"Money for Nothing" już było
ZE CO!!!!!!!!???????Nighwish, Nighwish... kiedy mówisz że Iron Maiden to takie metelowe disco-polo
Tia.... Nightwish byl legendarny wrecz. Niestety odszedl w niebyt.i wtedy cały na biało wchodzi Nighwish.
Nie jest to dokladnie szanta, ale wiem co masz na mysli. Mi chodzi przede wszystkim o jej wokalne zdolnosci - dziewucha wymiataSwoją drogą nie spodziewałem się takiej aranżacji tej znanej szanty.
Ja sie opieram rekami i nogami, nie chce na razie grac w ER. A co do HAMMERFALL - Sluchalem ich juz ponad 25 lat temu i z ogromna radoscia stwierdzam, ze sie nie zmienili, nie sprzedali i trzymaja nadal styl. Malo kto potrafi wytrwac tyle czasuPo ograniu Elden Ring jakoś inaczej patrzy się na ten teledysk Hamerfall'a.
Nigdy nikogo nie probowalem nawracac na metal - to sie czuje albo nie Cos nieco ciezszego? Growl? Prosze bardzo:W swoich czasach słuchałem/miałem znajomych z kapel grających dużo cięższy metal, dla przeciętnego człowieka ciężki w odbiorze, choćby z względu na growl'ingujący wokal. Dlatego jak ktoś tego nie trawił, to puszczaliśmy mu Iron Miaden, żeby polubił metal. Jak wszedł Nighwish to jeszcze uprościł sprawę. Ale na początku mieliśmy niezłą bekę z N. bo to dobra muzyka taneczna .
Sorry, to nie jest szanta. Jest to piosenka marynistyczna, bardzo ladna zreszta - ale nie jest to szanta. Tak jak szanta nie jest polski "Bosman" lub "10 w skali Beauforte'a". Nie mozna tego podciagnac nawet pod piesn kubryku (jak np. Rollin' Down to Ol' Maui). Wiem, mam ortodoksyjne podejscie, ale jestem pod tym wzgledem wychowankiem Stana Hugilla.>Nie jest to dokladnie szanta
Szanta Stan'a Rogers'a, a tu polska wersja:
Wiem o czym opowiada, poszukiwania przejscia polnocno-zachodniego trwaly dobre 200 lat z okladem i wiele statkow z tych poszukiwan nie wrocilo juz nigdy. Wiem rowniez, co ludzi zainspirowalo do rozpoczecia tych poszukiwan. Dopiero nuklearne lodolamacze w XX wieku daly radeSzanta opowiada północno-zachodnim przejściu łączącym ocean Atlantycki i Spokojny (Northwest Passage). O ekspedycji Franklinia, która zaginęła wytyczając to przejście (statki Erebus i Terror - przy okazji powstał całkiem niezły serial "Terror", jeśli pominąć wątki fantastyczne)
Bo CP na najtrudniejszym to jest story mode (przynajmniej tak od 8 lv postaci jesli sie ja odpowiednio rozwija i odpowiednio skonfigurowalo na poczatku).Co do ER omijam te gry wielkim łukiem, ale ambicjonalnie musiałem ją przejść jak kumpel stwierdził że gram tylko w łatwe gry. I miał trochę racji po przejściu ER - CP na najtrudniejszym wydaje się wręcz "story mode". Ale mi to w sumie nie przeszkadza.