Uniwersum "Pieśni Lodu i Ognia" ("A Song of Ice and Fire") / "Game of Thrones" [HBO]

+
Lepiej na ostatnim odcinku 5 sezonu. Na nim kończą się wydarzenia oparte na książkach, no i ja rzuciłem serial w tamtym momencie
Nie zgadzam się. 6 sezon, mimo że w ogóle nie oparty na książce, jest lepszy od piątego. Pozatym z tego co pamiętam, posiada 2 z 4 najwyżej ocenianych odcinków całego serialu. Dodatkowo kończy się w bardziej hmm "jasny?" sposób od piątego. Serio można na siłę zakończyć ostatnim odcinkiem 6 sezonu.

Znajomi mi właśnie tak doradzali, żeby skończyć mniej więcej na 6 sezonie. Niestety ich nie posłuchałam, uznałam, że negatywna ocena 8 sezonu wynika z przywiązania do niektórych postaci i niespełnienia oczekiwań widzów. Wydawało mi się, że serial nie może aż tak bardzo obniżyć poziom... niestety myliłam się
I tak prędzej czy później byś obejrzała ;P Ogólnie siódmy, mimo że scenariuszowo i pod względem skrótów poleciał w dół jeszcze bardziej, to nadal chciałem to oglądać i emocjonowałem się czekając co będzie dalej... Od połowy 8 sezonu, kompletnie zero parcia na kolejny odcinek.. Ostatnie dwa obejrzałem od tak, by zobaczyć jak to zakończą (Nigdy bym nie pomyślał, że będę tak obojętny wobec tego serialu... Chociaż trzeba przyznać że pierwsze dwa epizody oraz większość 3 były bardzo udane. Końcówka drugiego i początek trzeciego to mistrzostwo budowania klimatu. Byłem pewien że sezon ten przejdzie do historii... Szkoda że w taki sposób..)
 
Sansa stała się egoistyczną mendą, ale mając takich nauczycieli, nie ma się co dziwić.
Sansie zależało głównie na utrzymaniu Północy z dala od problemów południa i przynajmniej to się nie zmieniło w S08, więc to był jeden z logicznie dokończonych wątków.
 
6 sezon, mimo że w ogóle nie oparty na książce, jest lepszy od piątego.
Właśnie dlatego go odrzucam. Wątpię czy bitwa Bękartów w ogóle będzie miała miejsce w Wichrach Zimy (Zresztą, cało to wydarzenie to jeden wielki fanserwis dla fanów, dlatego za nią nie przepadam), wątpię czy Jon zostanie wskrzeszony i czy w taki sposób jak w serialu. Pewien jestem tylko tego, że Sheeren zostanie spalona, a i tak tylko dlatego, bo Martin już to potwierdził. Ten sezon może nie prezentuje tak żałosnego poziomu jak 7 i 8, ale z tego co pamiętam już tam zaczeły się teleportacje, zmiany charakterów postaci i ucinane wątki.
 
Właśnie dlatego go odrzucam. Wątpię czy bitwa Bękartów w ogóle będzie miała miejsce w Wichrach Zimy (Zresztą, cało to wydarzenie to jeden wielki fanserwis dla fanów, dlatego za nią nie przepadam), wątpię czy Jon zostanie wskrzeszony i czy w taki sposób jak w serialu. Pewien jestem tylko tego, że Sheeren zostanie spalona, a i tak tylko dlatego, bo Martin już to potwierdził. Ten sezon może nie prezentuje tak żałosnego poziomu jak 7 i 8, ale z tego co pamiętam już tam zaczeły się teleportacje, zmiany charakterów postaci i ucinane wątki.
Mnie nie obchodzi czy w książce będzie podobnie ;) 6 sezon oglądało się świetnie, nie było tyle idiotycznych rozwiązań i skrótów. Jeżeli powieść będzie zupełnie inna, tym lepiej nawet, bo będę miał więcej zaskoczeń podczas czytania.
 
I tak prędzej czy później byś obejrzała ;P Ogólnie siódmy, mimo że scenariuszowo i pod względem skrótów poleciał w dół jeszcze bardziej, to nadal chciałem to oglądać i emocjonowałem się czekając co będzie dalej... Od połowy 8 sezonu, kompletnie zero parcia na kolejny odcinek.. Ostatnie dwa obejrzałem od tak, by zobaczyć jak to zakończą
Pewnie bym obejrzała, choć generalnie na żadnym etapie nie zakładałam zakończenia oglądania serialu przed 8 sezonem. Wydawało mi się, że brak wiedzy na temat książek, fanowskich teorii i niewielkie oczekiwania co do 8 sezonu ochronią mnie przed rozczarowaniem. Było jednak inaczej i miałam dokładnie tak jak Ty, że mniej więcej po 3 odcinku wręcz zmuszałam się do oglądania Gry o Tron i będę szczera robiłam to tylko po to, by móc z czystym sumieniem go skrytykować.

Swoją drogą nie wiem czy czytaliście, ale ostatni odcinek serii został zgłoszony do Emmy w kategorii "wybitny scenariusz". To się nazywa pewność siebie (albo raczej arogancja) ;).
 
Swoją drogą nie wiem czy czytaliście, ale ostatni odcinek serii został zgłoszony do Emmy w kategorii "wybitny scenariusz". To się nazywa pewność siebie (albo raczej arogancja)
Kiedy 5 sezon Gry o Tron nadal dostawał nagrody i nominacje, to zrozumiałem, że te wyróżnienia nie mają żadnego znaczenia, tym bardziej gdy nadal je otrzymywał z każdym kolejnym, gorszym sezonem.
 
Właśnie dlatego go odrzucam. Wątpię czy bitwa Bękartów w ogóle będzie miała miejsce w Wichrach Zimy (Zresztą, cało to wydarzenie to jeden wielki fanserwis dla fanów, dlatego za nią nie przepadam), wątpię czy Jon zostanie wskrzeszony i czy w taki sposób jak w serialu. Pewien jestem tylko tego, że Sheeren zostanie spalona, a i tak tylko dlatego, bo Martin już to potwierdził. Ten sezon może nie prezentuje tak żałosnego poziomu jak 7 i 8, ale z tego co pamiętam już tam zaczeły się teleportacje, zmiany charakterów postaci i ucinane wątki.

Więc bądź pewien, że większość głównych wątków również skończy się tak samo w książce. Jamie zginie próbując ratować Cersei, Bran zostanie Królem, Sansa wywalczy niepodległość Północy, Aria ubije Nocnego Króla, a Daenerys rozprawi sie z wrogami za pomocą Ognia i Krwi. Tyle, że droga do tych zdarzeń będzie dłuższa, i przez to lepiej uzasadniona.
 
Aria ubije Nocnego Króla
Tego nie będzie na pewno, bo serialowy Nocny Król w książkach nie istnieje :)
Jamie zginie próbując ratować Cersei,
Biorąc pod uwagę co się dzieje z Jaimiem i Cersei w książkach, nie ma takiej opcji by do niej wrócił, chyba że w Wichrach i Śnie wydarzy się coś niespodziewanego. Bardziej prawdopodobne dla mnie jest to, że Jaimie zginie zabijając przy tym swoją siostrę, a ten cały "powrót do ukochanej" to wymysł Dedeków.
Daenerys rozprawi się z wrogami za pomocą Ognia i Krwi
Bezsensowne ludobójstwo mieszkańców Królewskiej Przystani nazywasz rozprawieniem się z wrogami? :disapprove:
Okej.:coolstory:
 
Last edited:
To co D&D zaprezentowali w 8 sezonie to jakiś żart, i nawet te końcowe punkty fabularne to generyczny, mało kreatywny schlock, więc jeśli nawet część tych rzeczy to pomysły Martina, to na jego miejscu bym się nie przyznawał do nich. Wiemy jak Martin pisze książki, nie poprzez reverse engineering, tylko dużo rzeczy tworzy i wymyśla podczas pisania, i gdzie go fantazja zaniesie w chwili, w momencie... Więc nie kupuje tego że sobie zakończenie rozpisał i teraz będzie prowadził każdą postać za rączkę żeby doprowadzić je sobie do finałowych punktów fabularnych, bleeh, tak dobrych książek nie napisze. W taki sposób D&D pisali, tylko że nawet to nie udolnie im wyszło, mieli w głowie zakończenie już od lat, a nie potrafili nawet poprowadzić tych postaci w realistyczny sposób żeby to zakończenie miało sens, zepsuli wszystko na każdej linii.
 
Tego nie będzie na pewno, bo serialowy Nocny Król w książkach nie istnieje :)

Może jeszcze go zwyczajnie nie pokazano, bo żadna z książkowych postaci go nie widziała. W serialu można było pokazać go wcześniej, ze względu na inny sposób narracji.

Biorąc pod uwagę co się dzieje z Jaimiem i Cersei w książkach, nie ma takiej opcji by do niej wrócił, chyba że w Wichrach i Śnie wydarzy się coś niespodziewanego. Bardziej prawdopodobne dla mnie jest to, że Jaimie zginie zabijając przy tym swoją siostrę, a ten cały "powrót do ukochanej" to wymysł Dedeków.

To najjaśniejszy punkt ostatniego sezonu Gry o Tron. Od początku wierzyłem, że będą razem do końca, i mimo perturbacji z Brienne, Jamie wróci do Cersei. Nie tylko jest taka opcja, ale jest to nieuniknione. Logika może tego nie podpowiada, ale miłość jest ślepa. Martin nie zepsuje najlepszej pary Westeros.

Bezsensowne ludobójstwo mieszkańców Królewskiej Przystani nazywasz rozprawieniem się z wrogami? :disapprove:
Okej.:coolstory:

Złamana Daenerys, pozbawiona wszystkich zaufanych ludzi, odrzucona przez Snowa, po stracie dwójki 'dzieci', i jasnej, ostatniej woli swej najbliższej towarzyszki? Tak, rozprawiła się z wrogami. Bez litości, jak na prawdziwego Targeryna przystało.
Bezsensowny to był fakt, że Snow przeżył po tym, gdy pozbawił ją życia. Mam nadzieję, że Martin lepiej to poprowadzi, i lepiej uzasadni.
 
Może jeszcze go zwyczajnie nie pokazano, bo żadna z książkowych postaci go nie widziała.
Na pewno się nie pojawi. Nocny Król ( W ogóle to zła nazwa, książkowy Nocny Król to zupełnie inna postać, ta postać z serialu powinna się nazywać Król Innych) to do bólu typowy, nieciekawy złol bez żadnego charakteru, którego zabicie rozwiązuje wszystko. Martin słynął przecież z tego, że pisze ciekawe, wielowymiarowe postacie o niejednoznacznej moralności to raz, a dwa w jego opowieściach śmierć nigdy magicznie nie rozwiązuje wszystkiego. Rozwiązania jakie zaproponował serial są zwyczajnie poniżej jego umiejętności bym mógł uwierzyć, że to jego pomysły a nie Dedeków. Wątpię by Biali Wędrowcy mieli własnego króla, a nawet jeśli mają kogoś na kształt przywódcy, to jego śmierć na pewno zabija ich wszystkich, bo w przeciwnym wypadku co za istniejące od 8 tysięcy lat mityczne zagrożenie z Innych, jeśli wystarczy zabić ich króla, aby się ich pozbyć? Jestem pewien że wszystkie kwestie z Innymi w książkach pójdą w zupełnie inny sposób.
To najjaśniejszy punkt ostatniego sezonu Gry o Tron. Od początku wierzyłem, że będą razem do końca, i mimo perturbacji z Brienne, Jamie wróci do Cersei.
Zarówno książki jak i serial do pewnego momentu pokazywały drogę Jaimiego z jednej z najbardziej znienawidzonych postaci do jednej z najlepszych, m.in przez to że powoli dotarło do niego, jak psychopatyczną idiotką jest jego siostra. Nie mam pojęcia, czemu uważałeś że do niej wróci i czemu tego chciałeś.
Tak, rozprawiła się z wrogami. Bez litości, jak na prawdziwego Targeryna przystało.
Okej, teraz już widzę, że nie mogę cię traktować poważnie.
Złamana Daenerys, pozbawiona wszystkich zaufanych ludzi, odrzucona przez Snowa, po stracie dwójki 'dzieci', i jasnej, ostatniej woli swej najbliższej towarzyszki? Tak, rozprawiła się z wrogami. Bez litości, jak na prawdziwego Targeryna przystało.
Bezsensowny to był fakt, że Snow przeżył po tym, gdy pozbawił ją życia. Mam nadzieję, że Martin lepiej to poprowadzi, i lepiej uzasadni.
Serio, to co napisałeś brzmiało, jakby to pisała sama Daenerys na usprawiedliwienie swojego szaleństwa (jakim było spalenie tysięcy niewinnych cywilów), które już przeszło do historii telewizji.
Nie mówię, że spalenia Królewskiej Przystani będzie w książkach (Wręcz jestem pewien że będzie, tylko lepiej podbudowane) ale jeśli uważasz że to co zrobiła było słuszne, to proszę bardzo, nie wnikam. Niejacy pan Adolf i pan Józef pewnie się jeszcze z tobą zgodzą w tej kwestii.
 
Swoją drogą nie zdziwiłabym się, gdyby jednak Martin pozmieniał kilka rzeczy w zakończeniu. W końcu jak każdy autor pisze książki również po to, żeby je sprzedać, a lepiej sprzedadzą się jeśli czytelnik nie będzie wiedział, jak się historia skończy. Poza tym już w przeszłości Martin miał inną wizję zakończenia swoich książek niż to, co zostało pokazane w serialu (m.in. Daenerys miała być jedną z 5 głównych postaci, która będzie żyła na końcu). Jego pomysły na fabułę cały czas zatem ewoluują. Poza tym inne zakończenie otwiera drzwi do zrobienia jakiejś formy remake'u GOT, a to daje szanse na kolejne, wieloletnie źródło dochodu dla autora.
 
Od 1993 roku mogło się sporo zmienić . Krążą też plotki takie , że w wichrach Danka nie popłynie do Westeros jeszcze .... Jeszcze 2001 roku Martin na konwertach mówił , że ma plan inwazji Daennerys na westeros , ale potem się rozmyślił i wymyślił wątek Meeren
 
Last edited:
Zgadzam się, że mogło się sporo zmienić, dlatego nie zdziwię się, jeśli w książkach będzie inne zakończenie niż to przedstawione w serialu. Martin nakreślił pewną wizję serialu już jakiś czas temu i wiele w jego wizji mogło się zmienić.

Choć z drugiej strony krążą też plotki, że Martin już napisał książki, ale został poproszony o to, by nie publikować ich przed końcem serialu. Mówił o tym m.in. Ian McElhinney (link).
 
Sprawy nie śledziłam tak dokładnie, więc dobrze wiedzieć, że zaprzeczył tym doniesieniom. Choć w takich sytuacjach nigdy nie wiadomo. Wątpię, żeby Martin przyznał się do zawarcia takiej umowy, nawet jeśli byłaby ona prawdą.
 
Jon Snow przeprasza za 8 sezon (DeepFake)

"We did't learn anything from the ending of Lost"
Ta, bo Dedeki miały cokolwiek wspólnego z Lostem. Ludzie czasami zachowują się, jakby wszystkiego filmy i seriale robiła ta sama osoba. Albo że skoro coś robiła ta sama firma, to na pewno stali za tym ci sami ludzie. Ależ mnie to denerwuje.
A poza tym, niezłe. Myślałem że po prostu ktoś o głosie Kita Harringtona dograł te kwestię pod sceny gdy mówił, ale o ile mnie wzrok nie myli, to gęba Harringtona naklejona na twarz jakiegoś zioma?
 
Top Bottom