[UWAGA! - SPOILERY] Serial Wiedźmin (Netflix) - wrażenia spoilerowe

+
A co za roznica czy będzie tam Ciri czy nie jeśli duch historii zostanie zachowany? Niektórzy tutaj chyba nie zaakceptują niczego co nie będzie 1:1 jak w książkach :p
Żaden problem, Nivellen rozmawiający z Geraltem o swoich podbojach seksualnych a obok słuchająca tego wszystkiego 14-latka.
 
W języku twórców w ogóle chyba nie istnieje takie rozróżnienie, o jakim dyskutujemy, natomiast z wypowiedzi showrunnerki rozumiem, że chciała oddać ducha książek i fabułę książek, której jej zdaniem nie dało się przenieść na ekran takiej, jaką jest - a skoro chciała ją przenieść, to chciała zekranizować książki. Wrzuciła nawet jakieś kikuty opowiadań, co tym bardziej przesądza za tezą.

Nie oszukujmy się - gdyby to nie była ekranizacja znanych książek z uniwersum, z którego jest W3 znany na cały świat, to pies z kulawą nogą by na produkcję takiej jakości nie spojrzał - tzn. spojrzano by, a i owszem, jak na jeden z miliona seriali na Netflixie.
wybacz, ale śmieszy mnie takie argumentowanie w stylu "tak mi się wydaje więc tak napewno było i tego się trzymajmy". Ja od początku spodziewałem się tego że będą różnice między materiałem źródłowym a serialem bo na tym polegają adaptacje, że się je adaptuje a nie przenosi 1:1, ja lubię poznawać interpretację innych ludzi dzieł które znam, może dlatego się tak na to nie obrażam. Kikuty opowiadań mocno ucierpiały w dwóch pierwszych odcinkach, w trzecim też ale ciekawiej to przedstawili w trzecim odcinku. Ale niestety gdyby ich nie powycinali to by odcinki te trwały pewnie koło 2h, byli zmuszeni wybrać "Mniejsze zło" ;). Moim zdaniem serial się wybronił z tych decyzji. Ja jestem bardzo zadowolony z tego jak wygląda i czekam na drugi sezon.
Nawet jeśli ktoś ekranizację miał w pompce i po prostu chciał sobie popatrzeć, jak Yennefer czaruje, Geralt zabija monstra, pije eliksiry i chędoży, a Ciri... nie wiem, co Ciri? Ucieka? No, ale nawet jakby po prostu chciał obejrzeć "coś" w uniwersum, to to coś jest wyjątkowo pośledniej jakości.
tu mógłbym pomyśleć że niespecjalnie Sage Sapkowskiego lubisz, bo mniej więcej właśnie to robili bohaterowie w książce :p
Post automatically merged:

Żaden problem, Nivellen rozmawiający z Geraltem o swoich podbojach seksualnych a obok słuchająca tego wszystkiego 14-latka.
Mhm, a czemu uważasz że Nivellen musi o tym mowic żeby duch powieści został zachowany? Z tego co kojarzę to Nivellen się nie chwalił tam jakim jest macho i ile to panien nie wychedozyl, a opowiadał o uczuciu jakie żywi do pewnej specyficznej panny i o swojej historii, czy to jest coś czym 14latka mogłaby być zgorszona? Wydaje mi się że nie.
 
Obejrzałem przed chwilą i nie trudno się nie zgodzić z większością tu komentujących- rozczarowanie. Choć broniłem serialu przed premierą i byłem pozytywnie nastawiony.
Na pierwszy rzut oka, może i wcale nie jest źle, ale jak sobie pomyślisz, jak dużo lepsze jest to w książkach, to przykro się człowiekowi robi.
Mieszanie 3 wątków, to główny problem i tragiczna decyzja twórców. Chociaż przez pierwsze 2-3 odcinki mogliby skupić się na geralcie . Powiedzmy 1.wiedzmin 2.mniejsze zło. 3 kraniec świata. Dopiero potem yen, tylko tak, jak jest to w opowiadaniu, a nie jakieś durne na siłę robione zmiany, (bo o ile się nie mylę, to geralt zastał ją śpiąca w łózko, a nie urządzającą orgię xd.) Na koniec liznąć wątek ciri, atak na cintrę i koniec sezonu, a tu od początku yen, ciri, wielkie bitwy, magowie, magia *** i chaos totalny.
Najbardziej rozczarowany jestem 3 odcinkiem. Moje ulubione opowiadanie zmienione nie do poznania. Co oni zrobili z wyzimą? Skąd tris? Foltest jakiś obłąkany pijak. Sama walka ok, ale wygląd strzygi? Porażka. Jakieś czupiradło ze śmieszną mordą, jedynie z tył wygląda dobrze.
Mimo wszystko jestem dobrej myśli i czekam na 2 sezon. Bo o ile pierwsze 3 odcinki mi w ogóle nie podeszły, to potem z trudem, bo z trudem, jakoś zaczęło się to składać do kupy i oglądanie mimo sporych i mam wrażenie niewymuszonych zanim względem książki sprawiało przyjemność.
Ode mnie 7/10 na zachętę, choć nie dziwią mnie oceny sporo niższe.
 
Last edited:
Dla mnie największym problemem tej bitwy jest brak stawki, owszem mówią, że to klucz do zdobycia Północy, ale chodzi mi bardziej o emocjonalną stawkę i napięcie. Myślałem, że celem czarodziejek jest utrzymanie twierdzy do momentu odsieczy ze strony zjednoczonej Północy. Jednak to, co się stało, dało mi wrażenie: ok to już? Lepiej by zadziałało, gdyby okazało się, że nie udało się zebrać armii i tylko sam Foltest przybywa w zbyt małej ilości, aby przechylić szalę.

Tu aż prosiło się o kopię szarży Rohirrimów.

Ja widziałby to tak:
Czarodziejki się bronią, ale zaczynają przegrywać.
-Nilfgaard jest o krok od zdobycia fortecy.
-W tym momencie Triss (mogliby zamienić na Yen, jak tak bardzo chcieli) dostaję furii i zmiata CZĘŚĆ armii wroga, przez co ta musi się wycofać i przegrupować.
-I w momencie, gdy w armii Nilfgaardu następuje chaos, wbija Vizimir Redański (bądź Foltest) ze zjednoczoną armią Północy.
-Przemowa, odpowiednia muzyczka, szarża, zwycięstwo.

Satysfakcja gwarantowana. To, że wiele ich wątków by zadziałały obudowane tymi oryginalnymi, najbardziej boli. Przecież taka scena mogłaby trwać z 5 minut, a nawet mniej, a swoją historię by zostawili. Jeżeli chodzi o budżet to kamera z oddali lub z góry by to zatuszowała.

Ogólnie ta "bitwa" bardziej przypominała, historie ala 7 Samurajów niż prawdziwą bitwę. Marnowania żołnierzy (kule z magów), nigdy nie wybaczę.
 
Na pierwszy rzut oka, może i wcale nie jest źle, ale jak sobie pomyślisz, jak dużo lepsze jest to w książkach, to przykro się człowiekowi robi.

Z tego też powodu nie jestem zaskoczona faktem, że osoby, które kompletnie nie znają tego uniwersum (szczególnie z zagranicy), albo znają je bardzo pobieżnie, są zwykle dużo bardziej zadowolone z rezultatu, pomimo tego, że serial nie jest szczególnie przyjazny nowemu widzowi. Widzę natomiast po ocenach widzów poza banieczką forumowo-grupkową, że w mainstreamie serial przyjął się bardzo dobrze. A i Panżej coś na tym uszczknie, bo książki w tłumaczeniu idą jak świeże bułeczki.

Na bardziej szczegółowe wrażenia ode mnie przyjdzie czas później, od siebie daję 7/10. Spora garść rzeczy fantastycznych, mnóstwo tych po prostu dobrych, czy przynajmniej poprawnych, słusznych rozmiarów łyżka dziegciu w postaci nieraz kosmicznych baboli w konstrukcji fabuły, czy scenariuszu. Najlepsze odcinki to 3 i 4, najsłabiej wypada odcinek 2 i finał, w którym roi się od beznadziejnych rozwiązań. Jest nieźle, ale ten serial zdecydowanie może i zasługuje na więcej, bo potencjał na to jest. Drugi sezon powinien pozbyć się automatycznie części problemów, choćby z chaosem w liniach fabularnych.

Jak będzie, czas pokaże, ale ja czekam z niecierpliwością, mimo wielu uwag :)
 
A i Panżej coś na tym uszczknie, bo książki w tłumaczeniu idą jak świeże bułeczki.

Smrut i gufno!

 
Ja od początku spodziewałem się tego że będą różnice między materiałem źródłowym a serialem bo na tym polegają adaptacje, że się je adaptuje a nie przenosi 1:1, ja lubię poznawać interpretację innych ludzi dzieł które znam
Każdy się tego spodziewał ale większość liczyła na to, że interpretacja będzie lepsza a wyszła kiepska.
Pierwszy odcinek, moja żona która czytała sagę raz za moją namową a właściwie ja jej czytałem - po co on właściwie wraca na ten rynek? No właśnie, po co. Wycięcie wójta, wyjazd poza Blaviken, pierwsza rozmowa z Renfri, druga rozmowa z Renfri (po cholerę ona tam właściwie przyszła skoro przy pierwszej się dowiedziała że z zabicia Stregobora nici). Takie przedstawianie postaci po lebkach powoduje że widz nie czuje ciężaru gatunkowego wynikającego z jej śmierci. Ot fajny pojedynek. Nic nie poczułem w związku z tą postacią. Jak i większością innych bo to tylko szkice, gdzieś tam narysowane w brudnopisie.
Kolejny odcinek elfy pokazane na 2 minuty. Katastrofa. Żadnego przesłania, trochę bełkotu. Itd. w każdym odcinku w mniejszym bądź większym stopniu. I nie mówcie, że budżet za mały, za mało czasu antenowego bo nie o to tu chodziło. Większość przesłań podana obuchem przez łeb.
Też mogę narysować Mone Lise i powiedzieć, że to interpretacja ale nie oczekuję że ludzie się będą nad nią zachwycać. I twórcy serialu też nie powinni. Liczę jedynie że dożyję czasów gdzie ktoś zrealizuje to należycie, nawet w formie animacji lub grafiki komputerowej gdzie medium nie będzie ograniczać i pozwoli ująć te wszystkie niuanse fabuły i zależności między bohaterami.
 
Ciri na okładce Ostatniego Życzenia to takie trochę nadużycie jakby nie patrzeć.

Najlepsze odcinki to 3 i 4, najsłabiej wypada odcinek 2 i finał,
U mnie na razie złota malina dla odcinka ze smokiem (bo smok marny, bo Yen walcząca mieczem jak Geralt, bo Eyck, bo inne głupoty), ale dwa jeszcze czekają na swoją szansę. Najlepszy 3, potem 4 i 5.

Śledzę dyskusje o serialu na pięciu innych forach, w tym jednym zagranicznym. Żadne nie jest wiedźmińskie, raczej ogólnofilmowe, jedno komiksowe - zasadniczo nigdzie serial nie jest jechany tak, jak tutaj. Jest naprawdę sporo zadowolonych wśród tych, którzy nie znają tematu albo tylko grali w gry. Pozytywnych i umiarkowanie pozytywnych opinii od widzów cała masa, negatywnych też nie brakuje, ale odnoszę wrażenie, że przeważają jednak głosy mniej lub bardziej zadowolonych.

Mój brat, wielki sceptyk wszystkiego łyknął całość na raz po czym stwierdził, że "ujdzie" a w jego przypadku to prawie jak entuzjastyczna recenzja :D
 
Last edited:
Ale niestety gdyby ich nie powycinali to by odcinki te trwały pewnie koło 2h, byli zmuszeni wybrać "Mniejsze zło" ;).

Czekaj, czekaj. Czy to zdanie to nie jest czasem wypisz wymaluj "tak mi się wydaje więc tak napewno było i tego się trzymajmy" (pisownia oryginalna)? Przecież większość czasu ekranowego nie zajmują opowiadania, więc nie ma żadnego powodu, dla którego ich w miarę wierna ekranizacja miała zajmować po dwie godziny. To nie jest tak, że się nie dało. Twórcy mogli, ale nie chcieli. Niestety, to co stworzyli jakościowo nie stoi nawet koło książek, a to co z nich zaczerpnęli, mocno ucierpiało.

tu mógłbym pomyśleć że niespecjalnie Sage Sapkowskiego lubisz, bo mniej więcej właśnie to robili bohaterowie w książce

Myślę, że to w jakim kontekście pisałem powinno być dla wszystkich zrozumiałe. Ale i tak na wszelki wypadek wyjaśnię ponownie. Ja chciałem zobaczyć ekranizację książek, bo to są bardzo dobre książki. Zobaczyłem ich luźną adaptację i to mierną. Jeśli ktoś chciał sobie po prostu zobaczyć przygody Geralta i w nosie miał, czy ktoś w ogóle się odniesie do książek (a Ty jesteś jedną z takich osób, bo jak widziałem w innej Twojej wypowiedzi, najbardziej w ekranizacji książek przeszkadzały Ci fragmenty wzięte z książek), to i tak poziom tego jest mierny, quod erat demonstrandum.
Post automatically merged:

które kompletnie nie znają tego uniwersum (szczególnie z zagranicy), albo znają je bardzo pobieżnie, są zwykle dużo bardziej zadowolone z rezultatu, pomimo tego, że serial nie jest szczególnie przyjazny nowemu widzowi

Ja mam wrażenie odwrotne. Jakieś statystyki posiadasz?
 
Ciekawa jestem bardzo tych bledow o ktorych mowil Baginski, chociaz w kościach cos czuje, ze ma na mysli zupelnie inne błędy niz my. Pociesza mnie troche fakt, że zwolnili Aslama, mimo wszystko kostiumy oceniam słabo i ktos od charakteryzacji te powinien beknac, bo cala urode Anyi zmasakrowali glupim makijazem, dziwna fryzura i za duzym plaszczem wyciagnietym babci z szafy.

Ja podpisuje sie pod tym, że osoby nie znajace sagi bardzo polubily serial. Nie mam danych statystycznych, grupa badawcza jest moje srodowisko dalsze i blizsze :D
 
wrażenia ode mnie przyjdzie czas później, od siebie daję 7/10.

Dalej ciekawi mnie, z czym Wiedźmina wolno porównywać, ale jeśli tak zrealizowane seriale z takim scenariuszem oceniasz na 7/10, to co u Ciebie ma takie 3 lub 4 na 10? Asylum? :)
Post automatically merged:

Kolejny odcinek elfy pokazane na 2 minuty. Katastrofa. Żadnego przesłania, trochę bełkotu. Itd. w każdym odcinku w mniejszym bądź większym stopniu. I nie mówcie, że budżet za mały, za mało czasu antenowego bo nie o to tu chodziło. Większość przesłań podana obuchem przez łeb

Takich rzeczy jest tam mnóstwo. Postaci wpadają i wypadają bez żadnego sensu ani logiki. Gdybym miał analizować brutalnie serial a'la jakieś Cinema Sins, to nie byłoby czego zbierać.
 
ale jeśli tak zrealizowane seriale z takim scenariuszem oceniasz na 7/10

6-7/10 to najczęściej spotykane oceny tego serialu na jakie trafiam na różnych forach, a sam się skłaniam do czegoś w tym zakresie, więc nie widzę w tym niczego dziwnego.
 
Ja mam wrażenie odwrotne. Jakieś statystyki posiadasz?

Nie posiadam. Opieram swoje spostrzeżenia na dyskusjach, które czytałam (ktoś poruszał na jednej z grup ten dokładnie temat, jak serial odbierają znajomi/rodzina niezaznajomieni z uniwersum, szczególnie spoza Polski), międzynarodowych społeczności na forach, stronach, trochę też na ocenach widzów na IMDB, Metacriticu (gdzie i tak na początku był trochę review-bombing), czy Rotten Tomatoes, gdzie oceniają jednak głównie osoby spoza Polski, a umówmy się, zagranicą znajomość książek jest bliska zeru. Oraz na fakcie, że książki w tłumaczeniu mają w tej chwili olbrzymi wzrost sprzedaży. Osoby, którym nie spodobał się serial, uniwersum, nie kupowałyby ich.

Dalej ciekawi mnie, z czym Wiedźmina wolno porównywać, ale jeśli tak zrealizowane seriale z takim scenariuszem oceniasz na 7/10, to co u Ciebie ma takie 3 lub 4 na 10?

Napisałam, że w scenariuszu są babole, a nie że cały mi się nie podoba. Jeżeli po 1-2 odcinkach serial zapowiada się na 3/10, to zwykle po prostu przestaję go oglądać. Życie jest za krótkie. Na 4 oceniłam na przykład "Przybysze" od HBO, "Blindspot", czy "Sleepy Hollow". A porównywać MOŻNA do wszystkiego, rzecz w tym, czy dane porównanie ma sens. Bo porównywanie na przykład do "The Mandalorian" nie ma go za grosz, a i takie widziałam.
 
Może i ja się podzielę swoimi wrażeniami po obejrzeniu całości. I powiem wam miałem mały mętlik w głowie, co tak naprawdę próbowano tu osiągnąć. Ale po kolei.

Na plus:

1. Henry jako Geralt, widać po nim że niesamowicie czuł swoją rolę i starał się jak najbardziej oddać książkowego Geralta.

2. Walki a raczej ich choreografia, która stała na bardzo wysokim poziomie i można było odnieś wrażenie że Henry to prawdziwy Geralt z krwi i kości.

3. Niektóre postacie poboczne, i mam tu namyśli Calanthe, Jaskra, Stregobora, Renfri i oczywiście Tissaię. Jeśli chodzi o tą piątkę to aktorzy zdecydowanie mnie kupili, a Jaskier zachowywał się dokładnie tak jak sobie go wyobrażałem czytając książki Pana Sapkowskiego.

4. Yennefer, mimo iż na początku byłem tak samo jak wy, sceptycznie nastawiony do wybory Anyi Chalotry to według mnie sprostała oczekiwaniom jakie przed nią postawiono. Jej wątek został w miarę porządnie nakreślony i o dziwo na początku
strasznie się obawiałem jak on wyjdzie, ale teraz jestem pozytywnie zaskoczony.

Na minus:

1. Fabuła i wątki dodane ale o tym więcej napiszę potem.

2. Postać Ciri. Ogólnie cały jej wątek był tak nudny, cały czas uciekała potem znowu uciekała i tak w kółko, niestety ale potem już nie mogłem jej oglądać i jej wątek przeklikiwałem. Niestety Freya cały czas miała tą samą smutną minę którą całkowicie mnie nie kupiła. No cóż może w drugim sezonie będzie lepiej.

3. Chronologia wydarzeń a raczej jej brak.

4. Standardowo Nilfgaard ale tu każdy wie o co chodzi.

5. To samo co napisał @Deymos666 poczucie taniości i braku szczegółów. I tak samo Brokilon który był według mnie śmiechem na sali, tak samo ten nieszczęsny diaboł i ten stworek którego zabił Ecyk, boże jako oni wyglądali. Jakoś strzygę potrafili w miarę zrobić, gdzie nie czuło się aż takiego wrażenia taniości. To co wszyscy mówią że pod tym względem serial jest strasznie nierówny jest świętą prawdą i w pełni się pod tym podpisuję.

6. Elfy w tym ta nieszczęsna postać Dary. Serio? Elf-murzyn nie wiem kto to wymyślił i nie chce wnikać po co.

7. Ogólne zmiany w niektórych opowiadaniach, o których z tego co widzę już większość została powiedziana.

Dobra a teraz wracając do fabuły i wątków dodanych. Ech od czego tu zacząć?

Może od postaci Cahira i Fringilli nie wiem co próbowano osiągnąć robiąc z nich vilianów sezonu. Jak rozumiem że musiano znaleźć kogoś do pierwszego sezon, tak teraz całkowicie nie kupie tego że Cahir nagle zakochał się w Ciri
i usilnie chce ją ratować. Poza tym to pokonanie Vilgefortza to było całkowite przegięcie, Vilgefortz osoba która jako jedyna pokona Geralta dostaje fory od człowieka, serio? Z kolei Fringilla też została pokazana jako jakiś arcymag Cesarstwa Nilfgaardu po co to, i szczerze to nie widzę jej potem w loży czarodziejek. Gdyż za to co zrobiła pod Soden, to według mnie reszta czarodziejek jakby się dowiedziała że muszą z nią współpracować, to nie wiem jakby się to skończyło.

Postać Triss tu każdy wie o co mi chodzi. Ale mnie zastanawia jedno. Dobrze zrozumiałem że wątku romansu między Triss
a Geraltem w ogóle nie było? Gdyż z tego co wynikało z rozmowy Yennefer z Triss w Soden, to Triss spotkała Geralta tylko w Wyzimie (a to swoją drogą też mi się nie podobało) i nawet nie wiedziała że był razem z Yennefer. Coś mi się wydaje że to właśnie Yennefer będzie uczyć Ciri w Kaer Mohren, gdyż nie widzę powodu dla którego Geralt ma wzywać po pomoc Triss. Inna sprawa że wychodzi na to że wątku z obeliskiem w ogóle nie będzie w serialu. Bitwa o Soden działa się w tym samym czasie gdy Geralt leżał na wozie Yurgi więc ten wątek jest całkowicie zmieniony w stosunku do oryginału, szkoda.

A jak już jestem przy tym. To spotkanie Geralta z Ciri strasznie słabe w ogóle nie było czuć tej relacji między nimi. Jednak ten brak wcześniejszego spotkania zrobił swoje. I cóż w Polskim serialu według mnie wyszło to zdecydowanie lepiej.

O Brokilonie mam zdanie większości więc tu nie będę się wiele rozpisywał.

Jeszcze parę rzeczy mi nie pasowało, ale no cóż to były jednak zmiany konieczne. Jak widać z tego co powyżej napisałem
niestety większość rzeczy mi się nie podobało, ale jakoś próbuje zrozumieć twórców. Ode mnie jako fana gier, książek i ogólnie całego świata stworzonego przez Pana Andrzeja Sapkowskiego serial dostaje ocenę 6/10.

ps. Liczę że w kolejnym sezonie twórcy bardziej przyłożą się do materiału źródłowego a nie dodanego.
 
Dlatego liczy się dla mnie moja ocena i ocena konkretnych wybrańców, po których wiem czego oczekiwać - jeden z nich dał 6/10.

4/10 to dla mnie np Daredevil Netflixa, którego przestalem oglądać w połowie pierwszego sezonu i nigdy do tego nie wracałem.

Vilgefortz osoba która jako jedyna pokona Geralta dostaje fory od człowieka, serio?
Jak dla mnie Vilgefortz wygrał z Geraltem bo kiwał go iluzją, a nie dlatego, że był od niego lepszy więc...
 
po 1-2 odcinkach serial zapowiada się na 3/10, to zwykle po prostu przestaję go oglądać

Ano, same here. Dlatego tak jak napisałem, gdyby nie to, że Wiedźmin, to raczej tak by się skończyło.

A porównywać można do wszystkiego, rzecz jest w tym, czy dane porównanie ma sens.

No więc właśnie - jeżeli z GoT nie można i bez sensu, to z czym można? Bo z GoT porównanie jest moim zdaniem druzgocące. Głównie w zakresie fabuły i dialogów.
Post automatically merged:

Co do ocen na portalach, to jestem pewien że osoby przytaczające ten argument są całkowicie świadome, że jeśli już mają jakieś znaczenie to raczej później, bo mają tendencję do spadania z czasem - na początku to największe szmiry nawet mają przyzwoite noty. Także nie posiłkowałbym się tym.
 
No więc właśnie - jeżeli z GoT nie można i bez sensu, to z czym można? Bo z GoT porównanie jest moim zdaniem druzgocące. Głównie w zakresie fabuły i dialogów.

Ale ja wcale nie twierdzę, że Wiedźmin wypada w tej chwili lepiej od Gry o Tron. Fabularnie i dialogowo w porównaniu do pierwszego sezonu GoT również nie, jeśli idzie o ścisłość. Skalowo nie ma co porównywać, bo zaczynają z innej stopy. Tutaj porównałabym go do pierwszego sezonu Wikingów na przykład i takiej progresji bym się spodziewała (jeśli chodzi o budżet i rozmach, nie fabułę, bo tu niestety Wikingowie się nie popisali i musiałam pożegnać się z serialem w czwartym sezonie). Mam alergię na porównanie z GoT, bo nikt nie porównuje pierwszego sezonu Wiedźmina do pierwszego sezonu Gry o Tron, zanim spadł na nią słodki ciężar kulturowego fenomenu, żeby to faktycznie miało jakiś sens. Pomimo beznadziejnego ostatniego sezonu, porównując raczkujący serial, czyli 8 odcinków, z całością GoT, jej budżetem, rozbudowaniem fabuły i postaci na 8 (!) sezonów, czy 73 odcinki, nic nie ma szans wyjść tu zwycięsko ;)
 
Mam alergię na porównanie z GoT, bo nikt nie porównuje pierwszego sezonu Wiedźmina do pierwszego sezonu Gry o Tron,

A wcześniej bodaj pisałaś, że nie ma sensu. Jeśli ma, to wszystko jasne.

Ale porównując pierwsze sezony, w ogóle nie ma o czym mówić :) Poprowadzenie postaci, sposób podania fabuły, przyciągnięcie widza, przekazanie mu pewnej formuły serialu i tego, o czym opowiada...

GoT to spójną i atrakcyjna koncepcja. Wiedźmin to groch z kapustą i magią, w dodatku przygotowany przez kogoś, kto chyba ani nie darzy estymą, ani nie ma większego pojęcia o fantasy (wnioskuję po kierunku artystycznym wszelkich nieludzi na przykład).
 
Top Bottom