Thronebreaker / Wojna krwi - dyskusja ogólna.

+
Podzielcie się swoimi opiniami :)

Jak dla mnie tytuł, który bije pod wieloma względami produkcje AAA. Największym atutem oczywiście jest fabuła i wybory moralne. Brak możliwości wczytania wcześniejszego stanu gry dodatkowo zmusza nas do podwójnego zastanowienia nad każdą decyzją. Szczególnie boli, kiedy przez z pozoru błahą decyzję opuszcza nas towarzysz. Postacie dobrze rozpisane, każda ma swoje motywy, niejednokrotnie nasze decyzje są przez nie negatywnie odbierane.

Muzyka jak zawsze w produkcjach Redów trzyma bardzo wysoki poziom i świetnie oddaje nastrój - niezależnie czy akurat toczymy bitwę czy może eksplorujemy jakieś elfie runy lub krasnoludzkie miasto.

Od strony wizualnej też wszystko na plus, śliczne 2,5 wymiarowe animacje, bardzo podobają mi się te przejścia, kiedy widzimy krainy w oddali, pola, miasteczka, etc. Dobrze zaprojektowana mimika twarzy, dzięki czemu czuje się, że to żywi bohaterowie a nie gadające rysunki.

Z negatywów:
- momentami za łatwe bitwy dla wyjadaczy Gwinta, nawet na najwyższym poziomie trudności (szczególnie to poprawiłbym w patchu),
- miałem problemy techniczne (bliżej początku gry), kiedy potrafiły mi zniknąć wszystkie boczne ikony, mapa nie chciała się włączyć z przycisku klawiatury, więc musiałem zresetować grę,
- czasami przeciwnik w bitwie miał zwiechę, i mijała chwila zanim zagrał swoją kartę.

moja ocena: 9/10
Na pewno zagram drugi raz. Jeśli zostaną wydane kolejne wiedźmińskie opowieści z chęcią nabędę.
 
Wojna Krwi jak dla mnie piekielnie wciągająca.

Rzut izometryczny bardzo mi się podoba!
Konstrukcja fabularna świetna. Tak jak napisałeś ,trzeba poważnie zastanawiać się nad wyborami (szczególnie ,że nie da się użyć wczytać). Opisy narratora ,dialogi , teksty Gascona :D , dawno tak się nie uśmiałem.
Poszukiwanie skrzyń ze skarbami po prostu mnie uzależniło!
Muzyka 10/10
Zagadki wciągające i było ze 2-3 wymagające... no i właśnie przejdę do negatywów.

Stopień trudności gry pozostawia wiele do życzenia. Chciałbym jakiś hardcore mode aby wcisnęło mnie w fotel oraz abym musiał długo siedzieć nad konstruowaniem talii.
Narracja Czarnej Rayli OKRUTNIE drętwa.

Patrząc na produkt widzę bardzo duży potencjał ,nawet jeśli miało by to przypominać Heroes of might and magic 3 :)
 
Może przejdę do negatywów, bo jakbym zaczął wypisywać zalety to do północy nie skończę.

Po pierwsze poziom trudności, w bitwach w których używamy stworzonej talii tylko raz zdarzyło mi się, że nie byłem pewny zwycięstwa (1 punkt wygrana, walka z Geraltem) w innych wypadkach zazwyczaj mogłem pozwolić sobie na spasowanie mając na ręce jeszcze drugie tyle kart. Łowcy niewolników i dowódcy z dobieraniem karty co 2 rundy jedynie stanowili satysfakcjonującą rywalizacje. Mechanik w kartach jest sporo i każda jest równie op, nie ma mechaniki, która byłaby trudna w obsłudze, chyba, że ktoś składa sobie deck na oślep i nie wie czym gra, to wtedy gra może go zaskoczyć.

Ilość zasobów, zgromadziłem tak wiele złota, drewna i żołnierzy, że w Angren ulepszyłem już wszystko w warsztacie oraz wykupiłem każdą kartę żołnierza do maksymalnej liczby sztuk. Nie mówiąc już o tym, że ani razu nie przekroczyłem limitu 150 punktów talii, przy stałej liczbie 25 kart. Jak ktoś się chcę bawić w 50 kart to może maksymalny limit 300 byłby okej, ale po co? Moja talia, którą złożyłem pod finisz nie przekraczała nawet 100 punktów (25% mniej miejsca zajmowała z ulepszeń).

Fabuła i wybory są dosyć liniowe, nie jest źle, ale nie czułem się jakbym miał bardzo duży wpływ na postępowanie moich towarzyszy. Jedyne co się zmienia to to, czy odejdą od nas, a i to tylko w konkretnych zaplanowanych wydarzeniach.

Według mnie po każdej walce powinniśmy tracić żołnierzy, aby stanowiło problem wykonanie wszystkich bitew na danej planszy. Było raz wydarzenie o dezercji 3 oddziałów zwiadowców i wtedy aż prosiło się o to aby stracić kilka jednostek. Niestety. Tak samo powinniśmy za konkretne działania tracić również inne zasoby. W grze zawsze były opcje "wymiany" na konkretne widoczne nagrody, a brakowało mi to aby wydatki na wojnę naprawdę pochłaniały nasze zasoby. Wracając do Rivii wszystko co mogłem to rozdawałem bo miałem złota tak dużo, a nic specjalnie nie mogłem z nim zrobić, na nic wykorzystać.

Jak była opcja walki to praktycznie zawsze ją wybierałem, bo wiedziałem, że nagroda będzie spora, a choćby nawet najgłupszy taktycznie ruch się opłaci. Powinny być walki nastawione na to, że mimo wygranej i tak coś się nie powiodło i wyszło na to, że lepiej było nie atakować.

Błędy techniczne tak drobne, że je pominę.

Zalety mógłbym rzucać na lewo i prawo, ale wymienię tylko jedną. Zagadki i zmienianie mechaniki walk. Nawet te najprostsze zagadki były świetną odskocznią, a te trudniejsze po chwili namysłu dawały odpowiednią satysfakcję z powodzenia (nie licząc jednej co insekty zjadały się nawzajem i trzeba było osiągnąć 125+ siły jednostki, klikając na ślepo wykonałem). Żałuje najbardziej, że Mahakamskiego gwinta mogliśmy tylko raz zagrać.
 
A ja zwrócę uwagę na genialne eastereggi! :DMAŁE SPOJLERY!!!
1. ,,Rozpoczął się tydzień borsuka! Populacja nilfgardu zwiększa się!" Aż mnie serce ruszyło gdy to usłyszałem :.<
2. Redzi nie wykazali się gościną! Kiedy Meve zawitała pod bramę, to nawet otworzyć nie raczyli!
3. Meve nie wie jaką okazję straciła gdy nie wzięła tego wypchanego jednorożca, założę się że taki Gascon zaraz by wymyślił dla niego zastosowanie! ( ͡° ͜ʖ ͡°)
4. To easteregg wprawdzie nie jest ale... Origin story Sklepa, chylę czoła! Meve niech będzie błogosławiona!
5. Nawiązanie do baner sagi także powitałem z miłym zaskoczeniem!
6. Potyczki w stylu hearthstona to się nie spodziewałem! XD Pękłem ze śmiechu gdy czytałem nazwy kart! XD ,,Zaropiałe oczko"... :D A i teksty karczmarza żywcem wzięte!

Żałuje że nie powypisywałem sobie wszystkich eastereggów, na pewno było tego więcej! Chociaż jestem dopiero na bagnach!

Oczywiście 9/10 dla wojny krwi, minus za zdecydowanie za łatwe walki, ale zagadki to wynagradzają! ;) (Oprócz tej z usunięciem ciał, RNG mocno! ;d)
A przecież to w zasadzie pierwsza część wiedźmińskich opowieści, wyobraźcie sobie jakie będą następne gdy wyciągną właściwe wnioski co należy poprawić!
Z zaletami wypisanymi przez was na górze w pełni się zgadzam! (Na tym poprzestanę, jestem leniwy ;))

Narracja Czarnej Rayli OKRUTNIE drętwa.
Myślę że specjalnie taka miała być, wyprana z emocji sztywna, pasuje do niej :)
Post automatically merged:

Aha, mnie jeszcze by interesowały jakie decyzje podjęliście! Jeśli jakaś szczególnie zapadła wam w pamięć to zachęcam do podzielenia się! PONOWNIE SPOJLERY
1. Pozwoliliście dobić ranne elfy? Ja uznałem że nie będę zniżał się do ich bestialskiego poziomu i nie pozwolę na to. Niech zobaczą że mordując potwory sami się takimi stali! (Zrobiłem to nawet ze świadomością że prawdopodobnie Rayla mi tego nie daruje :d)
2. Powiesić wieśniaków? Chodzi dokładnie o pogrom na początku. Uznałem że nie ważne że to było nieporozumienie, dokonali okrutnej rzezi więc ich powiesiłem.
3. Zdradzić klan Zigrinów, czy też zamieść sprawę pod dywan? Wiedziałem że ujawnienie sprawi że stracę silnego sojusznika a życia krasnoludów to nie zwróci, ale mord to mord, powiedziałem prawdzie Brouverowi.
4. Dobić czy oszczędzić smoka? Tu miałem największy dylemat. Z jednej strony zabiła dziesiątki krasnoludów, a z drugiej strony sami się o to prosili trując ją i zabijając jej dzieci. Uznałem że jej gniew był słuszny i krasnoludy dostały to na co zasłużyły. Wiedziałem że Eyck przez to ode mnie odejdzie, a szkoda, silny był. Chociaż błędnie z góry zakładał że smok=zło.

Decyzje w tej grze są świetne, trzeba naprawdę przemyśleć konsekwencje swych działań. Czy zwracać uwagę na korzyść własną, czy też kierować się zasadami i kompasem moralnym? Ja postawiłem na to drugie, w efekcie utraciłem paru potężnych sprzymierzeńców. :(
Post automatically merged:

I jeszcze jedna rzecz mi przyszła do głowy! Wpadłem w jakiś słowotok, doprawdy!
Ciekawi mnie niezmiernie jaką postać darzycie największą sympatią? Moim ulubieńcem jest chyba Xavier(SPOJLER! Aktualizacja! No, przeszedłem bagna, wyszło wiadomo co, a moje serduszko pękło. :< ) (jak widać zresztą :D), uczciwy, niezwykle pomocny, skromny, dodatkowo z przydatną umiejętnością! A i jego groteskowa aparycja niezwykle mi się podoba, odrażająca i przerażająca, taka jaką lubię! :d
 
Last edited:
(...)

Ciekawi mnie niezmiernie jaką postać darzycie największą sympatią? Moim ulubieńcem jest chyba Xavier (jak widać zresztą :D), uczciwy, niezwykle pomocny, skromny, dodatkowo z przydatną umiejętnością! A i jego groteskowa aparycja niezwykle mi się podoba, odrażająca i przerażająca, taka jaką lubię! :d
Skończyłem Wojnę Krwi. Oprócz Meve to najbardziej podobał mi się Gascon i Raynard.
Rayla, niezła towarzyszka, ale bardzo porywcza i mściwa.
Kto nie skończył niech nie otwiera spoilera...
Xavier też robił na mnie dobre wrażenie, do czasu... próby zabicia królowej
Gra jest świetna. 10/10
Zacząłem jeszcze raz, by sprawdzić inne wybory.
 
Nie pomijajcie Isbel, świetna towarzyszka, a co najważniejsze, postać całkowicie opracowana przez CDPR od początku do końca, a nie ustępuje innym w niczym. Było w jej charakterze to, co cenię sobie w uniwersum wiedźmina najbardziej - nieprzewidywalność i złożoność (jej opis karty: "Nigdy nie mów nigdy"). O ile wiadome że Eyck opuści nas przy pierwszej okazji gdy ocalimy potwora, a Rayla przy pobłażaniu elfom, Isbel jasno mówi że nie będzie zabijać, a mimo to jest świadkiem masakr jakie urządzamy i pozostaje nam wierna. Co więcej, przekonuje się do tego, że walczymy w słusznej sprawie i otwiera się, że walczyła w bitwie pod Sodden, gdzie czarodzieje zatrzymali Nilfgaard. Ale chyba nikt się nie spodziewał, że tak naprawdę pochodzi z Nilfgaardu i owszem, walczyła pod Sodden, ale nie po tej stronie, po której byśmy się spodziewali. A mimo to zmienia swoją decyzję i wykorzystuje magię do zabijania - wiedziała, że nie może dopuścić do większego zła, wybierając inne. Jako towarzysz była świetna i praktycznie nie trzeba było się przejmować nigdy chorobami/złą magią, wszystkim zawsze zajmowała się Isbel. I bardzo się ucieszyłem, że zechciała towarzyszyć Meve jako jej osobista czarodziejka pod koniec gry. CDPR kolejny raz udowadnia, że nie musi brać postaci żywcem z książek, żeby idealnie stworzyć praktycznie książkowy charakter :).
 
@Shikate Niestety fabułę jej postaci zdradza przynależność do frakcji w Gwincie, a karta byłą już dawno temu ujawniona :)
 
Narracja Czarnej Rayli OKRUTNIE drętwa.

Jeśli masz na myśli jej polski głos, to owszem, muszę się zgodzić, przy czym to dla mnie nie jedyny problem z tą postacią. Jednakże plusów ma ta gra tak wiele, że totalnie przyćmiewa minusy. Na pewno naskrobię jakąś dłuższą opinię, kiedy przejdę drugi raz, bo to musi nastąpić, choćby dlatego, bym znów gapił się kilkadziesiąt minut na rysunki Ysgith i słuchał muzyki stamtąd. :D

Ach, a co tam, napiszę od razu, że muzyka 10/10. To jest wybitna robota, naprawdę. Jeżeli ona nie dostanie jakiejś nagrody, to niech się wstydzą jurorzy.
 
Granie idzie mi dość wolno z powodu braku czasu, jestem dopiero w połowie drugiej mapy. Bardzo mi się jednak podoba. Historia nie jest może specjalnie oryginalna, a zwroty akcji szczególnie zaskakujące, ale oprawa audiowizualna i sposób w jaki całość jest napisana sprawia, że opowieść się chłonie jak gąbka wodę.

Gorzej wypada mechanika rozgrywki. Fajnie, że twórcy postarali się to urozmaicić dając nam nie tylko klasyczne potyczki, ale też zagadki w stylu dawnych wydarzeń okolicznościowych w Gwincie oraz różne modyfikatory podczas bitew. Szkoda jednak, że większość starć jest banalnie prosta (gram na średnim poziomie), a sterowany przez komputer przeciwnik często popełnia głupie błędy. Minusem jest też to że klasycznych potyczek tj. złożonych z trzech rund mamy bardzo niewiele. Na ogół są to właśnie albo zagadki albo bitwy skrócone. Ciężko przez to nacieszyć się złożoną wcześniej talią, bo w jednej rundzie nie da się wykorzystać pełnego potencjału.

Podsumowując te pierwsze wrażenia, choć lubię Gwinta to jednak element karciany trochę mi tutaj przeszkadza. Być może lepiej jakby to była gra w stylu Heroes of Might and Magic z klasycznymi bitwami zamiast zagrywania kart. No nic, zobaczę co będzie dalej :)

PS. Ciekaw jestem kiedy usłyszymy o kolejnej kampanii zakładając oczywiście, że Wojna Krwi będzie wystarczająco dużym sukcesem i REDzi zdecydują taką stworzyć. No i jak długo przyjdzie czekać na premierę? Rok? Dwa? A może raptem kilka miesięcy?
 
Społeczności droga, apeluje aby spoilery brać w... spoilery. Jestem dopiero w Mahakamie i myślę, że większość ludzi, która nie gra od premiery codziennie ponad 4-5h jeszcze nie ukończyła gry. Ja się delektuje klimatem, widokami szukam łupów i skarbów jak tylko mogę unikając wysyłania zwiadowców i zabawa pewnie będzie na 40h.
Co do samej oceny to myślę, że mimo wszystko już mogę stwierdzić, iż były to jedne z lepiej wydanych 99zł na grę. Czekam już na kolejne tego rodzaju opowieści jednak z bardziej wymagającymi pojedynkami karcianymi (zagadki są ok) i trudniejszymi wyborami w kwestii wydawania zasobów bo w tym momencie tak naprawdę nie ma żadnych dylematów w tej kwestii, jeśli jest tylko okazja to wydaje je kiedy tylko można a za nagrody dziękuje i odmawiam bo i tak nie za bardzo jest na co je wydawać. Tak samo nie wiem po co ten limit 300pkt dla talii.
Myślę że specjalnie taka miała być, wyprana z emocji sztywna, pasuje do niej :)
Podzielam twoje zdanie.
Ciekawi mnie niezmiernie jaką postać darzycie największą sympatią? Moim ulubieńcem jest chyba Xavier (jak widać zresztą :D), uczciwy, niezwykle pomocny, skromny, dodatkowo z przydatną umiejętnością! A i jego groteskowa aparycja niezwykle mi się podoba, odrażająca i przerażająca, taka jaką lubię! :d
Gascon pomimo złego pierwszego wrażenia z czasem mnie do siebie najbardziej przekonuje, koleś z humorem i do tego inteligentny :)
Z kart to dla mnie Rayla w połączeniu z Xavierem jest rewelacyjna, niestety nie dawno ją pogoniłem bo już trochę przegięła z tymi krasnalami ;) Isbel też wydaje się ok zarówno pod względem charakteru jak i umiejętności.

P.S. U mnie Eyck uciekł już po 1 bitwie, także długo się nim nie nacieszyłem :) Mimo wszystko wziąłem go do profilu w Gwincie :D

@HuntMocy przełącz sobie na wyższy poziom trudności, zabawa na średnim nie ma sensu.
 
Last edited:
Jedna z bitew na najwyższym poziomie, są zdecydowanie zbyt łatwe
Skrajny przykład pokazałeś. Jeśli nie mamy jednostek pod zmianę siły przeciwnika to wygląda to inaczej. Generalnie nawet nie chodzi (na najwyższym poziomie trudności) o AI, które było tak krytykowane np. na golu. Po prostu mamy za mocne karty zwłaszcza w późniejszej fazie gry.
 
Kończę czwarty rozdział i nie mogę się oderwać. Assassin's Creed Odyssey leży, Red Dead Redemption 2 nie ruszony, szkoda że do roboty trzeba chodzić...

Pierwsze godziny gry wydają się dość niemrawe, a wybory mało znaczące, im dalej jednak tym lepiej. Niektóre zwroty akcji zaskakują (końcówka Angrenu!), a konsekwencje niedawnych wyborów potrafią się objawić w najmniej spodziewanym momencie. Postacie otaczające główną bohaterkę zapadają w pamięć, każdy ma jakiś wątek, nawet przygarnięty po drodze piesek. Brawa i pokłony.

Czekanie na kolejną kampanię (o ile takowa powstanie, ale przecież musi, prawda? musi!) będą męczące. Jeśli już pierwsza gra tego typu jest tak dobra to co będzie jak wszystko dopracują i przemyślą na podstawie opinii graczy? Nie mogę się doczekać, a teraz ruszam do Rivii.
 
Historia była niezwykle wciągająca, muzyka wybitna, zagadki interesujące, ale gdy przychodziło do bitew naszą własną talią to można było spokojnie je przespać. Za każdym razem walka kończyła się przewagą 100, 150 punktów na "najtrudniejszym" poziomie. Nuda i uczucie straty czasu.
Musiałem specjalnie osłabiać deck aby walki były chociaż troszeczkę interesujące. Szkoda, że nie można było tworzyć kilku talli i swobodnie nimi przełączać w obozie

Niby dobry to był pomysł aby nasze decyzje wpływały na siłę talii, ale jakie ma znaczenie +1 czy -1 pkt, gdy przeciwnik jest tak dramatycznie słaby. Gdyby morale armii wpływały na ilość kart w talli lub na początkowej ręce to miałoby to większy sens i zmuszało do zastawienia się 2 razy przed kolejnym niemoralnym wyborem. :) Mam nadzieję, że zostanie dodanie taki ultra trudny mod zanim najdzie mnie ochota na ponowne przejście gry.

Nie podobały mi się też mapy do skrzynek. Nie wiem kto uznał to za dobry pomysł. Nie odnalazłem chyba żadnej na własną rękę. :)

Zagadki to dla mnie najmocniejszy element tej gry. Mam nadzieję, że przy następnych dodatkach będzie ich jeszcze więcej. :)
 
Fajne były też easter eggi, szczególnie podobały mi się nawiązania do Banner Sagi, Hsa i Darkest Dungeon :p
 
No tego po CDPR się nie spodziewałem, to ze hate na artifacta napuścić to jeszcze, ale że podprogowo programować chemtrails?
chemtrailsmeve.jpg
chemtrailsmeve1.jpg

Post automatically merged:

Skrajny przykład pokazałeś.
Skrajny? To chyba Ty w tą grę nie grałeś. Gra jest po prostu banalna jeśli chodzi o bitwy. Jak można wypuścić technicznie taki badziew to nie wiem. Salutuję za atmosferę, przygodę to szacun z mojej strony. Ale jeśli chodzi o technikalia, to wstyd. Gry z lat 90tych miały większe przebicie co do logicznego myślenia niż bitwy w Wojna Krwi, z którą to miałem do czynienia przez ostatnie kilka dni. Tfu!
 
Last edited:
Skrajny? To chyba Ty w tą grę nie grałeś. Gra jest po prostu banalna jeśli chodzi o bitwy. Jak można wypuścić technicznie taki badziew to nie wiem. Salutuję za atmosferę, przygodę to szacun z mojej strony. Ale jeśli chodzi o technikalia, to wstyd. Gry z lat 90tych miały większe przebicie co do logicznego myślenia niż bitwy w Wojna Krwi, z którą to miałem do czynienia przez ostatnie kilka dni. Tfu!
Wiem co mówię. Skrajny i nie zdziwiłbym się gdybyś specjalnie wsadził tego krasnala pod tą bitwę a potem nagrał żeby pokazać jak to słabe są te walki. W zasadzie to wygląda na przygotowany specjalnie filmik patrząc na szybkość wykonywanych ruchów. Jest banalnie ale to co pokazałeś zahacza wręcz o manipulację.
 
Last edited:
Dobra. Przeszedłem część w Lyrii (znaczy pozostało mi tylko wejść do stolicy). Ogólnie gra świetna, choć na średnim poziomie trudności trochę za łatwa (mam nadzieje, że potem będzie trochę trudniej). Jednak mam pewien problem.
Przy wejściu do stolicy mamy podsumowanie i tam wyświetla mi 9/10 skrzynek, no i wszystko spoko gdyby nie to, że otworzyłem 10 skrzynek (jeszcze wracałem do każdej sprawdzając czy została otwarta).

I chciałem się zapytać: Czy ktoś wie jak to naprawić? oraz jakie są nagrody za zebranie wszystkich skrzynek w grze?
 
@Gziku
Nie chcę Cię zmartwić, ale im dalej tym... łatwiej.
Co do błędu ze złotymi skrzynkami (co też zgłaszałem do supportu) miałem podobnie, podobnie jak sporo innych graczy. Mi nie zaliczyło skrzynki z kartą nilfgaardzkiego posła.
 
Top Bottom