[Spojler] Ciri

+
Mega silny argument, 200/10 :'D
A tak na serio- nie krępuj się, podyskutujmy! Dyskusje są fajne B)
No ale po co o tym dyskutować? Ani jedna, ani druga strona nie uzna przeciwnych argumentów. Postać albo się lubi albo nie. Ja np. Ciri w książkach lubiłem niemal tak samo jak Geralta. Postać ta jest dopełnieniem postaci wiedźmina. W grze miałem tak samo - bez Ciri gra by mi sie aż tak bardzo nie podobała. Wcale mnie nie irytuje. Ale ja jestem jakiś dziwny bo wątek główny w Dzikim Gonie stawiam ponad te z dodatków. No i (o zgrozo!) częściej wracam do Sagi niż do opowiadań.
 
No bo jesteśmy na forum ?
Było kiedyś forum, gdzie przez tysiące stron ludzie kłócili się, czy Ciri jest dziewicą. I mieli na to argumenty. A jakie są tutaj? Nie lubisz, bo krzyczy, że jest wiedźminką? Zależy od interpretacji i oboje wiemy, że żadna ze stron nie jest na nią otwarta.
 
Było kiedyś forum, gdzie przez tysiące stron ludzie kłócili się, czy Ciri jest dziewicą. I mieli na to argumenty. A jakie są tutaj? Nie lubisz, bo krzyczy, że jest wiedźminką? Zależy od interpretacji i oboje wiemy, że żadna ze stron nie jest na nią otwarta.
Ale to jest naprawdę irytujące i jakim prawem z automatu to odrzucasz, jako nic nie warte? Ja też lubiłem Ciri do momentu wejścia w portal; jak zaczęła trzymać z tymi szczurzymi brudasami, cwaniakować jaka to nie jest harda, przeżywać tą upośledzoną Mistle i Sapkowski zrobił z niej wojownika na miarę wiedźmina (kilkunastoletnią dziewczynkę - super), to naprawdę miałem dość. W grze aż tak mi nie wadziła, ale jednak wolałbym, żeby fabuła nie obracała się znowu wokół niej. Zwyczajnie nienawidzę wątków bachorów srających wyżej niż mają dupy - i nie tylko ja.
 
Ale to jest naprawdę irytujące i jakim prawem z automatu to odrzucasz, jako nic nie warte? Ja też lubiłem Ciri do momentu wejścia w portal; jak zaczęła trzymać z tymi szczurzymi brudasami, cwaniakować jaka to nie jest harda, przeżywać tą upośledzoną Mistle i Sapkowski zrobił z niej wojownika na miarę wiedźmina (kilkunastoletnią dziewczynkę - super), to naprawdę miałem dość. W grze aż tak mi nie wadziła, ale jednak wolałbym, żeby fabuła nie obracała się znowu wokół niej. Zwyczajnie nienawidzę wątków bachorów srających wyżej niż mają dupy - i nie tylko ja.
No ale kto Ci broni tak uważać? Jest to Twoje zdanie, jak najbardziej masz do niego prawo. Chodzi o wzajemne próby przekonania do własnych racji. Jest to jałowa dyskusja, bo ani ja, ani Ty nie zmienisz swojego zdania. Komuś się wątek Ciri podobał, innemu nie - koniec dyskusji. Subiektywne odczucia.
 
Chodzi mi o odrzucanie argumentu o irytującej Ciri wiedźmince i stawianiu wyżej jakiejś dyskusji o jej dziewictwie, a nie, że ktoś ma inne zdanie niż ja. Nie przeszkadza mi to, że ktoś Cirille post-Thanned lubi, tylko przeszkadzają mi takie teksty:
Było kiedyś forum, gdzie przez tysiące stron ludzie kłócili się, czy Ciri jest dziewicą. I mieli na to argumenty. A jakie są tutaj? Nie lubisz, bo krzyczy, że jest wiedźminką?
 
Do tego dodaj jeszcze posty typu "nie", które zwyczajnie w świecie nie powinny się pojawiać, bo nie od dziś wiadomo, że są zwyczajnie głupie i po co tak pisać jeśli nie ma się nic ciekawego do powiedzenia, a tylko doprowadzenie do gównoburzy ;] Moi drodzy starzy wyjadacze, to jest apel do was. Jak zapewne wiecie na forum są nie tylko starzy, ale i też nowi użytkownicy, którzy tutaj się nie wypowiedzieli, jeśli was to wpienia i denerwuje wyrażanie zdania na forum to nie zaglądajcie do tegoż tematu ot co. A i @lukszwed nikt tutaj nie próbował przekonywać kogoś do swoich racji, bo jak sam zauważyłeś, postać można za pewne cechy kochać tak samo mocno jak nienawidzić i jej wątek może nam przypaść do gustu lub nie. Mam wrażenie, że ktoś źle zrozumiał uszczypliwość Sherlotki, jej raczej chodziło o POST PATROLA, który jest dziwny w całym swoim ujęciu w trzech literach i nie potrzebny. @Rustine nie obraź się, ale przeszkadzać ci może dużo rzeczy i nic na to nie poradzimy, że po przeczytaniu książek owa Ciri sprawiła na nas takie wrażenie, nie nasz problem jeśli nie potrafisz się z taką opinią pogodzić, bo zgadzać się z nią oczywiście nie musisz żeby było jasne. Jak narazie nikt tutaj nie podawał argumentów typu " twoje jest be, bo moje jest lepsze". Dajcie się spokojnie wygadać tym, którzy jeszcze tutaj nie mieli okazji, myślę, że jak coś będzie nie tak moderatorzy się zjawią i zrobią swoje. Dziękuje, dobranoc ;]
 
A mnie przeszkadza tekst, że Ciri "sra powyżej dupy". Widzisz tu gdzieś konsensus?
Widzę, że jesteś fanboyem i przeszkadza ci to, że ktoś krytykuje Ciri. Nie rozumiem co ci w ogóle do tego? Jak nie lubisz tego, że ktoś ją krytykuje to nie czytaj, albo podaj argumenty, że nie jest tak jak my piszemy. Ale ty wolisz pociskać teksty w stylu "twój argument jest inwalidą, bo tak i już".
 
Widzę, że jesteś fanboyem i przeszkadza ci to, że ktoś krytykuje Ciri. Nie rozumiem co ci w ogóle do tego? Jak nie lubisz tego, że ktoś ją krytykuje to nie czytaj, albo podaj argumenty, że nie jest tak jak my piszemy. Ale ty wolisz pociskać teksty w stylu "twój argument jest inwalidą, bo tak i już".

Co innego merytoryczna krytyka, a co innego agresywne i pogardliwe twierdzenie własnych prawd. Dyskusja na poziomie przedszkola, może czas zastanowić się nad tonem własnych wypowiedzi?
 
Jak dla mnie to CDP specjalnie zrobili z niej taką nastolatkę, żeby w Ciri 1 dodać jej trochę lat i pozwolić graczowi wybrać jak protagonistka się będzie zachowywać. Najpierw trzeba było zaprezentować trochę książkowego Lwiątka, żeby gracze przemiane zauważyli i docenili. Innym się nie podoba, innym pasuje i dobrze by było, gdyby gracz miał wybór. W przypadku tworzenia swojej postaci problem znika :p
 
Last edited:
Zakładając tylko, że faktycznie będzie gra roboczo nazwana "Ciri 1", bo RED-i możliwości mają przynajmniej 3: gra z Ciri jako główną postacią, gra z Geraltem (chociaż temu może zaprzeczyć zakończenie Krwi i Wina) i gra z kompletnie nowym wiedźminem (gdzie to ostatnie moim zdaniem, mimo wszystko, da największe pole do popisu, bo i spadają różne ograniczenia jak np. częściowo narzucony charakter, dzięki czemu sami będziemy mogli postać tę kształtować). Moim zdaniem więc sens mieć ma to założenie, że jej zachowanie zostało poprowadzone tak by w C1 zmianę ujrzeć, niemniej ja bym tego za pewnik nie uznał.

Co do mojej opinii nt jej zachowania, muszę przyznać, że żadnych negatywnych, jak i pozytywnych, odczuć u mnie nie obudziła zachowaniem. Tak samo też, kiedy czytałem książki - zmieniła się pod wpływem otoczenia i przytłaczających ją wydarzeń, co osobiście zrozumiałem, więc też mnie jej cwaniarskie, poniekąd, zachowanie nie denerwowało. Stosunek mam do niej po prostu kompletnie ambiwalentny.

Co do samej powyższej "dyskusji", to mi to wygląda na razie na gównobórzę, bo chyba nikt nie rzucił jeszcze argumentu, nad którym można było się dłużej zatrzymać i nad nim pomyśleć czy ma sens, czy nie.
 
Każdy ma prawo do własnej opinii na temat omawianej bohaterki i naskakiwanie na siebie nawzajem nie prowadzi donikąd w tej dyskusji.

Ja osobiście lubiłem Ciri w opowiadaniach kiedy była hardą smarkulą i straszyła wszystkich babką. W sadze budziła we mnie mieszane uczucia. Niektóre fragmenty z jej udziałem bardzo mi się podobały (trening u wiedźminów i z Yennefer, wydarzenia u Vysogoty czy pobyt u Aen Elle), a niektóre niesamowicie nudziły (wątek ze Szczurami). Podejmowane przez nią decyzje, jej zachowanie, wybuchy złości czy obrażalstwo, to wszystko miało jednak dla mnie sens biorąc pod uwagę to kim była i co przeżyła. Częściowo była wychowywana przez różne osoby/grupy (dwór i babka-królowa, wyspiarze, wieśniacy, wreszcie wiedźmini i czarodziejki), częściowo musiała wychować się sama. Bardzo szybko przyszło jej wydorośleć i zmierzyć z brutalną rzeczywistością co w połączeniu z jej mocą dawało takie a nie inne efekty. Kupuję taką kreację postaci choć jak już pisałem, nie wszystko co z nią związane mi się podobało.

Lubię natomiast Ciri z gier. Nie wiem czy to zasługa aktorki, która się w nią wcielała czy może samych dialogów i wątków z nią związanych albo czegoś jeszcze innego. Jeśli kolejna gra skupiłaby się na niej w takiej właśnie wersji to nie miałbym nic przeciwko.
 
Każdy ma prawo do własnej opinii na temat omawianej bohaterki i naskakiwanie na siebie nawzajem nie prowadzi donikąd w tej dyskusji.

Ja osobiście lubiłem Ciri w opowiadaniach kiedy była hardą smarkulą i straszyła wszystkich babką. W sadze budziła we mnie mieszane uczucia. Niektóre fragmenty z jej udziałem bardzo mi się podobały (trening u wiedźminów i z Yennefer, wydarzenia u Vysogoty czy pobyt u Aen Elle), a niektóre niesamowicie nudziły (wątek ze Szczurami). Podejmowane przez nią decyzje, jej zachowanie, wybuchy złości czy obrażalstwo, to wszystko miało jednak dla mnie sens biorąc pod uwagę to kim była i co przeżyła. Częściowo była wychowywana przez różne osoby/grupy (dwór i babka-królowa, wyspiarze, wieśniacy, wreszcie wiedźmini i czarodziejki), częściowo musiała wychować się sama. Bardzo szybko przyszło jej wydorośleć i zmierzyć z brutalną rzeczywistością co w połączeniu z jej mocą dawało takie a nie inne efekty. Kupuję taką kreację postaci choć jak już pisałem, nie wszystko co z nią związane mi się podobało.

Lubię natomiast Ciri z gier. Nie wiem czy to zasługa aktorki, która się w nią wcielała czy może samych dialogów i wątków z nią związanych albo czegoś jeszcze innego. Jeśli kolejna gra skupiłaby się na niej w takiej właśnie wersji to nie miałbym nic przeciwko.

Już myślałam, że powiem o tym, jak to mogę się podpisać rękami i nogami, a tu taki zawód.
Zgadzam się w stu procentach ze wszystkim, co powiedziałeś o "małej Ciri" - dziecko, które jest nieznośne, ale - jak to dziecko - bywa w tym urocze. Co do fragmentów z sagi - prawie ze wszystkim się zgadzam, poza pobytem w świecie Aen Elle, który jest dla mnie tak straszliwie niestrawny ze względów psychologicznych, że mam wrażenie, jakby autor nie do końca parę rzeczy przemyślał. Ale to może tylko moja kobieca perspektywa i co tam jeszcze. Ha. Ha. Ha.
Wątku Szczurów nie lubiłam tak bardzo, że przypominając sobie sagę przed kolejnym przejściem gry, po prostu go pominęłam. Dlaczego? Sama do końca nie wiem. Pewnie mogłabym się rozwodzić nad stylistycznymi i narracyjnymi wyborami Sapkowskiego, których to wyborów nie kupuję, ale myślę, że chodzi o coś innego. Człowiek zawsze czyta "po coś" - dla wiedzy, rozrywki, dla wspaniałej historii, przeżyć estetycznych czy czego tam jeszcze. A ten fragment był dla mnie "po nic". Ciri jako głupia, okrutna, niestabilna emocjonalnie siksa z bronią? Ok, fabularnie wytłumaczalne, stylistycznie akceptowalne, dalej nie widzę sensu.
Problem Ciri nie polega na nadmiarze doświadczeń, tylko raczej na tym, że każdej sytuacji jest ona zupełnie inną osobą. Nie chodzi o to, że inaczej się zachowuje, wygląda tak, jakby miała inną psychikę (i to nie dlatego, że doświadczenia zmieniają ludzi, a ona dorasta).

Za to nie polubiłam Ciri z gier - po części przez irytujący głos (ona ciągle prawie mówi podniesionym tonem, czy tylko mnie to drażni?), a po części przez kosmiczny (ok, w sumie to nastoletnio-młodzieńczy) poziom egocentryzmu. Kiedy na końcu gry Ciri wchodzi do wieży, mam ochotę zawołać "no wreszcie!". Przy czym nie jest to zarzut wobec twórców gry, stworzyli całkiem sensowną postać, której motywacje da się prześledzić i zrozumieć. To, że można Ciri nie lubić za to, jaka jest (a nie za to, jaka wyszła przypadkiem) to tak jakby komplement. ;)
 
Last edited:
...Chryste Panie, co ja narobiłam jednym komentarzem XD
Co do Ciri z gry- pomimo że postać moją ulubioną nie jest to jednak świetnie nią się gra <3 Kompletnie inaczej niż Geraltem, nim się przyzwyczaiłam to minęło sporo czasu, ale sam pomysł na umieszczenie fragmentów gdy gracz wciela się w Cirillę i bierze udział w jej historii (a nie tylko słyszy suche fakty) jest godny podziwu. No i można na własne oczy zobaczyć i poczuć jej moc. A finalne rąbanie Dzikiego Gonu na lodzie (mimo że dość mocno overpowered...) jest niesamowicie satysfakcjonujące :wisegirl:
 
Człowiek zawsze czyta "po coś" - dla wiedzy, rozrywki, dla wspaniałej historii, przeżyć estetycznych czy czego tam jeszcze. A ten fragment był dla mnie "po nic". Ciri jako głupia, okrutna, niestabilna emocjonalnie siksa z bronią? Ok, fabularnie wytłumaczalne, stylistycznie akceptowalne, dalej nie widzę sensu.
Rozumiem niesmak, ale żeby określać fragmenty opisujące ważny okres w życiu postaci jako napisane "po nic"? Nie przesadzajmy.

Co mamy z wątku:
- odkrycie "ciemnej strony" bohaterki
- utrata oporów przed zabijaniem
- błyskawiczne "dorośnięcie" podyktowane warunkami
- doskonalenie umiejętności szermierki, jeździectwa, ukrywania się przed wymiarem sprawiedliwości
- mentalna przynajmniej utrata dziewictwa
- wprowadzenie Bonharta
- rozwinięcie wątku hanzy Skellena
- całkiem sporo lorebuildingu.
 
Last edited:
...Chryste Panie, co ja narobiłam jednym komentarzem XD
Absolutnie można stwierdzić, że zniszczyłaś spokojne dotąd polskie forum :D


poza pobytem w świecie Aen Elle, który jest dla mnie tak straszliwie niestrawny ze względów psychologicznych, że mam wrażenie, jakby autor nie do końca parę rzeczy przemyślał. Ale to może tylko moja kobieca perspektywa i co tam jeszcze. Ha. Ha. Ha.

Z mojej, jedynie uproszczonej męskiej perspektywy, też mam wrażenie, że Sapko trochę sam nie wiedział co chce poprzez ten epizod pokazać


Rozumiem niesmak, ale żeby określać fragmenty opisujące ważny okres w życiu postaci jako napisany "po nic"? Nie przesadzajmy.

Powody napisania wątku:
- odkrycie "ciemnej strony" bohaterki
- utrata oporów przed zabijaniem
- błyskawiczne "dorośnięcie" podyktowane warunkami
- doskonalenie umiejętności szermierki, jeździectwa, ukrywania się przed wymiarem sprawiedliwości
- mentalna przynajmniej utrata dziewictwa
- wprowadzenie Bonharta
- rozwinięcie wątku hanzy Skellena
- całkiem sporo lorebuildingu.

Podpisuje się obiema rękami
 
Czyli chodzi o to, żeby postać zamienić na jakiś czas w kogoś innego a potem tak trochę przywrócić do stanu pierwotnego, uczłowieczyć (czy raczej przyczłowieczyć z powrotem), dodać trochę dreszczyku emocji (te walki, pościgi, wybu... co tam jeszcze)? Znaczy żeby było ciekawiej?
Bo na pewno nie wyszła z tego historia o kimś, kto poznaje swoją ciemną stronę, a potem ją przepracowuje i staje się lepszym człowiekiem.
Nie wyszła też historia o człowieku, który po prostu jest... ludzki.
Wyszła historia o bohaterce, która w dziecinny sposób zachłystuje się przemocą, a potem... znowu jest wszystko ok, jakby nic się przez ten czas nie zdarzyło.
 
Wyszła historia o bohaterce, która w dziecinny sposób zachłystuje się przemocą, a potem... znowu jest wszystko ok, jakby nic się przez ten czas nie zdarzyło.
W sumie to kwestia interpretacji/odczytania/wykonania. Moim zdaniem AS chciał pokazać, jak zagubiona w okrutnym świecie istota daje się pochłonąć tej prostej i oczywistej brutlaności, ale jako że ma "rodzinę" to powraca to sowjego włąsnie stanu "jakby nic się nie zdarzyło", dla Geralt i Yennefer, tyle, ze faktycznie nie zostało to przedstawione jakoś dokładnie. MImo, że Pani Jeizora jest dość długa powieścią to mam wrażenie, że najważniejsze wątki zostały rozwiązane po łebkach, za to Sapko popisał sobie o podróżowaniu Ciri między światami, czy o przygodach Jarre, co nie bardzo mnie interesowało (ale to może tylko mnie)
 
Top Bottom