Seriale

+
Już to chyba gdzieś pisałem ale powtórzę. To mój największy serialowy zawód nie czekam już na to.
 
Nowy MacGyver w drodze. Cóż, bez Richarda Deana Andersona ten serial nie ma sensu, a sam aktor jest już raczej za stary nawet do grania w kontynuacji, a co dopiero historii o młodszym bohaterze. Chociaż nie zdziwiłbym się gdyby dostał jakieś cameo np. ojca głównego bohatera czy coś. Tak będzie w nowej Xenie, tytułową postać zagra inna aktorka, ale Lucy Lawless pojawi się epizodycznie w innej roli.

http://naekranie.pl/aktualnosci/macgyver-zamowiono-pilotowy-odcinek-772509
 
Co się stało z oryginalnością?

Pytaj się mnie, a ja ciebie :p Ale tak to już że ludzie po prostu lubią to co już znają, łatwiej sprzedać popularną (nawet nieco zakurzoną już) markę niż ryzykować z całkowicie świeżym pomysłem.
 
Skończył się premierowy sezon Expanse i cóż mogę rzec? Całość była świetna i wciągająca, ale to co się działo w dwóch ostatnich odcinkach to ja pierniczę! :eek:



Jeśli jesteście miłośnikami dobrego science fiction, którzy szukają realistycznej wizji świata w przyszłości i dobrej historii, a nie naparzania z laserów w co drugiej scenie to nawet się nie zastanawiajcie czy warto, bo warto. W tej chwili bolą mnie tylko dwie rzeczy. Po pierwsze, na sezon drugi przyjdzie poczekać przynajmniej do stycznia 2017 roku, a w tej chwili to niemal wieczność. Po drugie, parę lat temu Fabryka Słów wzięła się za wydawanie serii, na podstawie której powstał ów serial, ale zmaścili po całości. Wydali tylko tom pierwszy, w dodatku podzielony na dwie części, skopali tłumaczenie i ogólnie jakość wydania też była bardzo niska. To oczywiście odbiło się na sprzedaży i na chwilę obecną raczej marne szanse na kontynuowanie cyklu. Łudzę się że na fali popularności serialu ktoś inny przejmie licencję i wyda to jak należy. Tak było z serią Strain.
 
Jakiś czas temu miała miejsce premiera serialu "Legends of Tomorrow", są już 3 odcinki (z czego dwa to był dwuczęściowy pilot) o serialu było dosyć głośno, wiele osób o nim pisało, różne serwisy, po za świetnym efektami zapowiadano prawdziwą fabularną gratkę dla miłośników DC oraz świetnych aktorów.
Odcinki dla wielu okazały się zawodem, kiepskie recenzje, oglądalność która spadła przy ostatnim o 21%...jeśli serial nie poprawi poziomu zamówienie kolejnego sezonu jest wątpliwe z uwagi na duże wydatki z produkcją związane. Mnie jednak osobiście podoba się i dostrzegam progres, każdy odcinek jest lepszy od poprzedniego. Efekty niestety nie powalają, zwłaszcza zawodzą Hawkman i Hawgirl, ale ta dwójka zawodzi pod praktycznie każdym względem, zwłaszcza ten pierwszy którego gra większe aktorskie drewno od Stephana Amella. Zastępują ich jednak z olbrzymią nawiązką Captain Cold i Heat Wave (a w tych rolach fenomenalni Wentworth Miller i Dominic Purcell, ten drugi znacznie lepiej zagrał niż w legendarnym Prison Break). Do grona wyróżniających się należy dodać Sarę w interpetacji Caity Lotz, najbardziej seksowna i najlepsza aktorka w uniwersum CW. Reszta daje radę. Serial pozytywnie zaskakuje świetnym humorem a także świetnymi scenami walki, niestety momentami przynudza a także Ray Palmer zawodzi i robi za najbardziej marudzącą postać a także nie stracił nic ze swojego fajtłapstwa. Zdecydowanie jednak scena na koniec 3 odcinka była mega, mega klimatyczna, oby takich więcej a Vandal Savege w interpretacji Caspera Crumpa wypada z odcinka na odcinek coraz lepiej, nic tylko czekać na kolejne odcinki i modlić się o skok oglądalności i jakości.

Na jesień wraca legendarny i w Polsce i w USA "Prison Break" już nie mogę się doczekać.

18 marca natomiast Netflix wydaje 2 sezon Dardevilla, najlepszego według mnie serialu o superbohaterach (a przynajmniej obecnie bo 1 i 2 sezonu Arrow długo, długo mało co przebije). Mam jednak obawy, w 1 sezonie pewne rzeczy się powtarzały, ale na początku byly najlepsze i zwroty i sceny walki (fenomenalna scena w halu) a potem było wszystko...gorsze. Dosyć słaba momentami końcówka, właściwie od odcinku ze Stickiem każdy konsekwentnie był gorszy. W sumie serial na powierzchni utrzymywały sceny walki i gra aktorska Charliego Coxa (Dardevill) i Vincenta D'Onforio (Kinping) zwłaszcza ten drugi, obie postacie napisane po mistrzowsku zagrane jeszcze lepiej i ich walka była najrealniejszym i najbardziej przejmującym starciem w serialach superhero od czasu Olivera i Deadstroka. Reszta choć dobra, czasem bardzo dobra, nie zawojowała a parę osób umiało zirytować. Gdyby nie te elementy Daredevill byłby...poprawnym serialem, albo nawet słabym.
 
18 marca natomiast Netflix wydaje 2 sezon Dardevilla, najlepszego według mnie serialu o superbohaterach
Chyba najnudniejszego serialu, oglądałem to z pięć miesięcy - nie dało się inaczej, nie dość że odcinki po godzinie w których nic nie robią tylko łażą i gadają i gadają i łażą, a to se usiądą i pogadają, później wstaną pogadają albo się położą i tak na okrągło :dead: Kingpin jest jakąś popierdółką - o co tam w ogóle chodziło[?]
Do plusów to taśma na jakiej kręcili, akcje ze Scottem Glennem i tym 'dzieckiem' jakimś dało się oglądać ale ich i tak nie wyjaśnili, no i sceny walki były niezłe ale to ile 5-10 minut na odcinek[?]!
 
Jestem tego samego zdania . Dardevill w ogóle mi nie podszedł . 3 odcinki obejrzałem z ciężkim trudem . I nie chodzi tu brak akcji . Po prostu jestem bardzo wybredny i takie produkcje mnie nudzą . Mało jest teraz ciekawych seriali . Czekam na wikingów , Gomorre i Grę o tron .I Mam nadzieje , że coś w końcu mnie zaskoczy i coś wyskoczy z polskiego podwórka ( ile ja bym dał , za trzeci sezon Gliny ......)
 
Nudzą was produkcje ze świetnym klimatem, wciągającą fabułą i dobrymi kreacjami aktorskimi? :blink:
Tak Huncie nudzą was a nie nudzą tylko tak wyrafinowane produkcje jak Piesek Leszek.
A tak na serio...
Czekam na Gomorre
Dobrze że kolega przypomniał jedną z lepszych świeżynek ostatnimi czasy, reszta miała już swoje kontynuacje: True Detective, Fargo, The Knick czy The Leftovers.
Dedektyw całkowicie nie sprostał oczekiwaniom czy nie uniósł ciężaru jedynki. Najlepiej to o nim zapomnieć. Drugie Fargo jest całkowicie inne od pierwszego, tam Billy Bob z Martinem i Allison a tu właściwie nie było kogoś takiego kto by cie zahipnotyzował tak jak oni mimo to klimat i humor pozostały dodając do tego odcinki rzezi [5-9] dały w sumie wybuchową mieszankę. The Knick- bardziej podobał mi się pierwszy sezon, w drugi czułem jakiś niedosyt pewnie dla tego że moją ulubioną postać [dr. Edwardsa] kompletnie zredukowali, pierwszy sezon wojownik, lew, znający swój cel i drogę jaką musi pokonać by go osiągnąć, a tu najpierw go...
oślepili[!] i to w sumie wystarczyło[ślepy chirurg] by jego role sprowadzić do przytakiwania i jedno czy dwu zdaniowego pojawiania się na odcinek, w sumie coś tam się jeszcze działo z jego życiem ale całkowicie bez znaczenia[ciekawe co poza planem musiał przeskrobać że go tak pokarali]
Tak czy owak klasa sama w sobie, jestem kompletnie zakochamy w tym serialu a w...
kocówkę nie uwierzyłem
Pozostawieni - ten serial trzeba polubić, zrozumieć i wejść w tą całą historię, inaczej nie spodoba się ale jak to już zrobicie duet Lindelof[Zagubieni]+Perrotta jako twórcy i scenarzyści wynagrodzą wam wasz trud i poświęceni dając całkowicie przemyślaną, perfekcyjnie zagraną, zmontowaną i wciągającą historię w której każdy element jest 'po coś', każde słowo, każde 'wejście' postaci i wypowiadana kwestia czemuś służy. Nie pamiętam jak to było w poprzednim sezonie ale w tym podzielili odcinki, coś a la obecne Walking Dead[albo bardziej Walking Dead robi to a la The Leftovers] tylko tam bardziej miejsca[?] chyba, a tu perspektywa poszczególnych postaci, czy coś takiego. Dwie ulubione postaci: oczywiście Justin Theroux i doctor Who[Christopher Eccleston]
najlepsze historie z nim, raz na sezon ma cały odcinek i jakąś taką pojechaną przygodę
A z tegorocznych świeżynek to czekam najbardziej na Outcast
[Fox+Cinemax+Kirkman]
[video=youtube;gS20D-UKKcY]https://www.youtube.com/watch?v=gS20D-UKKcY[/video]



Bo w tym serialu właśnie chodzi o dialogi, chyba oglądaliśmy inne Dardevile
Mój błąd Szefie, zapomniałem że oglądam nowe 'Tarantino' i zdecydowanie oglądaliśmy co innego.
 
Last edited:
Obejrzałem Expanse i serial w moim odczuciu nie sięgnął wyżyn przeze mnie oczekiwanych. Początek bardzo obiecujący, środek trochę rozwlekły i końcówka mocno z kapelusza, z gatunku tych, na które reaguje się uniesieniem brwi. Do samego aktorstwa nie mam większych zastrzeżeń, ale im dalej w las, tym bardziej widoczny staje się problem z wypełnieniem przestrzeni. Brak w tym choćby minimalnego rozmachu, zarówno w scenografii jak i sile żywej. Chyba wychodzą niedostatki funduszy.
Porównywałem to do Battlestar Galactica i jednak to ten starszy serial miał w sobie to coś. Może mistycyzm i tajemnicę, może rozmach, a może muzykę McCreary'ego. Zapewne wszystko jednocześnie. Expanse ma zadatki, ale potrzebuje wizji.
 
Last edited:
Chyba najnudniejszego serialu, oglądałem to z pięć miesięcy - nie dało się inaczej, nie dość że odcinki po godzinie w których nic nie robią tylko łażą i gadają i gadają i łażą, a to se usiądą i pogadają, później wstaną pogadają albo się położą i tak na okrągło :dead: Kingpin jest jakąś popierdółką - o co tam w ogóle chodziło[?]
Do plusów to taśma na jakiej kręcili, akcje ze Scottem Glennem i tym 'dzieckiem' jakimś dało się oglądać ale ich i tak nie wyjaśnili, no i sceny walki były niezłe ale to ile 5-10 minut na odcinek[?]!

Bo w tym serialu właśnie chodzi o dialogi..to fabuła, postacie są tu motorem napędowym, nie jest to durna nawalnanka, porno ani komedia. Kinping, pierdółką? Chyba oglądaliśmy inne Dardevile :p

Hunt, to je Polska.
 
Top Bottom