[UWAGA! - SPOILERY] Serial Wiedźmin (Netflix) - wrażenia spoilerowe

+
Mam nadzieję, że ta ostatnia fota to tylko przykład pokazu umiejętności charakteryzatorów (Którzy wcześniej robili Białych Wędrowców z Gry o Tron), a nie planują zrobić z Eskela jakiegoś Ożywieńca?
Eskel chyba przesadził z eliksirami. :coolstory:

Wg RI Natalie Dormer była widziana w pobliżu planu wiedźmina;)Ahh gdyby to ona zagrała Philippe Eilhart ..
W Grze o Tron fajnie zagrała, więc nie miałbym nic przeciwko, gdyby pojawiła się też w Wiedźminie. Myślę kogo mogłaby zagrać w 2 sezonie i chyba tylko Filippa oraz Shani z ważniejszych kobiecych postaci z Krwi Elfów nie zostały obsadzone. Ale jak dla mnie to może zagrać jakąkolwiek rolę, byle na dłużej niż 1 odcinek. ;)
 
Last edited:
Ja bym się nie cieszył, gdyby to ona zagrała Eilhart. Ta rola jednak wymaga sporych umiejętności aktorskich, a Dormer jest moim zdaniem dość marna. Ludzie się nią jarają tylko dlatego, bo jest ładna.
Jak dla mnie w Grze o Tron i w Dynastii Tudorów dobrze zagrała, ale nie widziałem z nią nic więcej(oprócz pierwszej części Kapitana Ameryki, ale tam miała małą rolę), więc może gdzie indziej zagrała gorzej skoro masz o niej takie zdanie(lub po prostu nie spodobał Ci się jej występ w ww. tytułach).
 
Albo po prostu dostała małą rólkę elfki z oddziału Scoia'tael, który napadnie na transport kamieni. Tak jak przykładowo Anna-Louise Plowman, która po dużej i bardzo dobrej roli w Black Sails, w Wiedźminie zagrała kilka minut jako żona Yurgi. A przecież spokojnie nadawałaby się do czegoś porządnego, nawet kogoś z Loży.
 
Złotolitka w serialu świetna była, aktorka wlała w tę postać sporą dawkę ciepła. Była jednym z nielicznych powodów, dla których dało się przebrnąć przez ostatni odcinek.
 
Jak dla mnie w Grze o Tron (...) dobrze zagrała,
Dla mnie nie. Dla mnie jest aktorką tej samej kategorii co Jessica Alba: Nie ma sobą nic do zaoferowania poza ładną buzią. Nawet jak widziałem ją gdzieś indziej, bo grała w wielu rzeczach, to nie pamiętam, tak bardzo wyróżniające się aktorką jest.
Złotolitka w serialu świetna była,
Ktoś tu kiedyś pisał, chyba Raison, że żadna postać nie została przedstawiona właściwie, lub taką jaką była w książkach. Długo się nad tym zastanawiałem, i myślałem już, że chyba ma rację, ale rzeczywiście. Złotolitka chyba jako jedyna jest tą samą, książkową Złotolitką, której rolę serial jedynie rozszerzył. Kolejny punkt do listy tego, co serial wyjątkowo dobrze zrobił.
 
Dla mnie nie. Dla mnie jest aktorką tej samej kategorii co Jessica Alba: Nie ma sobą nic do zaoferowania poza ładną buzią. Nawet jak widziałem ją gdzieś indziej, bo grała w wielu rzeczach, to nie pamiętam, tak bardzo wyróżniające się aktorką jest.

Oglądałeś The Tudors?
 
Kolejny punkt do listy tego, co serial wyjątkowo dobrze zrobił.
Jeśli się pominie fakt, że całkowicie bez sensu kazano jej wraz z dziećmi pozostać w domu, który znajdował się na linii frontu. Nad głowami przelatują im kule ognia, a oni nic. Maszerują wojska, które dopiero co zmasakrowały kilkadziesiąt tysięcy ludzi w Cintrze, a tu spokój, bo domek niewidzialny. Byłbym więc bardziej ostrożny z opiniami, że serial zrobił coś dobrze. Chyba że ograniczymy się do samego zbudowania i odegrania postaci, ale to już raczej umiejętności aktorki, a nie dobre chęci Hissrich i spółki. A jak się porówna sceny z jej udziałem z książki, z tym, co się pojawiło w serialu, to jeszcze bardziej ręce opadowywują.
 
Last edited:
Jeśli się pominie fakt, że całkowicie bez sensu kazano jej wraz z dziećmi pozostać w domu, który znajdował się na linii frontu.
Ja oglądałem przewijając te "zapychaczowe sceny" więc uszło to mojej uwadze (To że zaraz za płotem Jurga i Złotolitka mają wojnę). Zresztą, jakby te sceny odpowiednio przyciąć i przemontować to można by założyć, że albo tej wojny nie ma, albo jest gdzieś o wiele dalej.
A jak się porówna sceny z jej udziałem z książki, z tym, co się pojawiło w serialu, to jeszcze bardziej ręce opadowywują.
Złotolitka w książce pojawiła się w tylko jednej "scenie", i w serialu zepsuli ją Geralt i Ciri, a nie ona. Ciri że bez powodu pobiegła do lasu, Geralt że jakoś wiedział, że ma tam pójść.
 
Zresztą, jakby te sceny odpowiednio przyciąć i przemontować to można by założyć, że albo tej wojny nie ma, albo jest gdzieś o wiele dalej.

Zwyczajnie nie zrobiono tego tak, jak być powinno, czyli z zachowaniem chronologii. Ciri błąka się sama, później z uchodźcami, trafia do druidów, a od nich, po kilku miesiącach od upadku Cintry i po zakończeniu wojny, bierze ją Złotolitka. I dopiero po kolejnych miesiącach trafia do nich Geralt wraz z Yurgą. A tak mamy absurdalne zupełnie skompresowanie wydarzeń, w czasie których Ciri błyskawicznie przemieszcza się pośród łąk, lasów i gór, a za nią Geralt kierowany przeznaczeniem, co prowadzi do takich właśnie bzdur. I właściwie zupełnie nie wiadomo, w jakim celu to zrobiono, bo przecież z równym powodzeniem by się dało całość przenieść te miesiące do przodu.
 
Powoli zapadają decyzję o wstrzymanie prac na planach seriali i filmów . Na razie Netflix nic nie ogłosił o wiedźminie, ale można się raczej spodziewać przerwy w zdjęciach i późniejszą premierę .
 
Last edited:
Różnie może być. Są przecież zaklepane terminy na wynajem usług, sprzętu czy pomieszczeń, a aktorzy też mają ustalony jakiś plan i czas, który mogą poświęcić na dany film. Jeśli się to posypie masowo, a zapewne tak się stanie, to opóźnienia pójdą falą na kolejne produkcje, dopiero czekające w kolejce. Albo ci, co mieli pecha, zwyczajnie z tej kolejki wypadną i będą zmuszeni czekać na wolne okienko, którego długo może nie być. To jak ze sportem. Można odwołać i zakończyć obecne rozgrywki i zacząć się zastanawiać, co zrobić w takiej sytuacji z tabelami albo spróbować je zawiesić i poczekać na rozwój zdarzeń, bo jak wiadomo, sytuacja jest dynamiczna, ale to też wywołuje problemy, bo kalendarz nie jest z gumy i wszystko działa na zasadzie naczyń połączonych. Ktoś gdzieś się kwalifikuje, awansuje, ktoś odpada, a terminy są przecież ustalane na wiele miesięcy czy nawet lat wcześniej. Nie da się przerwać działania kilku elementów, bo to wpływa na całą resztę.
 
Grażynie Wolszczak Wiesiek się raczej nie bardzo spodobał (wywiad). Z kolei Yennefer polubiła, ale tylko jak była garbuską, po przemianie już nie specjalnie, stwierdziła:
Nie rozumiałam później tej lalki
Swoją drogą mam wrażenie, że pani Grażyna Wieśka chyba nie czytała, albo już zapomniała niektóre fragmenty, bo wydaje się zdziwiona, że Yennefer była garbuską.
 
Swoją drogą mam wrażenie, że pani Grażyna Wieśka chyba nie czytała, albo już zapomniała niektóre fragmenty, bo wydaje się zdziwiona, że Yennefer była garbuską.
Ona chyba w ogóle nie czytała książek. Albo jak powiedziała: "czytała, ale nie te fragmenty w których była grana przez nią postać" co jak dla mnie jest jedną z najgłupszych rzeczy, jakie można zrobić.
 
Grażynie Wolszczak Wiesiek się raczej nie bardzo spodobał (wywiad). Z kolei Yennefer polubiła, ale tylko jak była garbuską, po przemianie już nie specjalnie, stwierdziła:

Swoją drogą mam wrażenie, że pani Grażyna Wieśka chyba nie czytała, albo już zapomniała niektóre fragmenty, bo wydaje się zdziwiona, że Yennefer była garbuską.

Nie wiem co Grażynka oglądała, ale chyba nie Wiedźmina, no chyba, że my o czymś nie wiemy:

Obejrzałam, przyznam, że nie do końca. Pierwszy odcinek to mówię "WOW. O co chodzi, że się czepiają? Przecież jest fantastycznie". Ale faktycznie, gdzieś koło 10. odcinka coś mi zaczęło wymiękać i ooo...

 
Nie wiem co Grażynka oglądała, ale chyba nie Wiedźmina, no chyba, że my o czymś nie wiemy:
Albo może jej się tak serial dłużył, że myślała, że już 10 odcinków obejrzała ;). Z jej wypowiedzi wynikałoby, że dotarła przynajmniej do 6 odcinka. Biorąc pod uwagę ile minut trwa odcinek normalnego, polskiego serialu, to daje mniej więcej równowartość 10 polskich odcinków ;).
A tak na serio, to przejęzyczenia się czasem zdarzają, ale nie bardzo rozumiem krytyki tego, że to była inna historia Yennefer. Historia była w dużej mierze ta sama (choć rozwinięta w porównaniu do książek), interpretacja postaci była natomiast inna. Ale żeby to wiedzieć, to trzeba znać książki.
 
Naprawdę się spodziewacie, że aktorka będzie pamiętała szczegóły z książki, którą przeglądała dwadzieścia lat temu? Ona tyle wie, że kiedyś grała postać czarodziejki w podłym polskim serialu, do którego jakimś cudem udało się pozyskać wielu znanych aktorów i z tego, co kojarzy, to jakoś inaczej to wyglądało w notkach do odgrywania.
Ale trudno się nie zgodzić z twierdzeniem, że pierwsza faza Yennefer w serialu netflixowym miała więcej sensu niż ta następna, potransformacyjna.
 
Ale trudno się nie zgodzić z twierdzeniem, że pierwsza faza Yennefer w serialu netflixowym miała więcej sensu niż ta następna, potransformacyjna.

Cóż, był czas na dopisanie trzech nowych odcinków dla Yen, zabrakło czasu na przedstawienie silnej, zadziornej, nieprzystępnej w obyciu postaci z Granicy Możliwości, która koniec końców ma jakąś słabość i odzywa się w niej sumienie.

Logick.
 
Top Bottom