Z racji że serial wreszcie się skończył, myślę że to dobry moment na podsumowanie tego, co sądzę o całej serii, jak się o niej w ogóle dowiedziałem i co o niej sądzę teraz. Zachęcam do podzielenia się swoimi ogólnymi opiniami o serii.
Zacznę od tego, że na samym początku Gra o Tron mnie nie interesowała. Po raz pierwszy usłyszałem o niej w 2011 roku, czytając artykuł o niej w gazecie telewizyjnej. Już wtedy panował na jej punkcie spory hype, słyszałem o niej dużo w internecie, od znajomych, w rodzinie, ale nie interesowała mnie na tyle, by zacząć ją oglądać. To co widziałem robiło na mnie raczej negatywne wrażenie produkcji starającej się udawać, że jest kierowana dla dorosłych, podczas gdy w rzeczywistości będąc kierowana dla nastolatków myślących że są dorośli (Coś jak pierwszy growy wiedźmin). Takie odczucia wywołały u mnie chyba teksty typu: „Powinniśmy inwestować w burdele, a nie w statki. ***** rzadziej toną”, lub teksty z koszulek: „Nie będę z tobą spała. Jestem z Nocnej Straży”. Chyba dopiero gdy premierę miał trzeci sezon zobaczyłem gdzieś obrazek z egzekucji Neda Starka i zaciekawiło mnie to, jak doszło do tej sytuacji. Oczywiście nasłuchałem się sporo jaki ten serial jest niby dorosły i kontrowersyjny, ale po obejrzeniu pierwszego odcinka stwierdziłem, że tylko seks Cersei z Jaimem można by uznać za coś kontrowersyjnego, zaś cała reszta przy tego typu produkcji to raczej standard. (Dużo potem obejrzałem honest trailer gota i jak słyszałem jak honest voiceguy wymienia „to się wydarzyło, to się zrobiło ,to miało miejsce, i to wszystko dopiero w pierwszym odcinku!” A ja tak: „Serio goście? Wy to uważacie za kontrowersyjne? Pierwszy raz widzieliście jakąś produkcję dla dorosłych czy jak? W każdym razie tak se oglądałem ten pierwszy sezon aż nastąpił odcinek w którym ścieli Neda. Oczywiście jak pisałem wcześniej, spodziewałem się tego, ale myślałem że to nastąpi dopiero w finale drugiego sezonu, nie pierwszego. Dalej z przyjemnością oglądałem sezon drugi, trzeci, podobały mi się postacie, wątki i wykreowany świat, który okazał się znacznie bardziej interesujący niż się spodziewałem. Przy finale trzeciego sezonu z trudem uniknąłem spoilerów, w końcu nastąpiła przerwa i miałem czas nadrobić materiał źródłowy. Od razu zaznaczę, że jeśli dane medium posiada oryginał książkowy, to zwykle bardziej lubię książkowy oryginał, z pieśnią lodu i ognia nie było inaczej. Dlatego gdy w końcu zaczął się sezon czwarty serial zaczął mi mocno zgrzytał a wszelkie odstępstwa i czy pomysły własne Benioffa i Weissa były mi solą w oku. Ale jakoś dało się to oglądać, aż do finału sezonu. Nie mogłem uwierzyć, że wywalono całkowicie jak Jamie wyznał swoją tajemnicę Tyrionowi na temat Tyshy i całkowicie zmienili charakter rozstania braci. Przecież to było właśnie motywacją Tyriona, by wspiąć się do wieży namiestnika i zemścić się na swoim ojcu za to co zrobił z jego żoną. Ale nic, czekałem na sezon piąty, w międzyczasie rzuciłem jeszcze raz okiem na pierwszy sezon i odkryłem, że nie jestem w stanie go ponownie oglądać, odstępstwa od książek za bardzo mnie raziły. Natomiast 5 sezon okazał się dla mnie prawdziwą męczarnią, chyba ponad połowę odcinków stanowiły głupie zapychacze które przewijałem (Przykład: Margery prosi Tommena by coś tam zrobił. Ten idzie do Cersei, by coś tam zrobiła, ta mu nie pozwala. Ten wraca do Margery, mu jej że nie może, ta mu na to że jest pipą, konie wątku. Serio, jak ktoś mógł uznać to za dobre pisanie?) Wydaje mi się że większość widzów takie zapychaczowe wątki ignorowała (W co ciężko mi uwierzyć, bo stanowiły niekiedy więcej niż połowę odcinka). Jednak kroplą która przegięła pałę goryczy była śmierć Jona Snowa, przedstawiona zupełnie nie tak jak w książce. Ta scena wkurzyła mnie na tyle, że przestałem oglądać ten serial, uznałem że dalej może być tylko gorzej (Niespodzianka: Miałem rację) i nie bałem się nazywać Gry o Tron syfem na tym forum. O tym co było dalej dowiadywałem się głównie z tego forum, komentarzy i memów z internetu. 6 Sezon uważam za mocne meh, robione wyraźnie jako fanserwis (Wątpię czy w książkach do bitwy bękartów w ogóle dojdzie, podobnie wątpię w to czy Rhaegari Lyanna są faktycznymi rodzicami Jona) i już widać było Dedeki idą z fabułą mocno na skróty, pomijając masę wątków (Aegona Targaryena, Lady Stoneheart). A sezon 7 to już czysta parodia, jedynym sensownym wyjaśnieniem, dlaczego poprzedni sezon nie był tak jechany jak ósmy wydaje mi się wynikać z tego, że po prostu nie był tym finałowym. A z ostatnim sezonem to już wiadomo
Przy okazji zacząłem się zastanawiać, jakie wątki mogą być rzeczywiście pomysłem Martina a co wymysłem Dedeków i doszedłem do wniosku, że sprawa wygląda tak:
Wydarzenia z książek:
Spalenie królewskiej przystani przez Deanaerys.
Śmierć Varysa
Zburzenie muru
Śmierć jednego ze smoków i przemiana w lodowego smoka
Powstrzymanie zagrożenia ze strony Innych
Hodor Hold the Door (Jakoś to wydaje mi się być pomysłem Martina, przy czym w polskiej wersji jego imię powinno teraz brzmieć chyba Trzmdrzi)
Co wydaje mi się wymysłem Dedeków?
Jon Snow jako syn Rhaegara i Lyanny, jego romans z Deanerys (Wydaje mi się, że tu zmieszali jego postać z Aegonem Targaryenem)
Cersei niszcząca Sept i zyskująca władzę
Cleganbowl
Wszystko co zrobiła Arya
Nocny Król (Który z jakiegoś powodu fani właśnie nazywają Nocnym Królem, choć „Król Innych” byłoby bardziej adekwatne.)
Śmierć Petyra Bealisha
To że Bran wróci do Winterfell
Wspólna śmierć Jaimiego i Cersei
Na koniec dodam, że jakoś od 4 sezonu zacząłem uważać, że Martin prędzej umrze, niż skończy cykl. Ostatnio miałem nadzieję, że odszczekam to, że ostatnie książki są już ukończone i teraz czeka aż serial się skończy, po kontrakt z hbo nie pozwala mu ich wydać. Ale niestety sam zainteresowany temu zaprzeczył, przez co muszę powiedzieć, że autor Pieśni Lodu i Ognia nie przemyślał sprawy, skoro postanowił stworzyć taką długą opowieść, nie licząc się ze swoimi możliwościami. Sapkowski też planował pierwotnie zrobić siedem części sagi, ale zaawansowany wiek szybko sprowadził go na ziemię, kończąc sagę na pięciu tomach. Co prawda przez to moim zdaniem jakość Wieży Jaskółki i Pani Jeziora mocno ucierpiała, ale przynajmniej jego robota jest skończona. Co się moim zdaniem stanie z marką w przyszłości? Uważam że Martin niedługo umrze, nie kończąc Wichrów Zimy, te zostaną wydane dopiero po jego śmierci, dokończone i zredagowane podobnie jak Silmarilion przez kogoś innego, a to co miało się wydarzyć w Śnie o Wiosnie poznamy najwyżej w formie luźnych planów. Czyli krótko mówiąc, przyszłość nie zapowiada się wesoło.
Zima nadchodzi? Niech idzie. I tak nie dojdzie. Niestety.
I ostania kwestia: "Gra.." pozostawia po sobie puste miejsce jako telewizyjnego show fantasy o sporym budżecie i wielomilionową widownią. Co może zająć teraz jej miejsce? Spin-offy? A może znajomy białowłosy zabójca potworów?