Uniwersum "Pieśni Lodu i Ognia" ("A Song of Ice and Fire") / "Game of Thrones" [HBO]

+
5x06

Przyzwoity epizod, ale i tak zdecydowanie najgorszy tegoroczny. I takim już pewnie zostanie. Po naprawdę udanej pierwszej połowie sezonu mamy wyraźny zjazd w dół.

Nie winię Cogmana - jest bardziej utalentowanym scenarzystą od showrunnerów, większość scen w tym odcinku była napisana niemal "as good as it gets" (Arya, Tyrion/Jorah, LF); inna sprawa, że tempo nie jest najwyższych lotów i całość naprawdę wydawała się rozciągnięta w mało metodyczny sposób. Niemałym problemem jest to, że podział wątków na odcinki jest w tym sezonie jakiś dziwny i nie najlepszy pod względem narracyjnym.

Przede wszystkim jednak...

1. Dorne jest ch*jowe. Po prostu. To nie stało obok quality TV. Setup był żałosny, choreografia/realizacja walki jeszcze bardziej. Myrcella i Trystane w tym wydaniu to jakiś żart. Dorana po 6 odcinkach mieliśmy może 4 minuty. Ellaria może i dostaje zdroworozsądkowo więcej do roboty, ale co z tego, skoro krzywdzą jej postać?
2. Ostatnia scena...
Nie chodzi tylko o to, że oczywiście musieli przemycić gwałt analny, tylko o fakt, że zamiast budować Sansę w kierunku kusiecielki level hard i po prostu "graczki", która stara się panować nad sytuacją, znowu mamy uprzedmiotowienie i powrót do czasów Joffa. Idiotyczne.

Reszta sekwencji w Winterfell miała jednak swój klimat. Martwi mnie jednak to, że zobaczyliśmy już Weirdwood. I tutaj już w nawiązaniu do V tomu:
Kiedy zobaczyłem w "making of" Weirdwood ucieszyłem się, będąc pewnym, że dostaniemy ikoniczną scenę Theona wyznającego swoje grzechy, ale teraz powstała obawa, że to było tylko do sceny ślubu... Oby nie.

Podoba mi się natomiast bardzo, co robią z LF-em i King's Landing.

7/10, get better next week, plox
 
# Co do ostatniej sceny odcinka 6...
Jak na Onecie przeczytałem nagłówek, że ta scena gwałtu oburzyła fanów; że twórcy przekroczyli granice - to myślałem, że będzie jakaś scena hard porno albo i gorzej...
Jak obejrzałem ten odcinek to stwierdzam, ,że nie wiem o co ten cały rejwach... Słychać tu jedynie jęki. Na całe doświadczenie z tego serialu (poderżnięte gardła, odcięte koniczyny, gejowski seks ze zbliżeniami) same jęki wypadają blado i nijako...
W sumie to Gra o Tron bardzo "sporządniała" W pierwszych sezonach było pełno seksu i gołych dup, a teraz sezon 5 można spokojnie oglądać z 12 latkiem i nie trzeba przy tym przewijać żadnych scen (z 1 sezonem to NIEMOŻLIWE)

# Sezon 5 to jakby zadyszka serialu (przynajmniej statystycznie!!). Do tej pory każdy kolejny odcinek to generalnie większa widownia. Piąty sezon mimo rekordu otwarcia notuje średnie wyniki gorsze od sezonu 4.
View attachment 14800
Źródło: http://en.wikipedia.org/wiki/Game_of_Thrones_(season_5)
 

Attachments

  • Przechwytywanie.JPG
    Przechwytywanie.JPG
    81.2 KB · Views: 41
"GoT" ma szczęście do siódmych epizodów, pamiętam dobrze, że przynajmniej w przypadku S03 i S04 serial również wracał w tym miejscu na wyższy poziom po obiciu się o parę mielizn.

Nie było może nadto dynamicznie, bo dostaliśmy raczej podbudowę pod finałowe trzy odcinki (pobudowa w przypadku Dany i Cersei przeciągnie się jeszcze do 5x08), ale i tak, jest moc, wszystko bardzo mi się podobało, tym razem bez wyraźnych zarzutów do scenopisarstwa. Pryce absolutnie rządzi i jest MVP tego epizodu; High Sparrow vs Olenna to bodaj moja ulubiona scena z tego odcinka i przy okazji przypominajka, ile życia wprowadza w ten serial Tyrellówna. Tu i ówdzie były problemy z tempem, niektóre wątki wydawały się nieco urwane, ale może to dzięki temu nawet Dorne było znośne.

9-/10

Swoją drogą, zastanowiła mnie scena Cersei i Tommena.
*SPOILER V TOM*
To, z jakim rozrzewnieniem do niego przemówiła zastanowiło mnie, czy przypadkiem scena z epilogu V tomu nie obejmie też go, by wrzucić Cersei na drogę wariactwa, do którego w serialu nieco jej jeszcze brakuje.


W 5x08 i 5x09 zobaczymy wreszcie, na co poszła spora część budżetu. Póki co, Hardhome. Nie wiadomo, co dokładnie kombinują tutaj showrunners, ale spodziewam się przynajmniej 15-minutowej sekwencji i zadośćuczynienia za brak Battle for the Fist na przełomie S02 i S03.


Tak jeszcze względem Sansy, nie mówię, że ma z miejsca stać się super graczem, bo wiadomo, że brak jej doświadczenia i środków, by ogrywać Boltonów, ale średnio rozumiem, czemu służyć ma obecna powtórka z (wątpliwej) rozrywki. Znowu jest złamana, znowu jest wśród wrogów jako przedmiot, znowu chce uciekać, character development poszedł się paść, trudno nazwać ją graczem. Dostaliśmy nawet scenę z Ramsayem, która przypomniała o scenie z Joffreyem z 1x10. Sansa ma być jeszcze w 2 odcinkach tego sezonu, więc na razie grzecznie czekam na resztę, nadal może to zgrabnie ulec zmianie. Zapewne to, że obecny małżonek powiedział jej o Jonie też musi czemuś służyć.
 
@Galadh
Co do Sansy... Według mnie teraz nie jest tak zahukana jak za czasów Joffreya.
Czemu to wszystko ma służyć?
Po pierwsze: Littlefinger dzięki temu małzeństwu Sansy chce zdobyć kwity od Cersei na to aby zostać Namiestnikiem Północy. (co było jasne powiedziane w rozmowie LF z Cersei)
Po drugie:
Została skasowana jedna książkowa postać: fałszywa Arya Stark - w książkach to ona poślubiła Ramseya!
W serialu Sansa wypełnia rolę fałszywej Aryii.
W tym wątku szykuje się jeszcze niezły twist i
prawdopodobnie wieczne pożegnanie z jedną z postaci.

---------- Zaktualizowano 22:06 ----------

@Galadh
Co do Sansy... Według mnie teraz nie jest tak zahukana jak za czasów Joffreya.
Czemu to wszystko ma służyć?
Po pierwsze: Littlefinger dzięki temu małzeństwu Sansy chce zdobyć kwity od Cersei na to aby zostać Namiestnikiem Północy. (co było jasne powiedziane w rozmowie LF z Cersei)
Po drugie:
Została skasowana jedna książkowa postać: fałszywa Arya Stark - w książkach to ona poślubiła Ramseya!
W serialu Sansa wypełnia rolę fałszywej Aryii.
W tym wątku szykuje się jeszcze niezły twist i
prawdopodobnie wieczne pożegnanie z jedną z postaci.
 
Hullo drodzy mieszkańcy Westeros.

Nie udzielałem się w tym temacie od dłuższego czasu, przede wszystkim z powodu tego, że 4 sezon sięgnął dna.
Ale ale, właśnie miałem 'przyjemność' oglądnąć sporą część najnowszego odcinka. Jest to jedyny odcinek z sezonu piątego jaki oglądałem.
Wrażenia?
GoT jest obecnie na poziomie już nie dna ale mułu pod tym dnem.

Naprawdę widać, że twórcy celują już w publiczność w wieku 15 - 20 lat (o ile nie młodszą) o czym zaświadcza przeurocza 'ustawka' (tania sztuczka na przerażenie widza po gwałcie na Sansie c`nie?) z gwałtem na dziewoi Samwella, i następująca po niej scena seksu. Ciekawe ile kobiet zaraz po tym jak o mało nie zostało zgwałconych może w ogóle mieć ochotę na miłość? Jakże szczeniackie.
Postać Tommena i jego scenki, które po prostu wyglądają jak powielanie z Joffiego. W ruch widocznie poszła kalka z braku pomysłów. Żenada.

In summa. Nie żałuje, że odstawiłem GoT, bo z tego co czytałem w tym wątku i na 'internetach' to nie ma czego oglądać.
Czy waszym zdaniem cokolwiek ratuje ten sezon? Czy jest jakiś ciekawy wątek w 5 sezonie?
 
Największa porażka 5 sezonu to IMO Żmijowe Bękarcice. Przecież to jakaś parodia jest... Tylko Tyene trzyma poziom, reszta to tło.
 
Królowa matka zasłużyła na swój los.

Myślała, że okiełzna fanatycznych wróbli wynosząc ich na piedestał by pozbyć się za sprawą fanatyzmu Tylerów z czasem wytnie ich rękami wściekłego syna a zginęła od własnej broni
 
Aaaaaaaand.... Euron Greyjoy & Randyll Tarly confirmed for S06!!

http://watchersonthewall.com/game-of-thrones-season-6-casting-has-begun-and-heres-the-list/

Agencja Gemmy Whelan, aktorki od Yary/Ashy obecnie uparcie twierdzi, w tym sezonie
zobaczymy ją w 2 odcinkach. IMDb utrzymywało od wczesnej wiosny, że będzie w 5x07, 5x09 i 5x10; wiadomo, jak wygląda dodawanie danych na IMDb, ale jednak straciłem trochę nadzieję po ostatnim epizodzie... Wszystko wskazuje jednak na to, że przypomnieli sobie o Balonie i na koniec tego sezonu zapowiedzą Eurona, cudownie!

Yay, Euron!

@Nivellen89 Ale ja w pełni rozumiem, ile rzeczy ułatwia wpisanie w ten wątek Sansy i czym kierują się postacie wokół niej. Moje wątpliwości dotyczą robienia z niej znowu birnego przedmiotu kaźni po tym, jak w S04 zapowiedzieli jej przemianę. Nie rozumiem do końca scenopisarskiego wyboru, po prostu, ale w sumie może się to jeszcze obrócić do końca tego sezonu...
 
Siódmy odcinek był całkiem całkiem, chociaż tak jak wspomniał serek, bękarty Oberyna są wprost żenujące. Tak odstają od poziomu reszty serialu, że aż można by pomyśleć, że fragmenty z nimi robił ktoś kompletnie inny, niezwiązany z produkcją GOTa, a może bardziej produkcją filmowego Wiedźmina :lol:. Straszne. Najlepiej o nich po prostu zapomnieć.

Obecnie najbardziej ciekawi mnie to, jak się potoczą wątki Dany, Stannisa, Boltonów i Jona w końcowych odcinkach 5. sezonu. We wszystkich tych przypadkach twórcy serialu wyprzedzą (albo zmienią) książki.
Hardhome w książkach jest owiane tajemnicą i ciekawym, na ile twórcy będą bazować na wydarzeniach, które zaplanował dla tego miejsca Martin. Tak czy siak spodziewam się, że znowu dowiemy się czegoś o the White Walkers.
Pojawienie się Tyriona w Meereen i nawiązanie kontaktu z Dany sprawia, że czekają nas interakcje między tymi dwoma postaciami, co może być bardzo interesujące. Podejrzewam, że będzie sporo różnic w porównaniu do tego, co będzie w WoW, ale ogólna pozycja Tyriona będzie podobna, tj. nie mam wątpliwości, że on jakoś się wkupi w łaski Dany i stanie się jej doradcą.
Stannis i Boltonie - bitwa! Coś tu musi się zdarzyć i mimo iż z pewnością sam przebieg bitwy nie będzie miał wiele wspólnego z treścią książek, tak już rezultat najprawdopodobniej będzie taki, jak sobie wymyślił Martin. Czyli dowiemy się przede wszystkim, kto wygra, i czy w razie wygranej Stannisa Roose oraz Ramsay zginą podczas bitwy o Winterfell, czy może któryś z nich np. spieprzy do Dreadfort.
 
Boltonom wiedzie się zdecydowanie zbyt dobrze. Stawiam na Stannisa. Dochodzi do tego jeszcze fakt, że zabrał ze sobą Shireen co nie tylko odbiega od książek, ale jest kompletnie nielogicznym posunięciem, wręcz idiotycznym... Melissandre również powinna była zostać w Czarnym Zamku - to jeszcze można jakoś tłumaczyć jej zdolnościami, ale po co komu sympatyczna księżniczka podczas oblężenia?... Z początku facepalmowałem, ale teraz zaczynam dostrzegać w tym jakiś ukryty sens, oby tylko moje nadzieje nie został pogrzebane w typowym dla GoT stylu :p
Idąc dalej z teoriami spiskowymi, oprócz wiktorii Stannisa spodziewam się jeszcze jakiegoś zamieszania z Sansą i Theonem. Jak dotąd zatrzymałem się na E05, chociaż oczywiście słyszałem co Ramsay zrobił Starkównie. Do wysnuwania takich teorii wypadałoby niby znać tą 'całość', ale pasowałby mi tutaj motyw z Fetorem ratującym Sanse, tak jak miało to miejsce w przypadku Jeyne Poole. Może w trakcie tej ucieczki udałoby się jakoś "odstrzelić" Ramsaya? Ciekaw jestem jak to sobie wymyślili, chociaż ja już wyobraziłem sobie jak dokładnie mogłyby wyglądać te sceny :p

Aha, i jeszcze to :D :
 
@Tuunczyk W kwestii wątków Stannisa i Boltonów...
Ja po ujawnieniu jednego z rozdziałów WoWa byłem niemal pewien, że Stannis wygra, choć trudno powiedzieć, jak do tego dojdzie, gdyż pod względem strategicznym ma pozycję nieciekawą. Nie chodzi o pokonanie Boltonów w polu, tylko o podbój Winterfell z wielkimi murami przy dużych opadach śniegu, głodującej armii, niskich temperaturach i sporą załogą w środku. W każdym razie, po ostatnim odcinku nabrałem wątpliwości, właśnie ze względu na Mel i Shireen. Mel w swoim wizjach mówiła o zwycięstwie Stannisa, lecz jednocześnie Stannis odmówił poświęcenia Shireen (swoją drogą, w tym sezonie jego postać w ogóle dużo zyskuje), co może być dość złowróżebne - taka powtórka z Blackwater. Poza tym już parę razy była też mowa o tym, że Boltonowie są przyzwyczajeni do walki w śniegu, a wojska Stannisa - nie. Red herring czy foreshadowing? Nie wiem też, jaką rolę w tym wszystkim odegra Brienne, która przecież w serialu jest na Północy. Coś tu śmierdzi. Zastanawiam się, czy przypadkiem nie będzie jakiegoś szokującego zdarzenia z masą ofiar, w tym samym Stannisem oraz co najmniej jednym z Boltonów.
 
Wracając do Tyene, to (pomijając już scenę w więzieniu xD) fajnie wyszło to (od 51s):

Jak dla mnie to mogliby tylko Tyene zostawić, a pozostałe Bękarcice wywalić. Tylko na plus by to wyszło. Aktorka ją grająca idealnie pasuje do tej roli. Ani za stara, ani za młoda jak na Tyene, a do tego jej postać nie jest tak sztywna/poważna jak pozostałe.
 
Last edited:
Oto oficjalne stanowisko mistrza Martina względem tego co dzieje się w serialu:
The Show, the Books

May. 18th, 2015 at 12:55 AM

I am getting a flood of emails and off-topic comments on this blog about tonight's episode of GAME OF THRONES. It's not unanticipated.

The comments... regardless of tone... have been deleted. I have been saying since season one that this is not the place to debate or discuss the TV series. Please respect that.

There are better places for such discussions: Westeros, Tower of the Hand, Watchers on the Wall, Winter Is Coming, the comments sections of the television critics who regularly follow the show: James Hibberd, Alyssa Rosenberg, Mo Ryan, James Poniewozik, and their colleagues. I am sure all those sites will be having a healthy debate.

I have a lot of fans asking me for comment.

Let me reiterate what I have said before.

How many children did Scarlett O'Hara have? Three, in the novel. One, in the movie. None, in real life: she was a fictional character, she never existed. The show is the show, the books are the books; two different tellings of the same story.

There have been differences between the novels and the television show since the first episode of season one. And for just as long, I have been talking about the butterfly effect. Small changes lead to larger changes lead to huge changes. HBO is more than forty hours into the impossible and demanding task of adapting my lengthy (extremely) and complex (exceedingly) novels, with their layers of plots and subplots, their twists and contradictions and unreliable narrators, viewpoint shifts and ambiguities, and a cast of characters in the hundreds.

There has seldom been any TV series as faithful to its source material, by and large (if you doubt that, talk to the Harry Dresden fans, or readers of the Sookie Stackhouse novels, or the fans of the original WALKING DEAD comic books)... but the longer the show goes on, the bigger the butterflies become. And now we have reached the point where the beat of butterfly wings is stirring up storms, like the one presently engulfing my email.

Prose and television have different strengths, different weaknesses, different requirements.

David and Dan and Bryan and HBO are trying to make the best television series that they can.

And over here I am trying to write the best novels that I can.

And yes, more and more, they differ. Two roads diverging in the dark of the woods, I suppose... but all of us are still intending that at the end we will arrive at the same place.

In the meantime, we hope that the readers and viewers both enjoy the journey. Or journeys, as the case may be. Sometimes butterflies grow into dragons.

((I am closing comments on this post. Take your discussions to the other sites I have mentioned. And for those who may be curious as to the road the books are taking, I direct you to the WINDS OF WINTER sample chapters on my website)).
Źródło: http://grrm.livejournal.com/427713.html
 
Dzisiaj oficjalnie ogłoszono tytuły 5x09 i 5x10, czyli, odpowiednio, "The Dance of Dragons" i... "Mother's Mercy". Appendix IV tomu: "LADY STONEHEART, a hooded woman, sometimes called MOTHER MERCY, THE SILENT SISTER, and THE HANGWOMAN".

I mean, they're just f*cking with us, right?
 
Pojawienie się LS tak późno byłoby dziwne, zwłaszcza że mają tyle innych wątków, które walczą o czas antenowy. Z drugiej strony, dawno nie słyszeliśmy o Freyach, a prędzej czy później trzeba będzie do nich wrócić. LS jako takie WTF na zakończenie sezonu mogłoby zadziałać...
...
...
Jest też inna opcja, bardziej lamerska, tj. że "Mother's Mercy" odnosi się jakoś do Dany. Bleh.
 
Top Bottom