[SPOILER] Triss Merigold.

+

Xgray

Forum regular
Praktycznie po wykonaniu misji z fontanną jedyne co jesteśmy w stanie usłyszeć od Triss po podejściu do niej i naciśnięciu "E" to słowa "No ?" , Naprawdę jest to trochę że tak powiem żałosne ...
 
Last edited:
Praktycznie po wykonaniu misji z fontanną jedyne co jesteśmy w stanie usłyszeć od Triss po podejściu do niej i naciśnięciu "E" to słowa "No ?" , Naprawdę jest to trochę że tak powiem żałosne ...

Zgadzam się, kontent romansowy z Triss jest zminimalizowany w porównaniu do Yen. Niestety, można to było przewidzieć, wystarczy spojrzeć na wybory romansowe w innych grach RPG. Dragon Age Origins nastawione jest na Morrigan. W serii Mass Effect Bioware poświęca dużą uwagę Liarze. Dziki Gon jest fenomenalny (super pokazana relacja Ciri-Geralt). Super wątek główny, zadania poboczne rewelacyjne, muzyka powala na kolana. Wszystko to jednak nie usprawiedliwia Redów.

Romans z Triss jest znacznie uboższy w porównaniu do Yen. Brakuje w nim przede wszystkim logiki. Yen całuje Geralta, gdy Ciri wraca do Kaer Morhen, niezależnie od wyboru romansowego gracza (Triss tylko zazdrośnie patrzy, nic więcej). Po bitwie Merigold jest praktycznie już nie obecna (oprócz wspomnianej przez ciebie Xgray sceny przy fontannie, która swoją drogą jest bardzo dobrze napisana). Róża pamięci całkowicie została zignorowana (a można było zrobić zadanie poboczne przed ostatecznym wypłynięciem na Skellige, pokazać Triss, że znów kwiat rozkwitł). Brak jakiejkolwiek reakcji przed bitwą z Eredinem (jedyne słowa to "powodzenia"). Wielka szkoda.

Chciałbym wierzyć, że panowie REDzi dodadzą nowe sceny i poprawią istniejące błędy (przede wszystkim wcześniej wspomniana scena pocałunku Yen i Geralta). Naprawdę chcę w to wierzyć, jestem niestety realistą. Trzeba się pogodzić z tym, że romans z Yen będzie zawsze opcją obowiązkową. Szkoda, bo jako gracz wolałbym wybrać 14 ze wzgórza.

Nadzieja jednak umiera ostatnia, poczekać trzeba tak z rok czasu, może więcej. Pożyjemy zobaczymy.
 
Yennefer wkurzała mnie już wtedy, gdy czytałem sagę. W W3 dobrze ujęła to Keira, mówiąc że Geralt liczy na to, że Yen przestanie go traktować jak psa.

Na szczęście w grze gracz może zadecydować, że Geralt nie będzie taką miękką frytką, jak w książkach i potraktuje ją z takim samym wyrachowaniem, jak ona jego.
 
Panowie mam WAŻNE pytanie pomocy; czy mogę pocałować triss przy fontannie jeśli chce być wierny w późniejszej części gry Yennefer i czy mogę poprosić Triss aby została i nie odpływała ale jak wcześniej być wierny Yennefer? Proszę o szybką i klarowną odpowiedź! Z góry dzięki!
 
Tak na szybko, jak masz możliwość całowania Triss przy fontannie to już po frytkach i nie będziesz wierny żadnej.
jak rozumiem chcesz być z Yen, wtedy musisz rudą pogonić, niech płynie w cholerę, zasłużyła sobie :p
 

enk1

Forum veteran
Na szczęście w grze gracz może zadecydować, że Geralt nie będzie taką miękką frytką, jak w książkach i potraktuje ją z takim samym wyrachowaniem, jak ona jego.

Niestety REDsi zdecydowali, że więcej, znacznie, znacznie więcej będzie Yen. W ten sposób gra wiele dla mnie straciła. Rzekłbym, że jest nudna, gdyby nie wątek Ciri. Powtórka romansu z Yen z sagi jest ciężka do przełknięcia.
 
Kurczę, cieszę się, że taki temat się pojawił i pojawia się w innych miejscach. Cieszę się, ponieważ jest teraz szansa na jakieś posunięcia ze strony Redów. W drugiej części wieśka całkiem nieźle rozprawili się z III aktem i powypełniali fabularne luki, może i nad tym przypadkiem się pochylą ;)

Co do samego wątku Triss i ogólnie sercowych rozterek naszego Geralta. Rozpiszę się trochę ;D
Wydaje mi się, że kłócić się o to, jaki związek - z Yen czy z Triss - jest bardziej kanoniczny, logiczny, wierny prozie Sapka itp. - jest niepotrzebny, ponieważ mamy do czynienia z kontynuacją opowiadania, która trwa już w najlepsze od trzech części (i już się niestety kończy ;( ).

Sam zarys fabularny o ponownym spotkaniu po latach Yen, rozłąki po drugiej części z Triss, układania sobie, w pewnym sensie, relacji z czarodziejkami "na nowo" jest moim zdaniem świetny, szczególnie, że sprawa nie jest postawiona w prosty sposób, tylko - jak w życiu - trochę zagmatwany i niedopowiedziany. Wybór pomiędzy Triss a Yen jest też o tyle ciekawy, że każda z nich obrazuje inne typy związków i miłości.
Nie mnie oceniać, który jest lepszy - są po prostu kompletnie inne.

Yen to miłość bardziej młodzieńcza, szalona, nasączona chemią pomiędzy dwoma ludźmi. Niewytłumaczalną chemią. Zakochaną parą targają ciągle silne, skrajne emocje, w jednej chwili się nie znoszą, w drugiej padają sobie w ramiona. Rozmarzeni o życiu w spokoju, jednocześnie wcale za tym spokojem w gruncie nie przepadając. Taki związek oczywiście świetnie nadaje się na nowelę, ma więcej wzlotów i upadków - jest o czym gadać ;) W rzeczywistości wiele takich związków kończy się raczej źle (znam tego dobitne przykłady), zazwyczaj albo rozwodem, albo długim życiem pod jednym dachem z osobą za którą się nie przepada. Nie twierdzę, że to zasada - są przypadki (może to właśnie Geralt z Yen?) gdzie ta burza emocji napędza kochanków i nie widzą w tym problemu.

Drugi typ miłości, który przedstawiony jest w grze, jest może mniej żywiołowy, mniej ciekawy, ale zdecydowanie - tak samo prawdziwy i szczery. Polega bardziej na stabilizacji, szacunku, zaufaniu i tego typu bzdetach :) Spotyka się po prostu drugiego człowieka, którego się najzwyczajniej w świecie lubi i się z nim nigdy nie nudzi.
W założeniach, wybór tych dwóch dróg jest bardzo ciekawy i w sumie w grach nie często się zdarza, aby wybór "kochanka" polegał na czymś innym niż gusta wizualne. Wybór też nie jest łatwy, z wiadomych czy to z książki czy gier powodów. Żaden wybór nie jest też zły, oba są uzasadnione i sprawiedliwe. Mamy więc tu pytanie do samego gracza - czego w danym momencie oczekuje w związku z drugą osobą.

Trochę zawile, ale zmierzam do tego, że mimo, iż "wybrałem" Triss, to wątki z Yen absolutnie mi nie wadziły - Geralt miał powody aby czuć coś do czarnowłosej.W grze całkiem fajnie przedstawili ważny aspekt ich relacji (np. rozmowy na skellige w łodzi) - wspólne wspomnienia i zażyłość, od których ciężko się emocjonalnie odciąć. I z jednej strony, zabieg z Jinem był super pomysłem - możemy zadecydować, czy uczucie było prawdziwe czy nie, jednak ja widziałem całą sytuację zupełnie inaczej. "Mój" Geralt nie zapomniał o Yen i miłości którą ją darzył, nie żałował spędzonych chwil i decyzji. Ale wiele się zmieniło - amnezja nie tyle jest usprawiedliwieniem, co wytłumaczeniem dlaczego Geralt się zmienił. Nie możemy przekreślać emocji i odczuć Geralta sprzed amnezji - ale też nie możemy skreślać tych podczas jej trwania. Dlatego też wracam do stwierdzenia - argument o tym, że Geralt z książki nie miałby wątpliwości - jest trochę inwalidą ;)

Wracając do wątku Triss... No właśnie - teoretycznie mogliśmy mieć świetny wątek miłosny. W praktyce, tak jak już wielu pisało - nie ma balansu między związkiem z Triss a Yen. Powiem szczerze, że przez to, że z Triss po przygodzie w latarni prawie nie rozmawiałem - czułem się głupio przed samą Yen, której przecież (tak jak pisałem powyżej) nie bagatelizowałem. Bo teraz droga romansu z Triss w tej grze wygląda tak, że Geralt bez mniejszych problemów wyrywa rudą czarodziejkę, ona mu nie robi problemów - ba - absolutnie się nie naprzykrza, nawet jeśli byśmy tego chcieli, a z Yen gadamy, łazimy, jeszcze raz gadamy, wspominamy, opisujemy nasze uczucia (ale też w dość ograniczony sposób) - po czym po historii z odczarowaniem Jina - mówimy sorry, czar prysł. Szkoda, że nie możemy powiedzieć Yen, że to nie żaden czar Jina prysł, tylko po prostu Geralt się zmienił, czego innego oczekuje od życia. Trochę się czułem, jakbym miał 15 lat i musiał się ukrywać z Triss po zakamarkach, żeby broń boże nikt nie skumał się, że chcemy razem uciec do małego domku daleko stąd, żeby ciotka Yen nie była zła.

Potencjał na cały wątek może nie jest totalnie skopany i pozostawiony w ciemnej uliczce, ale jednak trochę zaniedbany. Można go jednak naprawić, no co liczę w jakiejś wersji rozszerzonej, bo dodatek z osobną fabułą, gdzie będzie Triss nie załatwia sprawy.
Nie chcemy "po prostu więcej Triss" tylko właśnie "więcej Triss w tym całym Geraltowo - Yenowym szambie" a to spora różnica, jak dla mnie.

Także więcej Triss w głównej fabule, szczególnie pomiędzy ważnymi jej punktami - rozmowy przed bitwą w KM, rozmowy po bitwie, więcej rozmów i questów w przygotowaniach do ostatecznej bitwy - myślę, że miejsca w których jej brakuje są oczywiste jak nilfgardzkie słońce i jest ich multum.
Sorry za rozlanie wody, ale ten wątek, a właściwie jego niedosyt najbardziej doskwierał mi po zakończeniu gry.

Pozdro!
 
Last edited:
Kurczę, cieszę się, że taki temat się pojawił i pojawia się w innych miejscach. Cieszę się, ponieważ jest teraz szansa na jakieś posunięcia ze strony Redów. W drugiej części wieśka całkiem nieźle rozprawili się z III aktem i powypełniali fabularne luki, może i nad tym przypadkiem się pochylą ;)

Co do samego wątku Triss i ogólnie sercowych rozterek naszego Geralta. Rozpiszę się trochę ;D
Wydaje mi się, że kłócić się o to, jaki związek - z Yen czy z Triss - jest bardziej kanoniczny, logiczny, wierny prozie Sapka itp. - jest niepotrzebny, ponieważ mamy do czynienia z kontynuacją opowiadania, która trwa już w najlepsze od trzech części (i już się niestety kończy ;( ).

Sam zarys fabularny o ponownym spotkaniu po latach Yen, rozłąki po drugiej części z Triss, układania sobie, w pewnym sensie, relacji z czarodziejkami "na nowo" jest moim zdaniem świetny, szczególnie, że sprawa nie jest postawiona w prosty sposób, tylko - jak w życiu - trochę zagmatwany i niedopowiedziany. Wybór pomiędzy Triss a Yen jest też o tyle ciekawy, że każda z nich obrazuje inne typy związków i miłości.
Nie mnie oceniać, który jest lepszy - są po prostu kompletnie inne.

Yen to miłość bardziej młodzieńcza, szalona, nasączona chemią pomiędzy dwoma ludźmi. Niewytłumaczalną chemią. Zakochaną parą targają ciągle silne, skrajne emocje, w jednej chwili się nie znoszą, w drugiej padają sobie w ramiona. Rozmarzeni o życiu w spokoju, jednocześnie wcale za tym spokojem w gruncie nie przepadając. Taki związek oczywiście świetnie nadaje się na nowelę, ma więcej wzlotów i upadków - jest o czym gadać ;) W rzeczywistości wiele takich związków kończy się raczej źle (znam tego dobitne przykłady), zazwyczaj albo rozwodem, albo długim życiem pod jednym dachem z osobą za którą się nie przepada. Nie twierdzę, że to zasada - są przypadki (może to właśnie Geralt z Yen?) gdzie ta burza emocji napędza kochanków i nie widzą w tym problemu.

Drugi typ miłości, który przedstawiony jest w grze, jest może mniej żywiołowy, mniej ciekawy, ale zdecydowanie - tak samo prawdziwy i szczery. Polega bardziej na stabilizacji, szacunku, zaufaniu i tego typu bzdetach :) Spotyka się po prostu drugiego człowieka, którego się najzwyczajniej w świecie lubi i się z nim nigdy nie nudzi.
W założeniach, wybór tych dwóch dróg jest bardzo ciekawy i w sumie w grach nie często się zdarza, aby wybór "kochanka" polegał na czymś innym niż gusta wizualne. Wybór też nie jest łatwy, z wiadomych czy to z książki czy gier powodów. Żaden wybór nie jest też zły, oba są uzasadnione i sprawiedliwe. Mamy więc tu pytanie do samego gracza - czego w danym momencie oczekuje w związku z drugą osobą.

Trochę zawile, ale zmierzam do tego, że mimo, iż "wybrałem" Triss, to wątki z Yen absolutnie mi nie wadziły - Geralt miał powody aby czuć coś do czarnowłosej.W grze całkiem fajnie przedstawili ważny aspekt ich relacji (np. rozmowy na skellige w łodzi) - wspólne wspomnienia i zażyłość, od których ciężko się emocjonalnie odciąć. I z jednej strony, zabieg z Jinem był super pomysłem - możemy zadecydować, czy uczucie było prawdziwe czy nie, jednak ja widziałem całą sytuację zupełnie inaczej. "Mój" Geralt nie zapomniał o Yen i miłości którą ją darzył, nie żałował spędzonych chwil i decyzji. Ale wiele się zmieniło - amnezja nie tyle jest usprawiedliwieniem, co wytłumaczeniem dlaczego Geralt się zmienił. Nie możemy przekreślać emocji i odczuć Geralta sprzed amnezji - ale też nie możemy skreślać tych podczas jej trwania. Dlatego też wracam do stwierdzenia - argument o tym, że Geralt z książki nie miałby wątpliwości - jest trochę inwalidą ;)

Wracając do wątku Triss... No właśnie - teoretycznie mogliśmy mieć świetny wątek miłosny. W praktyce, tak jak już wielu pisało - nie ma balansu między związkiem z Triss a Yen. Powiem szczerze, że przez to, że z Triss po przygodzie w latarni prawie nie rozmawiałem - czułem się głupio przed samą Yen, której przecież (tak jak pisałem powyżej) nie bagatelizowałem. Bo teraz droga romansu z Triss w tej grze wygląda tak, że Geralt bez mniejszych problemów wyrywa rudą czarodziejkę, ona mu nie robi problemów - ba - absolutnie się nie naprzykrza, nawet jeśli byśmy tego chcieli, a z Yen gadamy, łazimy, jeszcze raz gadamy, wspominamy, opisujemy nasze uczucia (ale też w dość ograniczony sposób) - po czym po historii z odczarowaniem Jina - mówimy sorry, czar prysł. Szkoda, że nie możemy powiedzieć Yen, że to nie żaden czar Jina prysł, tylko po prostu Geralt się zmienił, czego innego oczekuje od życia. Trochę się czułem, jakbym miał 15 lat i musiał się ukrywać z Triss po zakamarkach, żeby broń boże nikt nie skumał się, że chcemy razem uciec do małego domku daleko stąd, żeby ciotka Yen nie była zła.

Potencjał na cały wątek może nie jest totalnie skopany i pozostawiony w ciemnej uliczce, ale jednak trochę zaniedbany. Można go jednak naprawić, no co liczę w jakiejś wersji rozszerzonej, bo dodatek z osobną fabułą, gdzie będzie Triss nie załatwia sprawy.
Nie chcemy "po prostu więcej Triss" tylko właśnie "więcej Triss w tym całym Geraltowo - Yenowym szambie" a to spora różnica, jak dla mnie.

Także więcej Triss w głównej fabule, szczególnie pomiędzy ważnymi jej punktami - rozmowy przed bitwą w KM, rozmowy po bitwie, więcej rozmów i questów w przygotowaniach do ostatecznej bitwy - myślę, że miejsca w których jej brakuje są oczywiste jak nilfgardzkie słońce i jest ich multum.
Sorry za rozlanie wody, ale ten wątek, a właściwie jego niedosyt najbardziej doskwierał mi po zakończeniu gry.

Pozdro!


Pięknie to ujęte. Sam bym lepiej tego nie napisał. Nie chodzi o więcej tylko Triss chodzi o więcej akcji z Triss. Wiadomo nie może być znaku równości między nimi, ale przepaści też nie. Wątek rozterek Wiedźmina jest za krótki na tak piękną i dużą grę.
 
Już 3150 postów, średnio 150-200 dziennie.

#moreTriss

zdecydowanie więcej Triss ale za to mniej szczucia cycem sobie życzę. Po Sodden Merigold już nigdy miała nie ubierać wydekoltowanej sukni więc co tu się odprawia?
 

enk1

Forum veteran
zdecydowanie więcej Triss ale za to mniej szczucia cycem sobie życzę. Po Sodden Merigold już nigdy miała nie ubierać wydekoltowanej sukni więc co tu się odprawia?

Takoż myślę, więcej wspólnych questów. Ale jeszcze jedna wydekoltowana scenka by się przydała w Kaer Morhen i na koniec gry ;) I absolutnie zakaz chowania się za napierśnikiem :p
 

Xgray

Forum regular
Pożyjemy zobaczymy na pewno widząc dyskusję jaka toczy się na angielskim forum CD Projekt RED zareaguje i znając ich coś z tym faktem zrobią. Jeszcze ostatnio mówili, że cały 2016 rok ma być poświęcony wiedźminowi także nic tylko cierpliwie czekać :)
 

Guest 3829580

Guest
Więc czekamy na edycję rozszerzoną :)

Swoją drogą, skoro edycja rozszerzona była dostępna za darmo dla posiadaczy Wieśka 2 na PC, mam nadzieję że teraz w przypadku W3 na konsole będzie tak samo..?
Będzie powód żeby przechodzić wszystko jeszcze raz od początku
 
Za darmo cóż mogła wy być, chociaż by za to że wiele płyt było źle wytłoczonych. Jednak szczerze mówiąc gdyby ta edycja rozszerzona, albo zestaw jakiś DLC było płatne, to podejrzewam że warto było by to kupić. Bo szczerze redzi to taka firma że nawet jak coś poprawiają to z przytupem.
 
Większe dyskusja na temat zbyt małej obecności Triss w grze, znajduje się tutaj:
http://forums.cdprojektred.com/thre...nconsistency-of-our-romance-s-choice/page365?

Osobiście, jestem niezadowolony z faktu, że od samego początku Yen została mi nachalnie narzucona przez grę i była faworyzowaną postacią do samego końca. Tak, czytałem powieść - wiem jaki cel przyświecał twórcom, ale... mało mnie to obchodzi. To gra a nie kontynuacja powieści AS-a. Nie polubiłem Yen, brakowało mi scen z Triss i wkurzało to, jak późno w ogóle w grze się ona pojawiła. Dodatkowo, jako że chciałem by nie ominęły mnie żadne scenki związane z ewidentnie faworyzowanym wątkiem Yennefer, musiałem zgodzić się dobrowolnie na ukaranie mnie niechianą sceną z trójkątem, bo twórcy nie dali żadnej możliwości odkręcenia systuacji po dokonaniu pewnych wyborów. Jako że nie planuję grać ponownie do czasu DLC a w pierwszym przejściu chciałem możliwie jak najwięcej zobaczyć - z bólem dokonałem takiego a nie innego wyboru.

Najbardziej samolubne zakończenie? Ciri Wiedźminką, Triss i Geralt w Kovirze.
Najbardziej rozsądne i wiarygodne zaskończenie? Ciri Cesarzową, Geralt zostaje sam i wraca na szlak.
Najlepsze zakończenie, najbardziej pasujące do tego świata - trzecie, to powszechnie nazywane złym. Szczerze? Uważam że jest kapitalne.

Tak całkiem OT. Gdzie jest Saskia, gdzie jest Iorweth, czemu tak brutalnie spłycono Jaskra, czemu rozmowa z Cesarzem o wyborach z dwójki nie daje prawie nic (poza pojawieniemsię/lub nie; Leto i pani de Tancarville - to innego wpływu nie ma chyba). To pozostałe moje zarzuty fabularne, obok oczywistego zarzutu o zepchnięcie Triss Merigold na dalszy plan. Większość graczy powieści nie zna. A nawet jeśli, to nie muszą być zadowoleni z sytuacji w stylu "To jest Yen - od teraz dla Geralta nic więcej się nie liczy - bo tak". Przez całą grę to Triss była ważna i powinna dostać równorzędną rolę.
 
Last edited:
Dodatkowo, jako że chciałem by nie ominęły mnie żadne scenki związane z ewidentnie faworyzowanym wątkiem Yennefer, musiałem zgodzić się dobrowolnie na ukaranie mnie niechianą sceną z trójkątem, bo twórcy nie dali żadnej możliwości odkręcenia systuacji po dokonaniu pewnych wyborów. Jako że nie planuję grać ponownie do czasu DLC a w pierwszym przejściu chciałem możliwie jak najwięcej zobaczyć - z bólem dokonałem takiego a nie innego wyboru.

Powiem ci, że przy trójkącie także omija cię kilka scen (po jednej z Triss i Yen) plus dwie sceny wyglądają inaczej, więc nie warto było kierować się tym przy wyborze.
 
Oczywiście, zdaję sobie z tego sprawę że mogło mnie coś ominąć. Grając, pierwszy raz spojrzałem na jakąkolwiek poradę w necie dopiero w ostatniej fazie gry i wówczas już nie bardzo można było coś zmienić. Natomiast jedyne co rzuciło mi się w oczy - to scena z Triss przy fontannie, która z oczywistych względów przy moich wyborach przepadła. co do scen z Yen - nie wiem, bo tego nie próbowałem weryfikować. Zwsze się coś traci, tak to już jest :)

Nie chodzi mi o nic innego, tylko o wyrównanie roli obu pań. Jako że nadchodzą dwa duże DLC - to uważam że jest pole do popisu. Patrząc na burzliwie rozwijający się wątek z mojego linka powyżej, to nie jest odosobniony.
 
A wiecie, chodzi mi po głowie myśl jak by wyglądała scena popijawy w Kaer jak by był na niej dodatkowo Triss (fabularnie powinna być w KM przed Yen).
3 wiedźminów i 2 zbąbane czarodziejki mające sobie coś do wyjaśnienia. Mogło by być epicko :)
A na pewno otwierało by się pole do dobrych dialogów pokroju pytania Lamberta o blizny Triss.
 
Jest mnóstwo świetnych pomysłów na uzupełnienie, poprawki oraz zmiany wątku Triss. Twórcy do tego stopnia założyli dominacje Yen, że niezależnie od naszych wyborów i tak całuje Gerlata w Khaer Morhen. "Oficjalny" wątek, który skupia osoby chcące wprowadzenia poprawek - rozwija się niezwykle dynamicznie. Wątek jest wyłącznie anglojęzyczny. O ile Ci to nie przeszkadza, polecam się dopisać albo chociaż oddać głos. Mi zabrakło rozwinięcia tematu róży pamięci. Byłem przekonany że ona odegra swoją rolę a nie będzie tylko zaśmiecaczem ekwipunku. Widocznie jej uwiąd miał przypomnieć graczowi, jaka jest jedyna słuszna droga :/
http://forums.cdprojektred.com/thre...inconsistency-of-our-romance-s-choice/page369

http://forums.cdprojektred.com/group.php?groupid=41

A wiecie, chodzi mi po głowie myśl jak by wyglądała scena popijawy w Kaer jak by był na niej dodatkowo Triss (fabularnie powinna być w KM przed Yen).
3 wiedźminów i 2 zbąbane czarodziejki mające sobie coś do wyjaśnienia. Mogło by być epicko :)
A na pewno otwierało by się pole do dobrych dialogów pokroju pytania Lamberta o blizny Triss.
 
Last edited:
Top Bottom