Kiedyś, jeśli gra miała kilka zakończeń i można je było łatwo zobaczyć bez przechodzenia całej gry od nowa nigdy nie korzystałem z opcji sprawdzenia pozostałych. Brałem zakończenie, które uważałem za słuszne i na tym kończyła się historia mojego bohatera. Jednak od jakiegoś czasu staram się sprawdzić każdą dostępną opcję. Nie wiadomo kiedy ponownie zagram w daną grę. Może nigdy?
Pod względem reaktywności i nieliniowości urzekło mnie chociażby takie Alpha Protocol w którym ostatnią misję przechodziłem chyba z 5 razy i za każdym razem wydarzenia mogły się potoczyć nieco inaczej. I najlepsze jest to, że można zagrać tutaj takim sukinsynem, że głowa mała.
CP2077 też posiada całkiem sporo odmiennych zakończeń, choć część z nich się powtarza, z niewielkimi niuansami:
1) pomoc Rouge - przechodzimy jako Johnny, sama misja jest w porządku, za dużo walki nie ma, bo Alt załatwia prawie wszystkich po drodze
a) zakończenie jako V - jest trochę dziwne. V leci w kosmos na ostatnią misję (napad na kasyno) i w przestrzeni kosmicznej rozszczelnia mu się hełm. Najprawdopodobniej ginie. Zadanie zleca Mr. Blue Eyes, coś mi się zdaje, że to on stał za kontrolowaniem Peralezów. Wydaje mi się, że padło coś wtedy o ludziach o niebieskich oczach. Na pewno o nich mówił ten "foliarz". Ale jaki miał cel uśmiercając V? Przecież i tak mu za wiele życia nie zostało. Czyżby to jak postąpiliśmy w queście dla Peralezów miało na to wpływ? No i w sumie szkoda, że w tym zakończeniu nie mieliśmy opcji wyjechania razem z Pam z Night City, bo ostatnia sekwencja zaczyna się właśnie od wspólnego prysznica.
b) zakończenie jako Johnny - całkiem sympatyczne, Johnny pakuje manatki, kupuje gitarrrę jakiemuś chłopaczkowi, odkłada fanty V oraz Rouge na smętarzu i wyjeżdża prawilnie z miasta autobusem.
2) pomoc Panam - misja ta u mnie była dużo bardziej zabugowana niż poprzednia. Kilka razy musiałem wczytywać grę, bo jakiś przeciwnik wleciał pod ziemię.
a) zakończenie jako V - najbardziej pozytywne. Opuszczamy NC z wybranką serca i całą nomadzką rodziną. Może V nie zostało dużo czasu, ale wykorzysta go najlepiej jak można
b) zakończenie jako Johnny - nie różni się od zakończenia 1b tyle tylko, że Rouge żyje. Miałem nadzieję, że może odwiedzimy ją w Afterlife, ale nic z tego.
3) zakończenie Arasaki - w Bloodlines zaufanie Japonce też sprawiało, iż nasz bohater srogo tego żałował. Jest coś kojimowego w tym zakończeniu, kiedy jesteśmy poddawani serii powtarzających się testów. Osiągniecie Diabeł przyznawane jest jeśli w tym zakończeniu obecny jest Takemura, ale jego obecność niezbyt wnosi do samej misji. W siedzibie Arasaki po prostu nam towarzyszy, a na stacji orbitalnej przyjeżdża zamiast Hellmana by złożyć nam propozycję nie do odrzucenia:
a) zgranie V do chipa - chyba nie trzeba dużo dodawać. Niezbyt dobrze to brzmi: dać zgrać siebie na pendrive'a jakiejś korporacji
b) powrót na Ziemię - tu też nie ma co roztrząsać, V wraca na Ziemię i możemy się domyślać jak wyglądają jego ostatnie chwile. Czy wrócił do Pam?
4) przejście jako samotny wilk - nie mogłem tego sprawdzić. Czytałem, że w chwili wyboru trzeba czekać aż Johnny sam to zaproponuje. Czekałem, czekałem i nic. A byłem z nim w miarę dobrych stosunkach. Z tego co czytałem to same zakończenia nie różnią się od tych z punktu 1 z tą różnicą, że Rouge żyje, a samą misję przechodzimy jako V, nie Johnny. No i nie możemy zapisywać i zginąć w jej trakcie.
5) samobój - najprostsze, najkrótsze zakończenie. Też ma swój urok. Cokolwiek nie zrobimy V i tak czeka śmierć, więc można odejść na własnych warunkach bez narażania kogokolwiek.
Może w którymś momencie coś pokręciłem, wiec jakby coś to proszę mnie poprawić.