wypadła ta adaptacja w W1, ale tylko z powodów o których napisał @adventus.991 Jak sam napisałeś od gier zacząłeś poznawać uniwersum Wiedźmina i Cię one oczarowały. Nic zatem dziwnego, że nie dostrzegasz o ile to są słabsze twory od pierwowzoru i jak odległe od wykreowanego przez Sapkowskiego lore.
Równie dobrze mógłbym napisać, że gloryfikujesz książki bo od nich zacząłeś i każda adaptacja jest/będzie dla Ciebie daleka od oryginału. Bądźmy poważni.
 
Przecież jedynka po prostu kopiowała motywy z Sagi, czasami wręcz ją cytowała. Na prawdę nie rozumiem, czym się tak wsławiła pod kątem LORe? Chyba, że masz na myśli mechaniki i systemy, jak np. ograniczona liczba broni i pancerzy.

Niczym się nie wsławiła. Po prostu dzięki kopiowaniu pomysłów udało im się zachować ducha oryginału w mojej opinii. W dwójce gdzie poszli w całości w swoje autorskie pomysły fabularne klimat Sapkowskiego totalnie uleciał i jedyne co pozostało to dokładnie to samo co w serialu czyli głównie nazwy własne. W trójce znów trochę tego Sapkowskiego klimatu widać, ale moim zdaniem nie nazbyt wiele. Dopiero Wino i Krew naprawdę ładnie w mojej opinii próbuje podrobić styl Sapkowskiego w rozpisanej historii.
Post automatically merged:

Równie dobrze mógłbym napisać, że gloryfikujesz książki bo od nich zacząłeś i każda adaptacja jest/będzie dla Ciebie daleka od oryginału. Bądźmy poważni.

Bądźmy poważni. Jak coś jest dalekie od oryginału to jest dalekie od oryginału i twierdzenie czegokolwiek innego jest zakłamywaniem rzeczywistości. Jak chcesz dobrej adaptacji uniwersum Wiedźmina to sięgnij po Szpony i Kły. Poziom opowiadań jest różny, ale każde świetnie powiela klimat prozy Sapkowskiego.
 
Z tego co widzę, to po prostu inaczej czujemy i rozumiemy klimat książek. Aż mnie zaskoczyłeś tymi Szponami i kłami, bo tam według mnie sporo opowiadań odbiegało od stylu ASa, co nie znaczy, że były słabe.
 
Nie bronię serialu bo był średni. Natomiast nie zamierzam zgadzać się ze stwierdzeniami, że gry są dobrą adaptacją prozy Sapkowskiego bo nie są. Najlepiej wypadła ta adaptacja w W1, ale tylko z powodów o których napisał @adventus.991 Jak sam napisałeś od gier zacząłeś poznawać uniwersum Wiedźmina i Cię one oczarowały. Nic zatem dziwnego, że nie dostrzegasz o ile to są słabsze twory od pierwowzoru i jak odległe od wykreowanego przez Sapkowskiego lore. Zwłaszcza, że jeśli chodzi o gry cRPG to światowa czołówka (acz osobiście byłbym wstanie wymienić co najmniej kilka lepszych cRPG ale wszystkie one są tytułami dość wiekowymi).
Gry nie są bezpośrednią adaptacją prozy Sapkowskiego. Dlatego pisałem, że są bardziej kanoniczne od serialu z przekąsem. Gry mają swoje uniwersum (można nawet mówić o uniwersum gier), gdzie punktem wyjściowym jest świat stworzony przez Sapkowskiego, im wierniej trzymają się klimatu, stylu z książek i faktów tam zawartych tym większe uznanie fanów...ale wcale nie muszą tego robić, a zmiany mogą tłumaczyć jak im się podoba, byle sensownie. Można się kłócić czy Yennefer miała wystarczająco dużo loków w grach, ale faktem jest, że umiejscowienie fabuły gier jakiś czas po wydarzeniach z książek i jest tam dużo więcej swobody odnośnie postaci (ich ewentualnych odstępstw od oryginału książkowego), kreowania wydarzeń, questów, dialogów. Dialogi w serialu z kilkoma wyjątkami to były słabe, kostiumy niczym specjalnym się nie wyróżniały, design potworów był dyskusyjny. W tych trzech elementach gry zrobiły to lepiej, a dialogi były tłumaczone z polskiego na angielski...Serial nie pojawiał się w próżni, porównania z książkami czy grami są nieuniknione.
 
Nie pytałeś po co, tylko o co chodziło w scenie xD Po co nie potrafię powiedzieć, niestety xD Żeby pokazać, że Cahir morduje ludzi, że Ciri jest trochę mniej naiwna, że Myszowór nie lubił mrozu bo miał artretyzm? xD T

Był to niestety spory "kfiatószek". Doppler ze świata Wiedźmina doskonale kopiował wspomnienia i nieźle radził sobie z kopiowaniem osobowości (nie potrafił skopiować jedynie tych cech, których nie rozumiał i nie akceptował), więc nie miał prawa dać się złapać na pytanie Ciri.
 
Na twoim miejscu pisałbym raczej że są wierniejsze książkom niż serial. "Kanoniczne" są wyłącznie dzieła napisane przez Sapkowskiego i nic więcej.
Też tak myślę, ale jak już pisałem gry rządzą się swoimi prawami. Moim zdaniem to był trochę nieuczciwy marketing, jeśli na każdym kroku podkreślało się, że serial jest na podst. książek i będzie miazga, bo wiadomo fabuła z książek rządzi...a potem wychodzi na to, ze w praktyce to jest jakaś wyjątkowo swobodna adaptacja , luźno korzystająca z prozy Sapkowskiego. Gdyby te zmiany miały jakieś uzasadnienie i wyszły serialowi na lepsze...ale tak nie jest. Momentami oglądało się dobrze, ale w moim przypadku, raczej pozostał niesmak i 2 sezonu już raczej nie obejrzę, bo należy spodziewać się jeszcze większych zmian na gorsze.
 
Ciekawostki z japońskiej ziemi, które pewnie nikogo oprócz mnie nie obchodzą :p

Jaskrowi w japońskim dubbingu serialu głosu użyczył Chikahiro Kobayashi, który w japońskiej wersji Cyberpunka 2077 wciela się w V w wersji męskiej :D

Geralta z kolei grał Hiroki Tōchi, który użyczał głosu Batmanowi w japońskiej wersji filmu Batman Początek. Ciekawostka dlatego że sporo osób to charczenie Geralta porównuje do Batmana w interpretacji Christiana Bale'a ;)
 
Obejrzałem, z wielkim bólem, cztery odcinki. Na tym etapie nie wiem, czy w ogóle skończę ten serial.

Mógłbym się rozwodzić nad kiepską stroną techniczną, nad fatalnym scenariuszem, nad kiepsko dobraną, choć z reguły dającą z siebie wszystko obsadą - chociaż wątpię, że powiedział bym coś więcej, niż dziesiątki forumowiczów przede mną.

Zamiast tego podsumuję swoje wrażenia w ten sposób:
Te książki zasługują na więcej.
Zasługują na ludzi, którzy wiedzą, że konwencja fantasy nie polega na absolutnej wolności w przedstawianiu wykreowanego świata przy jednoczesnym przeczeniu jego logice. Zasługują na zespół scenarzystów, który wie, że siła opowiadań i powieści tak samo jak w szeroko nakreślonych wątkach leży w szczegółach i niuansach, które znajdują się między wierszami. Zasługują na showrunnera, który te „typowe tropy” czesto spotykane w gatunku będzie chciał przedstawić zgodnie z książkowym duchem, w opozycji do łopatologii właściwej młodzieżowym serialom. Na ekipę produkcyjną, która rozumie przewodnie motywy spisane piórem Sapkowskiego.

Netflix niestety żadnej z tych rzeczy nie dostarczył i w efekcie stworzył potworka, którego na tą chwilę chętnie bym „odzobaczył”.

 
Jeszcze kilka miesięcy temu szczerze miałem wątpliwości co do wyboru Supermana na Wiedźmina ale muszę przyznać, że z każdym kolejnym wywiadem coraz bardziej mi się podoba ten aktor :p
 
Top Bottom