Cały sezon mógłbym opisać chyba jednym słowem -"Easy". Bohaterom od początku do końca wszystko przychodzi z dziecinną łatwością
-Pokonanie armii NK, nawet nie trzeba było zastawiać pułapki (choć dziwne, że tego nie zrobili, niby planowali lol), Arya na spontanie sobie wskoczyła i na hita dzbana zdjęła
-Danka rozwalająca siły Cersei, tak jakby ich w ogóle nie było. Smok sobie leci i bucha ogniem, a ogień ten działa jak zrzut bombowy, bo ledwo dotknie kamiennej ściany to ta eksploduje xD
-Jon zdejmujący Dankę. Niby wewnętrzny konflikt na całego w poprzedniej scenie ale długo się nie musiał zastanawiać
Izi, królowa leży można wybierać następcę, nam się upiecze, hip hip hura, można się rozejść.
Emocje jak na grzybach gdy się teraz tak przyglądam temu sezonowi z góry.