Temat napisany pod wpływem impulsu - PIRACTWO !!!

+
KoziekTo, co piszesz to prawda i bardzo słuszne uwagi, tylko że... ni cholery nie rozumiem, jaki to ma związek z piractwem:) Zwłaszcza ostatni punkt. Sugerujesz, że rodzice ściągają gry, żeby sprawdzić, co polecić swoim pociechom?:p
rynek muzyczny i filmowo jest dużo bardziej zróżnicowany pod tym względem, że nie da się zrobić tak, żeby solidarnie wszyscy artyści robili chałę, a lud to kupował z połykiem.
Z tym nie mogę się zgodzić. Uważam, że większość produkcji hollywoodzkich wygląda niemal identycznie. Nikt nie próbuję się wysilać i wyznaczać nowych trendów, jeśli są już sprawdzone sposoby. Wyjątki się oczywiście zgadzają, tak samo jak wśród deweloperów gier.Z muzyką sprawa wygląda rzeczywiście inaczej, ale mam wrażenie, że to na niej piractwo jest właśnie największe.Nadal jednak uważam, że jeśli chodzi o możliwość "wypróbowania" produktu, gry dają dużo większe możliwości niż filmy.
 
Brak osadzenia w kulturze i instrumentów do właściwego podejmowania wyboru, tzn. brak wiarygodnych źródeł zarówno w otoczeniu (nawet ci rodzice) jak i w mediach determinuje pewną ostrożność rynkową co do wydawania kapitału.Jestem w stanie to zadyskutować.Ok, hollyłódzkie. Ok, mamy gry wielkich studiów. Podobieństwo.Różnica jest jednak taka, że mamy na tyle dobry postęp technologiczny co do filmów, że pojedynczy amatorzy mogą zdziałać wiele. W przypadku komputerów i gier - sama licencja na 3dmaxa ich zje :] Szczególnie w muzyce, gdzie geniusz mogą stanowić trzy akordy i darcie mordy.
 
Koziek said:
Brak osadzenia w kulturze i instrumentów do właściwego podejmowania wyboru, tzn. brak wiarygodnych źródeł zarówno w otoczeniu (nawet ci rodzice) jak i w mediach determinuje pewną ostrożność rynkową co do wydawania kapitału.
Nie ma to jak użyć mądrych słów, żeby powiedzieć, że "łatwiej ukraść niż zaryzykować, że się kupi bubel";)Z tym że moim zdaniem twórcy mają prawo do wypuszczania bubli i sprzedawania ich jak kota w worku. Takie prawo artysty. Jeśli to się komuś nie podoba, nie musi kupować. Po pierwszym wcięciu, podejdzie pewnie z większą ostrożnością do kolejnych produktów spod tego samego znaku.
 
Uwaga. W związku z tym, co robią aktualnie firmy... gry to nie sztuka na ogół. Pracownicy to w większości nie są artyści, tylko wyrobnicy korporacyjni przy taśmie. I firmom służy ta pośredniość odbioru oraz sygnaturka artystyczna. Dzięki temu można dawać ludziom ochłapy. Gry to nie biurko, że możesz zwrócić do Ikei. Wszystko, co jest sygnowane jako wartość intelektualna bądź też kulturowa, szczególnie, gdy nią nie jest i w dodatku gdy za nią płacimy bez możliwości zwrotu. Przemysł komputerowy łatwiej było zamienić na taśmową, nienowoczesną produkcyjność, szczególnie, że jest jedyny dział artystycznej aktywności ludzkiej (wszystko co cyfrowe w sensie), gdzie następuje takie zjawisko.Kiedy twórcy mają prawo do wypuszczania bubli? Wtedy, gdy my, konsumenci na to im pozwolimy. Dotyczy to wszystkich sfer życia, nie tylko handlu, ale też społeczeństwa i polityki.Chciałem też przypomnieć o kwestii z poprzedniego postu. Tak jak już pisałem, muzykę, książki i filmy na wysokim poziomie może tworzyć praktycznie każdy. Alternatywy, rewolucje, oddolne prądy, różne kierunki, mieszanie się kultur z różnych religii i kontynentów. A gry? No to wiesz, że na razie mamy supremację i wymagany kapitał. Podziemne studia z zapaleńcami to jeszcze nie ten okres rozwoju tej sztuki. Rozumiesz, co mam na myśli, pisząc w pierwszym poście, że wkrótce dojdzie do jakiś zjawisk nowych? Kiedyś też sądzono, że dobra muzyka to tylko stu panów we frakach w wielkiej sali :]
 
Kozieeek...? A prościej się nie da? Że się offtopowo wtrącę. Trudno się to czyta, tym bardziej, że nie zawsze używasz wyrazów zgodnie z ich znaczeniem i w odpowiednim kontekście ;)Nieodmiennie polecam tekst Lessiga . Ciekawy, dobrze napisany i na dokładkę: Treść książki dostępna na jednej z licencji Creative Commons (by-nc-sa). Dozwolone rozpowszechnianie, przerabianie itp., o ile ma charakter niekomercyjny, podany jest autor i warunki licencji, a prace zależne są udostępniane na tej samej licencji.
 
zi3lona said:
Kozieeek...? A prościej się nie da? Że się offtopowo wtrącę. Trudno się to czyta, tym bardziej, że nie zawsze używasz wyrazów zgodnie z ich znaczeniem i w odpowiednim kontekście ;)
Skróty myślowe, teraz widzę, że niektóre wyrażenie brzmią dziwnie w tekście, tzn. moja zła semantyka
 
czuję odrazę jak czytam kozieka próbującego przy każdym poście robić z siebie inteligentaoczywiscie wychodzi mu to tak miernie, ża jednak zadaję sobie pytanie: czy po prostu mnie to wkuwria, czy jednak bawią setnie takie nędzne próby podbicia własnego ego na forum gry komputerowej.(bawcie się dalej, jako że mam zły humor, to musiałem wyrzygać, jak bardzo go nie szanuję)
 
prawda, też mnie zastanawia po co pisać "najdłuższa rzeka w Polsce" kiedy można napisać "Wisła", a właśnie to ulubieniec sobcziego tutaj uprawia.I PAMIĘTAJCIE ŻE KRADNĄC GRY SPRAWIACIE ŻE ANIOŁY PŁACZĄ!
 
Spam - socchi.Spam - Agloval.A potem wielkie zdziwienie, że typujemy do ostrzeżeń wciąż te same osoby i nie mamy do nich zaufania za grosz.Parafrazując post socchiego: 'załamują mnie takie próby wyładowania swoich frustracji na forum gry komputerowej'... przyganiał kocioł garnkowi.
 
MBHunter said:
@WilkwilkPowiedzmy, że na tyle znam Scenę, żeby być pewnym moich słów :) Naprawdę.I to nie jest ich hobby. To jest rywalizacja - która grupa zrobi to pierwsza.Spokojnie, nie taki mój cel. Nie bronię grup, które łamią prawa autorskie. Nie piszę, że popieram to co robią, próbuję tylko wytłumaczyć, że ludzie którzy robią to co robią nie... robią tego dla pieniędzy. Peace! :)
Prezentujesz najprymitywniejszy poziom umysłowości. Nie bez przyczyny nazywany u nas pogardliwie wandalizmem. Czyli zachowaniem cech-ującym (cenzura) ludzi o wyjątkowo ograniczonych możliwościach intelektualnych i społecznych, Ludzi, którzy znajdują tępą, barbarzyńską frajdę w bezmyślnym niszczeniu cudzych rzeczy - powodowaniu szkód u innych. To już mniej naganne (jakkolwiek to wybór między dżumą a ch...erą) jest piracenie (czy w ogóle powodowanie szkód) z chęci zarobku.Ty, czy ludzie ze Sceny, to właśnie sobą przedstawiacie. Czy ktokolwiek z cieniem inteligencji w oku dostrzeże różnicę między wami a troglodytami w postaci np. blokersów demolujących po mieście przystanki, klatki, ławki i inne dobra? Oni też robią to dla frajdy. Też konkurują między sobą, który "odważniejszy", sprawniejszy w szkodzeniu innym.Ostatnio głośno o dokonaniach tej tłuszczy, tu definiowanej jako kibice. Ciekaw jestem jak się do nich odnosiłeś? Oraz chłopcy ze Sceny. W końcu jesteście ulepieni z tej samej co oni gliny.
 
Czytając ten wątek odnoszę wrażenie że w Polsce problem piractwa nigdy nie istniał a tutaj sami święci :) Ja pamiętam czasy kiedy piraty (muzyka, 10 gier na jednej kasecie do Atari 65XE) kupowało się legalnie w sklepach z sympatycznymi przedrukami z oryginalnych okładek, lub fantazjami "wydawcy" :) Ilu dzisiejszych wydawców, albo biznesmenów dorobiło się na takich "wydawnictwach" ?Pamiętam początki uświadamiania społeczeństwa. Utkwiło mi w głowie jak w jakimś radiu babka tłumaczyła że wersje oryginalne mają grafikę na całą okładkę, a pirackie mają zazwyczaj tylko front z oryginalnej okładki w ramce :)Ten wątek nie ma sensu. Najeżdżanie na Rosjan czy kogokolwiek innego, to szukanie słomki w ich oku, a nie dostrzeganie belki we własnym :)rad. - z tym patchem to chyba tylko spekulacje, a nie oficjalne info.
 
nocny said:
Czytając ten wątek odnoszę wrażenie że w Polsce problem piractwa nigdy nie istniał a tutaj sami święci :) Ja pamiętam czasy kiedy piraty (muzyka, 10 gier na jednej kasecie do Atari 65XE) kupowało się w sklepach z sympatycznymi przedrukami z oryginalnych okładek, lub fantazjami "wydawcy" :) Ilu dzisiejszych wydawców, albo biznesmenów dorobiło się na takich "wydawnictwach" ?
Chyba masz złe wrażenie. Nikt tu nie jest święty, każdy pewnie coś w życiu przeskrobał, ale świat idzie do przodu i warto by się nauczyć, że kradzież to kradzież, jakkolwiek by ona nie wyglądała. Wcześniej się myślało, że jak coś jest niematerialne, to nie należy do nikogo i nikt nie odczuje straty z tego tytułu. Zauważ, że 99% piratów komputerowych nie ukradłoby ciastka z cukierni, gdyby nawet sprzedawca w danym momencie nie patrzył im na ręce. Kwestia poziomu społeczeństwa, poczucia moralności, lepiej piąć się do góry, niż tkwić mentalnie we wczesnych latach 90tych, kiedy oryginałów w Polsce nie kupował prawie nikt. Wyjdźmy z tego "Kali ukraść krowę, Kalemu ukraść krowę" raz na dobre. Jak by nie patrzeć, ktoś wydaje gigantyczną kasę, żeby zrobić grę jak najlepiej. Jestem przekonany, że spora część graczy w Polsce nauczyła się kupować gry właśnie dzięki Wiedźminowi 1, kiedy po raz pierwszy szkoda było "okradać swoich", żeby uszanować czyjąś pracę. Skoro doszliśmy do poziomu "szkoda okradać swoich", warto pójść krok dalej i przestać również okradać innych.
 
Veles said:
Veles said:
@WilkwilkPowiedzmy, że na tyle znam Scenę, żeby być pewnym moich słów :) Naprawdę.I to nie jest ich hobby. To jest rywalizacja - która grupa zrobi to pierwsza.Spokojnie, nie taki mój cel. Nie bronię grup, które łamią prawa autorskie. Nie piszę, że popieram to co robią, próbuję tylko wytłumaczyć, że ludzie którzy robią to co robią nie... robią tego dla pieniędzy. Peace! :)
Prezentujesz najprymitywniejszy poziom umysłowości. Nie bez przyczyny nazywany u nas pogardliwie wandalizmem. Czyli zachowaniem cech-ującym (cenzura) ludzi o wyjątkowo ograniczonych możliwościach intelektualnych i społecznych, Ludzi, którzy znajdują tępą, barbarzyńską frajdę w bezmyślnym niszczeniu cudzych rzeczy - powodowaniu szkód u innych. To już mniej naganne (jakkolwiek to wybór między dżumą a ch...erą) jest piracenie (czy w ogóle powodowanie szkód) z chęci zarobku.Ty, czy ludzie ze Sceny, to właśnie sobą przedstawiacie. Czy ktokolwiek z cieniem inteligencji w oku dostrzeże różnicę między wami a troglodytami w postaci np. blokersów demolujących po mieście przystanki, klatki, ławki i inne dobra? Oni też robią to dla frajdy. Też konkurują między sobą, który "odważniejszy", sprawniejszy w szkodzeniu innym.Ostatnio głośno o dokonaniach tej tłuszczy, tu definiowanej jako kibice. Ciekaw jestem jak się do nich odnosiłeś? Oraz chłopcy ze Sceny. W końcu jesteście ulepieni z tej samej co oni gliny.
K*rwa mac sk**wysyny zaj*bane ch*je w d*pe pier*lone - powiedzial stary marynarz po czym zaklal szpetnie... Valec, wyluzuj chopie, bo jeszcze padaczki dostaniesz od swoich górnolotnych przemyśleń, przelanych na forum w tak kwiecistym języku. Jedyne co pokazałeś, to że nie trzeba używać słów powszechnie uznawanych za niecenzuralne aby wyrażać się wulgarnie. Uważaj, bo i ciebie ktoś postawi w jednym rzędzie z kibolami LegiiBtw ten temat zaczyna ociekać takim patosem, że aż mnie zemdliło( a może to po wczorajszych koreczkach śledziowych). Przebierzcie się jeszcze chopaki za policjantów, prawdziwych stróżów prawa i porządku nieskalanych niczym Maryja dziewica, aby wypaść bardziej wiarygodnie. A poźniej zaśpiewajcie pieśń na cześć nowej ery - wolnej od piractwa, handlu dziećmi, pedofilii, cyganów i innej maści łajdactwa.
 
MasPingon said:
Btw ten temat zaczyna ociekać takim patosem, że aż mnie zemdliło( a może to po wczorajszych koreczkach śledziowych). Przebierzcie się jeszcze chopaki za policjantów, prawdziwych stróżów prawa i porządku nieskalanych niczym Maryja dziewica, aby wypaść bardziej wiarygodnie. A poźniej zaśpiewajcie pieśń na cześć nowej ery - wolnej od piractwa, handlu dziećmi, pedofilii, cyganów i innej maści łajdactwa.
Spoko Mas, myślę że co więksi fani już zamówli modlitwę do maryjki o to, żeby nie uruchomiono gry przed oficjalną premierą i brakuje mi tylko ich głosu tutaj. Wówczas nawet bez koreczków śledziowych mnie zemdli.oprócz nadętych i umoralniahących tekstów goweropodobnych podobają mi się jeszcze zwłaszcza teksty wszystkich tutejszych "ekspertuf" i spekulantów co do mistycznych 50mb. Albo wizje gimnazjalistów tego typu:
MasPingon said:
A może to celowy zabieg CD Projektu? Może chcą dowalić piratom dając jakiegoś fakea? Wyobraźcie sobie sytuację pirat ściąga sobie grę i czeka do tego 17 maja po czym zasysa cracka odpala grę a na monitorze F*** you:D oby tak było...
bajka, zacząłbym prowadzić kronikę żenady, gdybym nie miał lepszych zajęć do roboty.@down::(na szczęście ekipa reanimacyjna przybyła na czas...
 
Maryjo, Panno z Nieboskłonów, Spraw Proszę, Aby Wiesiek Drugi Nie Spiracił Się Doszczętnie Przed Premierą. Obdarz Nas Swą Łaską i Daj Siłę Wieczną, Która Pozwoli Wytrwać w Oczekiwaniu Na Ponowne Przyjście Pana. Geralta. Amen.Bo gdzie się pirat spieszy, tam się diaboł cieszy. O.Jej!Kto ze Stolicy niechaj pierwyj leci po wodę! Trzeba ocucić Aglovala! MasPignona nie trzeba, poradzi sobie.Niniejszym zamykam temat.E: kurde, zapomniałem, że nie dzierżę już Błękitnej Mocy Sprawczej.
 
Veles said:
Prezentujesz najprymitywniejszy poziom umysłowości. Nie bez przyczyny nazywany u nas pogardliwie wandalizmem. Czyli zachowaniem cech-ującym (cenzura) ludzi o wyjątkowo ograniczonych możliwościach intelektualnych i społecznych, Ludzi, którzy znajdują tępą, barbarzyńską frajdę w bezmyślnym niszczeniu cudzych rzeczy - powodowaniu szkód u innych. (bla bla bla)
uwielbiam tych gorliwych moralistów, których moralność jest ewidentnym wynikiem tresury umysłowej.wbija się takim owieczkom krzywym drewienkiem do główek - kiedy krzyczeć AAA a kiedy krzyczeć BEE.bez tresury nie wiedziałbyś co tu napisać =)crackerzy raczej nie należą do dresów, kiboli, wandali, a nawet intelektualnych przeciętniaków.raczej to wyczynowcy swojej dziedziny.więc jak rozumiem - masz w zwyczaju strzelać do rowerzystów, rolkarzy, paralotniarzy, parkourowców czy innych poszukiwaczy adrenaliny, którzy przebiegną ci przez "terytorium" ?jak ktoś przebiegnie przez twój trawnik - walisz go z bejzbola w czerep, w słusznym świętoyebliwym gniewie ?naprawdę jest różnica pomiędzy tzw sceną a piratami, jest cienka, to prawda, więc jeśli jesteś prostym człowiekiem, który jej nie widzi - cóż, nic nie poradzę na twój czarno-biały świat =)posunięcie REDów z tym zabezpieczeniem chyba zdaje egzamin i ochroni sprzedaż.wyciek wersji to też niezła reklama, na pewno podbije oczekiwania i miejsce W2 na listach sprzedaży.a tak prywatnie - nic mnie nie obchodzi, czy ktoś sobie zagra wcześniej niż ja odbiorę swoją wersję kolekcjonerską Wieśka. oczywiście to ważne dla REDów. ale czy dla gracza kilka dni jest naprawdę ważne? chyba dla totalnego nolife`a ;-)
 
z ostatnim zdaniem się nie zgadzam. Świadomość, że inni już sobie grają, ba, że sam mógłbym pobrać grę i już grać kiedy czekam cierpliwie na paczkę, byłaby bardzo, bardzo frustrująca.
 
nocny said:
Ja pamiętam czasy kiedy piraty (muzyka, 10 gier na jednej kasecie do Atari 65XE) kupowało się legalnie w sklepach z sympatycznymi przedrukami z oryginalnych okładek, lub fantazjami "wydawcy" :) Ilu dzisiejszych wydawców, albo biznesmenów dorobiło się na takich "wydawnictwach" ?
No tak, ale nie ma co porównywać tamtych czasów. Dopiero w 1993 roku w Polsce weszła w życie ustawa o prawie autorskim, wcześniej rzeczywiście to było w pełni legalne i "zupełnie normalne".A co do tych "50 MB" - nie dziwcie się, że ludzie o tym często piszą, skoro stwierdzenie o braku 50MB gry padło na konferencji jako metoda na zapobiegnięcie wycieku - wszystko się zgadza. Ludzie sobie tego nie ubzdurali.
 
@cinareaPsychopatyczni mordercy raczej nie należą do dresów, kiboli, wandali, a nawet intelektualnych przeciętniaków.Raczej to wyczynowcy swojej dziedziny.
 
cinarea said:
uwielbiam tych gorliwych moralistów, których moralność jest ewidentnym wynikiem tresury umysłowej.wbija się takim owieczkom krzywym drewienkiem do główek - kiedy krzyczeć AAA a kiedy krzyczeć BEE.bez tresury nie wiedziałbyś co tu napisać =)crackerzy raczej nie należą do dresów, kiboli, wandali, a nawet intelektualnych przeciętniaków.raczej to wyczynowcy swojej dziedziny.więc jak rozumiem - masz w zwyczaju strzelać do rowerzystów, rolkarzy, paralotniarzy, parkourowców czy innych poszukiwaczy adrenaliny, którzy przebiegną ci przez "terytorium" ?jak ktoś przebiegnie przez twój trawnik - walisz go z bejzbola w czerep, w słusznym świętoyebliwym gniewie ?naprawdę jest różnica pomiędzy tzw sceną a piratami, jest cienka, to prawda, więc jeśli jesteś prostym człowiekiem, który jej nie widzi - cóż, nic nie poradzę na twój czarno-biały świat =)posunięcie REDów z tym zabezpieczeniem chyba zdaje egzamin i ochroni sprzedaż.wyciek wersji to też niezła reklama, na pewno podbije oczekiwania i miejsce W2 na listach sprzedaży.a tak prywatnie - nic mnie nie obchodzi, czy ktoś sobie zagra wcześniej niż ja odbiorę swoją wersję kolekcjonerską Wieśka. oczywiście to ważne dla REDów. ale czy dla gracza kilka dni jest naprawdę ważne? chyba dla totalnego nolife`a ;-)
Tekst o tresurze jest tak miałki merytorycznie, wyrażając jedynie brak rzeczowych argumentów, że nie wymaga odniesienia. Przecież tą ocenę równie dobrze można by odnieść do Twojego postu. By nie było wątpliwości - nie uważam by był on oznaką jakiejkolwiek "tresury", po prostu Twoja wypowiedź jest absolutnie pusta i nie przystająca do faktów. Wręcz bez związku logicznego.Jedyne co z niej pobrzmiewa, to to, że uważasz za błędną i zaszczepioną moralność, podług której nie należy szkodzić innym dla własnej przyjemności. W takim wypadku sam cieszysz się osobliwą "moralnością", zwykle towarzyszącą osobom bezrefleksyjnym, pojmującym świat wąsko. Osobom będącym klasycznym owocem dzisiejszych komercyjnych czasów. Kultu pieniądza i reklamy. Ty byś powiedział "osobom wytresowanym przez współczesny świat". Dla których, jeśli zachowaniu człowieka nie towarzyszy chęć wzbogacenia, to dzięki temu już staje się ono niewinne, ba! wręcz godne uznania. Czysty sport, prawda? Warto więc byś dostrzegał, że w imię tak rozumianego "sportu" przez tysiące lat, także współcześnie, zabija się ludzi - nie wspominając o zwierzętach. Co do fragmentu merytorycznego. Najwyraźniej zupełnie nie zrozumiałeś mojego posta. Rzadko bywasz na forum, więc pewnie czytasz wpisy pobieżnie. Polecam więc: wróć do mej wypowiedzi, przeczytaj ją spokojnie a nie będziesz sam się wprowadzał w błąd. Z mojego wpisu jasno wynikało, że wspólnym mianownikiem jest "bezmyślne niszczenie dla frajdy, gdzie jeden wandal rywalizuje z innymi". Jaka jest różnica pomiędzy wandalem rywalizującym siłą mięśni i zuchwałością a wandalem ścigającym się zuchwałością i walorami intelektualnymi? To nadal wspólne totum divisionis bo różnica w narzędziu jakim posługują się poszczególni wandale nie ma znaczenia, jest irrelewantna dla kryterium podziału. To tak jakbyś dzielił złodziei na tych, którzy robią to "na śpiocha" albo po prostu włamujących się do opuszczonych budynków, a zabójców na wykwintnych trucicieli symulujących naturalną śmierć od tych rozszczepiających czaszkę łomem. Nie trzeba być tępą małpą by być wandalem i barbarzyńcą. Dziwi mnie, że ktokolwiek inteligentny - a do tego sam uważający siebie za nie prostego - może tego nie dostrzegać. Największy akt zezwięrzęcenia XX w. był przeprowadzony przez intelektualistów, wybitnych lekarzy, naukowców, inżynierów itp. Ludzi słuchających Bacha, czytających Kanta i grajacych w szachy.Co do przykładu rowerzystów, parkourowców, paralotniarzy itp... Jesteś chyba bardzo młodym człowiekiem (a w zasadzie nie tyle młodym, co niedojrzałym, bo można mieć 14 lat i dostrzegać niuanse i wiedzieć, które są i relewantne i adekwatne do sytuacji, a można mieć 25 i kroić świat równo na dwie części, jedną malując sobie na czarno a drugą na biało), skoro z jednej strony zestawiasz ze sobą zachowania skrajne, a z drugiej nie zauważasz, że cały czas zachowaniem wyróżniającym w ramach niniejszej dyskusji jest bezmyślne, celowe wyrządzenie szkód dla samej frajdy ich wyrządzania. Adrenaliny można szukać w przeróżny sposób - niekoniecznie godząc w innych. Jeśli tego nie pojmujesz, bądź nie dostrzegasz, to: patrz zdanie poprzednie. Jeśli komuś jej brakuje, niech np. wspina się bez zabezpieczeń, skacze ze spadochronu, nurkuje bez butli. Albo niech przejdzie się na osiedla swych mentalnych braci - najlepiej dobrze ubrany i z komórką przy uchu.Rzeczywiście, jest pewna relewantna różnica pomiędzy większością hakerów, czy nawet zgoła zwyczajnych piratów, a chłopcami ze Sceny - pierwsze dwie grupy kradną (bądź są paserami) ze względów finansowych, ci ostatni to zwykli wandale. A że bystrzy? A czy ma to jakieś znaczenie? Chciałbym zobaczyć, jak bronisz mężczyzny, który zgwałcił Ci żonę albo córkę, "bo to przecież wyśmienity kochanek, a nie jakiś zwykły, nie obeznany w ars amandi ork", prawda?
 
Top Bottom