[UWAGA! - SPOILERY] Serial Wiedźmin (Netflix) - wrażenia spoilerowe

+
Mi się podobał ten motyw, dobrze schodzi się ze stwierdzeniem, że ludzie robią coś w stylu 'sztucznej' magii, ciekawe jak wykorzystają to później. Wątek nauki w Aretuzie jest praktycznie nieistniejący w książkach, a adeptki, którym nie udało się ukończyć szkolenia, służące szkole jako przekaźniki, czy boosty, uważam za bardzo udany pomysł, szczególnie przy pokazaniu trudów i bólu związanych ze szkoleniem. Poza tym, bardzo mi się to spina również z tym, co mówi Tissaia - że biorąc, trzeba również coś dać. Żyły energetyczne pod Aretuzą na pewno nie były nieskończone.
Dla mnie grimdark na siłę i chyba nawet nieumyślne wybielanie przyszłych Polowań. W książkach odrzuty z Aretuzy miały się całkiem nieźle z zapewnioną fuchą w sądownictwie.

No ale ja miałem butthurt już przy łapaniu piorunów bez zabezpieczenia, mój wewnętrzny behapowiec podpala stos.
 
Sezon Burz.
Obie funkcjonujące czarodziejskie uczelnie - męska w Ban Ard i żeńska w Aretuzie na wyspie Thanedd - oprócz absolwentów i absolwentek produkowały też odpad. Mimo gęstego sita egzaminów wstępnych, pozwalającego w założeniu odsiać i odrzucić przypadki beznadziejne, dopiero pierwsze semestry selekcjonowały naprawdę i ujawniały tych, co umieli się zakamuflować. Takich, dla których myślenie okazywało się doświadczeniem przykrym i groźnym. Utajonych głupców, leniów i mentalnych ospalców płci obojga, jacy w szkołach magii nie mieli czego szukać. Kłopot polegał na tym, że zwykle była to progenitura osób majętnych lub z innych przyczyn uważanych za ważne. Po wyrzuceniu z uczelni trzeba było coś z tą trudną młodzieżą zrobić. Z chłopcami wyrzucanymi ze szkoły w Ban Ard nie było problemu - trafiali do dyplomacji, czekały na nich armia, flota i policja, najgłupszym pozostawała polityka. Odrzut magiczny w postaci płci pięknej tylko pozornie trudniejszy był do zagospodarowania. Choć usuwane, panienki przekroczyły progi czarodziejskiej uczelni i w jakimś tam stopniu magii zakosztowały. A zbyt potężny był wpływ czarodziejek na władców i wszystkie sfery życia polityczno-ekonomicznego, by panienki zostawiać na lodzie. Zapewniano im bezpieczną przystań. Trafiały do wymiaru sprawiedliwości. Zostawały prawniczkami.
 
Myślę, że kilka z zaproszonych osób można by spokojnie zastąpić na przykład Żebrowskim, czy Zamachowskim, albo nawet Rozenkiem. Myślę, że Żebrowski dobrze sprawdziłby się na przykład w roli prowadzącego - jeden Geralt zadający pytania drugiemu? Siadłoby.

Jakby Żebrowski prowadził, a potem Zamachowski i Batey zaśpiewaliby coś razem to byłby szał pał :D

Dzięki za konkretne omówienie :)
 
A, to dlatego nie pamiętam

Nie każdy jest idealny.
Próbuję sobie przypomnieć z książek cokolwiek, co by mogło mieć związek ze wspomnianymi przez ciebie 'przekaźnikami'. Wyobrażam sobie, że to ma być coś w rodzaju baterii, mam nadzieję, że dobrowolnych. W niektórych, co trudniejszych i bardziej skomplikowanych czarach i rytuałach, przydawało się wsparcie w mocy i samej inkantacji. Przykładowo rozpakowanie Yennefer czy zdalna konferencja. Więc jest tu jakaś wątła podstawa. Ale i tak dziwnie.
 
mam nadzieję, że dobrowolnych

Nope. To bardziej dokładanie mocy odrzutów (niewystarczająco dobrych kandydatek) do puli mocy, którą można pobierać na terenie Aretuzy. Takie dodatkowe 'zasilanie', a przynajmniej ja tak zrozumiałam cel tego działania. Podejście Tissai do tematu jest dość klarownie wyłożone w odcinku.
 
Brzmi... Albo nie, nie napiszę jak brzmi. Może zresztą coś źle zrozumiałem. Pojutrze ocenię :)
 
Ciekawa koncepcja, aczkolwiek nie wiem co o tym myśleć. Sam pomysł na magię mi się podoba, w zasadzie jest zbliżony do tego co dostaliśmy w książkach. Czy ktoś z was planuje jutro oglądać z samego rana?
 
Ciekawa koncepcja, aczkolwiek nie wiem co o tym myśleć. Sam pomysł na magię mi się podoba, w zasadzie jest zbliżony do tego co dostaliśmy w książkach. Czy ktoś z was planuje jutro oglądać z samego rana?
Tak . Tylko się jeszcze waham czy zacząć od pierwszego czy od czwartego . Bo jak by nie patrzeć coś mi mogło umknąć .
 
Btw, zza kulis mam informację, by z oceną węgorzy poczekać do kolejnych odcinków. Odczarują je? Mam nadzieję xD
Post automatically merged:

A to nie było może obecne w tej wersji przed dokrętkami? Pare informacji z obsady mogło by na to wskazać
Dokrętki to głównie Renfri, Stregobora raczej nie zmieniali.
Post automatically merged:

Ostrit to ma jaja swoją drogą. Mało kto odważyłby się regularnie masturbować w łóżku ukochanej w Starym Dworzyszczu po tym jak zaczęło tam strzygować.
 
Last edited:
Ok, po przeczytaniu tego doszłam do wniosku, że na razie czas przenieść sie do drugiego tematu xD
 
Po pierwszym odcinku mam nieodparte wrażenie, że cięcia, jakim został poddany materiał z książek, nie służą odbiorowi serialu. Niby są cytaty sytuacji i dialogów, które jak rozumiem mają zadowolić fanów książek, ale one nie działają w zmienionym otoczeniu. Już pierwsza scena w karczmie dostarczyła mi tego odczucia dyskomfortu, gdy połączone zostały wydarzenia z Wyzimy i Blaviken. Celem zapewne jest chęć wrzucenia jak największej ilości informacji do odcinka, ale przez to obraz staje się nieczytelny, bo zbyt skompresowany i fragmentaryczny. Ja się wcalę nie dziwię, że osoby, które to oglądają bez znajomości tematu, mają problem ze zrozumieniem, o co chodzi. Moim zdaniem przyjęta forma adaptacji opowiadań się nie sprawdziła. Przynajmniej w tym odcinku.
Cavill dalej mi nie podchodzi jako Geralt. Najlepszy jest - co nie znaczy, że jakoś przekonujący - gdy się nie odzywa. Już ta Marilka lepsza, tak szczerze mówiąc.
 
Piąty odcinek gdyby tego dzina faktycznie było widać to też bym dał 10/10 a tak jest 8/10 . Szósty odcinek jest w porządku i smok też jest nawet fajny :) 9/10 Wątek Ciri jest kompletnie inaczej poprowadzony i sam o tym trudno mi powiedzieć czy on mi się podoba . Nie wiem czy netflix nie strzelił sobie w stopę pokazując recenzentom tylko pięć odcinków ...
 
Top Bottom