[UWAGA! - SPOILERY] Serial Wiedźmin (Netflix) - wrażenia spoilerowe

+
Autorka tekstu nie dość, że książek, to serialu nie ogarnęła. Rodząca same córki Kalis z Lyrii nie jest żoną Virfurila z Aedirn, tylko była u niego w odwiedzinach i wracała do swojego kraju. Virfuril, tak w serialu jak i książce, ma syna Demawenda, co jasno zostało powiedziane w następnym odcinku.
 
Ta mapa jest super, naprawdę pokazuje ile uwagi poświęcono chronologii w serialu Netflixa. Yen rodzi się w 1192 roku jedyne 25 lat po śmierci swojego ojca w Wielkiej Czystce (1167 r.), z kolei magowie rozmawiają o zadziornej księżniczce Calanthe około 1210 r., czyli jakieś 6 lat przed jej narodzinami (1216 r.).
Nie wiem czy w ogóle to było konsultowane z ekipą od serialu bardziej niż coś w stylu "ma być zrobione d0 deadlinu w razie czego stronę się zaktualizuje. A ta mapa czeska nawet dobra jest wiec ma być tak przerysowane, żeby nie wyglądało jak plagiat"
 
Przede wszystkim uroda elfów była w książkach zaznaczona, a w serialu sprawia wrażenie, że prezentują się jak ludzie z doklejonymi uszami.

No co Ty mówisz.
2020-01-13_08h36_21.png
A nie, dobrze prawisz.

 
Toruviel tak okropnie wyglądała na tym konkretnym ujęciu, ale poza tym nie było z nią aż tak źle. Chociaż jakoś specjalnie dobrze też nie. Ja sam mam do wizerunku elfów z drugiego odcinka mieszane uczucia. Z jednej strony żyły w nędzy, cierpiały na głód i choroby, co tłumaczy nieco ich wygląd. Ale twórcy serialu jednak poszli jak dla mnie w tym kierunku za daleko, elfy były naturalnie piękne, a oni to zagubili.
 
Dziwi tym bardziej, że aktorka od Toruviel brzydka nie jest. Serialowa fryzura i głupie miny wybitnie jej nie służą.
To po prostu kolejny dowód na to, że za charakteryzację, kostiumy i scenografię brali się ludzie, którzy w ogóle nie czuli gatunku fantasy. Zapewne były to osoby które na co dzień pracowały przy obyczajówkach, serialach kryminalnych, młodzieżowych, superhero itd, a potem z dnia na dzień dostali robotę przy wiedźminie a potem się dziwić, że wyczucie mają takie jak nasi rodzimi twórcy, przyzwyczajeni do robienia telenowel. Przecież ktoś, kto choć raz obejrzał by takiego LotRa od razu wyczułby, że taka stylizacja nijak nie pasuje do aktorki o takim wyglądzie, a wręcz może jej zaszkodzić. Ale cóż, ci sami ludzie wypuścili rok z kawałkiem ten test z Cavillem, więc pewnie myśleli że jest dobrze a potem się dziwili, że nikomu się nie podoba i trzeba zmieniać.
 
Last edited:
To po prostu kolejny dowód na to, że za charakteryzację, kostiumy i scenografię brali się ludzie, którzy w ogóle nie czuli gatunku fantasy. Zapewne były to osoby na co dzień pracowały przy obyczajówkach, serialach kryminalnych, młodzieżowych, superhero itd, a potem z dnia na dzień dostali robotę przy wiedźminie a potem się dziwić, że wyczycie mają takie jak nasi rodzimi twórcy, przyzwyczajeni do robienia telenowel. Przecież ktoś, kto choć raz obejrzał by takiego LotRa od razu wyczułby, że taka stylizacja nijak nie pasuje do aktorki o takim wyglądzie, a wręcz może zaszkodzić. Ale cóż, ci sami ludzie wypuścili rok z kawałkiem ten test z Cavillem, pewnie myśleli że jest dobrze a potem się dziwili, że nikomu się nie podoba i trzeba zmieniać.
Najlepszym dowodem na brak czucia fantasy jest to, że ktoś zobaczył w skrypcie scenariusza słowo "dwarf" i zrozumiał to tak dosłownie, że postanowił w danych rolach obsadzić karłów :p O Driadach z kuszami nawet nie wpomnę, bo tu trzeba być tak na bakier z tym gatunkiem, że to ociera się aż o trolling.
Post automatically merged:

Ta mapa jest super, naprawdę pokazuje ile uwagi poświęcono chronologii w serialu Netflixa. Yen rodzi się w 1192 roku jedyne 25 lat po śmierci swojego ojca w Wielkiej Czystce (1167 r.), z kolei magowie rozmawiają o zadziornej księżniczce Calanthe około 1210 r., czyli jakieś 6 lat przed jej narodzinami (1216 r.).
Lool, nie zauważyłem, świetne spostrzeżenie! 😂:ROFLMAO:
 
ktoś zobaczył w skrypcie scenariusza słowo "dwarf" i zrozumiał to tak dosłownie, że postanowił w danych rolach obsadzić karłów
I tak by obsadzili karłów, zabawa z wysokimi aktorami zabiera za dużo czasu i pieniędzy, a w Wiedźminlandzie krasnoludów czy niziołków mało nie jest.
 
To po prostu była bardzo długa ciąża, a Yen z łona matki wyskoczyła już dorosła, na modłę Petey Wheatstrawa.
Skoro u takiego słonia trwa dwa lata, to u takiego potwora jak Yennefer może być 25. Seems legit.

I tak by obsadzili karłów, zabawa z wysokimi aktorami zabiera za dużo czasu i pieniędzy, a w Wiedźminlandzie krasnoludów czy niziołków mało nie jest.
To też dało się zrobić z głową i konsekwencją, bo gdyby zatrudnili do wszystkich ról krasnoludów takich aktorów jak Jeremy Crawford, który pasował wzrostem (blisko 1,5 metra), a bronił się budową ciała, charyzmą i krasnoludzką rubasznością, to by było spoko. Ale dla porównania Kain Francis nie ma nawet metra i nijak pasuje do wizerunku krępego, twardego i silnego wojownika, pozostałe "krasnoludy" również nie lepiej. Aktorsko też zupełnie nic nie wnosili. W rezultacie zamiast na krasnoludzką kompanię wyglądali w serialu na zgraję cyrkowców :p


dwa.png


W polskim serialu nie mieli na charakteryzację w ogóle budżetu, ale przynajmniej się starali, może z Boberkiem niezbyt wyszło, ale Dennis Cranmer wyszedł okej:
1578932837836.png
 
Last edited:
No, liczyłem że ich mocniej ucharakteryzują, napchają czegoś do rękawów żeby byli bardziej "kwadratowi" itd. A tymczasem Crawford wygląda jak patyczak. Nie obrażę się jeśli ich mocno przerobią w sezonie drugim. Kit z konsekwencją
 
Według mnie Boberek na tle tego Crawforda i tak wyszedł dobrze. Aktorsko w każdym razie. Lepiej wypadłby zresztą każdy, kto by na siłę nie szarżował z bluzgami i wybuchami agresji. Lauren Hissrich pomyliła rubaszność i prostolinijność z czymś całkiem innym.
 
Rozumiem zamysł, ale naprawdę nie można było wstawić polskiej wersji tego utworu? Angielski gryzie mi się z tymi scenami.
 
Jeej, jak w tym starym serialu krasnoludy wyglądały uroczo oldskulowo, takie fantasy lat 80/90... :D

1578945761480.png

Post automatically merged:

Rozumiem zamysł, ale naprawdę nie można było wstawić polskiej wersji tego utworu? Angielski gryzie mi się z tymi scenami.

Ja rozumiem inny zamysł - to raczej przesłanie dla widzów zagranicznych, by zachęcić ich do sięgnięcia po polską wersję serialu (choćby z czystej ciekawości) :p
 
Może zaczyna na mnie działać efekt prequeli, ale te krasnoludy naprawdę prezentują się nieźle w porównaniu z Netflixowymi. Gdyby jeszcze były wystarczająco niskie...
 
Top Bottom