teoretyzujesz, jak ślepy we mgle. Życie nie jest albo czarne, albo białe
Ty natomiast używasz utartych frazesów, które oczywiście są prawdziwe, ale nie mają żadnego związku z dyskusją.
Pozornie brzmi to mądrze i wygląda pięknie, ale wartość merytoryczna jest bliska zeru.
Pomijając już, że sam jeden z nich wskazujesz powołując się na jakiś regulamin. Na istnienie rzeczonego procederu może się składać wiele czynników, często niezależnych od siebie, a niekoniecznie znajdujących źródło, czy pozostających chociażby w związku z jakimkolwiek ustawodawstwem. Odpowiedź dlaczego jest tak, jak w tym przypadku wymagałaby pogłębionej analizy, a nie wyrzucania z góry zakładanych tez.
Ja wychodzę z tezy, że jest luka w prawie, argumentuje ją. Ty natomiast jak to pięknie ująłeś "wyrzucasz z góry zakładaną tezę":
"To jest niezgodne z prawem. Firmy mają prawników i gdyby chciały to by coś z tym zrobiły"
Robisz to poraz kolejny, tylko innymi słowami.
Moje pytanie brzmi - dlaczego według Ciebie, w takim wypadku ten proceder trwa od co najmniej dwóch lat?
Zastanawiam się, po co w ogóle daje się Tobie sprowokować do tak jałowej dyskusji. Człowiek uczy się całe życie.
Wszystkiego dobrego!
Do niczego Cię nie prowokowałem, a dyskusję sam uczyniłeś jałową nie podając argumentów, a ograniczając się do powtarzania swojej tezy i rzucania przysłowiami, i frazesami.