No ale chyba chodziło o klimat, a nie o długość gry? Bo tak się składa, że ja też życzyłbym sobie dłuższej gry - i pewnie większość graczy również. Co do potworów - biorąc pod uwagę obszar w W1 było ich zdecydowanie za dużo. Jeśli w W3 będzie wiele miejscówek na długim szlaku bojowym, to wtedy tak, ma to sens.Narsereg said:Od siebie dodam, długość gry, różnorodność potworów, większa ilość lokacji, mniejsza skala (opowieść o człowieku, nie opowieść o legendzie, co zmieniała podział geopolityczny całego znanego jej świata [chcący czy nie chcący]).
Jedno nie wyklucza drugiego.Narsereg said:Swoją drogą, wątpię, by über mroczna, depresyjna gra była dobrym pomysłem. Wiedźmin książkowy mimo wszystko był przepełniony, humorem i postaciami stojącymi "stojącymi po jasnej stronie mocy".
Na klimat się składa wiele rzeczy, przez krótką grę w dwójce napakowaną wydarzeniami nie jesteśmy w stanie poukładać sobie w głowie jednej rzeczy, i już nas fabuła pcha dalej, szybciej, mi się np bardzo podobało że spędziłem jakieś 20 h na samej współpracy z Raymondem w części pierwszej, i że to ode mnie zależało kogo oskarżę, i nie byłem pewien czy robię dobrze, nic mi nie podpowiadało, jeśli czegoś nie zauważyłem lub nie wziąłem pod uwagę to zwyczajnie moje podejrzenia były nic nie warte, jeśli natomiast miałem trochę szczęścia i zwracałem uwagę na szczegóły to podejmowałem dobrą dezycję ;p, podobało mi się to że mogłem się o detektywie dowiedzieć rzeczy która uchroniłaby mnie przed niespodzianką z nim związaną przy okazji wykonywania jakiegoś zadania pobocznego pozornie nic nie wnoszącego, oczywiście tylko wtedy kiedy byłem spostrzegawczy, bo jeśli nic nie zauważyłem w jaskinii to dalej brnąłem w sprawę po omacku. A tak póżniej sobie wszystko poukładałem w głowie:Vojtasass said:No ale chyba chodziło o klimat, a nie o długość gry? Bo tak się składa, że ja też życzyłbym sobie dłuższej gry - i pewnie większość graczy również. Co do potworów - biorąc pod uwagę obszar w W1 było ich zdecydowanie za dużo. Jeśli w W3 będzie wiele miejscówek na długim szlaku bojowym, to wtedy tak, ma to sens.
Jedno nie wyklucza drugiego.
Wynika to bezpośrednio z konstrukcji fabuły. W Wyzimie prowadzisz żmudne śledztwo, krok po kroku, na spokojnie. We Flotsami badasz różne tropy, ale wydarzenia toczą się również równolegle bez Twojego bezpośredniego udziału. Ergo by tempo było wolniejsze, należałoby przekonstruować fabułę. Ale z tym się wiąże również pewne niebezpieczeństwo - rozwlekanie może wprowadzić nudę. Najwyraźniej nie jesteś przyzwyczajony.Swooneb said:Na klimat się składa wiele rzeczy, przez krótką grę w dwójce napakowaną wydarzeniami nie jesteśmy w stanie poukładać sobie w głowie jednej rzeczy, i już nas fabuła pcha dalej, szybciej,
No i? W W2 nie ma takich momentów? Akurat tematu wyborów nie masz co zaczynać, bo ten element W2 wprowadził na zupełnie nowy poziom.Swooneb said:Mój znajomy który mówił, że po wielu próbach samotnej walki z bestia nie dawał rady, poparł wieśniaków i go później dręczyło sumienie. Żałował tej decyzji.
A wiesz dlaczego w W2 to się zmieniło? Dlatego że gracz ma samodzielnie dokonywać rachunku sumienia. Ktoś musi Ci mówić, czy coś było złe, czy sam potrafisz to przenalizować? Brak umoralniającej gadki jest moim zdaniem właśnie zaletą, choć i tak między wierszami czuć poważne wątpliwości (Henselt/Stennis). Brak dosłowności = dodatkowy plus.Swooneb said:Geralt się w pierwszej części starał się usprawiedliwić w retrospekcjach lub świadomie obwiniał za wiele decyzji, i czasami mówił że coś zrobił niepotrzebnie tak że gracz czuł się głupio
Wiedziałem że ktoś coś takiego napisze, i podejrzewałem że to możesz być TyVojtasass said:A wiesz dlaczego w W2 to się zmieniło? Dlatego że gracz ma samodzielnie dokonywać rachunku sumienia. Ktoś musi Ci mówić, czy coś było złe, czy sam potrafisz to przenalizować? Brak umoralniającej gadki jest moim zdaniem właśnie zaletą, choć i tak między wierszami czuć poważne wątpliwości (Henselt/Stennis). Brak dosłowności = dodatkowy plus.
Ta jeśli fabułą w Wiedzminie2 jest przekombinowana to czym jest w wiedzmnie1 w wiedzmnie1 uganiamy się za salamandra żeby odzyskać wiedżmńskie tajemnice niektóre momenty sa wzięte z sagi np motyw z alvinemPrzeme said:Dla mnie fabuła W2 jest... przekombinowana (np. Saskia w 3 akcie, wyprawa Henselta na Dolną Marchie jak ją nazywa, kejran). To jakby takie wymyślanie fabułu na siłe.
A w W1 fabuła niebyła taka robiona troche na chama.
Ale to tylko moje osobiste odczucia
Nissail said:Odmęty były szczególnie słowiańskie ze względu na te łany zboża wszędzie wokół, odniesienia do Dziadów i Balladyny, wyjątkowo związane z naszym ludowym folklorem południce i północnice, skrzaty biegające dookoła małych posążków Światowida i tę specyficzną muzykę.
Nie trzeba sobie wyobrażać - wystarczy pójść na mokradła za mostem trolla, tam gdzie kryjówka Dymitra.nickstone said:wyobraźcie sobie bagna z części pierwszej wykonane na nowym silniku, a może zobaczycie ... las przy Szymanach.
Vojtasass said:Nie trzeba sobie wyobrażać - wystarczy pójść na mokradła za mostem trolla, tam gdzie kryjówka Dymitra.
Przeme said:A w W1 fabuła niebyła taka robiona troche na chama.