Temat napisany pod wpływem impulsu - PIRACTWO !!!

+
Nie czuję się specjalnie wyżej moralnie i kulturalnie na tym forum, bo kiedy się dzielę jakimiś swoimi myślami, to przychodzi jakiś user i swoją wnikliwą oceną mojej osoby/postawy ustawia wszystko na właściwym* miejscu.
Jestem jednak przekonana, że napisanie posta z krytyką na mój temat poprawia komuś nastrój i sprawia, że ów ktoś czuje się o tyle wyżej. Cieszę się, że mogłam pomóc, polecam się. I faktycznie wystarczy przeczytać tylko pierwsze i ostatnie zdanie mojego posta, pośrodku wstawić "blablabla", a następnie to zgrabnie podsumować. Ku chwale forum, dyskusji, community i miłego spędzania wspólnego czasu :)

*właściwym według tego usera, ale, rzecz jasna, Jedynym Słusznym, bo jego
 
przychodzi jakiś user i swoją wnikliwą oceną mojej osoby/postawy ustawia wszystko na właściwym* miejscu.
jak mnie nie stać, to nie kupuję, ale i sobie nie organizuję za darmochę, dorabiając ideologie.
(...)
jest żenujące i my by było serio głupio tak usiąść i sobie czytać za cudze.
(...)
Podsumowując: mam wrażenie - bez urazy - że pokrętnie to brzmi w sumie dla osób, które sobie już zdążyły dorobić jakąś ideologię do korzystania za darmo.
- Słoniu, jesteś bezwstydny i żenujący, kiedy tak sobie czytasz za cudze i dorabiasz do tego ideologię!
- Zjedz Snickersa Kali, bo jak jesteś głodny to zaczynasz się strasznie wywyższać!
- <Foch>
 
A w którym miejscu ustawia Ciebie takie wytykanie właściwie?
Bo jakąś korzyść z tego musisz mieć, inaczej byś tego nie robił. Trochę jak z garnkiem i kociołkiem, ale z pewnością nie muszę Ci tego mówić, ponieważ widzisz wszystko we właściwym świetle, zatem i siebie na pewno też?

---------- Zaktualizowano 09:33 ----------

Podsumowując, bo i tak do niczego nie dojdziemy: ja uważam gros osób korzystających nagiminnie z produktów kultury za darmo za spryciarzy wykorzystujących okazję, żeby nie płacić - a mnie się uważa za Matkę Teresę Hipokrytkę lubiącą udowadniać innym swoją wyższość.
No ok.
Tym samym możemy zamknąć ten aspekt dyskusji, myślę, bo nikt tu nikogo nie przekona. Ten moment, kiedy sobie uświadamiamy, jak różni są ludzie i w zasadzie who cares.
 
(...)
Podsumowując, bo i tak do niczego nie dojdziemy: ja uważam gros osób korzystających nagiminnie z produktów kultury za darmo za spryciarzy wykorzystujących okazję, żeby nie płacić - a mnie się uważa za Matkę Teresę Hipokrytkę lubiącą udowadniać innym swoją wyższość.
No ok.
Tym samym możemy zamknąć ten aspekt dyskusji, myślę, bo nikt tu nikogo nie przekona. Ten moment, kiedy sobie uświadamiamy, jak różni są ludzie i w zasadzie who cares.

Mi nie przeszkadza, że ktoś czyta za darmo w takich Empikach czy innych księgarniach. Jest to swego rodzaju krzewienie kultury. Jest szansa, że wielu z tych darmowych "czytaczy" będzie czytać i kupować książki. Szczególnie dotyczy to młodzieży. Obcowanie z książką prawie zawsze zmienia człowieka. Zwykle na lepsze. Także niech czytają na zdrowie. Oby się to nie zmieniło. Sam się przyznam, że zdarzyło mi się nieraz przeczytać książkę przed kupnem. ;)
Teraz nie mam czasu więc bazuję na tzw. "polecankach" znajomych :)
 
A w którym miejscu ustawia Ciebie takie wytykanie właściwie?
Ustawia mnie jako kmiota, który sobie bezwstydnie korzystał z "dóbr kultury" za darmo i ze szkodą dla autorów. Oczywiście nie biorę tego do siebie, bo internetowe dyskusje traktuje z kawą i z uśmiechem. Polecam takie podejście.

do niczego nie dojdziemy: ja uważam gros osób korzystających nagiminnie z produktów kultury za darmo za spryciarzy wykorzystujących okazję, żeby nie płacić
Do niczego nie dojdziemy, bo nawet nie odnosisz się do argumentów innych. PREZENTUJESZ swoje przydługie i momentami dość chaotyczne wywody, obrażając się za każdym razem, kiedy ktoś wejdzie z Tobą w spór.

Wg Twojego uważania czytanie w Empikach:
a) jest okradaniem autora (bo mu się nie opłaca),
b) godzi w dobrych i uczciwych czytelników, którzy nieświadomie kupują używane książki,
c) zawsze jest od deski do deski.


Tak więc:


a) Skoro udostępnianie mediów w Empikach (i nie tylko) nie opłaca się autorom oraz wydawcom-wampirom, to czemu na to pozwalają?
b) Co stoi na przeszkodzie Dobrym i Uczciwym Czytelnikom™ sprawdzić (wziąć do łapki i przekartkować) książkę, a tym samym ocenić, czy wpisuje się w ich osobiste standardy nowości? Jeżeli na okładce jest załamanie albo na którejś stronie odbity, jak na Całunie Turyńskim, karaluch, to zawsze można sięgnąć po inny egzemplarz.
c) Nie mam na to żadnych kwitów ani statystyk, ale nie widzę powodu, dla którego książki w Empikach miałyby być zawsze czytane od początku do końca, zwłaszcza że moje oraz innych kmiotów z tego tematu doświadczenia temu przeczą.



Tym samym możemy zamknąć ten aspekt dyskusji, myślę, bo nikt tu nikogo nie przekona.

W zasadzie mogłabyś sobie to zdanie już wstawić w sygnaturę.
 

Yngh

Forum veteran
@undomiel9 - nie chcę ciągnąć tych wątków, które do niczego nie prowadzą, więc tylko zahaczę o jedną kwestię, której, mam wrażenie, ciągle nie dostrzegasz. Widzę, że starasz się być konsekwentna w swoim postanowieniu, trzymać zasady, że co się twórcy należy, to należy, bo szacunek i w ogóle, więc po książeczkę - to do sklepu. No a do czytania darmowego to są przecież biblioteki, a nie Empik. Nie podoba Ci się, że "cwaniaczki" korzystają z możliwości oferowanej przez Empik i czytają tam książki, nie dając za nie ani grosza. Przy całym swoim rygoryzmie moralnym nie dostrzegasz pewnej oczywistej rzeczy.
Mianowicie, pożyczając koleżeńsko książki innym, umożliwiasz im robienie tego samego, co Cię tak odrzuca. Oto cwaniaczki pożyczają książeczki od Und i korzystają z nich, nie dają ani grosza. I gdzie tu się podziewa ten Twój szacunek dla twórcy? Gdzie ten rygoryzm? Gdzie ten oburz? A? Wszystko w porządku, bo niezeskanowane (w Empikach też nie skanują, tak na marginesie), a grono odbiorców mniejsze? Srsly? Nie ma tu dla Ciebie żadnej hipokryzji?
 
Twórcy twórcami, ale wydawcy coś tam mają ;)

Niewiele. Empik ma pozycję monopolisty, dyktuje warunki. Ktoś pomarudzi, to wycofają produkty ze sklepu. Zresztą, (do niedawna jeszcze spółka należąca do grupy CD Projektu), cdp.pl obecnie prowadzi dwa duże procesy przeciwko Empikowi.. Empik nie jest już taki ważny w asortymencie gier komputerowych i można się w końcu postawić. Parę lat temu można to tylko było tolerować. I mówimy tu o jednym z największych wydawców gier komputerowych w Polsce.
 
Niewiele. Empik ma pozycję monopolisty, dyktuje warunki. Ktoś pomarudzi, to wycofają produkty ze sklepu. Zresztą, (do niedawna jeszcze spółka należąca do grupy CD Projektu), cdp.pl obecnie prowadzi dwa duże procesy przeciwko Empikowi.. Empik nie jest już taki ważny w asortymencie gier komputerowych i można się w końcu postawić. Parę lat temu można to tylko było tolerować. I mówimy tu o jednym z największych wydawców gier komputerowych w Polsce.

Sprzedaż, również literatury, w Empikach ostatnio spada, zamykają niektóre salony itp. Jeśliby wydawcom takie praktyki się aż tak nie podobały nie wydaje mi się, żeby (szczególnie jeśli się ich zbierze kilku) nie mogli w żaden sposób wpłynąć na Empik.
 
Sprzedaż, również literatury, w Empikach ostatnio spada, zamykają niektóre salony itp. Jeśliby wydawcom takie praktyki się aż tak nie podobały nie wydaje mi się, żeby (szczególnie jeśli się ich zbierze kilku) nie mogli w żaden sposób wpłynąć na Empik.

Jeśli chodzi o czytanie książek w Empiku, to temat jest zbyt mało znaczący, żeby kruszyć kopię. W sytuacji gdy Empik często zalegał z kasą za sprzedaż nawet kilkanaście milionów złotych, czy też domagał się opłat za dopuszczenie produktu do sprzedaży (cdp.pl. żąda zwrotu aż 9 mln złotych za tego rodzaju opłaty), problem czytania książek jest trywialny. Jedynymożliwy sposób wpływania to wstrzymanie dostawy towaru - zrobił tak Duży Dom Dystrybucyjny w chwili gdy Empik zalegał z zapłatami 18 mln.. Tylko, że jest to rozwiązanie średnio korzystne dla wydawców.
 
Last edited:
Jeśli chodzi o czytanie książek w Empiku, to temat jest zbyt mało znaczący, żeby kruszyć kopię. W sytuacji gdy Empik często zalegał z kasą za sprzedaż nawet kilkanaście milionów złotych, czy też domagał się opłat za dopuszczenie produktu do sprzedaży (cdp.pl. żąda zwrotu aż 9 mln złotych za tego rodzaju opłaty), problem czytania książek jest trywialny.

Dokładnie. Nawet jeśli to wydawcom przeszkadza (a często to darmowa reklama), to w na tyle znikomym stopniu, że nie ma praktycznie żadnego znaczenia.
 
Gdyby wydawcy nie chcieli żeby ludzie zaglądali do środka, to by wszystkie książki były pakowane dodatkowo w folię i dostępna byłaby tylko notka na tylnej okładce. Oczywiste jest, że czym innym jest wzięcie książki z półki na chwilę, zajrzenie na przypadkową stronę w celu zapoznania się z czcionką, jakością i ewentualnie liźnięcie stylu autora, a czym innym regularne czytanie książek w sklepie. Czasem zostają na półkach pojedyncze egzemplarze nie nadające się do kupienia jako nowy produkt ze względu na fizyczne zużycie - pozostaje zakup w sklepie internetowym.
Nie specjalnie mnie to drażni, że ktoś czyta książki w sklepie, ani też sam tego nie robię. Od tego prosta droga do niepotrzebnych nerwów na nie wiadomo kogo.
 
Natomiast, według mnie problem jest większy w przypadku komiksów, które można zwykle przeczytać w ciągu 20 minut. Przy stosunkowo małym nakładzie, wydaje mi się, że strata może być znacząca.
 
Niewiele. Empik ma pozycję monopolisty, dyktuje warunki. Ktoś pomarudzi, to wycofają produkty ze sklepu. Zresztą, (do niedawna jeszcze spółka należąca do grupy CD Projektu), cdp.pl obecnie prowadzi dwa duże procesy przeciwko Empikowi...
Spory cywilne między dużymi firmami to normalna sprawa. Poza tym te procesy są kompletnie niezwiązane z tym, o czym rozmawiamy.

Największy polski dystrybutor muzyki wstrzymał kiedyś dostawy Empikowi - i reakcję jak najbardziej wymusił. Z wydawcami też miał Empik swego czasu jakieś spięcia, ale sąd nie dopatrzył się winy tego ostatniego. Wreszcie, udostępnianie mediów musi się chyba opłacać samemu Empikowi?
 

Yngh

Forum veteran
A pro pos Empików, ten nowy w Krk na Floriańskiej jest do kitu. Poprzedni był spory, kilkupiętrowy, miał kawiarenkę i widok z okien prosto na Rynek. A w tym nowym bieda, zaś jego miejsce obok Mariackiego zajął sklep odzieżowy :|.
 
Spory cywilne między dużymi firmami to normalna sprawa. Poza tym te procesy są kompletnie nie związane z tym, o czym rozmawiamy.
I tak i nie. Liczy się pozycja na rynku. Empik przez długi okres czasu był podmiotem o niepodważalnej pozycji. Wydawcy pozywając Empik mogliby postawić się w sytuacji, w której pozostaną bez sieci dystrybucyjnej. W tej chwili Empik takiej pozycji już nie ma stąd pojawiły się roszczenia. Wcześniej było to sporo ryzyko.
Największy polski dystrybutor muzyki wstrzymał kiedyś dostawy Empikowi - i reakcję jak najbardziej wymusił. Z wydawcami też miał Empik swego czasu jakieś spięcia, ale sąd nie dopatrzył się winy tego ostatniego. Wreszcie, udostępnianie mediów musi się chyba opłacać samemu Empikowi?
O tym też chyba napisałem. Uważasz, że jakikolwiek wydawca postawiłby się Empikowi, wstrzymując towar dlatego, że można czytać książki w Empiku? Chyba nie, sprawa jest zbyt mała by wyciągać działa.
 
Natomiast, według mnie problem jest większy w przypadku komiksów, które można zwykle przeczytać w ciągu 20 minut. Przy stosunkowo małym nakładzie, wydaje mi się, że strata może być znacząca.

Z jednej strony racja. Ale z drugiej - w przypadku komiksów nie chodzi o szybkie ich przeczytanie. Ja np. tak mam, że komiksy muszę mieć u siebie (szczególnie DC), często do nich wracam, lubię porównywać styl graficzny itp.

Swoją drogą, o ile nie widzę nic aż tak nagannego w czytaniu książki w Empiku, to ja sobie nie wyobrażam czegoś takiego. Zdecydowanie wolę zapłacić te ~40zł i poczytać na spokojnie, wygodnie w domu, zamiast kulić się w jakimś kącie sklepu ;)
 
Top Bottom