Uniwersum "Pieśni Lodu i Ognia" ("A Song of Ice and Fire") / "Game of Thrones" [HBO]

+
Daję takie 6/10.

1) Cała krypta Maegora się zawaliła pod koniec 5 odcinka, a jak wszedł Tyrion, to tylko trochę gruzu leżało...
2) Szary Robak zabija jeńców, Jon kieruje się do Dany. Szary Robak dalej zabija. Jon przychodzi na miejsce. Szary Robak już tam jest...
3) Krzysztof Arya Kolumb, to jakieś totalne nieporozumienie
4) Skakanie w czasie, skoki mające po kilka tygodni minimum... Straszny zamęt to wprowadza.
5) Nagłe wyczarowanie z dupy "najważniejszych" (podobno) ludzi w Westeros. Kurna tacy oni ważni, że w serialu niektórzy się 1-2 razy pewnie pojawili na chwilę xD Nie mówiąc już o tym, że w czasie bitwy z NK i Cersei, to chyba na wakacjach byli.
 
Teoria 1.

Smok Drogon jest istotą wybitnie inteligentną i rozumie, że za śmierć Daenerys, choć z ręki Jona, tak naprawdę odpowiada żądza władzy, bo władza niszczy, a absolutna władza niszczy absolutnie. Ta żądza doprowadziła królową tam, gdzie jest, i musiała skończyć martwa, niezależnie od tego, kto ten wyrok by wykonał. Dlatego Drogon pali Żelazny Tron, jako symbol tej żądzy władzy.

Teoria 2.
 
Moim zdaniem twórcy poszli do toalety. Zrobili co swoje,chwilę się zastanowili. Wejrzeli w głąb muszli . Wyciągnęli ładnie opakowali i odcinają teraz od tego kupony. Oto cały sekret. A wszyscy mówią dlaczego wyszła im kupa w 8 sezonie.
Od początku tego sezonu to mówiłem! Ten serial produkowano zbyt długo w międzyczasie powstawały inne(Często lepsze) rzeczy i twórcy nawet nie zauważyli jak minęła ich epoka to nie 2011 rok, kiedy na nowy odcinek GOT czekało się jak na zbawienie, bo to nie jedyna jakościowa produkcja już ludzie nie dadzą sobie wcisnąć "G...a w sreberku”, co w ósmym sezonie Got usiłowano nam czynić i ludzie to widzą
 
Gdybyśmy mieli jeszcze ze 4 odcinki, które podbudują to co ma nadejść, to mógłbym pewnie nazwać ten odcinek udanym... A tak wszystko poucinane, upchane byle zakończyć w jednym epizodzie.. Szkoda Jona. To gadanie o jego pochodzeniu w sumie było po nic xD
 
Najlepsze zakończenie, jakie mogłem sobie wymarzyć. Nikogo nie zadowala, każdy będzie psioczył na coś innego, ot, proza życia i gra o tron. Dobrzy nie są nagrodzeni, źli nie są ukarani. Pomijam skróty całego sezonu i głupoty zaprzeczające logice. Dobre, dobre. A co najważniejsze zdarzyło się to:

 
Gdybyśmy mieli jeszcze ze 4 odcinki, które podbudują to co ma nadejść, to mógłbym pewnie nazwać ten odcinek udanym... A tak wszystko poucinane, upchane byle zakończyć w jednym epizodzie.. Szkoda Jona. To gadanie o jego pochodzeniu w sumie było po nic xD
Jak to ktoś na necie podsumował
"So Jon Snow was a Targaryen... for no fucking reason. Brann became the 3 eyed raven... For no fucking reason. Danny did amazing things for 8 seasons... For no fucking reason. Prince who was promised... No fucking reason. Everyone you wanted to team up for 8 seasons teams up... For no fucking reason. Everyone you wanted to die died.. For no fucking reason. Fucking Brandon Stark the character no one gives a shit about for 8 season, is king.. why? For no fucking reason thats why. Ive watched Game of Thrones since 2011... For no fucking reason"

Sama prawda ciężko się nie zgodzić
 
Jak to ktoś na necie podsumował
"So Jon Snow was a Targaryen... for no fucking reason. Brann became the 3 eyed raven... For no fucking reason. Danny did amazing things for 8 seasons... For no fucking reason. Prince who was promised... No fucking reason. Everyone you wanted to team up for 8 seasons teams up... For no fucking reason. Everyone you wanted to die died.. For no fucking reason. Fucking Brandon Stark the character no one gives a shit about for 8 season, is king.. why? For no fucking reason thats why. Ive watched Game of Thrones since 2011... For no fucking reason"

Sama prawda ciężko się nie zgodzić

Brzmi jak bzdety człowieka, któremu trzeba podomykać wszystkie wątki i wyłożyć na tacy w symetryczne kształty, żeby czuł hedonistyczną przyjemność w swoim mózgu, którą uznałby za dobrze zrobioną robotę. Oczywiście tylko troszeczkę. :)
 
Brzmi jak bzdety człowieka, któremu trzeba podomykać wszystkie wątki i wyłożyć na tacy w symetryczne kształty, żeby czuł hedonistyczną przyjemność w swoim mózgu, którą uznałby za dobrze zrobioną robotę. Oczywiście tylko troszeczkę. :)
Ale coś w tym jest, przez pewne rozwiązania scenarzystów część wydarzeń straciła na wadze albo wręcz sens.
 
Z racji że serial wreszcie się skończył, myślę że to dobry moment na podsumowanie tego, co sądzę o całej serii, jak się o niej w ogóle dowiedziałem i co o niej sądzę teraz. Zachęcam do podzielenia się swoimi ogólnymi opiniami o serii.
Zacznę od tego, że na samym początku Gra o Tron mnie nie interesowała. Po raz pierwszy usłyszałem o niej w 2011 roku, czytając artykuł o niej w gazecie telewizyjnej. Już wtedy panował na jej punkcie spory hype, słyszałem o niej dużo w internecie, od znajomych, w rodzinie, ale nie interesowała mnie na tyle, by zacząć ją oglądać. To co widziałem robiło na mnie raczej negatywne wrażenie produkcji starającej się udawać, że jest kierowana dla dorosłych, podczas gdy w rzeczywistości będąc kierowana dla nastolatków myślących że są dorośli (Coś jak pierwszy growy wiedźmin). Takie odczucia wywołały u mnie chyba teksty typu: „Powinniśmy inwestować w burdele, a nie w statki. ***** rzadziej toną”, lub teksty z koszulek: „Nie będę z tobą spała. Jestem z Nocnej Straży”. Chyba dopiero gdy premierę miał trzeci sezon zobaczyłem gdzieś obrazek z egzekucji Neda Starka i zaciekawiło mnie to, jak doszło do tej sytuacji. Oczywiście nasłuchałem się sporo jaki ten serial jest niby dorosły i kontrowersyjny, ale po obejrzeniu pierwszego odcinka stwierdziłem, że tylko seks Cersei z Jaimem można by uznać za coś kontrowersyjnego, zaś cała reszta przy tego typu produkcji to raczej standard. (Dużo potem obejrzałem honest trailer gota i jak słyszałem jak honest voiceguy wymienia „to się wydarzyło, to się zrobiło ,to miało miejsce, i to wszystko dopiero w pierwszym odcinku!” A ja tak: „Serio goście? Wy to uważacie za kontrowersyjne? Pierwszy raz widzieliście jakąś produkcję dla dorosłych czy jak? W każdym razie tak se oglądałem ten pierwszy sezon aż nastąpił odcinek w którym ścieli Neda. Oczywiście jak pisałem wcześniej, spodziewałem się tego, ale myślałem że to nastąpi dopiero w finale drugiego sezonu, nie pierwszego. Dalej z przyjemnością oglądałem sezon drugi, trzeci, podobały mi się postacie, wątki i wykreowany świat, który okazał się znacznie bardziej interesujący niż się spodziewałem. Przy finale trzeciego sezonu z trudem uniknąłem spoilerów, w końcu nastąpiła przerwa i miałem czas nadrobić materiał źródłowy. Od razu zaznaczę, że jeśli dane medium posiada oryginał książkowy, to zwykle bardziej lubię książkowy oryginał, z pieśnią lodu i ognia nie było inaczej. Dlatego gdy w końcu zaczął się sezon czwarty serial zaczął mi mocno zgrzytał a wszelkie odstępstwa i czy pomysły własne Benioffa i Weissa były mi solą w oku. Ale jakoś dało się to oglądać, aż do finału sezonu. Nie mogłem uwierzyć, że wywalono całkowicie jak Jamie wyznał swoją tajemnicę Tyrionowi na temat Tyshy i całkowicie zmienili charakter rozstania braci. Przecież to było właśnie motywacją Tyriona, by wspiąć się do wieży namiestnika i zemścić się na swoim ojcu za to co zrobił z jego żoną. Ale nic, czekałem na sezon piąty, w międzyczasie rzuciłem jeszcze raz okiem na pierwszy sezon i odkryłem, że nie jestem w stanie go ponownie oglądać, odstępstwa od książek za bardzo mnie raziły. Natomiast 5 sezon okazał się dla mnie prawdziwą męczarnią, chyba ponad połowę odcinków stanowiły głupie zapychacze które przewijałem (Przykład: Margery prosi Tommena by coś tam zrobił. Ten idzie do Cersei, by coś tam zrobiła, ta mu nie pozwala. Ten wraca do Margery, mu jej że nie może, ta mu na to że jest pipą, konie wątku. Serio, jak ktoś mógł uznać to za dobre pisanie?) Wydaje mi się że większość widzów takie zapychaczowe wątki ignorowała (W co ciężko mi uwierzyć, bo stanowiły niekiedy więcej niż połowę odcinka). Jednak kroplą która przegięła pałę goryczy była śmierć Jona Snowa, przedstawiona zupełnie nie tak jak w książce. Ta scena wkurzyła mnie na tyle, że przestałem oglądać ten serial, uznałem że dalej może być tylko gorzej (Niespodzianka: Miałem rację) i nie bałem się nazywać Gry o Tron syfem na tym forum. O tym co było dalej dowiadywałem się głównie z tego forum, komentarzy i memów z internetu. 6 Sezon uważam za mocne meh, robione wyraźnie jako fanserwis (Wątpię czy w książkach do bitwy bękartów w ogóle dojdzie, podobnie wątpię w to czy Rhaegari Lyanna są faktycznymi rodzicami Jona) i już widać było Dedeki idą z fabułą mocno na skróty, pomijając masę wątków (Aegona Targaryena, Lady Stoneheart). A sezon 7 to już czysta parodia, jedynym sensownym wyjaśnieniem, dlaczego poprzedni sezon nie był tak jechany jak ósmy wydaje mi się wynikać z tego, że po prostu nie był tym finałowym. A z ostatnim sezonem to już wiadomo 😊
Przy okazji zacząłem się zastanawiać, jakie wątki mogą być rzeczywiście pomysłem Martina a co wymysłem Dedeków i doszedłem do wniosku, że sprawa wygląda tak:
Wydarzenia z książek:
Spalenie królewskiej przystani przez Deanaerys.
Śmierć Varysa
Zburzenie muru
Śmierć jednego ze smoków i przemiana w lodowego smoka
Powstrzymanie zagrożenia ze strony Innych
Hodor Hold the Door (Jakoś to wydaje mi się być pomysłem Martina, przy czym w polskiej wersji jego imię powinno teraz brzmieć chyba Trzmdrzi)
Co wydaje mi się wymysłem Dedeków?
Jon Snow jako syn Rhaegara i Lyanny, jego romans z Deanerys (Wydaje mi się, że tu zmieszali jego postać z Aegonem Targaryenem)
Cersei niszcząca Sept i zyskująca władzę
Cleganbowl
Wszystko co zrobiła Arya
Nocny Król (Który z jakiegoś powodu fani właśnie nazywają Nocnym Królem, choć „Król Innych” byłoby bardziej adekwatne.)
Śmierć Petyra Bealisha
To że Bran wróci do Winterfell
Wspólna śmierć Jaimiego i Cersei
Na koniec dodam, że jakoś od 4 sezonu zacząłem uważać, że Martin prędzej umrze, niż skończy cykl. Ostatnio miałem nadzieję, że odszczekam to, że ostatnie książki są już ukończone i teraz czeka aż serial się skończy, po kontrakt z hbo nie pozwala mu ich wydać. Ale niestety sam zainteresowany temu zaprzeczył, przez co muszę powiedzieć, że autor Pieśni Lodu i Ognia nie przemyślał sprawy, skoro postanowił stworzyć taką długą opowieść, nie licząc się ze swoimi możliwościami. Sapkowski też planował pierwotnie zrobić siedem części sagi, ale zaawansowany wiek szybko sprowadził go na ziemię, kończąc sagę na pięciu tomach. Co prawda przez to moim zdaniem jakość Wieży Jaskółki i Pani Jeziora mocno ucierpiała, ale przynajmniej jego robota jest skończona. Co się moim zdaniem stanie z marką w przyszłości? Uważam że Martin niedługo umrze, nie kończąc Wichrów Zimy, te zostaną wydane dopiero po jego śmierci, dokończone i zredagowane podobnie jak Silmarilion przez kogoś innego, a to co miało się wydarzyć w Śnie o Wiosnie poznamy najwyżej w formie luźnych planów. Czyli krótko mówiąc, przyszłość nie zapowiada się wesoło.
Zima nadchodzi? Niech idzie. I tak nie dojdzie. Niestety.
I ostania kwestia: "Gra.." pozostawia po sobie puste miejsce jako telewizyjnego show fantasy o sporym budżecie i wielomilionową widownią. Co może zająć teraz jej miejsce? Spin-offy? A może znajomy białowłosy zabójca potworów?
bandicam 2019-05-20 19-54-22-567.jpg
 
Last edited by a moderator:
Ten ostatni sezon i zakończenie trochę takie w wersji Disnejoskiej. Tak jakby dedeki chciały się podlizać przyszłym pracodawcom,że umią brutalny serial uładzić i wytrząsnąć niepotrzebne okrucieństwa
Co do Danusi to od początku wyglądała na taką co Manifest Komunistyczny przeczytała.
W pewnym momencie nastąpił odchył trockistowski. To dążenie do światowej rewolucji proletariatu. Musiało się skądś wziąć.
Niestety był to zły ruch bo całe plany obalenia tyranii panów legły w gruzach. I to wszystko przez miecz w plecy zaufanego towarzysza. Jednak pańskie wychowanie pozostało i prosta decyzja o tym że lud musi być gnębiony.
Jednak jest jeszcze jakaś nadzieja Tarly na burżuazyjnym spotkaniu gdzie następował podział wpływów. Nie bał się zaprezentować swoich postępowych poglądów.
Ten zasrany arcymaester co napisał kolejne części ujawnił swoje reakcyjne stanowisko. Niestety cały 8 sezon jest zaprezentowany z jego stronniczej wersji. G.R.R Martin był bardziej obiektywny. Oczywiście na króla został obrany Bran.
Wszyscy wiedzieli że to kaleka i co to nie zna się ani na wojaczce,polityce i dworskich intrygach. Celowo został wybrany.
Lordowie to mają łeb na karku. Taki władca to się wtrącał niepotrzebnie nie będzie. Taki typowy figurant
Oczywiście Ów Arcymaester który zapewne dostał sowite wynagrodzenie za prowadzenie odpowiednio zorientowanej polityki historycznej. Zatuszował on celowo pewne sprawy. Takie jak chociażby bezpłodność Sansy Stark. Została sama królową północy i nie wzięła żadnego kawalera tak by nie osłabiać pozycji Starków. Oczywiście Brandon Stark nie jest taki glupi i wysłał na północ ekspedycję na czele której postawił Jona Snow. Ma ona zbadać przypadek Nocnego Króla i białych wędrowców. Oczywiście to wszystko pod pretekstem wysłania Jona na Mur. Podobnie ma się sytuacja Aryi Stark ona została natomiast oddelegowana do szpiegowania Nieskalanych. Jest to przez Arcymaester przeinaczone jako wyprawa na zachód(Tu poniosła wyobraźnia autora.Każdy wie że poza granicą morza spada się w otchłań pełną Jednookich olbrzymów,Trójgłowych potępieńców i innego szkaradstwa).
Tak na prawdę członkowie Rady wydają się być ludźmi spoza układu. Nie jest to nigdzie głośno powiedziane. Są mocno przedstawiani jako zasłużeni dla Korony. Tymczasem jest to nowy układ władzy. Na spotkaniu była mowy o odbudowie floty. Zapewne w celu pozbycia się barbarzyńskich Dothraków. Brakuje też
To wszystko wiemy dzięki tajnym raportom Samwella Tarly-ego Lorda Hornhill
Tak wygląda prawdziwa historia 8 sezonu. Jeśli chcecie poznać więcej dowiedzieć się szczegółów musicie zwiększyć jego gażę. W naturze nie zwykł brać(Dziwki go nie interesują.Cennymi przyprawami i minerałami pogardził bo jakoby nie zna się na handlu.
 
Tak czytałem wasze opinie i ciężko mi było w nie uwierzyć - mam wrażenie, że u niektórych łagodne zdanie o tym odcinku to wyraz ulgi, że to już koniec :)

A odcinek był - żenująco napisany (te dialogi typu "She is my Queen! They've killed her dragon, she was upset"), żenująco zagrany (końcowe sceny to jakiś fanfik chyba
znaczy mam na myśli scenę z małą radą - ach, te błyskotliwe dialogi! Te fantastyczne pomysły! Bo wiecie, hihi, Bronn jest starszym nad monetą, bo hehe, zawsze lubił pieniążki <mrugnięcie okiem do widza>
, w każdym razie ten sam poziom. To w sumie dobry przykład i na żenujący scenariusz), nawet realizacja kulała (plastikowa butelka wody przy jednym z krzeseł - chyba ostateczny dowód że nobody gaved shit). Odcinek, co w sumie logiczne, był też pełen nielogicznych i niezrozumiałych decyzji (logiczne, bo nielogiczne posunięcia bohaterów z wcześniejszych odcinków musiały znaleźć ujście tutaj)
na czele z tym, że najwyraźniej świat kręci się już wokół tych kilku postaci i cały świat bez problemu przyjmuje jako głowy swoich rodów przybłędy znikąd takie jak Gendry - mianowany przez królową-dyktatorkę/morderczynię btw czy Bronn jako głowa Wysogrodu - żal.pl,jak to się kiedyś mawiało. A to tylko czubek góry lodowej
. Nie ma tu absolutnie niczego, co by wybijało ten odcinek powyżej pozostałych. Absolutnie niczego.

Jeden z najgorszych finałów seriali w historii. Btw. przecieki się potwierdziły w pełni, chciałbym zauważyć. A jak ktoś mi napisze, że ktoś mógł łatwo przewidzieć 11 miesięcy temu takie rzeczy jak
smok zabiera cialo Danki
i to nie były przecieki, to się zacznę śmiać ;)
 
Akurat
Bronn jako starszy nad monetą, to chyba najbardziej udany żart twórców w tym sezonie :p
 
@sserek muaimy mieć różne poczucie humoru. Zdarza się. Tak jak wspomniałem, cała scena i dialogi w niej jakby ekranizowali twórczość 8-letniego fana GoT. Makabra.

Mnie za to bawią memy. O, np. ten:

xu104pfifaz21.png
 
Najlepsze zakończenie, jakie mogłem sobie wymarzyć. Nikogo nie zadowala, każdy będzie psioczył na coś innego, ot, proza życia i gra o tron. Dobrzy nie są nagrodzeni, źli nie są ukarani. Pomijam skróty całego sezonu i głupoty zaprzeczające logice.

Dobrzy nie są nagrodzeni? Toż Starkowie, ogólnie uznawani za ten 'dobry' ród obsadzają wszystkie ważne stanowiska. Mają Króla, Wolną Północ, Jon zapewne rządzi na Murze (i za nim).
A Aria, jako osoba nie mogąca usiedzieć w miejscu, odkryje nowy kontynent zapewne (szansa na nowy serial?)
Tyrion, ogólnie lubiany jako ta 'dobra' postać ma się dobrze, i pozostał przy władzy, razem z resztą 'dobrych' postaci, która została członkami rady. (swoją drogą, Lannisterowie nadal są blisko tronu, jako jedyny ród są tam od początku niemal).

Jedyną postacią która zmarła, jest 'zła' Matka Smoków. I nawet Drogon, nie wiedzieć czemu, nie zeżarł Jona (że o Szarym Robaku, dlaczego go nie zabił nie wspomnę).
Jedyną 'złą' postacią, która jako tako nie została ukarana jest Robak. Choć brak ukochanej, i królowej jest karą już samą w sobie.

Jak dla mnie, jest to zakończenie stworzone bardzo pod nagrodzenie 'tych dobrych'.
Najlepiej zakończony wątek jest ten z Cersei/Jamiem, i Brienne, która dopisała ostatni rozdział w księdze. Dla mnie jedna z lepszych scen w tym odcinku.
 
Książki a serial:

Wydarzenia z książek:
Spalenie królewskiej przystani przez Deanaerys.
Śmierć Varysa
Zburzenie muru
Śmierć jednego ze smoków i przemiana w lodowego smoka
Powstrzymanie zagrożenia ze strony Innych
Hodor Hold the Door (Jakoś to wydaje mi się być pomysłem Martina, przy czym w polskiej wersji jego imię powinno teraz brzmieć chyba Trzmdrzi)
Generalnie się zgadzam, przy czym "lodowy" smok z tej listy jest najmniej prawdopodobny. Nie znaczy, że się nie pojawi, ale wcale nie jest potrzebny. Natomiast na pewno nie będzie takiej kretyńskiej wyprawy za Mur jak w serialu ;).

Co do Hodora, pomysł ewidentnie jest Martina. Kontekst i szczegóły mogą być inne, podobnie zresztą jak przy innych elementach z listy.

Śmierć Varysa wydaje się prawdopodobna, ALE należy mieć na uwadze, że w książce obecnie popiera frakcję Aegona-rzekomo-cudem-ocalałego. Władcę "idealnego", którego stworzył od zera, w przeciwieństwie do Dany, w przypadku której nie ma żadnych historyjek o podmianie niemowląt. Wg mnie Aegon to ściema, co pewnie zostanie wyjaśnione w książce, ale ważniejsze są tutaj pozory. W wersji książkowej zapowiada się konflikt Aegon-Dany (kolejny "Taniec" ze smokami) i zapewne podczas tego konfliktu Varys zginie.

Co wydaje mi się wymysłem Dedeków?
Jon Snow jako syn Rhaegara i Lyanny, jego romans z Deanerys (Wydaje mi się, że tu zmieszali jego postać z Aegonem Targaryenem)
Cersei niszcząca Sept i zyskująca władzę
Cleganbowl
Wszystko co zrobiła Arya
Nocny Król (Który z jakiegoś powodu fani właśnie nazywają Nocnym Królem, choć „Król Innych” byłoby bardziej adekwatne.)
Śmierć Petyra Bealisha
To że Bran wróci do Winterfell
Wspólna śmierć Jaimiego i Cersei
Nie zgadzam się co do pochodzenia Jona Snowa. Teoria R+L=J jest stara i niektórzy oczytani oraz dobrze obeznani w tropach fani wpadli na nią już po lekturze 1 tomu (Game of Thrones). Nie jest to mój ulubiony wątek, ale z pewnością ma dobrą podbudowę i robi sens, jeśli uważnie czyta się książki. Tutaj na 99% D&D nie dokonaliby żadnych zmian.

Co do Cersei, częściowo się zgadzam, tj. nie sądzę, by doszło do zniszczenia septy tak jak w serialu. Natomiast władzę może przejąć, na krótko, ale obali ją prawdopodobnie Aegon, a nie Dany. Być może spalenie King's Landing przez Dany będzie częścią jej konfliktu z Aegonem. Podejrzewam też, że Jon Connigton przywiedzie ze sobą greyscale do Westeros i nieświadomie rozpęta zarazę w King's Landing. Da to też argument "adwokatom diabła" w kwestii decyzji Dany o spaleniu KL (może i to było szalone lub niemoralne, ale i tak przysłużyło się ludzkości z racji na ograniczenie zasięgu greyscale).

Cleganebowl wg mnie się pojawi, chociaż pewnie w innych okolicznościach. Cleangebowl to dobre zwieńczenie wątku Ogara, więc nie sądzę, by Martin przepuścił taką okazję.

Arya... nie wiem jaki GRRM ma na nią pomysł, bo ludzie z jej słynnej listy póki co w większości giną nie z jej ręki. W serialu w zasadzie własnoręcznie i w bardzo podstępny, brutalny sposób zabiła nie tylko Waldera Freya, ale też i jego cały ród, a następnie zabiła The Night's King, ale mam poważne wątpliwości, czy cokolwiek z tego nastąpi w książkach. Póki co Freyów to wiesza Lady Stoneheart, której nie ma w serialu, a sam The Night's King być może w ogóle się nie pojawi, bo nie jest niezbędny jako postać. Mam wrażenie, że do serialu został dodany głównie po to, by widzowie dostali "głównego złego".

Littlefinger może zginąć, ale w inny sposób i pewnie okaże się mniejszym idiotą niż w serialu. Śmierć LF bezpośrednio lub pośrednio spowodowana przez Sansę to dobry element jej wątku, który ostatecznie ukaże jej przemianę z głupiutkiej dziewczynki w poważnego gracza.

Co do Brana się zgadzam. Uważam, że ani nie wróci do Winterfell, ani nie zostanie królem Westeros. Zwłaszcza to ostatnie wg mnie wzięło się z d*** i nijak ma się do roli, jaką Bran pełni w cyklu. Bran jest oknem czytelnika na magiczne elementy świata oraz okazją do eksploracji różnych elementów historii Westeros. Zapewne wiele się dzięki niemu dowiemy, a także bezpośrednio lub pośrednio będzie on miał wpływ na bieg wydarzeń, ale pewnie już nigdy nie powróci jako człowiek i nigdy nie spotka się ze swoją rodziną.

Wątek Jaimego, podobnie jak Brana, według mnie będzie miał najwięcej zmian w stosunku do książek. Mam duze wątpliwości, czy pojawi się jakikolwiek wątek miłosny z Brienne, tym bardziej że "obecnie" w książkach Brienne prowadzi Jaimego do Lady Stoneheart, która zapewne będzie chciała go powiesić. Serial zdaje się również zlewać przepowiednię o valonqar. Nie sądzę, by po spaleniu listu od Cersei Jaime do niej powrócił, a jeżeli wraz z siostrą będą mieli zginąć "wspólnie", to nie w miłosnym uścisku, ale przez to, że Jaime najpierw udusi Cersei swoją złotą ręką, a niedługo po tym sam też zginie.
 
Nie ma żadnej gwarancji, że omawiana gra będzie osadzona w uniwersum Pieśni Lodu i Ognia ani że odpowiadać za nią będzie From Software, ale jeśli tak i tak to jestem bardzo zainteresowany. Nie było jeszcze żadnej naprawdę dobrej gry bazującej na tym świecie i postaciach, a ekipa od Soulsów i Sekiro wspierana przez Martina mogłaby tego dokonać.

Chciałbym jednak wiedzieć, że dwie ostatnie książki wyjdą wkrótce, a tymczasem Martin angażuje się mniej lub bardziej w kolejne projekty w tym pisanie pobocznych książek. Jeśli faktycznie nie zaczął jeszcze pisać Snu o wiośnie to pewnie już nie doczekamy. Facet ma 70 lat, a Wichry zimy pisze już osiem i końca nie widać. Jasne, valar morghulis więc nawet młodzieniaszek może przedwcześnie opuścić ten świat z powodu choroby czy wypadku, ale jednak w tym wieku prawdopodobieństwo zgonu znacząco się zwiększa. Brzmi to okropnie, że piszę o potencjalnej śmierci gościa w kontekście smutku, że nie będzie mi dane doczytać jego książek, ale nic na to nie poradzę. Nie znam go prywatnie, znam tylko jego twórczość i to ona mnie interesuje.
 
Dobrzy nie są nagrodzeni? Toż Starkowie, ogólnie uznawani za ten 'dobry' ród obsadzają wszystkie ważne stanowiska. Mają Króla, Wolną Północ, Jon zapewne rządzi na Murze (i za nim).
A Aria, jako osoba nie mogąca usiedzieć w miejscu, odkryje nowy kontynent zapewne (szansa na nowy serial?)
Tyrion, ogólnie lubiany jako ta 'dobra' postać ma się dobrze, i pozostał przy władzy, razem z resztą 'dobrych' postaci, która została członkami rady. (swoją drogą, Lannisterowie nadal są blisko tronu, jako jedyny ród są tam od początku niemal).

Bran to król, ale została z niego pusta, trójoka skorupa z wiedzą minionych epok. Arya płynie odkryć Amerykę, ale w sumie jest niespełnionym zabójcą, który niby zgładził Nocnego Króla, ale nie za bardzo ma po co żyć. Jon, prawowity król, jest wyrzutkiem - chociaż w sumie wraca do domu, bo ma "północ we krwi" (Oj, Bastard Rycerski i trylogia "Skrytobójca" mocno). Jedyna całkowicie zwycięska jest dla mnie Sansa (Sansa na sukces).

Rada znowu się kłóci - Bronn jest najbardziej wpływowy (faktycznie, udany żart). Zagrożenie za morzem nadal istnieje, bo Szary Robak wije się po wodach.

Ot, taka proza życia.

Nic tragicznego, nic spektakularnego.
 
Top Bottom