Seriale

+
Obejrzałem See. Jeśli przymknąć oko na nierealność wejściowych założeń, to jest to dobrze zrobiony, dobrze zagrany i przeważnie przyjemny w oglądaniu serial. Opowiada o losach ludzi żyjących w postapokaliptycznym świecie, w którym rasa ludzka prawie wyginęła na skutek działania wirusa, a ci, którzy przeżyli, przestali widzieć. Wzrok z czasem stał się legendą i tabu.
I szczerze, jak na tak nieznaną produkcję, to oceniłbym go wyżej niż Wiedźmina. Widać tu pewne podobieństwa, bo to ma być jedna z wizytówek nowego serwisu Apple'a. Obsada to Jason Momoa (ostatnio znany z Aquamana), grający znakomitego wojownika, z dodatkiem aktorów prawie nie znanych. Jest i feudalny świat, który ociera się momentami o fantasy. Jak wspomniałem, trudno do końca zawiesić niewiarę, przynajmniej u mnie, bo od apokalipsy minęło kilka wieków, a to nie wpływa najlepiej na trwałość rzeczy, ale samo społeczeństwo żyjące od pokoleń bez umiejętności widzenia jest przedstawione bardzo ciekawie. Myślę, że warto, jeśli ktoś ma czas na osiem godzinnych odcinków.
I jeszcze duży plus dla Sylvii Hoeks za rolę królowej. Ogólnie aktorsko stany wysokie.
 
Na Netflixie wystartował serial "Mesjasz" warto?
Recenzja naekranie jest obiecująca 9/10 . Jednak im się zdarzają czasami niezbyt trafne recenzje . Na razie to kończę Bosha . A ktoś oglądał Line od Duty ? Słyszałem sporo dobrego o tym serialu i podobno bardzo blisko mu do The shield , którego uwielbiam.
 

3-odcinkowy miniserial twórców Sherlocka, zapowiada się mega ciekawie. Premiera na Netflixie już jutro (bo oficjalnie serial zadebiutował kilka dni temu na BBC), zobaczymy co finalnie z tego wyjdzie ;)
 
Obejrzałem dwa odcinki (z bólem) i niestety nie jest ciekawie.... Każdy odcinek jest jakby osobną historią składającą się na główną całość. Pierwszy odcinek był niezły i nastrajał pozytywnie ale później wraz z pojawieniem się dziwnych absurdów w serialu zaczął on mocno tracić. To wszystko potęgowała długość odcinków, każdy trwa ~1,5h co przy słabym pomyśle i realizacji bywa męczące. Pewnie jeszcze dokończę ostatni odcinek ale szału ni ma . Te ~4,5h można spożytkować na jakiś lepszy film czy inny miniserial.
 
Właśnie dziś wyszedł ale recenzje są mieszane.

Mieszane? Ja tu widzę 83% pozytywnych recenzji na Pomidorkach i średnią 9/10 na Metacriticu. W żadnym wypadku nie jest odbiór mieszany tylko bardzo pozytywny.

Ja natomiast faktycznie wrażenia mam mieszane z przewagą tych negatywnych niestety. Co mi się jednak podobało? Przede wszystkim klimat i aktorstwo, szczególnie wcielający się w tytułową rolę Claes Bang. Ma w sobie coś z Beli Lugosiego, ale tak jakby nieco uwspółcześniony. Podobało mi się również to że hrabia prowadził psychologiczną grę ze swoimi ofiarami mącąc, zsyłając sny i rzucając podejrzenia na innych stopniowo naginając wszystkich do swojej woli. Sposób narracji przywodzi na myśl lubianą przeze mnie opowieść szkatułkową gdzie z jednej historii przechodzimy w drugą żeby poznać fakty dotyczące trzeciej itd. Początkowy mętlik z czasem nabiera sensu.

Początkowo niezbyt przypadły mi do gustu zmiany poczynione względem materiału źródłowego (i licznych adaptacji), w tym scalanie pewnych bohaterów.

Przykładowo, Renfield i Jonathan Harker stali się niejako jedną postacią (chociaż Renfield pojawia się później), podobnie jak siostra Agata i Abraham Van Helsing.

Ostatecznie jednak przekonałem się do tego pomysłu, bo służyło to moim zdaniem opowieści. Zaciekawił mnie też zwrot akcji z końcówki drugiego odcinka, było to coś czego się nie spodziewałem*. Niestety trzeci odcinek to ostry zjazd w dół*, a to nie jedyny problem tego serialu.

Wiele efektów, a czasem nawet kadrów ukazujących plener wygląda dość tanio i kiczowato. Być może taki był zamysł, ale mnie to nie pasowało do całości. Sporo też tutaj głupkowatych scen i naciąganych zwrotów akcji przez które momentami serial z horroru zmieniał się w komedię. Nie sądzę aby był to zabieg celowy, a jeśli był to wyszło kiepsko. Sama fabuła choć nie była zła, a jak już wspomniałem sposób narracji mi się podobał to jednak jakoś ciężko było mi się wciągnąć, całość wydawała się nieco rozlazła.

Podsumowując, tragedii nie ma, a fani gotyckich horrorów i kreacji Beli Lugosiego na pewno znajdą tutaj coś dla siebie, ale spodziewałem się jednak czegoś dużo lepszego. Oczywiście mogło być też dużo gorzej czego przykładem niech będzie ten śmieć z 2013 roku z Jonathanem Rhys Meyersem w roli głównej, ale to niewielka pociecha.

*
Ten przeskok w czasie przypomniał mi sytuację z gry Castlevania: Lords of Shadow. Pomysł na zakończenie, w którym bohater budzi się w przyszłości był ciekawy, zaskakujący i dawał spore pole do popisu przy kontynuacji, a potem dostaliśmy tę kontynuację, która była zwyczajnie kiepska i nieprzemyślana, odzierająca serię z tego co było fajne w poprzedniej części.

Chociaż jest jedna rzecz, która w tym ostatnim odcinku mi się podobała.

Niektóre wątki przywodziły mi na myślę serię Hellsing, w której to Abraham Van Helsing nie zabił Draculi, ale zniewolił go i wykorzystywał potem do polowania na inne stworzenia nocy. Główna część fabuły rozgrywała się w czasach współczesnych (wtedy były to lata '90 ubiegłego wieku) kiedy Wielka Brytania zmagała się z plagą sztucznych wampirów stworzonych przez niedobitki nazistów, a zniewolony Dracula - Alucard był główną bronią założonej przez Abrahama organizacji Hellsing. Oczywiście serial Gatissa i Moffata nie ma z Hellsingiem nic wspólnego poza tym że obie historie inspirują się książką Brama Stokera. Obaj panowie pewnie nawet nie wiedzą o istnieniu czegoś takiego, ale jak już pisałem, ja tutaj widzę delikatne podobieństwa ;)



W sumie to chciałbym zobaczyć aktorską adaptację Hellsinga :howdy:
 
A ja tam jestem nowym Drakulem zachwycony :) Świetna kreacja głównego złola i Agaty "Abrahama" Van Helsing. Strasznie przyjemnie oglądało się ich potyczki słowne i nie tylko. Twist z końca drugiego odcinka wbił mnie w fotel. Scena w której Drakula stał przed bramami klasztoru ... mistrzostwo świata!

Szkoda, że zakończenie było ... hmm .... ostateczne i rozwiało jakiekolwiek nadzieje na drugi sezon.
 
Ja trochę wtórując Huntowi powiem, że jestem rozczarowany.
Kreacje aktorskie i generalnie konstrukcja głównych postaci bardzo na plus, ale w samej historii brakuje kunsztu. Jedna dziura fabularna goni drugą, kilka wątków jest bardzo grubymi nićmi szyte, twórcy czasami są niekonsekwentni w ustanawianiu zasad przedstawionego świata i niektóre twisty są chybione. Czuć w tym głowę osób stojących za Sherlockiem, ale raczej w formie z ostatnich sezonów w opozycji do dwóch pierwszych.
Zakończenie mnie osobiście zażenowało. Miało by sens gdyby relacja Agaty i Draculi miała głębsze dno, niż przekraczające granice czasu starcie intelektów i wierzeń, ludzkiej i nieludzkiej natury. Ale nie miało - była między nimi chemia, ale nie tego rodzaju.
 
Rewizje historii o Drakuli mi nie przeszkadzają, bo to postać interpretowana niemal w takim stopniu, co komiksowe klasyki.

Podoba mi się aktorstwo, podoba mi się podejście Syna Diabła, który ma w sobie coś z wersji Lugosiego, Oldmana przemieszanego ze współczesnym playboyem. Po prawdzie znajdzie tez inspiracja legendarnym Nosferatu.

Super ogląda się tez siostrę Agatę, strasznie podoba mi się jej maniera i wręcz uderzająca z ekranu inteligencja i pragmatyzm.

Sama historia nie jest strasznie oryginalna, mało logiczna, do tego wszelkie zgrzyty i niedomówienia są zwyczajnie ignorowane na rzecz werbalnych pojedynków i pokazania bezwzględności Hrabiego. Dobrze z tworzonym klimatem współgrają praktyczne efekty specjalne.

Niestety wszystko co dobre kończy się w ep 3, który nie ma sensu, posiada takie absurdalne dziury fabularne i logiczne, że człowiek się zastanawia, czy ktoś to czytał przed nakręceniem. Klimat jest zupełnie inny (czyt. nie ma go wcale), rys charakterologiczny głównych postaci całkowicie zmieniony. Pozostaje jedynie pytanie; dlaczego?
 
Drugi sezon Fargo ledwo wymęczyłem do końca. Pierwszy był dość świeżym, jak na format telewizyjny, podejściem do tematu serialu kryminalnego - za to kolejny bardzo dużo rzeczy powielił i wynudziłem się strasznie.
 
Drugi sezon Fargo ledwo wymęczyłem do końca. Pierwszy był dość świeżym, jak na format telewizyjny, podejściem do tematu serialu kryminalnego - za to kolejny bardzo dużo rzeczy powielił i wynudziłem się strasznie.

Jakość z sezonu na sezon spadała, co do tego nie ma wątpliwości, ale takich skrajnych odczuć nie miałem ;)

Wjechał też zwiastun.

 
Top Bottom