The Order: 1886

+
Ocena dokładnie taka, jakiej można się było od Joe spodziewać (chociaż według mnie jego wiarygodność [nie mogłem znaleźć lepszego słowa :p] została bardzo nadszarpnięta dziewiątką dla DA:I). Ja wystawiłbym The Order 7-7,5/10. Cóż - ile ludzi, tyle opinii.
 
Tylko że większość najniższych ocen jest za to, że do gry jest sporo DLC. User score, tak bardzo wiarygodny ;)
Nie wiem za co, stwierdzam jaka jest ocena - która nie różni się wiele od w/w Joe. A user score jest na pewno wiarygodniejszy od średniej "profesjonalnych" ocen.
 
Fanboy wystawia od razu 10, a hejter od razu 0. Diablo 3 po premierze miało ocenę poniżej 3/10 od ludzi a i tak spędziłem z nim wtedy kilkaset godzin. Userscore jest zdecydowanie mniej wiarygodny od średniej z recenzji.
 
Userscore jest zdecydowanie mniej wiarygodny od średniej z recenzji.
Recenzji, które w większości nie śmią wystawić mniej niż 8 tytułowi AAA, stąd nawet taki gniot jak DA2 ma 82. Litości... Zresztą nikt z odrobiną oleju w głowie nie patrzy na suche liczby, ale wczytuje się też w treść komentarzy.

To że Ty spędziłeś ileś-tam czasu przy grze nie oznacza jeszcze, że jest obiektywnie dobra.
 
@lonerunner
Recenzje w portalach (przynajmniej tych na w rankingu metacritic) to opinie osób, które spędziły z grą wiele godzin i poświęciły czas na zastanowienie się co się im w takiej grze spodobało, a co nie, a następnie przelały to w tekst. Muszą się liczyć przy tym, że jeśli ich praca będzie naciągana to zostanie to wyłapane przez czytelników.
Natomiast ogromna ilość głosów od zwykłych graczy to trolling, czy fanboystwo. Do tego dochodzi jeszcze fakt sympatii lub antypatii dla deweloperów i tak gry Ubisoftu za to że są grami Ubisoftu otrzymują niższą ocenę, a Rockstara wyższą. Poza tym nikt tych ocen użytkowników nie zweryfikuje.

Oczywiście zdarza się, że jakaś gra ma wyższą średnią niż powinna mieć jak DA2, a moje zdanie jest subiektywne, więc nie mogę przesądzić, że gra jest obiektywnie dobra. Uważam jednak, że średnia z recenzji jest najbliższa prawdy.

Zresztą nikt z odrobiną oleju w głowie nie patrzy na suche liczby, ale wczytuje się też w treść komentarzy.
Zgadzam się, ale tu mowa była o wiarygodności ocen, a nie komentarzy. Metacritic polega jednak na tym, że użytkownicy mogą wystawić ocenę nie podpisując tego komentarzem i nie popierając żadnym argumentem, czego nie można powiedzieć o recenzjach portali.
 
Recenzje w portalach (przynajmniej tych na w rankingu metacritic) to opinie osób, które spędziły z grą wiele godzin i poświęciły czas na zastanowienie się co się im w takiej grze spodobało, a co nie, a następnie przelały to w tekst.
Najwyraźniej żyjemy w różnych światach.

"Profesjonalne" recenzje to najczęściej efekt kilku godzin spędzonych z grą, dopełniony pochlebstwami i górnolotnymi stwierdzeniami. Zresztą mało komu jest dziś tajemnicą, że dziennikarstwo branżowe jest obecnie pogrążone w głębokim kryzysie i konflikcie interesów (vide gamergate).
 
@lonerunner
Zaraz potem napisałem, co raczyłeś pominąć, że "muszą się liczyć przy tym, że jeśli ich praca będzie naciągana to zostanie to wyłapane przez czytelników". Czyli istnieje tu jakiś mechanizm sprawdzający, którego brakuje przy ocenach graczy. To był sens mojej wypowiedzi. Dlatego średnia recenzji portali jest bardziej wiarygodna od ocen graczy.

P.S. Jeśli jakiś portal jest niekompetentny to prędzej czy później odstraszy to od siebie czytelników i tym samym albo się poprawi albo upadnie.
 
Skoro jedno stosunkowo niewielkie studio mogło zrobić całkiem dobrze wyglądające cutscenki o łącznej długości porządnego filmu i do tego dołożyć jeszcze kilka godzin czegoś na kształt gry, to już chyba niedaleko do całkowitego przerzucenia się na wyłącznie cyfrową produkcję, a aktorzy będą wykorzystywani tylko do mocapu.
 
Zgadzam się z podniesionymi punktami, ale styl recenzji "prucie mordy i pajacowanie" zdecydowanie mi nie odpowiada, zwłaszcza kiedy jeden z recenzujących jest eunuchem i co rusz zanosi się falsetem jak zarzynana świnia - ogłuchnąć od tego można.
 
Top Bottom