Seriale

+
Kolejny świetny serial poszedł do kasacji... Wielka szkoda, oglądało się to przyjemnie. Szczególnie właśnie ze względu na sceny walk, które były imponujące i widowiskowe. Fabuła może nie porywała ale nie to było tu najważniejsze. Szkoda tym bardziej, że takie tasiemce pokroju TWD dalej trwają i dostają kolejne sezony a takie perełki, które wnoszą jakiś powiew świeżości odchodzą po 2-3 sezonach. Dobrze, że jeszcze nie skasowali Preachera.
 
A ja zachęcony opiniami i recenzjami wziąłem się za Punishera. I jak pierwszy sezon był całkiem fajny, dało się to oglądać i nawet trzymało w napięciu, mimo pewnych głupotek, tak drugi sezon, a podobno miał być jeszcze lepszy, uznaję za słaby, Na tyle słaby, że nawet nie chce mi się go kończyć. Rozlazły, z kiepskim aktorstwem i bardzo nieprzekonującą fabułą. Billy Russo wypada w drugim sezonie tak nędznie, że większość trzecioplanowych postaci jest bardziej wiarygodna. Nie to, by nadmiernie dawał radę w pierwszym, ale jednak trochę lepiej to wyglądało.
Tak że pozostaje mi się zgodzić w tym temacie z Deymosem.
 
Dla mnie polskie seriale ostatnich lat to (w kolejności)

Kruk
Wataha
Ślepnąc od świateł

W przeciwieństwie do wielu osób drugi sezon odebrałem podobnie co pierwszy, może nawet podobał mi się minimalnie bardziej. Serial uwielbiam za dwie rzeczy - gęsty klimat oraz to, że jest taki... nasz. Nie jest jak Pakt formatem, tylko oryginalną historią, mocno osadzoną w polskich realiach, a jednocześnie uniwersalny. Idealny produkt dla światowego odbiorcy HBO, chcącego się zapoznać z bardziej regionalnymi produkcjami.
 
Też nie uważam drugiego sezonu za gorszy wręcz przeciwnie jest na równi z pierwszym a nawet ciut lepszy. Przede wszystkim mega klimat, chyba tylko Kruk ze swoimi Podlaskimi krajobrazami może się równać z Watahą. Czekam z niecierpliwością na trzeci sezon, mam nadzieję że nie obniżą lotów.
 

Co tu się wydarzyło?

 
Będzie co oglądać
Reklama od Platige Image

...Ale i nie tylko. Jeśli dobrze rozumiem wpis to chyba również coś nakręcili.
 
Last edited:
Właśnie obejrzałem sobie "Obsesję Eve" nawet niezłe uwielbiam takie pojedynki osobowości na ekranie. Fajny jest też komediowy smaczek. Jestem pod ogromnym wrażeniem kreacji Jodie Comer. Mam nadzieję zobaczyć ją jeszcze, jako Villanelle.
 
Dziś zajrzałem na Netflixa, a tam Nightflyers - nowy serial na podstawie prozy GRRM. Ucieszyłem się i zdziwiłem, że nie dotarły do mnie żadne entuzjastyczne ogłoszenia o jego przemierze.

Następnie spojrzałem w internet i mina mi trochę zrzedła. Recenzje są, delikatnie mówiąc, słabe.
Oglądał ktoś i może coś powiedzieć na ten temat?

Właśnie oglądam.
Umknęło mi jakoś (ale w sumie teraz kojarzę, że chyba o tym czytałam), że to Martin (i dobrze, że umknęło, bo bym zignorowała, owczopędna Gra o Tron sprawia, że uciekam z krzykiem i kijem nie dotykam)...
Oglądam i, kurka, dobrze jest.
Nie miałam bladego pojęcia, czego się spodziewać. Nie czytałam recenzji, nie patrzyłam na zajawki, Martin mi umknął, kurczę, same plusy. I oglądam bardzo fajny klimat, naprawdę.
Nie jest jakoś powalająco głęboko, nie jest to Kubrick, nie jest to Gibson, nie jest to Dukaj, o, jak dobrze, nienawidzę się męczyć, jeśli nie muszę ;p Jest tak trochę Obcy, trochę Star Trek, trochę, mimo wszystko, Odyseja Kosmiczna, czasami trochę Firefly - a w całości "swój własny" serial, własna historia.
Nie zaspoileruję, jeśli wspomnę, że pierwsze sceny w kontekście nawet tego samego odcinka dalej każą mi się zastanawiać nad sensem oglądania do końca, a jednak oglądam. Fajne postacie (Thale jest świetny), ciekawe wątki, nie wszystko przewidywalne (np. domyśliłam się, gdzie jest Cynthia, ale totalnie się zszokowałam, czym jest sonda). Bywa dziwacznie, postacie robią dziwne rzeczy - i może tym bardziej fajnie się ogląda. Ucieka od pewnej sztampy ten serial. Lubię.

Nie zrażałabym się opiniami i w ogóle polecam mój osobisty system: ja po prostu niczego wcześniej nie czytam, tylko biorę tytuł i oglądam xD
Chociaż, prawdę mówiąc, Netflix mnie raczej zawodzi i tu też spodziewałam się rozczarowania. A tu proszę ;p
 
Ja mam Nightflyers za sobą i powiem, że bardzo przyjemny w oglądaniu serial. Klimatyczny, świetnie zrealizowany, wciągający (choć niekoniecznie od pierwszego odcinka) i znalazło się parę fajnych pomysłów. Niestety znalazło się też kilka mniejszych i większych głupot w scenariuszu (m.in. zachowanie niektórych postaci w paru momentach fabuły nie jest całkiem logiczne), ale jeśli się przymknie na to oko i czasami "wyłączy mózg" to seans po prostu daje frajdę. Fani Sci-Fi w nieco cięższych klimatach powinni być zadowoleni.

Aha, jeszcze jeden minus -Czołówka serialu jest zdecydowanie za krótka, chciałbym posłuchać dłużej tej muzyczki, a kończy się w momencie, gdy się rozkręca ;_;
 
Ja właśnie zacząłem Umbrella Academy i rzeczywiście podejście do "Bohaterszczyzny" jest tam nowatorskie, ale poza tym bez szału. Może się rozkręci zobaczymy.
 
No i stało się to co wszyscy wiedzieli, przeczuwali i zanosiło się od dawna.
Nie będzie 3 sezonu Punishera jak i Jessici Jones
 
Po obejrzeniu ostatniego Punishera ostatecznie stwierdziłem, że podejście Netflixa do tych seriali prędzej czy później sprawiłoby, że ludzie sami przestali by je oglądać. Z trzynastoodcinkowym formatem scenarzyści radzili sobie słabo, każdy z sezonów był rozmemłany niepotrzebnymi wątkami i postaciami, które powinny nas obchodzić, a zamiast tego irytowały. Tempo opowieści kulało, im dalej w las, tym bardziej spadała jakość scenariusza.

Słowem - nie żałuję. Są lepsze i ciekawsze seriale.
 
Zgodzę się. Trzynastoodcinkowy format w połączeniu z bardzo dużą ilością równolegle produkowanych seriali wywołał u mnie z jednej strony pewien przesyt tematyką, a z drugiej znudzenie rozciągniętą fabułą.
 
Ostatnie odcinki Umbrella Academy trochę bronią tego serialu, ale całość generalnie mnie nie zachwyciła. Tak jak pisałem to wszystko było trochę za płytko Poprowadzone. Podejście do superbohaterów bardzo nowatorskie, ale nie dopracowali tych wątków nazwijmy je psychologicznych. Nie wiem, jak kogo ale losy tych postaci mnie nie obeszły. Może gdyby portrety psychologiczne postaci zarysowano lepiej byłby to dla mnie wielki atut serii a wiem, że seriale to potrafią. Jedynie z serialowych Vanyi i Klausa dało się coś wykrzesać reszta gorzej. Co do samej akcji rozwijała się dość powoli wiem, że psioczyłem na przesyt akcji w "komiksówkach”, ale tu spodziewałem się czegoś więcej. Za to dywagacje o czasie i przestrzeni super. No i finał, którego bym się po serialu superbohaterskim nie spodziewał. Sądzę, że problemem "The Umbrella Academy" polega na niemożności zdecydowania, czym ta produkcja miała być. Twórcy serialu usiłowali zeń stworzyć wysublimowane połączenie "X-menów" "Matrixa" i "Terapii" i w efekcie finalnym nie wyszło ani jedno ani drugie ani trzecie. Szkoda, bo potencjał był.
6/10
 
Umbrella Academy na razie czeka w kolejce, ale jeśli chodzi o nielonwencjonalne podejście do tematyki superbohaterskiej z zacięciem psychologicznym, to polecam Legiona.
 
Obejrzałem Umbrella Academy. Bardzo fajna, dobrze napisana i świetnie zagrana seryjka. Efekty naprawdę fajne. Dobry OST.

Najmocniejsza strona serialu, to relacje między członkami tytularnej mocno patologicznej rodzinki. Naprawdę dobrze się to ogląda. Minus to nieco rozwleczony środek. UA zyskałaby, gdyby miała jeden - dwa odcinki mniej.
 
Ja obejrzałem jak to mam w zwyczaju dwa pierwsze odcinki i w ogóle mnie nie chwyciło, jedna z gorszych produkcji jakie ostatnio widziałem. Spasowałem. Wracam do Chef's Table :)
 
A ja zachęcony opiniami i recenzjami wziąłem się za Punishera. I jak pierwszy sezon był całkiem fajny, dało się to oglądać i nawet trzymało w napięciu, mimo pewnych głupotek, tak drugi sezon, a podobno miał być jeszcze lepszy, uznaję za słaby, Na tyle słaby, że nawet nie chce mi się go kończyć. Rozlazły, z kiepskim aktorstwem i bardzo nieprzekonującą fabułą. Billy Russo wypada w drugim sezonie tak nędznie, że większość trzecioplanowych postaci jest bardziej wiarygodna. Nie to, by nadmiernie dawał radę w pierwszym, ale jednak trochę lepiej to wyglądało.
Tak że pozostaje mi się zgodzić w tym temacie z Deymosem.
Uhh, jestem właśnie na tym samym etapie. Nie mogę skończyć 3 ostatnich odcinków :) Może dobrze, że nie będzie następnego sezonu. Człowiek potem ogląda z przyzwyczajenia i się męczy. Pamiętam jak Supernatural szedł od któregoś momentu po równi pochyłej aż w końcu dałem sobie spokój.
 
Top Bottom