Chciałbym ci wierzyć, ale już słyszałem opinie, że ekipa chce skończyć serial w czterech sezonach, i jestem w stanie uwierzyć, że naprawdę taki jest ich zamiar. Podobno Netflix nie ma w zwyczaju robić wielosezonowych seriali, a biorąc pod uwagę jak na szybko i byle jak jest pisana fabuła, to zaczynam myśleć, że ten serial długo nie uciągnie.No ja tego zupełnie nie widzę, skoro KM ma być od drugiego odcinka i zająć ma 4 odcinki. Przyjmując nawet, że 5. odcinek to wyjazd z KM i cały wątek z biegunką Triss, to mamy tylko dwa odcinki na żagnicę, Oxenfurt, Gors Velen, Codringhera i Fenna (na pewno pokażą też walkę z mantikorą), nie mówiąc o Ellander (które wydaje mi się najbardziej prawdopodobne do odstrzału, ale relację Ciri z Yen muszą w jakiś inny sposób zbudować jednak). A jeszcze w tym wszystkim gdzieś będzie wątek elfów i Nilfgaardu. I Dijkstra, Jaskier, Rience, Hagge, Applegatt.
Gdyby Thanned miało być finałem, to optymalnie byłoby połowę sezonu budować relację Geralt-Ciri a drugą Yen-Ciri. Tyle że Thanned, bankiet i przewrót, to raczej cały odcinek, no i to KM na 4 odcinki, strasznie dużo. Nie chciałbym znów dostać tylu cięć, byle zmieścić się w czasie.
Podobno Netflix nie ma w zwyczaju robić wielosezonowych seriali
Z reddita. Zwykła plotka, ale jestem w stanie w nią uwierzyć.W przypadku Wiedźmina kojarzę jak była mowa o planie na bodaj 7 sezonów, skąd informacja o 4?
Problem w tym, że skoro robią serialowy prequel i film anime, to tak po prostu tego nie anulują.Chyba, że nagle po 2 sezonie anulują serial jak to mają w zwyczaju
Mógł mieć gorszą oglądalność . Na takim imdb wiedźmin 271,5 tys widzów dało ocen a taki Altared Carbon po dwóch sezonach 132 tyś . Jest różnica ??Co do Altered Carbon też były, jak sądzę, całkiem duże plany rozwoju franczyzy. Animacje, jakieś komiksy. Dwa sezony i do kosza. A przecież pierwszy sezon był znacznie lepszy niż Witcher i przypuszczam, że wydano na to więcej pieniędzy.
A przecież pierwszy sezon był znacznie lepszy niż Witcher i przypuszczam, że wydano na to więcej pieniędzy.
Choć oficjalnego info (chyba) nie ma, gdzieś czytałem szacunki, że epizod AC kosztował około 7 mln, a Wiesława 9-10 mln.
Ja mam nadzieję, że jednak nie. Na końcówkę drugie sezonu fajne pasowałaby ta scena kiedy Ciri ucieka Yennefer, żeby spotkać się z Geraltem, w wyniku czego są zmuszeni porozmawiać ze sobą, a nie tylko, jak wcześniej, wysyłają sobie listy pełne pasywnej agresji i wreszcie są we trójkę.Myślałem że wszyscy się tutaj zgadzali, że najprawdopodobniej dadzą przewrót na Thanedd jako finał 2 sezonu
Na czym tak właściwie opieracie swe prognozy co do wydarzeń w serialu? Przecież jeśli brać pod uwagę sposób przenoszenia opowiadań na ekran, to jedyne czego się należy spodziewać, to niespodziewanego.
Ja mam nadzieję, że jednak nie. Na końcówkę drugie sezonu fajne pasowałaby ta scena kiedy Ciri ucieka Yennefer, żeby spotkać się z Geraltem, w wyniku czego są zmuszeni porozmawiać ze sobą, a nie tylko, jak wcześniej, wysyłają sobie listy pełne pasywnej agresji i wreszcie są we trójkę.
Jeśli pierwszy sezon zamknęli spotkaniem Geralta i Ciri, z Yen obecną tylko duchem to myślę, że drugi też będą chcieli zamknąć taką klamrą. Wydaje mi się, że skończy się to właśnie spotkaniem całej trójki razem i kulminacją wcale nie będzie Thanned. To przesuną na trzeci sezon.Na czym tak właściwie opieracie swe prognozy co do wydarzeń w serialu? Przecież jeśli brać pod uwagę sposób przenoszenia opowiadań na ekran, to jedyne czego się należy spodziewać, to niespodziewanego.
Ja to mam marzenie zobaczyć Ciri i Yennefer we dwójkę Bo tego na razie zupełnie nie widzę XD Ale jedzenie kawałka ciała jako wytrych fabularny też mnie wzięło z zaskoczenia, więc moja wyobraźnia najwyraźniej nie jest zbyt rozwinięta.
To nie musi się podobać, ale nie udawajmy, że makabryczne rytuały w tym uniwersum nie istnieją.Może nie porównujmy rytuału Guślarza do zmuszenia jakiegoś podrzędnego maga do zjedzenia kawałka królowej, by następnie wypruć mu flaki i sprawdzić w jaki to ciekawy wzorek się ułożą.
W serialu ta scena z Calanthe była tak głupio-śmieszna, że nie wierzyłem w to co widzę. Wiedziałem jedynie, że teraz to chyba nic mnie nie zdziwi. Ale nie doceniłem ich, psia mać, nie doceniłem.
O matko to też było dobre. Co to w ogóle za pomysł, by za każdym razem by móc rzucić jakieś pierwsze lepsze zaklęcie trzeba uśmiercać jednego akolitę. Chyba każdy kto w swoim życiu napisał cokolwiek powinien wiedzieć, że ofiary z ludzi powinny być ostatecznością, a ich efekt powinien mieć istotne znaczenie. A tak magia Nilfgaardczyków wydaje się być cholernie słaba, skoro byle co wymaga ofiar, aż dziw bierze że są w ogóle chętni na akolitów. Ten zabieg nie można wytłumaczyć inaczej niż tanim shock value, przy czym osoba stojąca za tym pomysłem w ogóle go nie przemyślała.do zmuszenia jakiegoś podrzędnego maga do zjedzenia kawałka królowej, by następnie wypruć mu flaki i sprawdzić w jaki to ciekawy wzorek się ułożą.
Istnieją, po prostu chodzi o wizję, logikę oraz jakość wykonania tego elementu. Dziwne, że przy tym tempie Nilfgaardczycy jeszcze nie wyprztykali się z tych wszystkich akolitów. Może Fringilla przejdzie na stronę Loży, jak zauważy, że nie ma już żadnego z nich pod ręką.To nie musi się podobać, ale nie udawajmy, że makabryczne rytuały w tym uniwersum nie istnieją.