The Last of Us

+
No gra jest bardzo dobra ale to całe Wow to nie wiem skąd ?

Bo to jest gra o której się pamięta, przynajmniej tak jest w moim przypadku. Po TLoU grałem w kilka gier ale szczerze mówiąc miałbym problemy żeby wskazać o czym te gry tak naprawdę były, jaką miały historię.
 
W końcu kupiłem tę grę i jestem zadowolony - edycja remastered. Grafika ładna i sterowanie bardzo przyjazne, muzyczka klimatyczna, fajny dubbing (vernon i ciri). Niedawno rozwaliłem pierwszego purchlaka i ok. Minusów na razie jakiś wielkich nie zauważam.

Ed 28.04

Przeszedłem i bardzo mi się podobało - to była moja pierwsza i nieostatnia gra na PS4.
 
Last edited:
No w temacie TLOU2, już od dłuższego czasu nie pyta się "czy", ale "kiedy". Wyciekały concept arty, ludzie się chwalili pracą nad grą w linked in, nawet samo ND przyznało, że przerywa pracę nad TLOU, by w pełni skupić się na U4.
 
Szczerze mówiąc, nie wiem, co takiego mogłoby się w kontynuacji znaleźć. TLoU 1 to (wbrew pozorom) historia raczej zamknięta i doklejanie dalszych losów Ellie, a tym bardziej Joela byłoby, w moim odczuciu, doklejaniem na siłę.
No nic, zobaczymy. Wierzę, że duet Druckmann/Straley nie zawiedzie.
 
Kiedyś myślałem, że mogliby pokazać to co działo się w ciągu tych 20 lat, ale o ile wiem opowiedzieli o tym w którymś z komiksów, czy coś takiego.
Patrząc na powyższy screen jestem bardzo ciekaw jak wyglądałby next-genowy Joel.
 
Z jednej strony w pierwszej części byli "tymi złymi"

Piękno tej gry polega na tym, że nie ma "tych złych" (no może z wyjątkiem
Davida
). Jeśli spojrzeć na sprawę z szerszej perspektywy, to...

...największym złym jest Joel.

Jeśli chodzi o fabułę kontynuacji, to logiczne wydają się dwie opcje albo gra starszą Ellie, albo nowa historia w tym samym świecie.
 
ękno tej gry polega na tym, że nie ma "tych złych"
Świetliki to "ci źli" z perspektywy Joela i, w mniejszym stopniu, Ellie.
(no może z wyjątkiem
Davida
)
Nawet on posiadał jakieś motywacje. Nie jadł ludzi bo tak mu się zachciało, miał do wyżywienia całą grupę ludzi i siebie, a w srogiej zimie, zwłaszcza w takim świecie, ciężko o pożywienie. Nie zmienia to jednak faktu, że był sk*rwysynem.
 
Świetliki to "ci źli" z perspektywy Joela i, w mniejszym stopniu, Ellie.

Prze znakomitą cześć gry są zupełnie neutralni. Wrogami stają stają się z chwilą gdy Joel dowiaduje się o konsekwencjach zabiegu, który chcą przeprowadzić na Ellie. Prtzy czym określanie ich mianem "tych złych" zupełnie nie pasuje w zderzeniu z wykreowanym w grze światem.

Nawet on posiadał jakieś motywacje. Nie jadł ludzi bo tak mu się zachciało, miał do wyżywienia całą grupę ludzi i siebie, a w srogiej zimie, zwłaszcza w takim świecie, ciężko o pożywienie. Nie zmienia to jednak faktu, że był sk*rwysynem.

Pewnie, że ma motywacje. Jednak pociąg seksualny do czternastolatki, w moim mniemaniu "awansuje go" do miana jedynego złego w grze.
 
Pewnie, że ma motywacje. Jednak pociąg seksualny do czternastolatki, w moim mniemaniu "awansuje go" do miana jedynego złego w grze.
O ile dobrze pamiętam, "oficjalnie" w grze nie ma nic o Davidowej próbie gwałtu na Ellie. Co prawda pojawiają się poszlaki, ale są one na bardzo niejednoznaczne.
 
O ile dobrze pamiętam, "oficjalnie" w grze nie ma nic o Davidowej próbie gwałtu na Ellie. Co prawda pojawiają się poszlaki, ale są one na bardzo niejednoznaczne.

Mamy Davida czule trzymającego Ellie za rękę, mówiącego w tym momencie do Ellie, że jest wyjątkowa (w scenie kluczowy jest body language). Staje on na głowie, by móc wcielić Ellie do swojej grupy. Jeden gościu z jego ekipy określa Ellie mianem "nowego zwierzątka Davida". W ostatniej scenie starcia z Ellie przyciskając ją do ziemi wrzeszczy, że ta nie wie na co go stać. Potem jest niezwykle sugestywna scena zabójstwa Davida przez Ellie. Potem, gdy Joel ją odciąga, krzyczy by jej nie dotykał i kiedy go rozpoznaje mówi mu, że "on próbował..." i zalewa się łzami. Nazywanie tego "poszlakami" i to jeszcze "niejednoznacznymi" nie mieści mi się w głowie. :D Twórcom pozostało chyba jeszcze użyć słów pedofil i gwałt, by całość uczynić bardziej w oczybijąca. Nie wspominając o tym, że w dalszej części gry Ellie jest nieobecna, cicha i wycofana, bo te wydarzenia były dla niej do tego stopnia traumatyczne.
 
Jak wyjdzie Uncharted to warto będzie się bardziej rozglądać po otoczeniu, przy 3 zastosowali coś takiego to myślę, że i tu się pokuszą.
 
Jak się rzekło (w temacie o grach konsolowych), gram sobie w The Last of Us. Pierwsze wrażenia są bardzo pozytywne. Fabuła, koncepcja świata, rozgrywka, drobiazgi pokroju konieczności zdjęcia plecaka żeby wyciągnąć ekwipunek, wszystko to mi się podoba. Drażni nieco bardzo zamknięta struktura gry, chętnie bym tutaj zobaczył coś na wzór ostatnich Tomb Raiderów czyli jakieś większe, bardziej otwarte lokacje od czasu do czasu oraz możliwość wracania do odwiedzonych miejscówek. Nie przeszkadza to jednak szczególnie, ot drażni maniakalnego zbieracza złomu, bo jak już gdzieś pobiegnę za daleko i potem droga zostanie zablokowana to pluję sobie w brodę że nie sprawdziłem drugiego korytarza :p

Jedyny poważny minus jaki póki co dostrzegam to kwestia towarzyszących nam postaci, a konkretniej ich sztuczna inteligencja oraz sposób w jaki reaguje na nich świat. Wielokrotnie zdarzyło mi się trafić na sytuacje, w których przeciwnicy praktycznie włazili na moich kompanów, ale nic się nie działo ponieważ ja byłem ukryty. Można to rozpatrywać jako plus, bo w wielu grach tego typu towarzysze potrafią wku...rzyć kiedy wyskoczą zza osłony jak jakiś debil ginąc co owocuje koniecznością wczytania wcześniejszego zapisu. Uważam to jednak za wadę, bo strasznie to wybija z wczuwki. Myślę, że dało się to jakoś lepiej rozwiązać, chociażby dodać opcję wydawania prostych rozkazów naszym sojusznikom typu 'zostań', 'utrzymuj odległość', 'biegnij za mną'. Chcąc sprawdzić okoliczną ruderę można by zwyczajnie kazać im zostać na zewnątrz żeby nie musieć ich niańczyć ani obawiać się że zdemaskują naszą kryjówkę kiedy mamy ochotę załatwić przeciwników po cichu.
 
Jedyny poważny minus jaki póki co dostrzegam to kwestia towarzyszących nam postaci, a konkretniej ich sztuczna inteligencja oraz sposób w jaki reaguje na nich świat.

Dziwiło mnie mocno, że ND trochę pokpiło sprawę w tym aspekcie, bo immersja w ich grach, a już szczególnie w TLoU, zazwyczaj ma wysoki priorytet.
Jest mnóstwo animacji i szczególików, które mają "urealnić" doświadczenie, ale całe to odczucie bierze w łeb kiedy przeciwnicy nie reagują na biegającą dookoła Ellie.

chętnie bym tutaj zobaczył coś na wzór ostatnich Tomb Raiderów czyli jakieś większe, bardziej otwarte lokacje od czasu do czasu oraz możliwość wracania do odwiedzonych miejscówek.
A ja nie, głównie dlatego, że w myśl pewnych konsolowych standardów coś by się w tych miejscach musiało dziać. W efekcie do zabicia mieli byśmy jeszcze więcej przeciwników, a śmierć, jej przeżywanie i zadawanie to jeden z tematów, który twórcy postanowili zaadresować także przez pryzmat rozgrywki.

Strasznie ci zazdroszczę tak w ogóle.
Obcowanie z TLoU to jedno z fajniejszych związanych z growym medium doświadczeń, jakie dane mi było przeżyć.
Robić to znów po raz pierwszy, ach... Chciałbym.
 
Last edited:
Obcowanie z TLoU to jedno z fajniejszych związanych z growym medium doświadczeń

Było to moje pierwsze konsolowe doświadczenie (nie licząc Nintendo 32 i Pegassusa) i po intro jakiś czas musiałem dochodzić do siebie. Dałem też żonie, żeby zobaczyła o co chodzi w nowych grach na konsolę i też to mocno przeżyła. Polecam grać gdy jest ciemno i cicho dookoła.
 
Top Bottom