Edit: zwracam honor @Ithlinne Aegli
No panie, ja muzykę z Mass Effecta rozpoznam po jednej nutce, wybudzona w środku nocy EOT
Edit: zwracam honor @Ithlinne Aegli
Dla mnie grimdark na siłę i chyba nawet nieumyślne wybielanie przyszłych Polowań. W książkach odrzuty z Aretuzy miały się całkiem nieźle z zapewnioną fuchą w sądownictwie.Mi się podobał ten motyw, dobrze schodzi się ze stwierdzeniem, że ludzie robią coś w stylu 'sztucznej' magii, ciekawe jak wykorzystają to później. Wątek nauki w Aretuzie jest praktycznie nieistniejący w książkach, a adeptki, którym nie udało się ukończyć szkolenia, służące szkole jako przekaźniki, czy boosty, uważam za bardzo udany pomysł, szczególnie przy pokazaniu trudów i bólu związanych ze szkoleniem. Poza tym, bardzo mi się to spina również z tym, co mówi Tissaia - że biorąc, trzeba również coś dać. Żyły energetyczne pod Aretuzą na pewno nie były nieskończone.
W książkach odrzuty z Aretuzy miały się całkiem nieźle z zapewnioną fuchą w sądownictwie.
Obie funkcjonujące czarodziejskie uczelnie - męska w Ban Ard i żeńska w Aretuzie na wyspie Thanedd - oprócz absolwentów i absolwentek produkowały też odpad. Mimo gęstego sita egzaminów wstępnych, pozwalającego w założeniu odsiać i odrzucić przypadki beznadziejne, dopiero pierwsze semestry selekcjonowały naprawdę i ujawniały tych, co umieli się zakamuflować. Takich, dla których myślenie okazywało się doświadczeniem przykrym i groźnym. Utajonych głupców, leniów i mentalnych ospalców płci obojga, jacy w szkołach magii nie mieli czego szukać. Kłopot polegał na tym, że zwykle była to progenitura osób majętnych lub z innych przyczyn uważanych za ważne. Po wyrzuceniu z uczelni trzeba było coś z tą trudną młodzieżą zrobić. Z chłopcami wyrzucanymi ze szkoły w Ban Ard nie było problemu - trafiali do dyplomacji, czekały na nich armia, flota i policja, najgłupszym pozostawała polityka. Odrzut magiczny w postaci płci pięknej tylko pozornie trudniejszy był do zagospodarowania. Choć usuwane, panienki przekroczyły progi czarodziejskiej uczelni i w jakimś tam stopniu magii zakosztowały. A zbyt potężny był wpływ czarodziejek na władców i wszystkie sfery życia polityczno-ekonomicznego, by panienki zostawiać na lodzie. Zapewniano im bezpieczną przystań. Trafiały do wymiaru sprawiedliwości. Zostawały prawniczkami.
Sezon Burz.
Myślę, że kilka z zaproszonych osób można by spokojnie zastąpić na przykład Żebrowskim, czy Zamachowskim, albo nawet Rozenkiem. Myślę, że Żebrowski dobrze sprawdziłby się na przykład w roli prowadzącego - jeden Geralt zadający pytania drugiemu? Siadłoby.
A, to dlatego nie pamiętam
Sweet summer child.Wyobrażam sobie, że to ma być coś w rodzaju baterii, mam nadzieję, że dobrowolnych.
mam nadzieję, że dobrowolnych
Tak . Tylko się jeszcze waham czy zacząć od pierwszego czy od czwartego . Bo jak by nie patrzeć coś mi mogło umknąć .Ciekawa koncepcja, aczkolwiek nie wiem co o tym myśleć. Sam pomysł na magię mi się podoba, w zasadzie jest zbliżony do tego co dostaliśmy w książkach. Czy ktoś z was planuje jutro oglądać z samego rana?
A to nie było może obecne w tej wersji przed dokrętkami? Pare informacji z obsady mogło by na to wskazaćCośtam cośtam w dialogu o bywaniu wiedźmina tu wcześniej oraz aferze o amfisbenę w Kovirze raczej by nikogo nie skonfundowało.
Dokrętki to głównie Renfri, Stregobora raczej nie zmieniali.A to nie było może obecne w tej wersji przed dokrętkami? Pare informacji z obsady mogło by na to wskazać