Strzyga w intro i w filmie

+
Strzyga w intro i w filmie

Własnie oglądam film "Wiedźmin". Z ciekawości poprostu. Oglądam go dopiero teraz bo kiedy wydawano ten film w telewizji nie byłam zainteresowana tą tematyką. Przeszłam do odcinka gdy Geralt walczył ze strzygą. I powiem szczerze, ze byłam strasznie rozczarowana. Myślałam, że rezyser bardziej się postara w interpretacji. A strzyga wydała mi się taka... prymitywna?Intro w porównaniu do filmu jest boskie. A jakie są wasze opinie PS. Co do ciri.. W filmie taka dziecinna jest. A w ksiażce jakby dojrzalsza...Jak temat głupi lub nie na czasie proszę skasować ;)
 
Ten film pokazuje japońską szkołę kręcenia Godzilli. Tyle że japońskie potwory z lateksu bardziej do mnie przemawiały - swego czasu ;)Jeśli chodzi o film Wiedźmina, to nie widziałem, a serial, to z kilka odcinków miałem przyjemność(?) zobaczyć. Jedyne co było w tym wszystkim dobre, to muzyka, którą mimo słabej styczności potrafi mi się jeszcze przypomnieć :)
 
Radek said:
Jedyne co było w tym wszystkim dobre, to muzyka, którą mimo słabej styczności potrafi mi się jeszcze przypomnieć :)
Jedne co pamiętam muzycznego z tego serialu to paskudny, okropny, drażniący wszystkie zmysły dźwięk na samym początku odcinka. Tragedia. I pomyśleć, że gdyby zabrał się za to ktoś kompetentny, mógłby powstać hit na miarę Władcy Pierścieni. Gdyby. "Gdyby" to tak jak "prawie", hehe.
 
Czy chodzi tobie o ten fragment dźwiękowy? Specjalnie nie pamiętam, gdyż dosłownie tylko klika odcinków widziałem.http://pl.youtube.com/watch?v=qaWvrwqfFqc&feature=relatedWydaje mi się jednak, że muzyka nie jest zła, można ją posłuchać osobno i chyba wtedy nawet bardziej zyskuje na walorze artystycznym. Oczywiście to wszystko kwestia gustu i każdy zadowala się czymś innym. Dla mnie muzyka z gry, brzmi ciekawiej, ale nie chcę przesądzać tej z filmu. Z filmu najbardziej podobają mi się ballady Jaskra, choć tu też o ironio, sama gra aktorska nie przypomina prawdziwego Jaskra. Ale piosenki były dobrze skomponowane, a Zamachowski pokazał przynajmniej że umie śpiewać. Ot kawałek:http://pl.youtube.com/watch?v=UXBU0EjjO8gOceniając jednak film myślę, że był po prostu źle przemyślany i tu przede wszystkim zabrakło wyobraźni, jak sceny powinny być przedstawiane, by wzbudzać odpowiednie emocje. Tak wydaje się czasem, że tu każdy robił kawałek swojej roboty, przy czym większość abie olała, a na końcu ktoś stwierdził, że trzeba to wszystko poskładać do kupy w ("prawie") spójną całość. Do muzyki nie mam zastrzeżeń, choć mogła by być nagrywana po nakręceniu i połączeniu wszystkich scen, wtedy można by tą muzyką operować, tak by była zgrana z akcją, ale wtedy ktoś musiałby oddać część swoich pieniędzy.Co prawda moja wiedza o filmie może być zbyt słaba i mogę się mylić co do czegoś, to jednak po tym co widziałem, takie wnioski mogę wytoczyć.
 
Cóż serialu nigdy calego nie przemęczyłem, ale film i owszem. Co do muzyki jest zdecydowanie najlepsza z całego filmu i mało można jej zarzucić. Mnie się podobala. Co do przedstawienia Wiedźmaka, sam Żebrowski wyglądał przyzwoicie, ale jego gra..tragedia. Do tego ten samurajski miecz. Co to ma być?! Ja rozumiem, ze Wiedźmini to egzotyk, ale bez przesady. A co do przyczyny porażki filmu. Cóż ja bym przebolał marne efekty specjalne, ale tutaj brak po prostu spójnej fabuły. Po pierwsze akcja dzieje się zdecydowanie za dużo. Po drugie czuje się, że chciano upchać zbyt wiele wątków w jednym filmie, nie wspomnę o nieścisłości fabularnej z książką. A wystarczyło wyreżyserować toczka w toczkę 2-3 opowiadania. Jak widać nie jest to takie proste ;/pozdrawiam
 
Fakt same efekty zostawiają wiele do życzenia. Ja z samej ciekawosci zobaczyłam wszystkie odcinki. Pod koniec byłam zrozpaczona, że ktos mogł tak potraktować taki wspanialy materiał na film.Ogólnie rzecz biorąc Polacy popełnili w tym miejscu Feux Pass i powinni się zrehabilitować w oczach innych rodakow kręcąc nową wersje.Jaskier w tym filmie nawet mi się podobał, ale to nie był jednak ten sam Jaskier co w ksiązce. Niektóre momenty w filmie dorowadziły mnie do kwiku z uciechy, bo były naprawdę zabawne, ale takich momentów nie było wiele.A Ciri? Ciri taka dziecinna była. Jak już mówiłam dziewczyna w książce jest dojrzalsza niż ta w filmie.
 
Film w sumie był słaby. Rzeczywiście wygląda jakby reżyser (scenarzysta) wymyślił kilka motywów a później próbował je na siłę posklecać... Dużo lepszym rozwiązaniem byłoby zekranizowanie jednego, może dwóch opowiadań zamiast skracanie obu tomów do 1,5 godziny :-\Co do "katany" w rękach Żebrowskiego to tak naprawdę była to szabla birmańska (na wiki tak napisali :p) i moim zdaniem nawet pasowała do wiedźmińskiego miecza ostrego jak brzytwa i szybkiego akrobatycznego stylu walki wiedźminów.Z mojej strony największym zarzutem jest brak spójnej konstrukcji filmu i przemyślanego scenariusza (czyli najgorsze co może się przytrafić filmowi :p), reszta jest znośna a nawet nienajgorsza ;)
 
Otaku said:
Film w sumie był słaby. Rzeczywiście wygląda jakby reżyser (scenarzysta) wymyślił kilka motywów a później próbował je na siłę posklecać... Dużo lepszym rozwiązaniem byłoby zekranizowanie jednego, może dwóch opowiadań zamiast skracanie obu tomów do 1,5 godziny :-\Co do "katany" w rękach Żebrowskiego to tak naprawdę była to szabla birmańska (na wiki tak napisali :p) i moim zdaniem nawet pasowała do wiedźmińskiego miecza ostrego jak brzytwa i szybkiego akrobatycznego stylu walki wiedźminów.Z mojej strony największym zarzutem jest brak spójnej konstrukcji filmu i przemyślanego scenariusza (czyli najgorsze co może się przytrafić filmowi :p), reszta jest znośna a nawet nienajgorsza ;)
Tak jest szczególnie oko cieszył Znak Aard , a także smok i wszystkie czary były wizualnym mistrzostwem.
 
Genesis said:
Tak jest szczególnie oko cieszył Znak Aard , a także smok i wszystkie czary były wizualnym mistrzostwem.
Efektów specjalnych na miarę Matrixa się nie spodziewałem to i rozczarowany jestem mniej ;) Gumowe potwory też da się przeżyć jeśli wytęży się trochę wyobraźnię :pFilm obejrzałem już po tym jak został ostro zjechany przez wszystkich którzy go zobaczyli, więc podchodząc do niego z takim nastawieniem nie zawiodłem się tak bardzo jak ci którzy oczekiwali dobrego filmu na miarę książek... Ale to już widać taka moja postawa, że szukam raczej pozytywów zamiast robić listę wpadek i niepowodzeń autorów (chociaż nawet przy takim podejściu film jest straszną kaszaną :-\).
 
Top Bottom