Bran dobrze wie co robi, żadna tam z niego skorupa. Arya lubi podróżować, siedząc w miejscu by przygasła, a tak, jest nadal w swym żywiole. Jon winien być martwy, czy to zabity przez Drogona, czy Robaka. Sam fakt że żyje, to dla niego dobry koniec. A będzie wiódł spokojne życie na północy, władza go nigdy nie interesowała, zatem lepszego końca nie mógł doczekać. Sansa rządzi sobie północą.
Rada się nie kłóci, ot ustala budżet. Same przyjazne pysie, kto by się z kim miał tam pożreć... A Szary Robak nie jest żadnym zagrożeniem. Popłynął do Naath, ziem Missandrei, by bronić ich lud, o czy rozmawiał z nią kiedyś. Więc tam też już zostanie.