Hej! Kurde, rzadko mi się to zdarza, ale gdy przechodzę grę od REDów to zawsze czuje taką pustkę w sercu. Dlatego szukam w Was jakiegoś feedbacku, czy Wy też tak macie? Ja zakończenie miałem, że z Panam opuszczamy Night City, ale czy to przy zakończeniu W3 czy CP2077 - zawsze to samo, po skończeniu fabuły czuje się totalnie wypruty z emocji. Jestem totalnie zdołowany. Nie dość, że przez całą grę w sumie nie dostajemy jasnego komunikatu w stylu ,,V da się wyleczyć, udało Ci się to" to tak jak pisał ktoś poprzednio - cały okres gry idzie na marne, bo co nie zrobiliśmy to i tak w najlepszym wypadku umrzemy za 6 miesięcy. Okej, jest nadzieja, że DLC to rozwinie (nawet jest to świetna okazja), ale na chwile obecną po zakończeniu jest totalnie smutno i depresyjnie.
Jeszcze te telefony na końcu są wręcz śmieszne, bo tu wydaje się, że przed V i Panam szykuje się super życie, ale z jej telefonu słychać bardziej smutek. Nota bene uważam, że główny wątek fabularny jest za krótki. Ogólnie zauważyłem, że CDP idzie trochę takim schematem, zakończenie jest bardzo podobne jak w Wieśku, czyli jakieś podsumowanko, zestawienie co teraz się dzieje po Twoich trochę pseudo wyborach i cyk. Przenosi Cię do momentu przed końcową misją i zostajesz bez niczego.
To zakończenie w mojej opinii jest trochę na odwal się. Kopiuj wklej z W3 i gitara. Po napisach fajnie by było, by świat się dostosowywał do naszego zakończenia. Oczywiście, jeżeli umieramy to nie ma dyskusji. Jednak tak jak w moim wypadku liczyłem na to, że po napisach znajdę się na chwilę jeszcze w ,,lepszym świecie" z Panam, by dostać to czego oczekiwałem - czyli tej nagrody. Dokonałem wyborów tak, by V mógł żyć z Panam i by załagodzić skutek końca gry wleciałaby jak złoto taka możliwość rozegrania 2 scenek np. które zapowiedziałyby bardziej DLC i szanse, że ktoś nas uratuje. Nawet zwyczajna możliwość pogadania z kimś bliskim postaci V zrobiłaby robotę. Brakuje płynnego przejścia, takiego wyluzowania emocji, bo całe zakończenie jest dosyć emocjonujące.
Kto grał w W3 wie jak bardzo straszne jest po zakończeniu podstawki obudzenie sie w pustym Kaer Mohren. W CP jest to samo, tylko w innym otoczeniu. Uważam, że fabuła jest w pyte, ale główny wątek jest stanowczo za krótki i na końcu tradycyjnie ucięty. A jak Wy się czujecie po zakończeniu gry?