Two Worlds

+
Two Worlds

To druga po Wiedźminie seria polskich erpegów a widzę, że nie mają swojego tematu. Zakładam więc go, tym bardziej, że przy trzecim Wiedźminie pracują też chłopaki z Reality Pump :hatsoff:
Oczywiście ogólnym poziomem wykonania Two Worldsy wg mnie nie mają startu do Wiedźminów, ale w sumie to obie serie oferują różne style action RPG. TW skupia się głównie na walce, eksploracji otwartego świata, rozwoju postaci. Pierwszy Two Worlds reklamowany był jako Gothivion i w sumie takie połączenie tych obu serii można uznać za w miarę udane. Oferował sporo ciekawych mechanik (łączenie kilku broni albo pancerzy tego samego gatunku w jeden mocniejszy egzemplarz, odradzanie się przy kapliczkach), ale technicznie daleko było od ideału. Fabuła, klimat i ogólnie całe lore także mocno kulały. Daleko było od wrażenia tętniącego życiem świata rodem z Gothiców.
Druga część jest już bardziej udana. Poprawiono chyba wszystkie wady poprzednika: oprawa graficzna jest ładna, świat wydaje się bardziej wiarygodny (natykamy się na różne książki, listy), choć nadal brakuje mu tego "czegoś" co było w Gothicach i co wciągało z niesamowitą mocą. Fabuła nadal jest dość miałka, angielski dubbing też jest dość średni a dialogi nużą. Jednak ponownie dzięki gameplayowi gra może przyciągnąć na dłużej. Świat jest tutaj mniejszy, ale też częściej natykamy się na jakieś ciekawe rzeczy poza głównymi ścieżkami.
Siłą gry jest całkiem spora ilość zadań pobocznych, niektóre z nich zapadają w pamięć. W TW2 esencją jest rozwijanie postaci, zdobywanie coraz to lepszego ekwipunku i ulepszanie go. Sporo frajdy daje też zabawa świetnym systemem czarów. Są minigierki: otwieranie zamków, gra w kości, kradzież, granie na instrumentach; są wyścigi konne i pływanie łódką, więc to też jest jakaś ciekawostka i urozmaicenie. Gram już 30 godzin z hakiem i sądzę, że jeszcze te 10 godzin minie zanim ukończę grę z większością zadań pobocznych. A jest jeszcze dodatek Pirates of The Flying Fortress, który także wygląda na solidnie wykonany.
Warto też wspomnieć, iż seria Two Worlds pomimo różnych niedostatków głównie natury technicznej osiągnęła dość spory sukces jeśli chodzi o ilość sprzedanych egzemplarzy, chyba nawet większy od Wiedźminów. Pewnie spory wpływ miał na to fakt, iż pierwsza część wyszła na PC i X360 a "dwójka" i dodatek na PC, X360 i PS3.
 
Last edited:
@gregmastergruda - Akurat nie polecam sugerować się recenzją od GameHot. :p Sami powiedzieli, że z premedytacją włączyli najniższe ustawienia. Poza tym recenzowali grę tuż po premierze a do tej pory gra została porządnie upatchowana. Na maksymalnych detalach prezentuje się o wiele lepiej (szczególnie wszelkiego rodzaju oręż oraz zbroje) i działa płynnie, chociaż nie zachwycają modele postaci i roślinność, która już w bliskiej odległości zamienia się w brzydkie bitmapy. Można temu zaradzić ściągając plik: 2w.txt a potem z poziomu gry na konsoli wpisać bodajże: @2w.txt. Poprawia to nieco wrażenia wizualne. Owszem animacje nadal kuleją, szczególnie jeśli wcześniej grało się w jakiś w miarę porządny tytuł, czy choćby którąś z ostatnich gier Piranha Bytes, które także krytykowane są za ten element. To prawda, że w TW jest pod tym względem jeszcze gorzej. Mi w pierwszą część grało się nie najgorzej i jakoś te 30 godzin w Antaloorze spędziłem, chociaż już pod koniec czułem znużenie.
Tu jest kilka moich screenów, które kiedyś tam wykonałem:



Przyznasz, że najgorzej się to nie prezentuje. No i do każdego miejsca, które widzimy możemy dotrzeć.
 
Last edited:
No ale ta gre to grales chyba dlugo po premierze i miales jakies mody graficzne czy cos
Ja gralem zaraz po premierze i pamietam ze to bylo malo grywalne niestety
 
To ja jestem chyba jedynym człowiekiem na tej planecie, któremu jedynka podobała się bardziej niż kontynuacja :) Serio, dwójka niby większa, wszystko lepsze, ale jakoś nie miała klimatu. Jedynka zaś była toporna, czasem wkurzająca, ale miała swój urok i naprawdę fajnie zaprojektowany świat, co widać na obrazkach od sebogothica. Gęste lasy pełne obozujących bandytów i goblinów, spore miasta, szeroko pojęta sandboksowość, było to wszystko spójne. W dwójce są jakieś wyspy, raz jesteśmy w krainie high fantasy a zaraz dojeżdżamy do orientalnego miasteczka pełnego mistrzów zen. Może fabuła i reszta w jedynce kuleją, ale w niej czułem się naprawdę jak awanturnik, no i super było to, że widząc odległą wieżę wiedzieliśmy, że możemy tam dojechać. Ogólnie cała seria bardzo fajna, polecam :)
 
No i "dwójka" ukończona. :) Zajęło mi to 45 godzin, co jest dobrym wynikiem. Fabuła jest lepsza od tej z "jedynki" co znowu takie trudne nie było. Nie ma co oczekiwać czegoś na miarę Mass Effectów, Wiedźminów, Gothiców czy, nie daj Boże, Planescape: Torment, ale całościowo daje radę. Na początku mamy całkiem efektowny prolog. Później gra nieco zwalnia i się rozmywa, podczas gdy wykonujemy masę zadań pobocznych, by przyśpieszyć w III rozdziale i skończyć się satysfakcjonującym epilogiem. Jest sporo cut-scenek, dzięki czemu przyjemniej śledzi się fabułę. Znalazło się też miejsce na kilka zwrotów akcji.
Zaskoczył mnie III rozdział. Jest on swego rodzaju hołdem dla pierwszego Gothica i Wiedźmina.
Lokacja w tym fragmencie to klimatyczne bagna, które mówią same za siebie i atmosferą pasują do obu tych gier. Historia tego miejsca mocno podobna jest do tej z G1. Otóż obszar jest otoczony barierą przez którą można przejść a której nie można opuścić. Jest ona podtrzymywana przez potężnego demona. Zaczerpnięto też charakterystyczne dla serii o Wiedźminie dylemat: komu wierzyć a komu nie. Mocno przypomina to klimat opowiadań.
Za jakiś czas trzeba się będzie zabrać za dodatek do TW2.
 
Zgadzam się jak najbardziej z powyższym. Klimat bagien w III rozdziale wymiata - faktycznie połączenie Górniczej Doliny i Podgrodzia ;-). Jedyne co mi się mocno w TW2 nie podobało, to - podobnie jak w Risenie - czysto zręcznościowa ("arcadowa") walka finałowa.
 
Jedyne co mi się mocno w TW2 nie podobało, to - podobnie jak w Risenie - czysto zręcznościowa ("arcadowa") walka finałowa.
No, ostatnia walka była trochę wkurzająca. Co chwila trzeba było pić mikstury i uważać by przypadkiem nie zginąć. A kilka razy poległem. Najgorsze było to, że nie można było zapisywać gry w trakcie walki, ale koniec końców wygrałem. :)
 
Pytanie do kogokolwiek kto ukończył TW2

Czy ktoś ty ukończył dwójkę na 46 levelu ?
Takie fajne sprzęty są od 46 ale wygląda to na trollng devów, zrobiłem chyba wszystkie zadania jakie były i mam prawie 44 level
1547650 / 1571650 czyli do 44 brakuje mi dokładnie 24 tys expa a na pasku tak niewiele
 
Ja skończyłem TW2 na 43 levelu, też wykonując większość questów (chyba jedynie nie wykonałem tych zadań związanych z kradzieżą kieszonkową). A jedynym sprzętem dostępnym dla postaci na 46 poziomie był miecz - Przysięga Fanatyka. :) Aktualnie gram w dodatek, więc pewnie będę miał okazję z niego skorzystać.
 
Dodatek ukończony, zajęło mi to 15 godzin i muszę powiedzieć, że fabularnie jest naprawdę świetnie. Na początku wydaje się, że to wątek kapitana Teala jest tym wiodącym. Lecz gdy go zakończymy i dotrzemy do tytułowej Latającej Twierdzy okazuje się, iż to historia Kartografa, którego imię przewijało się już wcześniej, jest w Pirates of The Flying Fortress najważniejsza. Genialnie przemyślany wątek, no i poziomy niczym z Matrixa czy Incepcji, co w erpegach nie zdarza się często, zapadają w pamięć. Samo zakończenie jest niezmiernie satysfakcjonujące i bez wątpienia jest to najlepsza gra w Two Worlds w tytule.
Fajnie by było gdyby Reality Pump zabrało się za trzecią część serii Two Worlds. Piratów z Latającej Twierdzy mogę polecić wszystkim fanom action RPG. Do uruchomienia dodatku potrzebna jest podstawka która, nawiasem mówiąc, będzie głównym pełniakiem w CDA.
 
Toś nam dziś smutną nowinę zafundował :cry: ...

Seria Two Worls była dla mnie taką grową ciekawostkę, w którą sporadycznie pogrywałem (z planem przejścia), ale studio pamiętaj jeszcze ze starych strategii Earth oraz Polan.

Ech... widać wykopali sobie grób tym nieszczęsnym Raven's Cry.

Najbardziej jednak żal mi projektu Sacrilegium, czyli intrygująco zapowiadający się „survival horror”.



 
A czasem większość ekipy pracującej przy Two Worldsach nie przeszło do CD Projekt Red Kraków?
 
@Kyniek

Przecież tak piszą w artykule podanym przez sebogothic (CD Projekt niszczy kolejne studio - najpierw przejęte Metropolis, a teraz podebrane Reality Pump ;) ).

Tak czy inaczej oznacza to koniec pewnego rozdziału i nawet jeśli stare serie będą przez kogoś (kiedyś) kontynuowane raczej nie będą tym samym.
Szkoda, bo właśnie umarł kawał historii.
 
Ale w sumie ci ludzie, gdyby w studiu "źle się nie działo", nie odeszliby z dotychczasowej pracy.

Szkoda, bo w Two Worlds II była wyraźna tendencja zwyżkowa.
 
Szkoda, ze durny Raven's Cry ich pograzył. Co jakis czas sprawdzałem czy jest jakies nowe info o Two Worlds III a teraz to juz po ptokach. Powinni sie tym tytułem zajac
 
Top Bottom