Uniwersum "Pieśni Lodu i Ognia" ("A Song of Ice and Fire") / "Game of Thrones" [HBO]

+
Dla mnie

Mardzia miała najbardziej bez sensu śmierć... na minus, Arya na plus, rozmowa Dany z Krasnalem - też na plus.
To tak na szybko po obejrzeniu.*

* Sąsiad znowu nie dał, zaraza, spać, więc sobie bladym świtem.oglądałem.
 
A HBO GO podobnie jak to miało miejsce z 9 odcinkiem tak samo tym razem popisali się po całości i na finałowy odcinek trzeba czekać aż go łaskawie wrzucą. :mean:
Wstyd i hańba, powinni sprzedać prawa Netflixowi, tam takie rzeczy nie mają miejsca.
 
Boże, ten finał mnie zabił po prostu :O

Na początek może lista ofiar, tak w ramach ciekawostki:
- Tyrellowie: Mace, Margaery, Loras
- Freyowie: Walder, dwóch 'ważniejszych' synów
- Wielki Wróbel i wszystkie Wróble
- Septa Unella (po wizycie Góry pewnie niewiele z niej zostało)
- Lannisterowie: Kevan, Lancel
- Tommen Baratheon
- Pycelle

A to same "ważniejsze" postaci, więc lista całkiem niezła, połowy składu się pozbyli

- sceny w Sepcie Baelora tak niesamowicie trzymające w napięciu, że ledwo na dupie siedziałam - przyczyniła się do tego też w dużej mierze muzyka, genialnie dobrana

- szkoda Margaery, była jedną z moich ulubionych postaci w GOT, ale niestety, podjęła bardzo ryzykowną grę i ją przegrała, chciała zbyt wiele srok za ogon chwycić na raz

- biedny Loras, jeszcze go upokorzyli przed śmiercią, ale nie byłoby już dla tej postaci przyszłości w serialu

- zadźganie Pycelle'a przez dzieci było... dziwne? Porżnięte? Qyburn ma nie po kolei we łbie, to wiadomo nie od dziś, ale żeby z dzieci robić takie zombie potworki? Fuj

- scena "Shame" Cersei z Septą Unellą była straszna, upokorzenie upokorzeniem, ale po prostu z Cersei wylazło w tym odcinku przepięknie wszystko, czym jest, a jest po prostu workiem gówna

- szkoda Tommena, ale Cersei się jakoś bardzo nie przejęła, chyba jej jednak tron za mocno pachniał, natomiast moje pytanie brzmi - kto teraz się zajmie Ser Pouncem? :(

- coś czuję (po minie i wymowie całej sceny), że Jaime zostanie Królowobójcą tym razem, nie wierzę że pozwoli szalonej siostrzyczce się tak panoszyć i wyrzynać ludzi, myślę, że jej tego nie wybaczy (zresztą, część przepowiedni Cersei już się spełniła - 'Gold will be their crowns, gold their shrouds' - wszystkie jej dzieci już gryzą ziemię, więc pozostaje tylko Valonqar (w valyriańskim 'mały brat' - "And when your tears have drowned you, the valonqar shall wrap his hands about your pale white throat and choke the life from you"), który ją zadusi) - tego zresztą życzę temu wątkowi bo będzie mógł wtedy w spokoju biec do Brienne i oby skończyli razem i żyli długo i szczęśliwie, kuniec <3

- natomiast co by nie mówić Cersei wyglądała genialnie w tej sukni i koronie

- przymierze Dorne z Tyrellami i Daenerys - pysznie, może Dorne się w końcu do czegoś przyda, babcia Olenna nawet w żałobie gasząca Bękarcice - wyborna

- zaloty Petyra do Sansy fuuuuuuuuuj, boże, ten facet po prostu nie ma wstydu, ale mu się marzy oblechowi

- Tyrion namiestnikiem Daenerys - bardzo mi się cała scena podobała, Krasnal nareszcie, po tylu latach życia, został należycie doceniony, aczkolwiek zdziwiły mnie trochę te dziwne spojrzenia i nutki w jego rozmowie z Dany, jakby był nią... zafascynowany mocno? Może liczy, że się z nim ochajta, bo będzie musiała w końcu jakieś małżeństwo polityczne zawrzeć w Westeros :D

- Lyanna Mormont oczywiście znowu wymiata starych dziadów

- Jon jako King in the North - tak, tak, taaaaak!

- sceny Sama z Goździk trochę nudne, właściwie nie wiadomo co się w tym wątku dalej będzie działo

- Arya i jej ciasteczka ze zwłokami to moim zdaniem było małe przegięcie, ale cieszę się, że w końcu mamy spokój z Freyami - myślę, że przejmie ona linię fabularną Lady Stoneheart, przynajmniej w części

- hehehe, Daario puszczony w trąbę i zostawiony w Meereen, coś tak czułam, hehehe

- Danka w końcu wyrusza do Westeros! :) It's been 84 years...

A teraz wisienka na torcie... coś na co czekałam od lat, na co tak liczyłam...

R + L = J POTWIERDZONE

Wiedziałam, czułam że tak będzie, że taką bombę zostawią na koniec sezonu i nie myliłam się. Można więc to już powiedzieć z całą pewnością - Jon to syn Lyanny Stark i Rhaegara Targaryena. Przy scenie "Promise me, Ned..." po prostu wyłam na całego. Jedyne właściwie, czego jeszcze nie znamy, to prawdziwego imienia Jona (Lyanna je wyszeptała) - Ned zapewne je skrócił, albo zmienił całkowicie. Ale naprawdę, tym większy mam podziw dla postaci Neda, którego zawsze uwielbiałam, że przez tyle lat żył obarczony taką tajemnicą, że tyle namieszał tym w swoim życiu, ale obietnicy dotrzymał do końca. Mój kochany Ned T_T

Boli mnie tylko, że trzeba czekać znowu 10 miesięcy na kolejny sezon, który w dodatku podobno ma być krótszy.
 
- Tyrion namiestnikiem Daenerys - bardzo mi się cała scena podobała, Krasnal nareszcie, po tylu latach życia, został należycie doceniony, aczkolwiek zdziwiły mnie trochę te dziwne spojrzenia i nutki w jego rozmowie z Dany, jakby był nią... zafascynowany mocno? Może liczy, że się z nim ochajta, bo będzie musiała w końcu jakieś małżeństwo polityczne zawrzeć w Westeros
Żartujesz?
On jest nią zafascynowany ale w takim sensie, w jakim powiedział. Wierzy w nią. W osobę, która faktycznie może rządzić, za którą stoją jakieś ideały, a nie wyłącznie hipokryzja. Te 'dziwne spojrzenia' świadczyły o zakłopotaniu i skromności. I może trochę o tym, że się boi.

R + L = J POTWIERDZONE
Trochę szkoda, że budowa tego wątku w 6 sezonie opierała się na wywołaniu szoku i takiego "łał", jakby nikt się nie spodziewał do końca tego twistu - podczas kiedy gro fanów tak naprawdę tylko czekało na oficjalne potwierdzenie i kiwnęło głową, że w końcu jest.

Generalnie odcinek był dokładnie taki, jakiego się spodziewałem - czyli nastrajający na to, co się będzie działo za rok, w kolejnym sezonie.
Był też pełen momentów, które miały być satysfakcjonujące i... Niech tam - były! Wreszcie ten stary, obleśny pierdziel wyzionął ducha i to w jaki sposób! Wreszcie nikt nie wytykał Jonowi, że jest "bękartem" i wszyscy stanęli za nim murem - bo na to zasłużył, wreszcie Sam dotarł do Cytadeli (ach ta biblioteka!), wreszcie Deanerys - po takim czasie - ruszyła zrobić porządek w Westeros.

Dajcie mnie kolejny sezon - jak już wiem, że niewiele odcinków zostało do końca, to przeboleję te głupoty, które będą się składać na coraz większy procent ich ilości.
 
Last edited:
Tym odcinkiem serial zapracował na jeden z najlepszych w moim rankingu. Wszystko mi się podobało: od strony zdjęciowej, muzycznej, aktorskiej. Czemu tylko trzeba czekać tyle czasu?!
 
Finał nawet niezły, ale ilość debilizmów wciąż przytłacza. Kwestia R+L=J wreszcie potwierdzona, ale niemal równie nieudolnie jak wyjawienie tajemnicy pochodzenia Innych. No i ci teleportujący się bohaterowie są strasznie wkurzający.

Najpierw Żmijowe Bękarcice w jednej scenie obserwujące z przystani odpływający statek, a w następnej znajdujące się na jego pokładzie po czym znowu będące w Dorne. Następnie Littlefinger, który skakał od Doliny do Winterfell i tak kilka razy. Greyjowie znowuż z Żelaznych Wysp nagle pojawili się z całą flotą w Meereen. Potem Arya, która nagle znalazła się u Freyów choć jeszcze chwilę temu była w Braavos. Teraz znowu Varys, który popłynął do Dorne tylko po to żeby za chwilę znaleźć się na statku koło Daenerys. Rozumiem skróty fabularne, ale to się już zrobiło śmieszne. W kolejnym sezonie będzie pewnie jeszcze gorzej skoro ma być krótszy.

zadźganie Pycelle'a przez dzieci było... dziwne? Porżnięte? Qyburn ma nie po kolei we łbie, to wiadomo nie od dziś, ale żeby z dzieci robić takie zombie potworki? Fuj

W książce było tak samo tylko zamiast Qyburna był Varys wciąż znajdujący się w Królewskiej Przystani.
 
Last edited:
Najpierw Żmijowe Bękarcice w jednej scenie obserwujące z przystani odpływający statek, a w następnej znajdujące się na jego pokładzie po czym znowu będące w Dorne. Następnie Littlefinger, który skakał od Doliny do Winterfell i tak kilka razy. Greyjowie znowuż z Żelaznych Wysp nagle pojawili się z całą flotą w Meereen. Potem Arya, która nagle znalazła się u Freyów choć jeszcze chwilę temu była w Braavos. Teraz znowu Varys, który popłynął do Dorne tylko po to żeby za chwilę znaleźć się na statku koło Daenerys. Rozumiem skróty fabularne, ale to się już zrobiło śmieszne. W kolejnym sezonie będzie pewnie jeszcze gorzej skoro ma być krótszy.
Muszą zaoszczędzić trochę czasu.
Dla mnie ostatecznie to lepiej, że jednak przyspieszają te podróże. Kiedyś coś takiego trwało by pół sezonu.
 
Tak jak pisałem, rozumiem z czego to wynika, ale można to było zrobić o wiele lepiej. Dodać parę dodatkowych dialogów, cokolwiek. Tutaj to wygląda tak jakby się teleportowali.

---------- Zaktualizowano 13:50 ----------

Te skróty pokazują jak bardzo scenarzyści nie mają pomysłów co dalej robić z tą fabułą. Cały czas jestem przekonany, że Martin zdradził im tylko kluczowe rzeczy. Wiedzą tym samym że postać X ma mieć interakcję z postacią Y w miejscu Z, ale nie wiedzą co autor zaserwuje pomiędzy, a oni sami nie mają pomysłu lub zwyczajnie im się nie chce więc stawiają na teleportację. Tak jak zauważył Szincza, wcześniej te podróże trwały długo, ale zawsze coś tam się działo, zachodziły zmiany w bohaterach, dowiadywaliśmy się czegoś nowego. Sama podróż nie była więc tylko środkiem do celu, ale również rozwojem fabuły. Wyobraźcie sobie takie skrócenie podróży Brienne i Jaime'a. Wyruszają z obozu Robba, w następnym odcinku trafiają na Boltonów, Jaime traci dłoń i w kolejnym odcinku są już w Królewskiej Przystani. Niby efekt ten sam, ale tak wiele ciekawych rzeczy zostało pominięte w relacjach między bohaterami.
 
Te skróty pokazują jak bardzo scenarzyści nie mają pomysłów co dalej robić z tą fabułą.
Moim zdaniem to świadczy bardziej o chęci uproszczenia historii i zakończenia jej z Hollywoodzkim rozmachem, który często wiąże się ze scenariuszowym ubóstwem.
Przypominam, że na dwa kolejne sezony ma się składać 13 odcinków, to tylko o trzy więcej, niż w normalnym cyklu produkcyjnym.
Na przedstawienie relacji, na przykład, Sansa - Brienne podczas podróży na spotkanie z Petyrem zwyczajnie nie ma czasu, bo trzeba szybko skakać po wątkach i je domykać. Rzuca się to w oczy, bo akurat Gra o Tron mimo ciężaru gatunkowego była mocno umiejscowiona w rzeczywistości i nie lekceważyła takich rzeczy jak dźgnięcie w jelito, podróż przez pół kontynentu, czy fakt, że odgłosy rzezi niosą się na tyle daleko, by było je słychać w okolicznym lesie. W sensie - właśnie mają pomysł i chcą go jak najszybciej zrealizować.

Z jednej strony fajnie, że tempo przyspieszyło, że ciągle się coś dzieje, z drugiej z kolei brakuje chemii między postaciami, ich metamorfozy, motywacje i działania są tylko na papierze - brakuje niuansów, które bardzo często wynikały z największego atutu serialu, czyli kapitalnych dialogów. Dużo tu planowania i umieszczania konkretnych postaci w konkretnych miejscach na zasadzie pionków, mało głębi w charakterystyce postaci.
Mam co do tego mieszane uczucia, bo taka Sansa bardzo by zyskała, gdyby poświęcono jej należytą ilość antenowego czasu i troszeczkę zaczęto eksplorować jej sposób myślenia i postrzegania tego, co dookoła.

---------- Zaktualizowano 19:00 ----------

Nie żartuję i nie tylko ja to zauważyłam.
I to znaczy, że twoja interpretacja jego spojrzeń jest właściwsza? :p
No sorry, ale dla mnie to kompletnie nie wyglądało, jakby on do niej cholewy smalił.
 
Last edited:
I to znaczy, że twoja interpretacja jego spojrzeń jest właściwsza?
No sorry, ale dla mnie to kompletnie nie wyglądało, jakby on do niej cholewy smalił.

Nie, to wcale nie oznacza, że moja interpretacja jest właściwsza. Nikogo do mojej wersji nie zmuszam.
Nie twierdzę, że smalił do niej cholewki, tylko że może jest nią zafascynowany, i tyle. Mało który mężczyzna zresztą by nie był.
 
Fantastyczny odcinek na koniec sezonu! Nie spodziewałem się takiego obrotu akcji w Królewskiej Przystani, ale muzyka z początku odcinka (dobrana idealnie) sugerowała powoli "coś mocnego". Potwierdzenie R+L=J, bardzo dobra rozmowa Tyriona i Daenerys, King in the North po raz drugi i w końcu Dany rusza do Westeros - to z pewnością zapamiętam z tego epizodu. Szkoda, że czeka nas teraz długi czas przerwy. I mam nadzieję, że Martin skończy "Wichry Zimy" przed 7 sezonem - naprawdę, ile można czekać?
 
Drodzy Panowie, Kochane Panie.
Zanim nam zima za rok nastanie.
Piszcie, co chcecie, lecz to Wam rzeknę,
to to był finał! Że aż uklękłem!
Czy uklęknąłem - bo tak rzec trzeba.
I zakrzyknąłem prosto do nieba:
Niech żyje Jon, król na północy!
Z wrażenia nie będę spał i pół nocy.
Bękart Starkowy na wzór Bastarda,
sam Martin mówił, że jego warta,
wzięta od Hobb była i z Duchem
od Rycerskiego wraz z wilkiem - druhem.
Wszystkie postaci wreszcie zagrały,
i sam odcinek ciekawy cały.
Gra dźwiękiem, kadrem i więcej czasu,
dały nam pokaz godny hałasu,
który się był uczynił w Stolicy,
gdy jebnął Septon, rym? Alchemicy.
Od zielonego ognia z podziemia,
gdy Cersei wchodzi i wszystko zmienia.
Rymy me głupie, to wszystko fakt,
poezja kulawa, gubi się takt.

Mogę skromnie sobie ocenić,
że żaden ze mnie Słowacki czy Dycki,
lecz tylko tak mogłem docenić,
sezonu szóstego koniec epicki.

Wasz skromny Błazen, kłaniam się nisko:


---------- Zaktualizowano 19:55 ----------

Choroba, mogłem jeszcze zrymować coś z teleportującym się Varysem...
"choć druh ten nie ma p***sa,
nic nie przebije teleportacji Varysa" ?
 
Last edited:
O tym, że piękny, to już się poprzednicy wypowiedzieli, to powtarzał nie będę. Od siebie dodam jedynie, że bieg wydarzeń na początku przyszłego sezonu będzie chyba łatwy do przewidzenia :p
 
Nie lubię powtarzać tego, co już raz powiedziano i rzadko używam tego słowa, ale dziś jest ono uprawnione. O K***a to najlepszy finał w historii serialu! W moich oczach detronizuje nawet finał 1 i 3 sezonu. Żadnych dłużyzn żadnych niedomówień i przemilczeń.

Cofnijcie się proszę do jednego z moich starych postów o Wróblu nawoływałem weń do spalenia sukinsyna i proszę HBO z widzem widz z HBO habemus rex de Nordea choć mały paluszek może sprawiać kłopoty baczniejsi zauważyli z pewnością że nie oddał hołdu Jonowi szkoda że ten dobroduszny debil nie powiesił tego czerwonego k******na Danka ruszyła na północ walczyć o władzę i łożę zostawiając kochasia kto obstawia siostrę "Obciętego"? No i ostatnia ale nie najgorsza arya Wow!
Panie i panowie HBO w najlepszej formie.

PS Zawsze mówiłem że królowa jest tylko jedna.
 
Ciekawe, czy flota Dany płynąc na zachód, natknie się po drodze na unoszący się na falach wrak łódki z kościotrupem Gendry'ego wciąż dzierżącym wiosła w dłoniach...

---------- Aktualizacja 28-06-2016 00:15 ----------

I jaka kopalnia gifów...
 
Top Bottom