Uniwersum "Pieśni Lodu i Ognia" ("A Song of Ice and Fire") / "Game of Thrones" [HBO]

+
Absolutnie nie zgadzam się z tym, że królowa matka "zasłużyła na swój los" w kontekście "pokuty", którą zgotowała jej banda fanatyków religijnych. To coś nie miało nic wspólnego ze sprawiedliwością, w dodatku Cersei została ukarana kompletnie nie za te czyny, za które powinna ponieść karę. Cudzołóstwo, srsly?!? Zarówno w książce, jak i w serialu ta scena sprawiła, że czułem się niekomfortowo. Generalnie nie lubię poniżania kobiet w ramach "kary". Co nie oznacza, że Cersei nie powinna zostać ukarana. Przeciwnie. Za spiski, zaaranżowane morderstwa, wrobienie Tyrellów i znaczny udział w doprowadzeniu królestwa na skraj upadu Cersei powinno się ściąć głowę i tyle. Bez drugich szans, bez znęcania się nad nią, bez tortur psychicznych czy fizycznych. Uciąć łeb gadzinie i sprawa załatwiona.

No ale jest jak jest, więc obecnie mam nadzieję, że w kolejnym sezonie oraz w kolejnej książce tzw. High Sparrow zdechnie i pogoni się całą jego bandę. Swoją drogą, wyobrażacie sobie, by za czasów Tywina tacy ludzie rządzili połową miasta? :lol:
 
Last edited:
kolejna sprawa to idiotyczna scena ze zrzuceniem tej babki z murów przez theona, co ją zabiło, by później samemu skoczyć :) bardzo mnie to rozbawiło, bo w serialu przyszła odwilż i śniegu dookoła było co najwyżej po kostki - co było widać w czasie bitwy.
Trochę racjonalizując - bitwa była na otwartym, płaskim terenie, gdzie śniegu dużo być nie mogło - bo go rozwiewał wiatr. Natomiast pod murami ten sam wiatr zapewne tworzył spore zaspy, tym bardziej jeśli była tam jakaś fosa.
 
Absolutnie nie zgadzam się z tym, że królowa matka "zasłużyła na swój los" w kontekście "pokuty", którą zgotowała jej banda fanatyków religijnych. To coś nie miało nic wspólnego ze sprawiedliwością, w dodatku Cersei została ukarana kompletnie nie za te czyny, za które powinna ponieść karę.
W kontekście pokuty nie, w kontekście całokształtu twórczości można polemizować.;)

Jestem zdumiony, że scenarzyści i (a może przede wszystkim) aktorka zdecydowali się na tak odważną scenę, która w sumie trwa jakieś 5 minut (minus przygotowanie do marszu). Zadbano nawet o taki detal, jak kolor włosów nie-na-głowie. Oglądałem to w 1080p i pomimo niewątpliwych wdzięków Leny, parę razy musiałem uderzyć w spację i łyknąć piwa, żeby móc oglądać dalej. Aż mi się tej mendy żal zrobiło.

Śniega mi szkoda, bo postać lubiłem i bez niego wątki ze ścianą nie będą już takie same.:(

Ogólnie przegięli trochę pałę z ilością cliffhangerów. Poprzedni Sezon jednak jakoś się skończył, a tym razem wszystko jest ucinte.
 
Yngh Pełna zgoda, co do septu wszyscy chyba możecie się łatwo domyśleć, co sądzę o fanatykach religijnych(Fikcyjnych czy nie) zwłaszcza tych osądzających cudzą moralność zapominając o własnej. Jednak za wszystkie te podłości należało jej złoić skórę. To czy odpowie za zbrodnie to inna sprawa, ale osobiście mam taką cichą nadzieję, że rozerwie wielkiego wróbla końmi, po czym legnie w uczciwym przewrocie a nie z ręki podsutanników.


Żal mi jedynie Mirseli gdyby żył Tywin i wiedział o tym co gotują jego córce mordowałby wróbla powolutku
 
Niestety obawiam się, że Cersei, jeśli zginie, a wg mnie do końca serii zginie na pewno, to z takich powodów i w takich okolicznościach, że typowy czytelnik/widz się skrzywi i nie odczuje żadnej satysfakcji, a może wręcz będzie mu blondyny szkoda. Nie oszukujmy się, to by było bardzo w stylu Martina ;).

Osobiście liczę na to, że dostaniemy "satysfakcjonującą" śmierć w przypadku Ramsaya Boltona. Mam go już po dziurki w nosie i jestem przekonany, że nawet Martin nie byłby w stanie wymyślić czegoś na tyle brutalnego i podłego, by zrobiło mi się szkoda Ramsaya chociażby na chwilę.
 
Last edited:
Mam go już po dziurki w nosie i jestem przekonany, że nawet Martin nie byłby w stanie wymyślić czegoś na tyle brutalnego i podłego, by zrobiło mi się szkoda Ramsaya chociażby na chwilę.
Byłby to mega troll, gdyby Ramsay zginął czysto i szybko.
 
Obecnie zastanawiam się, czy nie skończy jako mięso armatnie dla The White Walkers. To byłby też rodzaj trollingu - z Ramsayem za życia i po śmierci... :lol:

Z drugiej strony, w głowie mam scenę, w której Boltonowie, opuszczeni przez wszystkich sojuszników, osaczeni i zamknięci w swojej twierdzy, padają jeden po drugim pod nawałą wspinających się po murach zombie, i zaczyna mi się taka scena podobać ;D.
 
Jeśli Martin chce zakończyć wiarygodnie całą pieśń to ktoś zły do szpiku kości powinien przeżyć Wielki Finał i wieść dalej niegodziwe życie w świecie po książkach.
Jeśli dostaniemy zakończenie że "Dobrzy" żyją długo i szczęśliwie a wszyscy "Źli" umrą to będę rozczarowany - ale GRRM takiej głupoty nie popełni z pewnością :)
 
O bohaterach Martina (zwłaszcza w wydaniu książkowym) ciężko powiedzieć, że są dobrzy albo źli. Każdy ma na swoim koncie dobre i złe uczynki, różne grzeszki i heroiczne poświęcenia. Nawet Ned czy Stannis (obaj bardzo honorowi) potrafili się dopuszczać okropieństw, z kolei taka Cersei też robiła to co robiła z miłości do swoich dzieci i brata. Westeros potrzebuje kogoś w stylu Dany lub Jona Snow - osób, które znajdują w sobie miłosierdzie, nie czerpią przyjemności z krzywdzenia innych i nie pożądają władzy dla samej władzy, ale potrafią też podejmować trudne decyzje, za które mogą zostać znienawidzeni (masowe mordy, złamanie przysięgi, zdradzenie przyjaciół itd.). Ktoś bardziej skłaniający się ku dobroduszności na pewno nie utrzyma władzy zbyt długo, a tyrana w końcu obalą lub zabiją.

Swoją drogą, ciekawym zakończeniem byłoby gdyby ostatnie dwa tomy skupiły się na walce z Innymi, a to kto ostatecznie zasiądzie na Żelaznym Tronie pozostało tajemnicą. Sami moglibyśmy sobie dopowiedzieć kto naszym zdaniem wygrał, a czytając całą sagę po raz kolejny nadal pozostawałby domysł i niepewność, a nie świadomość, że postać taka czy inna ostatecznie zwycięży. Wątpię jednak żeby się na to zdecydował, mnóstwo osób byłoby pewnie rozczarowanych.
 
 
O bohaterach Martina (zwłaszcza w wydaniu książkowym) ciężko powiedzieć, że są dobrzy albo źli.
Nie zawsze. U Martina są też osoby złe do szpiku kości, bez jakichkolwiek cech pozytywnych, które by mogły "równoważyć" w jakimś zakresie ich postępowanie. Ludzie tacy jak Ramsay Bolton czy Gregor Clegane. Potwory w ludzkiej skórze. Co też jest ok, bo jak pokazuje historia, takie monstra i po naszym świecie chodzą. Gorzej, gdyby wszystkie postacie były równie jednowymiarowe, ale na szczęście w przypadku Martina taki zarzut byłby bezpodstawny.

Swoją drogą, ciekawym zakończeniem byłoby gdyby ostatnie dwa tomy skupiły się na walce z Innymi, a to kto ostatecznie zasiądzie na Żelaznym Tronie pozostało tajemnicą (...) Wątpię jednak żeby się na to zdecydował, mnóstwo osób byłoby pewnie rozczarowanych.
Ja należałbym do tych rozczarowanych. Nie po to przez tyle czasu zastanawiam się, kto będzie pod koniec serii rządził Westeros (czy jego zgliszczami), żeby na końcu Martin powiedział "domyśl się" :p. Inna sprawa, że wojny między rodami oraz konflikt z The Others mogą tak spustoszyć wszystkie królestwa, że trudno będzie mówić o jakichkolwiek wielkich "wygranych".

@Nivellen89 GRRM kilkakrotnie mówił, że seria zakończy się w słodko-gorzki sposób. Tęcze i jednorożce to nie raczej nie ta bajka ;).
 
Last edited:
High Sparrow zdechnie i pogoni się całą jego bandę.
Mam mieszane odczucia. W książce Wróble były z początku po prostu grupą ludzi, którzy pielgrzymowali do stolicy by prosić króla o ochronę świętych miejsc i przekazać mu szczątki zamordowanych podczas Wojny Pięciu Królów septów i braci. Nie było żadnego mordowania kurtyzan, kastrowania pederastów, porywania pasowanych rycerzy. O podniesieniu ręki na Jego Wielką Świątobliwość pewnie nie śmieliby pomyśleć. Jedynym "incydentem" było wtargnięcie do Wielkiego Septu podczas konklawe i narzucenie własnego kandydata. I to on właśnie był w całym ruchu niepokojący, było w nim coś mrocznego.

Scenarzyści wywrócili wszystko na opak - z Wróbli zrobili bandę fanatyków a z Highsparrowa zrobili prostego chłopa, wypisz-wymaluj Biedaczynę z Asyżu, który w dodatku sprawia wrażenia że nie ogarnia co się dzieje wokół niego.
 
Last edited:
Scenarzyści wywrócili wszystko na opak - z Wróbli zrobili bandę fanatyków a z Highsparrowa zrobili prostego chłopa, wypisz-wymaluj Biedaczynę z Asyżu, który w dodatku sprawia wrażenia że nie ogarnia co się dzieje wokół niego.

W książkach dostajemy Warrior's Sons - paladyni pełną gębą.
Mam wrażenie że w serialu o nich zapomniano i dano nam jedynie Poor Fellows którym rzeczywiście nadano wyjątkowo fanatyczne cechy.
View attachment 17166 VS View attachment 17167

Highsparrow - jak dla mnie jest taki sam jak w książkach. Tam tez nie był on skomplikowaną poczwarą jak np Littlefinger, a właśnie prostym chłopem (ale nie prostakiem!). I muszę powiedzieć, ze lubię tą postać - może właśnie przez te silne powiązania z Biedaczyną z Asyżu i papieżem Franciszkiem :)
 

Attachments

  • 300px-Andrew_Bosley_the_warrior's_sonsII.JPG
    300px-Andrew_Bosley_the_warrior's_sonsII.JPG
    28 KB · Views: 58
  • Lancel_S5E4.png
    Lancel_S5E4.png
    250.4 KB · Views: 48
No, Synów mi też brakuje. Co do Wróbla, nie jestem pewien - podczas lektury odbierałem go nieco inaczej, niż podczas oglądania. Może to kwestia różnicy pomiędzy jego obraniem na Wielkiego w książce i serialu, w każdym razie - wydawał mi się nieco mroczniejszy w powieściach. Ale to w sumie chyba faktycznie wynika z różnic w fabule, nie charakteru postaci.

Ale lubić lubię, zarówno książkowego, jak i serialowego. Można się przyczepiać do przywiązania do doktryny, ale nie jest jakimś najgorszym fanatykiem, widzi potrzeby zwykłych, prostych ludzi. No i nie jest hipokrytą, jak jego poprzednicy.
I nie pali na stosach członków rodziny królewskiej.
 
Dwa artykuły na temat marszu pokuty i body dublerki Cersei.
Dublerka być musiała bo Lena podczas zdjęć do V sezonu była w ciąży, a to po kobiecie widać i nie mam na myśli samego brzucha! A Cersei przecież w ciąży nie jest.
Ten po angielsku jest dużo lepszy i dodatkowo na końcu dowiadujemy się, że serialowa Dany też ma body dublerkę :(
http://film.interia.pl/telewizja/ne...ala-dublerki-na-planie-gry-o-tron,nId,1836915
http://www.telegraph.co.uk/culture/...-about-Lena-Headeys-use-of-a-body-double.html

Co do samej nagości w filmach. Czytałem kiedyś artykuł, który mówił o specjalnej bieliźnie dla aktorów/aktorek. Zakładasz ją i zapewne jeszcze po drobnych poprawkach charakteryzatorskich, wyglądasz jak byś był/była nago. A jak do tego dodać obróbkę CGI to efekt mamy murowany.
Ale taniej na pewno wychodzi zatrudnić kogoś kto nie boi się nagości przed kamerami i albo kadrować go tak aby nie było widać twarzy przy ukazywaniu ciała LUB dać temu komuś konkretna rolę jak np Shae / Sibel Kekilli.
 
Dopiero wczoraj obejrzałem finałowy odcinek, tak jakoś zeszło :p
Wiedziałem że John zginie ale jednak było to trochę szokujące tym bardziej że to moja ulubiona postać podobnie jak Dany. Ufam że Mel nie bez powodu wróciła na Mur i zdziała coś w sprawie Johna bo nie ma mowy żeby on zginął nie on.
 
To na pewno nie jest koniec Jona Snow!
Świadczą o tym mętne wypowiedzi Martina:
> “Oh, you think he’s dead, do you?”
> “My readers should know better than to take anything as gospel.”
> “If there’s one thing we know in A Song of Ice and Fire is that death is not necessarily permanent.”
Oraz to że czerwony kapłan Thoros z Myr kilkakrotnie wskrzeszał Berica Dondariona!
Melisandre w końcu może zyskać w oczach fanów, którzy w serialu znienawidzili ją za Shireen a w książkach moga jej nie lubić za fanatyzm i za całokształt.
Może się jednak okazać, ze Jon Snow nie będzie taki sam jak przedtem...
Mogą mu zrobić przemianę w stylu Anakin Skywalker => Darth Vader lub Gandalf Szary => Gandalf Biały.
 
Top Bottom