The Banner Saga

+
Ech, utknęłam na ostatniej walce. Ale zgadzam się, gra jest urokliwa, choć, imo, nieco zbyt rozciągnięta.
 
Ech, utknęłam na ostatniej walce. Ale zgadzam się, gra jest urokliwa, choć, imo, nieco zbyt rozciągnięta.

Za drugim przejściem - gdy już wiem, co i jak - wydaje mi się strasznie szybka.

Co do ostatniej walki:
Na którym etapie utknęłaś? Użyłaś srebrnej strzały czy jeszcze nie ?

A tu jeszcze mała próbka muzyki:

 
Jedna z 3 najlepszych gier ubiegłego roku (z tych, w które zagrałem). A ścieżka dźwiękowa jest z kolei jedną z najlepszych jakie w ogóle słyszałem w grach. Banner Saga to zdecydowanie mój największy „sukces” Kickstarterowy.
 
28h na liczniku. 95% osiągnięć zdobytych.

Cóż, dopadła mnie obsesja z BS. Strasznie lubię tę grę, a ponieważ osiągnięcia w niej wymagają pomyślunku, sprytu i odrobiny szczęścia (a nie małpiej zręczności), postanowiłem "wymaksować grę".

Parę refleksji po przejściu jej czterokrotnie, w tym raz na hardzie (bez przegrania potyczki!):


  • każdy poziom trudności to przepaść względem sąsiedniego. Łatwy - po normalnym - jest wręcz sielankowy. Trudny - po normalnym i łatwym - daje mocno w kość. Jakie są główne różnice? Na łatwym nasi bohaterowie nie dostają kary, gdy "padną" w poprzedniej walce. To sprawia, że możemy tłuc każdego po drodze i radośnie kupować sterty jedzenia za nazbierane w ten sposób punkty. Trudny? Tutaj praktycznie nie da się przejść bez strat z głodu i spadku morale. Poziom trudności walk również daje w kość. Na całe szczęście jest to taka trudność, która daje satysfakcję po uporaniu się z nią. Generalnie, na wysokim poziomie trudności historia i wybory w BS są jeszcze bardziej sugestywne - bo czuje się ich potężny wpływ na karawanę.
  • ostatnia walka: nie, nie jest trudna jeżeli odkryje się jej schemat. Chętnych zapraszam na PW/spoiler. Niemniej, warto samemu nad nią pogłówkować, to daje sporo satysfakcji :)
Zostały dwa acziki - powinienem je zdobyć podczas piątego przejścia gry. Tymczasem, już dwa miesiące temu ogłoszono światu, że... ;)

[video=youtube;OGOd-oyx7bw]https://www.youtube.com/watch?v=OGOd-oyx7bw[/video]
 
Last edited:
Dobra, w przyszłym miesiącu będę musiał dorzucić 50 zł więcej do kompa bo moja silna wolna pozwoliła mi zamówić Bannera :p

Wielkie dzięki @kpt_wlodzimierz :p

A na pocieszenie Malukah :)

 
Last edited:
Skończyłem. W sumie podtrzymuję swoją poprzednią opinię, choć po skończeniu, mój entuzjazm znacząco opadł. Gra dobra. Mniej więcej na poziomie Pillarsów. System turowej walki jest bardzo ciekawy i muszę przyznać, że od dawna ten element gry RPG nie dawał mi tyle frajdy. W dobie samograjów to ewenement. Jednak, wyłączając walkę, jest to gra bardzo prosta i skąpa pod względem mechaniki rozgrywki. No i krótka.

Pod względem fabularnym pochwalić mogę atmosferę - wrażenie beznadziei i niechybnej zagłady oddane jest dobrze. Sama historia jednak, nie jest specjalnie porywająca. Dramaturgia budowana jest w typowy dla Bioware, mało wysublimowany sposób: poprzez wybijanie kolejnych towarzyszy. W sumie wystarcza to wszystko na 70/100 w moim prywatnym rankingu. Głównie dzięki mechanice walki.
 
Last edited:

Yngh

Forum veteran
Druga część zaliczona. Historia jest całkiem ciekawa i z pewnością będę chciał zagrać w ostatnią część trylogii, jednak ubytki gameplay'owe są momentami aż nazbyt widoczne. BS1 nie było szczególnie bogate pod względem mechaniki zarządzania karawaną i prowadzenia wojen (nie mylić z walkami turowymi), ale w BS2 jest tego jeszcze mniej i konsekwencje również są mniejsze. Przez całą grę twórcy każą nam się zastanawiać, czy mamy zachowane odpowiednie proporcje między wojownikami i cywilami, tymczasem w drugiej, wydawałoby się - ważniejszej - połowie rozgrywki nie ma to znaczenia. BS2 kończy się bowiem w momencie, w którym gracz spodziewa się finałowej bitwy a la BS1, ale zamiast tego historia w tym momencie po prostu się urywa. Typowy kazus "drugiej części trylogii", a szkoda, bo łatwo tutaj dostrzec zmarnowany potencjał. Niemniej jednak, jeśli komuś podobało się BS1, to powinien się nieźle bawić też w BS2. To ten sam klimat, no i powraca wiele znanych nam postaci. Z drugiej strony, jeśli BS1 nie pasowało, to BS2 raczej nikogo do tej serii nie przekona.
 
Top Bottom