[Spoilery] Wiedźmin 3 - Serca z Kamienia

+
A dlaczego w kontekście serca z kamienia nikt nie mówi o Geralcie?
Przecież w zakończeniu mamy możliwość pomocy Olgierdowi, albo zostawienie go na pastwę Pana Lusterko. W tej drugiej opcji Geralt wychodzi na nieczułego drania, który pomagał Olgierdowi tylko dlatego, żeby pozbyć się znamienia z twarzy. Nieczuły=bezduszny=mający serce z kamienia
 
Ale to chyba nie jest tak, że wynikiem podpisania paktu jest posiadanie serca z kamienia. Ja zrozumiałem z wypowiedzi Olgierda, że serce z kamienia to skutek uboczny życzenia wiecznego życia z Iris (dzięki temu stał się nieśmiertelny). Dlatego też podejrzewam, ze takie serce z kamienia mogła mieć też Iris i dlatego żyła, aż do pęknięcia kamyczka (demony zdecydowanie zaprzeczają Geraltowi gdy pyta się o zawał i podkreślają, że to było PĘKNCIĘCIE serca).
Nie napisałem, że zawarcie paktu to sprawiło. Przeczytaj uważnie.
Jest w trakcie dodatku powiedziane, że serce z kamienia było skutkiem ubocznym życzenia Oldgierda. Nie chciał tego lecz wpływ zła na jego duszę sprawił iż tracił zmysły i rozum z każdym dniem
 
Szkoda, że podczas kompletowaniu ekipy do skoku wybór kolejności elfka/niziołek nie ma wpływu na los tego ostatniego. Z innych czepialskich uwag:
- mało logiczny jest dostęp do ekwipunku od razu po uwolnieniu się z więzów - mógłby być w skrzyni przy statku
- Witold nie może chwycić szabli, a inne duchy von Evereców mają broń
 
Właśnie skąd to moje drugie pytanie, czy aby Iris nie wiedziała od początku o pakcie. Bo przy zakończeniu Olgierd mówi coś w stylu "Iris... W co myśmy się wpakowali... Gdybym wiedział jak to się skończy" blablabla. Gdyby to on sam zawarł ten pakt, bez jej wiedzy to sensowniej byłoby gdyby powiedział - w co ja nas wpakowałem. No ale to pewnie tylko moje czepialstwo.

Co do tej nieśmiertelności i serca z kamienia to jedynie ma to sens jeśli w życzeniu Olgierda faktycznie była wzmianka o wiecznym życiu z Iris. Bo w innym wypadku nie widzę tam żadnego kruczka pozwalającego o'Dimowi na wypaczenie życzenia w ten sposób, jak zostało wypaczone. W końcu o'Dim nieraz wspomina, że jest uczciwy i spełnia jedynie życzenia, nie dodaje niczego od siebie. Więc samo zawarcie paktu nie doprowadza do skaminiałego serca.

Dziwi mnie też brak opcji zapytania przy ostatniej rozmowie z Olgierdem o Witolda. W końcu poświęcenie brata to nie takie hop siup, a Geralta wydaje się to nie nurtować:p

Swoją drogą ja nie potrafiłem jakoś odczuć nienawiści do Olgierda na tyle, żeby nie wstawić się za nim ostatecznie przy Panu Lusterko. Nawet to poświęcenie brata mnie nie przekonało, w końcu z miłości niektórzy ludzie są gotowi na wszystko, zwłaszcza w literaturze. Poza tym ta informacja rzucona została tak mimochodem, że jakos nie przywiązałem wagi. Przy tej historii z Iris to brałem pod uwagę, że on już praktycznie nie był sobą, a wciąż spełniał życzenia żony (Chciała kota i psa? To ma:p). Ich historia sprawiła, że załapałem jeszcze większego doła niż przy rodzinie Barona. I tak jak w tamtym wypadku już nie czułem nienawiści do tych postaci, tylko żal i współczucie. Smutek aż wylewa się z ekranu, zwłaszcza przy rozmowie z Iris. Z ciekawości - jest tutaj ktoś kto dobrowolnie wydał Olgierda na pastwę o'Dima?
 
Bo przy zakończeniu Olgierd mówi coś w stylu "Iris... W co myśmy się wpakowali... Gdybym wiedział jak to się skończy" blablabla.
A Iris przed oddaniem nam róży nie mówi czasem, że przeklina dzień, w którym o'Dim pojawił się w ich życiu?
 
Demony uczciwe? Proszę cię...
No na swój sposób jest uczciwy. To jest cały sens jego postaci, że on spełnia życzenia dosłownie, nie dodaje nic od siebie. Ale trzeba dokładnie przemyśleć, czego sobie życzysz. W końcu w "negatywnym" finale mógł z Geralta nie ściągać znamienia skoro był nieuczciwy.
A Iris przed oddaniem nam róży nie mówi czasem, że przeklina dzień, w którym o'Dim pojawił się w ich życiu?
Mówi. I właśnie takie wypowiedzi mnie zastanawiają. Można to jednak wytłumaczyć, że dowiedziała się o nim dopiero później, po zawarciu paktu.
 
No na swój sposób jest uczciwy. To jest cały sens jego postaci, że on spełnia życzenia dosłownie, nie dodaje nic od siebie. Ale trzeba dokładnie przemyśleć, czego sobie życzysz. W końcu w "negatywnym" finale mógł z Geralta nie ściągać znamienia skoro był nieuczciwy.
No chyba nie. Olgierd nie zażyczył sobie kamiennego serca.
 
No chyba nie. Olgierd nie zażyczył sobie kamiennego serca.
Dobra źle się wyraziłem. Fakt jest taki, że Olgierd zażyczył sobie wiecznego życia z Iris, a interpretacja tego życzenia przez o'Dima była taka, a nie inna. Życzenie spełnione, a w jaki sposób to już inna bajka.
 
Życzenie spełnione, a w jaki sposób to już inna bajka.
No to właśnie na tym polega gra Gauntera, życzenie spełnia, ale zawsze ogromnym kosztem. Jego i Geralta zresztą nie wiązał cyrograf, ale Gaunter słowa nie łamał nigdy - zdjął znamię, uczynił Olgierda nieśmiertelnym, księcia zamienił w żabcię.
 
No to właśnie na tym polega gra Gauntera, życzenie spełnia, ale zawsze ogromnym kosztem. Jego i Geralta zresztą nie wiązał cyrograf, ale Gaunter słowa nie łamał nigdy - zdjął znamię, uczynił Olgierda nieśmiertelnym, księcia zamienił w żabcię.
No to właśnie miałem na myśli mówiąc, ze jest "uczciwy":p Dotrzymuje słowa. A właśnie z tym zamienieniem w żabę. To Gaunter w tym maczał palce? Czy sam Olgierd? Bo we wspomnieniu Iris widzimy, że sam się bawił w czarną magię.
 
Odnośnie tego, czy Iris wiedziała o pakcie, to jest jeszcze jedna wskazówka. W rozmowie z profesorem Szezlockiem (chyba tak się pisze?) Geralt słyszy, że Iris i Olgierd dowiedzieli się o istnieniu Pana Lusterko od wędrownej czarownicy. Wynika z tego, że znała O'Dima przed paktem.
 
Bawił się w przywoływanie Gauntera, bo przecież krzyczał, że chce zerwać umowę.
No w tym momencie co widzieliśmy to tak. Ale ktoś uwięził demony w ciele psa i kota. No i ktoś stworzył Klucznika. Myślę, że w ten sposób też zaklął księcia w ropuchę. W sensie, że to już robota Olgierda, a nie Gauntera.
 
Last edited:
Czepialstwa ciąg dalszy - wiedźmin słyszy ludzi na odległym wzgórzu, a rzuconej przez Shani liny już nie. Szkoda, że jeden z braci Borsodych nosi taki sam strój jak pancerz księżyca. A karafki bez dna nie można używać :) Przy takich detalach jak poruszanie nozdrzami u Olgierda trochę dziwią takie niedopatrzenia.
I cały czas irytuje niemożność wyjścia do menu albo chociaż zrobienia pauzy podczas przerywników / dialogów.
A tak poza tym dodatek jest wybitny, bawiłem się jeszcze lepiej niż przy podstawce :)
 
W sensie, że nie działa? Z tego co wiem to służy jako składnik do uzupełnienia mikstur a nie do bezpośredniego picia jak inne trunki :p Ale mogę się mylić.

Róg obfitości jest jako rzecz do użycia, a z karafki już nie da się bezpośrednio skorzystać :)
 
Top Bottom