The Last of Us

+
Zgaduje, że fikcyjna postać jaką jest Ellie może mieć inny gust niż Ty, możliwe też, że jest mniej powierzchowna.
 
Mimo wszystko, jest tam próba przedstawienia urealnionego świata (wplecionego w apokalipsę "zombie", ale ...).

Niech już Ellie tam sobie będzie kim chce (i wchodzi w relacje z dowolną "rzeczą" ) ale czemu dla twórców jest tak ważne wbijanie nam tego przekazu "na siłę" (ktoś pamięta od czego zaczęła się pierwsza, prawdziwa prezentacja gry?) niczym gwoździa młotkiem.

Początek pokazu zaczynamy od pocałunku dwóch lesbijek (z których jedną - jak się okazuje - jest główna bohaterka), kogo to obchodzi?
Nikt (poza radykalną, małą grupką przeciwnego spektrum) nie zwróciłby na ten fakt uwagi (i to zapewne dopiero po premierze gry gdzie "prawdziwi gracze" doceniliby lub nie tytuł za to co się naprawdę powinno liczyć - czyli rozgrywkę oraz opowiedzianą historię), ale nie. Twórcy musieli "się wykazać" (aby zadowolić SJW, którzy i tak nie są i nigdy nie będą targetem ich gier, a jako ludzie będą wiecznie narzekać, bo taki jest ich cel egzystencji - jak to mówią: dasz im palec, a zabiorą całą rękę) i dać takie, a nie inne rozpoczęcie prezentacji (które swoją drogą nic do niej nie wnosiło), przerobić logo firmy w kolorach tęczy i dać na prowadzącą ich panel zdeklarowaną blogerkę lesbijkę (nie znającą się na grach, ale widać to nie miało żadnego znaczenia... bo czemużby) i oczywiście (w tym panelu) zaznaczyć, że jeden z aktorów podkładających jest transseksualistą.

Gdzie tutaj jest granica pomiędzy pokazywaniem medium (gry, którą każda firma chce sprzedać w jak największej ilości kopii - w końcu tak działa rynek), a gdzie forsowanie własnych prywatnych poglądów politycznych/społecznych (i czy jedno nie wchodzi w konflikt z drugim)?
No, chyba, że tworzymy sobie swego rodzaju "ochronną tarczę" dla (ewentualnej) przyszłej krytyki po wydaniu gry. Jednak chyba ten fakt świadczy tylko o słabości (lub braku wiary w siebie i swoje dzieła) twórców gry. Ale przynajmniej wszystkich krytyków (nie ważne co by im nie pasowało) będzie można włożyć do wora ze wszystkim ludźmi, których można ometkować przedrostkami "homo" oraz "fobo" i mieć "czyste sumienie" z dobrze wykonanej pracy.

Dla lepszego zrozumienia tematu polecam poniższe wideo:

 
Zrobili z Ellie lesbijkę (czego w pierwszej odsłonie nie było zbytnio widać - poprawcie mnie jeśli się mylę)

W Left Behind miała tego typu doświadczenia, ale z racji młodego wieku trudno było oczekiwać większego wyeksponowania.

Co do wyglądu to kwestia subiektywna, ale faktycznie aktorka grająca Dinę wygląda inaczej, moim zdaniem lepiej.



Jak już jednak pisałem, kwestia gustu.
 
Ja nie myślę, żeby twórcom chodziło o forsowanie czegokolwiek, chcą po prostu zwrócić naszą uwagę na ich relację i na to jak ważna Dina będzie dla Ellie. Po pierwszym TLoU mam do nich spore zaufanie w kwestii budowania historii i więzi między bohaterami.
 
Ale kolejny gameplay (na tej prezentacji po pocałunku) nie pokazywał niczego związanego z Diną.
Jaki więc miało to sens?

Pokazanie nam utworzonej relacji między (cyfrowymi) postaciami, których (poza Ellie) zupełnie nie znamy. Mi to pachnie zupełni czymś innym :sneaky: .
Jeszcze gdyby omawiany fragment pokazali przy ostatnim (co chyba niejako możliwe, że mieli pierwotnie zrobić, gdyż postacie nawiązują do tej sceny) gameplayu jako całość. Wówczas (jako tako) miała by ręce i nogi.
Ale tak...

W zestawieni z ich wcześniejszymi ruchami (i "sygnałami" ) jest chyba nazbyt oczywiste.

Żyjemy w chorych czasach, gdzie widać każdy musi się opowiedzieć po jakiejś stronie barykady (i rzucać łajnem w drugą stronę) ale czy nie zatraciliśmy zdrowego rozsądku? Czemu gry oraz filmy (plus cała reszta medium) nie mogą już dzisiaj (PRZEDE WSZYSTKIM) być miłą rozrywką i oderwaniem od rzeczywistości (i tego smutnego łez padołu), a muszą nas na siłę "moralizować" i przekonywać do swoich (czytaj : twórców) racji/poglądów?

P.S. W drugim Wiedźminie od RED'ów mag Detmold był gejem ale twórcy z jego prawdziwą naturą się nie afiszowali (w sumie poznawaliśmy ten fakt jedynie przy wyborze konkretnej ścieżki fabularnej), a sama (wirtualna) postać również. W ostatnim Wiedźminie (prawie na początku i to w głównym wątku) spotykamy pewnego łowczego, który wyraźnie ma orientację homo (o czym dowiadujemy się jedynie gdy wspomina - pod naszymi naciskami - o swoim romansie za który został wygnany). Poza tym spora część czarodziejek z uniwersum (w tym też grach) jest lesbijkami (lub biseksualna), co twórcy pokazywali.

Czy RED'zi promowali się tymi faktami?
Trąbili na trailerach i materiałach promocyjnych - "Mamy geja/lesbijkę w naszej grze! Patrzcie wszyscy jacy jesteśmy nowocześni i tolerancyjni!!!" Jakoś sobie nie przypominam :p .
 
Tak zmieniając temat to już czuję jaka będzie mi się udzielać panika podczas skradania xD Teraz nie dość, że ludzie mogą nas zobaczyć, a klikacze usłyszeć, to jeszcze psy będą mogły nas wywąchać. To będzie czołganie się w trawie przeplatane chaotyczną ucieczką z przerwami na jeszcze bardziej beznadziejną walkę.
Warto też wspomnieć, że usprawniono AI przeciwników, dano im nawet imiona, którymi będą się nawoływać. Ma to pokazać, że zabijamy ludzi a nie jakiegoś zła wcielonego. Ponadto będą oni reagować na śmierć towarzyszy, pewnie staną się na nas bardziej zawzięci.
 
Jednak czemu jej dziewczyna ma tak okropny wygląd (z tym "semickim" nosem)?

Tak rzuciłem okiem na szybko i o ile dobrze zrozumiałem to Dina ma korzenie izraelskie, min. jej obrączka symbolizuje znak ochrony, szczęście, fortunę i tak dalej i ma to nawiązanie do czegoś zwanego Hamsa (symbol umieszczany na biżuterii, ścianach, popularny na środkowym wschodzie). Sam Druckmann ma jakieś korzenie właśnie jeśli chodzi o środkowy wschód i też ze względu na to umieścił taką postać w grze.

Link do oryginału - https://mashable.com/2018/06/14/the-last-of-us-part-2-fan-theory-confirmed/?europe=true
 



Może ja jestem chory, albo ślepy, ale dla mnie ta dziewczyna nie jest brzydka. Jasne, nie jest to twarz modelki, ale uroczej dziewczyny z sąsiedztwa jak najbardziej. Czyżby wieloletnia „tradycja” uprzedmiotawiania kobiet w grach wideo odcisnęła na Iwanie swoje piętno? :shrug:
 
Może ja jestem chory, albo ślepy, ale dla mnie ta dziewczyna nie jest brzydka. Jasne, nie jest to twarz modelki, ale uroczej dziewczyny z sąsiedztwa jak najbardziej.

Jasne, są gusta oraz guściki (i jak to mówią "każda potwora znajdzie swojego amatora", czy w tym przypadku amatorkę), a sama dziewczyna jest niezwykle... przeciętnej urody. I wszystko byłoby nawet spoko (pod toną makijażu oraz odpowiednim zdjęciu - światło oraz obróbka fotografii - wygląda nawet ładnie, ale to można powiedzieć o większości kobiet) gdyby nie ten nos (zaraz mnie zaczniecie od antysemitów wyzywać ale...).

Rzecz w tym, że kobieta nie musi posiadać idealnej twarzy czy nosa aby być postrzegana jako "ładna" (wiem, bardzo subiektywny temat) ale w zestawieniu z Ellie (z jej zadartym noskiem i wymodelowaną twarzyczką - w sumie to mnie najbardziej gryzło w pierwszej odsłonie, że w apokalipsie zombie gdzie wszyscy są jacyś tacy "przyziemni" nagle widzimy taką młodą, nastoletnią laleczkę) mamy sytuację jak dzień oraz noc. I nawet jeśli wirtualna postać (wzorowana na tej istniejącej w rzeczywistości) nie jest jakaś "brzydka" (a zwyczajnie bardzo przeciętna) w kontraście z Ellie naprawdę sporo traci.

Poniżej przeciwieństwo tego co mamy w grze (scena nie kontrastuje, a w postaci odtwarzanej przez Rosalind'ę Harris można dopatrywać się uroku, mimo jej nosa):



Czyżby wieloletnia „tradycja” uprzedmiotawiania kobiet w grach wideo odcisnęła na Iwanie swoje piętno? :shrug:

Och tak, jeden z ulubionych argumentów "strony przeciwnej".
Niestety nie mogę chyba w pełni się do niego odnieść, bo weszlibyśmy na "niebezpieczne tematy", a admini forum już wydali ostrzeżenia (następnie zapewne polecą posty, a później głowy). Odpowiem więc zwięźle - nie, żadna "tradycja growa" (względem kobiet) nie odcisnęła na mnie piętna i z taką samą ekscytacją śledziłem losy Senuy jak i przygody Lary Croft. Nie przywiązując zbytniej wagi do ich wirtualnych biustów czy pośladków. Gdybym szukał "uprzedmiotawiania kobiet" sięgnąłbym po zupełnie inne medium niż gry (albo inne "gry" :p ).
 
Smuteczek tym bardziej, że majowa premiera zapewne zajmie slot, w którym moglibyśmy oczekiwać Ghost of Tsushima co wymusi opóźnienie tego tytułu. Przychylam się jednak do opinii, że lepiej poczekać i dostać bardziej dopracowany produkt.

pierwsza połowa 2020 z głowy ;D

Zostaje Doom Eternal, który wyleciał z listopada tego roku no i Dying Light 2 ;)
 
Smuteczek tym bardziej, że majowa premiera zapewne zajmie slot, w którym moglibyśmy oczekiwać Ghost of Tsushima co wymusi opóźnienie tego tytułu. Przychylam się jednak do opinii, że lepiej poczekać i dostać bardziej dopracowany produkt.



Zostaje Doom Eternal, który wyleciał z listopada tego roku no i Dying Light 2 ;)

Dla mnie z tych dwóch to tylko DL2. Do pierwszego Dooma się nie przekonałem (wolałem Shadow Warrior 2), więc do tego pewnie też nie.
 
Nie wiem jakie Wy macie przeczucia ale jak dla mnie to problem nie leży w samych grach tylko dostosowaniu ich na etapie produkcji do konsoli nowej generacji. Nagle wszyscy przesuwają swoje premiery gier ? Aż taki zbieg okoliczności. Sorry ale nie wierzę w to. Na pewno Sony i MS i nowe konsole maczają w tym palce. Co oczywiście nie znaczy, ze jest to złe.

Na ten moment przesunęli następujące premiery gier:

The Last of US 2
Ghost of Tsushima
Watch Dogs Legion
Rainbox Six Quarantine
Gods & Monsters
 
Last edited:
Na ten moment przesunęli następujące premiery gier:
Ghost of Tsushima

Ta gra nawet wstępnej daty nie miała, więc dziwne jest tutaj mówić o obsuwie.
Druga sprawa, nie wiem jak dostosowywanie gier na nowe konsole, może przeszkadzać w wypuszczaniu ich na obecne.
To nie mogą zrobić na jedną, i po wypuszczeniu skupiać się na tych nowych?
Jeśli sami będą opóźniać gry, bo chcą wydać od razu na PS5, to niech się potem nie dziwią że sprzedaż będzie niska, bo nie każdy rzuci się od razu na nowe, skoro mało gier na nie będzie.
 
Ghost of Tsushima nie miał do tej pory podanej żadnej daty premiery. Można jedynie było zakładać, że skoro The Last of Us 2 wychodzi z końcem zimy to Ghost of Tsushima wyjdzie na wiosnę, bo w lecie zacznie się już promocja Playstation 5.

Jeśli zaś chodzi o gry od Ubisoftu to tutaj oficjalnie podanym powodem jest porażka Breakpointa. Nie od dziś wiadomo, że ta firma lubi eksploatować sprawdzone rozwiązania aż do porzygu i pewnie tamte trzy tytuły miały w jakiś sposób czerpać z podobnych rozwiązań. Kiedy Breakpoint okazał się wtopą to być może ktoś na górze doszedł do wniosku, że pasuje przemyśleć to i owo i wprowadzić poprawki.

Biorąc pod uwagę, że Playstation 5 podobnie jak Xbox 2 (4?) ma odpalać gry z poprzedniej generacji to nie spodziewałbym się tutaj powtórki z poprzedniej, że gry będą wychodziły w dwóch wydaniach: na nową i starą generację, bo i po co? Większość ludzi i tak by kupowała wersje na starsze konsole skoro będą działały na nowszej.
 
Biorąc pod uwagę, że Playstation 5 podobnie jak Xbox 2 (4?) ma odpalać gry z poprzedniej generacji to nie spodziewałbym się tutaj powtórki z poprzedniej, że gry będą wychodziły w dwóch wydaniach: na nową i starą generację, bo i po co? Większość ludzi i tak by kupowała wersje na starsze konsole skoro będą działały na nowszej.

Tylko że nawet jak odpalisz grę na nowej konsoli, to nie dostanie ona patcha ala Pro, bo twórcy konsol będą chcieli zarobić. Więc jak chcesz tą samą grę, ale lepiej wyglądającą, to jakiś remaster na pewno się znajdzie.

Mnie by taki remaster Uncharteda 5 w ogóle nie zdziwił, ale chciałbym się mylić. Myślę że wszystko zależy od tego jaki duży przeskok wizualny zaoferują next geny, i czy będzie on taki sam jak PS3 > PS4, czy jednak większy.
 
Top Bottom