Ja po nerfie pogody przerzuciłem się z Dagona pogodynki na Triss+Yen+mglaki. Nawet przyjemnie się tym gra, wbiłem 18 rangę bardzo szybko.
Powyżej 3900 mmr zaczęło już być jednak ciężko, ciągle trafiałem na pożerkę i za często z nią przegrywałem. Win ratio ogólne wciąż miałem ponad 50%, więc nadal wspinałbym się w górę gdyby nie błędy serwera - znany nam brak naliczania punktów po niektórych wygranych meczach. Ostatecznie pomimo pozytywnego winratio przez te błędy stałem w miejscu na około 3900 mmr +/- 50.
Wkurzyłem się wtedy na grę, ale postanowiłem przetestować jeszcze pożerkę. Dawno nią nie grałem, więc talię leniwie skopiowałem z gwentDB. No i dostałem ładne baty... spadłem szybko do 3800 mmr. Te talie które na gwentDB są niby takie pro i top1 wcale nie są takie dobre.
Pokombinowałem, pozmieniałem karty według własnego uznania, tak jak mi się wydawało że będzie ok, a nie wg gwentDB. No i nagle taadaaam!! Z 3800 mmr na 4050.
Ostatecznie wbiłem pożerką max do top 1000.
To nie jest mój najlepszy wynik - na rzekomo bezużytecznym po ostatniej aktualizacji Eredinie wbiłem do top 500, talia oczywiście ogary dzikiego gonu z mrozem.
Ogólnie powiem tyle.
Obecna meta to POTWORY
No i tym stwierdzeniem podsumowuję wszystko. Grając mecze powyżej 4k mmr mniej więcej co druga partia jest przeciwko potworom. Około 50% decków w mecie to potwory, pozostałe 50% to wszystkie inne frakcje. Mam gwent trackera, który mi to zlicza więc widzę jak jest. Nie wierzycie? To jak wbijecie do mety, czyli tak ponad 4k mmr policzcie sobie sami ile razy trafiacie na potwory, a ile razy na inne talie.
POTWORY RZĄDZĄ W MECIE - wcześniej jeszcze dzieliły swój tron ze Skellige, ale teraz już są top1 frakcją bezdyskusyjnie.