Właśnie skąd to moje drugie pytanie, czy aby Iris nie wiedziała od początku o pakcie. Bo przy zakończeniu Olgierd mówi coś w stylu "Iris... W co myśmy się wpakowali... Gdybym wiedział jak to się skończy" blablabla. Gdyby to on sam zawarł ten pakt, bez jej wiedzy to sensowniej byłoby gdyby powiedział - w co ja nas wpakowałem. No ale to pewnie tylko moje czepialstwo.
Co do tej nieśmiertelności i serca z kamienia to jedynie ma to sens jeśli w życzeniu Olgierda faktycznie była wzmianka o wiecznym życiu z Iris. Bo w innym wypadku nie widzę tam żadnego kruczka pozwalającego o'Dimowi na wypaczenie życzenia w ten sposób, jak zostało wypaczone. W końcu o'Dim nieraz wspomina, że jest uczciwy i spełnia jedynie życzenia, nie dodaje niczego od siebie. Więc samo zawarcie paktu nie doprowadza do skaminiałego serca.
Dziwi mnie też brak opcji zapytania przy ostatniej rozmowie z Olgierdem o Witolda. W końcu poświęcenie brata to nie takie hop siup, a Geralta wydaje się to nie nurtować
Swoją drogą ja nie potrafiłem jakoś odczuć nienawiści do Olgierda na tyle, żeby nie wstawić się za nim ostatecznie przy Panu Lusterko. Nawet to poświęcenie brata mnie nie przekonało, w końcu z miłości niektórzy ludzie są gotowi na wszystko, zwłaszcza w literaturze. Poza tym ta informacja rzucona została tak mimochodem, że jakos nie przywiązałem wagi. Przy tej historii z Iris to brałem pod uwagę, że on już praktycznie nie był sobą, a wciąż spełniał życzenia żony (Chciała kota i psa? To ma
). Ich historia sprawiła, że załapałem jeszcze większego doła niż przy rodzinie Barona. I tak jak w tamtym wypadku już nie czułem nienawiści do tych postaci, tylko żal i współczucie. Smutek aż wylewa się z ekranu, zwłaszcza przy rozmowie z Iris. Z ciekawości - jest tutaj ktoś kto dobrowolnie wydał Olgierda na pastwę o'Dima?