[UWAGA! - SPOILERY] Serial Wiedźmin (Netflix) - wrażenia spoilerowe

+
No a mnie chodzi o to, że romans z Vigo jakoś tam budował postać Geralta. Skoro aspekt Yennowatości się nie pojawia, to i romans nie potrzebny, bo bohaterów w Toussaint można zatrzymać na setkę sposobów.

A że serialowa Vigo ofiary z ludzi składa to mniejsza. Geralt z Yen dał radę, to i z kapłanką ze Świątyni Zguby by se poradził.
 
Ja tam sagę dawno czytałem, to może coś mi się myli, ale Gerwant się Vigo zainteresował między innymi dlatego, że mu Yen przypominała, nie? A Vigo to zdaje się wykorzystywała? To taki, tego tamtego, ważny element motywacyjny tego związku był.

To co, Gerwant się czasowej utraty wzroku nabawi, i na macanego stwierdzi, że jak cyce są, to surogat jak znalazł?
Fringilla nie przeszła przemiany fizycznej w związku z zakończeniem nauki sztuk magicznych. W związku z tym, że scenarzyści lubią zaburzać chronologię wydarzeń, może doczekamy się jej przemiany w kolejnych sezonie (sezonach) i tam będzie już przypominała Yennefer. Po obejrzeniu 1 sezonu nie wykluczyłbym takiego rozwiązania fabularnego.
 
O ile lepiej by wybrzmiała piosenka barda z końca 2 odcinka, gdybyśmy obserwowali ich w tym odcinku dłużej niż przez 10 (?) minut? Ehhh...
Czternaście. W czternaście minut (kilka krótkich scen) wprowadzono Jaskra i odhaczono Kraniec świata. Nic dziwnego, że się nie udało. Jedno z lepszych opowiadań, a poświęcono na nie 1/4 odcinka.

3:25 min - tyle czasu poświecono na zapoznanie się z poetą
2:50 min - podróż i walka z diabołem
6 min - rozmowa z elfami
2 min - dwa krótkie urywki pod koniec ukazujące osła podążającego za Shrekem

Jak sam widzisz nie ma tu za wiele miejsca na dialogi. Rozmowa z elfami była trochę dłuższa, ale też niewystarczająca.
Fringilla nie przeszła przemiany fizycznej w związku z zakończeniem nauki sztuk magicznych.
W sumie wystarczy dobra iluzja.
 
Last edited:
Czternaście. W czternaście minut (kilka krótkich scen) wprowadzono Jaskra i odhaczono Kraniec świata. Nic dziwnego, że się nie udało. Jedno z lepszych opowiadań, a poświęcono na nie 1/4 odcinka.

To już lepiej było w ogóle tego opowiadania nie tykać.
Post automatically merged:

Już widzę oczyma wyobraźni jak czarnoskóra postać przechodzi proces upiększający, który ją wybiela. W roku Pańskim 2020. W amerykańskiej produkcji filmowej.

Hehe.
Nie no na to nie ma żadnych szans :D Ten statek już zatonął, że tak powiem. Fringilla wygląda tak, a nie inaczej.
 
mi się również, że nieodpowiednio przedstawiono jej opanowanie oraz apolityczność

Dla mnie to jedna z lepszych ról w serialu, ale nie odczuwałem jakoś jej najbardziej charakterystycznej cechy z książek, czyli chorobliwej pedanterii. Tam jest ona wspomniana chyba w każdej jej scenie.
 
Fringilla wcale nie przypominała Yen fizycznie. To można wywnioskować już po tym, że miała krótkie włosy, a wszyscy wiemy co było charakterystyczną cechą Yen. To, że Geralt mówił do niej w łóżku Yennefer wynikało z czegoś zupełnie innego.

Filippa Filippą, Enid Enid, a Rita? Czyżby Tissaia miała przejąć jej rolę? Nie byłoby to takie złe, bo po Czasie Pogardy Rita już większej roli nie pełni, więc samobójstwo Tissai nie psułoby fabuły. Ale broń Melitele przed złączeniem postaci Tissai i Filippy.
 
Idę o zakład o każdą kwotę, że scenariusz nie byłby ani trochę lepszy gdyby serial miał 10 czy 12 odcinków. Byłoby więcej miejsca na radosną twórczość scenarzystów bądź bezsensowne (w kontekście historii serialowej) "wstawki" z książek. Gdyby scenariusz był słaby tylko gonieniem po wątkach, to tak. Ale ma znacznie więcej wad, o których już pisałem.

Identycznie będzie z drugim sezonem, jeśli nie zmienią się scenarzyści - nieważne, czy teraz materiał źródłowy jest bardziej wdzięczny, czy nie. To kwestia przyjętych przez twórców założeń. Możecie robić screeny.
 
czny, czy nie. To kwestia przyjętych przez twórców założeń. Możecie robić screeny.
Drugi sezon już napisany, także tego... Nawet jakby do trzeciego zatrudnili utalentowanych scenarzystów, to podejrzewam, że nie byłoby już czego ratować za bardzo.
 
Masz na myśli, że nie było ich na Wzgórzu?

Na Wzgórzu stanęło, jeśli mnie pamięć nie myli, 22 czarodziejów. Dla większości z nich było to pierwsze pojawienie się w Sadze.
Wprowadzenie takiej ilości nowych postaci w jakimkolwiek filmie jest zwyczajnie niemożliwe.
 
W sumie wystarczy dobra iluzja.
To byłby dobry pomysł...wyobrażacie sobie taką scenę, gdzie powiedzmy Geralt uprawia seks z Vigo, bo używa takiej iluzji, po czym budzi się rano skacowany obok Fringilli, ale widzi ją już w "oryginalnej" formie...Henry miałby szansę wykazać się kunsztem aktorskim.
 
Na Wzgórzu stanęło, jeśli mnie pamięć nie myli, 22 czarodziejów. Dla większości z nich było to pierwsze pojawienie się w Sadze.
Wprowadzenie takiej ilości nowych postaci w jakimkolwiek filmie jest zwyczajnie niemożliwe.

Oczywiście, że tak, ale nie chodzi przecież o wprowadzenie wszystkich 22 czarodziejów, ale przynajmniej tych istotnych z punktu widzenia późniejszych wydarzeń z sagii. A taką postacią na pewno jest Philippa czy Francesca. W jakim celu wprowadzili zatem taką Coral, a tych które wymieniłam już nie raczyli? Żeby ukazać jej widowiskową śmierć?
 
Oczywiście, że tak, ale nie chodzi przecież o wprowadzenie wszystkich 22 czarodziejów, ale przynajmniej tych istotnych z punktu widzenia późniejszych wydarzeń z sagii. A taką postacią na pewno jest Philippa czy Francesca. W jakim celu wprowadzili zatem taką Coral?

No nie, jeśli wprowadzać Filippę lub Francescę, to nie na wzgórzu. Te postacie mają do odegrania znaczną rolę polityczną, należałoby zrobić to albo wcześniej, przy okazji jakiejś rozmowy w Kapitule, albo dopiero tam, gdzie pojawiają się w akcji Sagi.
Coral wprowadzono tylko dlatego, że ktoś z drugoplanowych czarodziejów musiał zginąć :) Obrona Wzgórza nie mogła obyć się bez strat- byłoby to mało filmowe.
 
pomysł...wyobrażacie sobie taką scenę, gdzie powiedzmy Geralt uprawia seks z Vigo, bo używa takiej iluzji, po czym budzi się rano skacowany obok Fringilli, ale widzi ją już w "oryginalnej" formie

My jak my, ale co poczniemy, jak i netflixowi scenarzyści na coś takiego wpadną? Bo to brzmi jak coś, na co by mogli ;)
 
No nie, jeśli wprowadzać Filippę lub Francescę, to nie na wzgórzu. Te postacie mają do odegrania znaczną rolę polityczną, należałoby zrobić to albo wcześniej, przy okazji jakiejś rozmowy w Kapitule, albo dopiero tam, gdzie pojawiają się w akcji S

Moim zdaniem ten moment już przepadł. Właśnie Sodden, a wcześniej "narada" czarodziejów to była dobra okazja żeby je wprowadzić. A teraz co? Dwie najpotężniejsze czarodziejki nagle wyskoczą z kapelusza? Gdzie były podczas jednej z najważniejszych bitew? Na wakacjach?
 
Moim zdaniem ten moment już przepadł. Właśnie Sodden, a wcześniej "narada" czarodziejów to była dobra okazja żeby je wprowadzić. A teraz co? Dwie najpotężniejsze czarodziejki nagle wyskoczą z kapelusza? Gdzie były podczas jednej z najważniejszych bitew? Na wakacjach?

O tym, że tam były dowiadujemy się dopiero w "Krwi elfów" z przemowy Triss. Czyli w samej bitwie nie odegrały większej roli. Więcej- poszlaki wskazują, że nie były dobrymi znajomymi ani Triss, ani Yennefer- ranna Triss została wtedy uznana za poległą, bo w okaleczonej dziewczynie nikt nie był w stanie jej rozpoznać (znała bliżej ją tylko Yennefer, która w bitwie została oślepiona).

Zatem spokojnie można obie te postacie wprowadzić w następnych sezonach.
 
O tym, że tam były dowiadujemy się dopiero w "Krwi elfów" z przemowy Triss. Czyli w samej bitwie nie odegrały większej roli.

Ale jakie to ma znaczenie? Vilgefortza również nie ma w opowiadaniach. Ani Fringilli. Ani Sabriny. Ani Triss. A jednak z jakiegoś powodu tym postaciom "pozwolono" być już w serialu. A Philippie nie. Czyli dokonała się pewna selekcja - ok tych czarodziejów bierzemy, a tamtym mówimy papa. Selekcja bezsensowna, ponieważ Sabrina nie robi praktycznie nic, Triss nie robi nic, Vilgefortz nie robi nic.
 
Top Bottom