[UWAGA! - SPOILERY] Serial Wiedźmin (Netflix) - wrażenia spoilerowe

+
O ile ta chronologia ma jakieś znaczenie, skoro nawet scenarzyści się jej nie trzymają
Obawiam się, że to będzie jeden z tych razy, kiedy akurat będą trzymać się chronologii, bo będzie dotyczyła wymyślonych przez nich historii a nie tego co działo się w książce.
Albo więc synowie Meve będą musieli być małymi dziećmi, albo królowa będzie 50-latką o wyglądzie 30-latki.
Albo ich w ogóle nie będzie.
 
Mnie zastanawia skąd były te zachwyty zaraz po premierze pierwszego sezonu? Pamiętam, że fora pękały w szwach od wychwalania netfliksowego Wieśka, same zachwyty, same ochy i achy. Teraz gdy się wejdzie w komentarze pod newsami nt. drugiego sezonu to nikt na Wiedźminie Netflixa nie zostawia suchej nitki. Gdzie się podziali ci ludzie tak zachwyceni pierwszym sezonem? Albo może ulegli typowej modzie i ślepo podążali za tłumem? Zauważyłem, że nieraz potrzeba okrzyknięcia czy to serialu, czy to gry hitem, klasykiem wszech czasów jest tak silna, iż nie dokonuje się racjonalnych ocen.
 
Mnie zastanawia skąd były te zachwyty zaraz po premierze pierwszego sezonu? Pamiętam, że fora pękały w szwach od wychwalania netfliksowego Wieśka, same zachwyty, same ochy i achy. Teraz gdy się wejdzie w komentarze pod newsami nt. drugiego sezonu to nikt na Wiedźminie Netflixa nie zostawia suchej nitki. Gdzie się podziali ci ludzie tak zachwyceni pierwszym sezonem? Albo może ulegli typowej modzie i ślepo podążali za tłumem? Zauważyłem, że nieraz potrzeba okrzyknięcia czy to serialu, czy to gry hitem, klasykiem wszech czasów jest tak silna, iż nie dokonuje się racjonalnych ocen.
Ja tutaj dzielę ludzi którzy widzieli serial na kilka grup: Ogromną większość, która nigdy z wiedźminem nie mieli styczności, obejrzeli kawałek, wzruszyli ramionami i odeszli, część z tych którzy marką kojarzą tylko z Wiedźmina 3 i zachwycali się byle czym, bo w końcu dostali ekranizację swojej ulubionej gry, margines który czytał książki, który od początku spodziewał się kaszany i się nie rozczarował. W tej chwili myślę, że na serial czekają już tylko fani książek, część fanów wiedźmina 3 którym jakość serialu nie przeszkadza z jakiegoś powodu, i chyba ludzie którzy oglądają go tylko ze względu na Henrego Cavilla. Myślę też, że teraz najgłoszniejszą grupą fandomu tego serialu są ci, którzy zdają sobie sprawę z tego jakie to barachło, dlatego tak często można ich teraz spotkać, choć na reddcie serialu nadal widuję ludzi, którzy albo uważają, że serial jest mimo wszystko ok, albo że jest świetny, tylko hejterzy go nie rozumieją.
 
Gdzie się podziali ci ludzie tak zachwyceni pierwszym sezonem?

Skończyły się kontrakty na bałwochwalstwo i ogólna koniunktura związana z produkcją, to i zachwyty się skończyły. Nikt już nie płaci trzydziestu centów za posta na Reddicie, kliknięć też się na przedwczorajszych kotletach nie da zrobić. Znacząca większość prawdziwych widzów nie ma żadnej motywacji do dyskutowania o czymś, co oglądali jednym okiem przy skrobaniu kartofli, więc słychać głównie sarkanie starych weteranów naszego pokroju.
 
Skończyły się kontrakty na bałwochwalstwo i ogólna koniunktura związana z produkcją, to i zachwyty się skończyły. Nikt już nie płaci trzydziestu centów za posta na Reddicie, kliknięć też się na przedwczorajszych kotletach nie da zrobić. Znacząca większość prawdziwych widzów nie ma żadnej motywacji do dyskutowania o czymś, co oglądali jednym okiem przy skrobaniu kartofli, więc słychać głównie sarkanie starych weteranów naszego pokroju.
Oj nie. Na reddicie poświęconym serialowi netflixa, nadal zostaniesz zminusowany totalnie, jeżeli napiszesz coś złego o serialu. Dość interesujące i dziwne zjawisko.
 
Większość dużych subredditów poświęconych znanym markom jest korporacyjna albo z urodzenia, albo staje się korporacyjna w wyniku późniejszego przejęcia. Nie dziwni mnie szczególnie zamordyzm tuby pijarowej Netflixa.
 
Obawiam się, że to będzie jeden z tych razy, kiedy akurat będą trzymać się chronologii, bo będzie dotyczyła wymyślonych przez nich historii a nie tego co działo się w książce.
Mowa o tej samej serialowej chronologii, w której magowie rozmawiają o krnąbrnej królewnie Calanthe sześć lat przed jej narodzinami? ;)
Skończyły się kontrakty na bałwochwalstwo i ogólna koniunktura związana z produkcją, to i zachwyty się skończyły. Nikt już nie płaci trzydziestu centów za posta na Reddicie, kliknięć też się na przedwczorajszych kotletach nie da zrobić.
E, bez przesady, Netflix może płacić za pochlebne recenzje profesjonalnych dziennikarzy ale nie jest polskim rządem by opłacać trolli w internecie xD
 
Mowa o tej samej serialowej chronologii, w której magowie rozmawiają o krnąbrnej królewnie Calanthe sześć lat przed jej narodzinami?
Dobra, cofam co powiedziałam, bo sobie właśnie przypomniałam, że początkowo według chronologii Netflixa Yennefer urodziła się kilkadziesiąt lat po śmierci swego ojca ;).

Mnie zastanawia skąd były te zachwyty zaraz po premierze pierwszego sezonu? Pamiętam, że fora pękały w szwach od wychwalania netfliksowego Wieśka, same zachwyty, same ochy i achy. Teraz gdy się wejdzie w komentarze pod newsami nt. drugiego sezonu to nikt na Wiedźminie Netflixa nie zostawia suchej nitki. Gdzie się podziali ci ludzie tak zachwyceni pierwszym sezonem? Albo może ulegli typowej modzie i ślepo podążali za tłumem? Zauważyłem, że nieraz potrzeba okrzyknięcia czy to serialu, czy to gry hitem, klasykiem wszech czasów jest tak silna, iż nie dokonuje się racjonalnych ocen.
Wydaje mi się, że tutaj dużą rolę odegrał moment, w którym Wiesiek został wydany, czyli niedługo po zakończeniu Gry o Tron. Z jednej strony fani GOT zaczęli szukać podobnego serialu, który wypełni pustkę po ich ulubionej serii. Z drugiej natomiast po bardzo kiepskim ostatnim sezonie zadziałała mentalność urażonego klienta, który po złej jakości usługi w jednym "sklepie" zarzeka się, że jego noga nigdy więcej w nim nie postanie i ostentacyjnie zaczyna kupować u sprzedawcy naprzeciwko. Tym sprzedawcą był właśnie Netflix. Oczywiście nie można też zapominać o ciągle niesłabnącej popularności Wiedźmina 3, która w momencie wydania Netflix-owego Wieśka była nawet bardziej widoczna, ponieważ: a) był koniec dekady i Dziki Gon występował w większości podsumowań, b) był i nadal się utrzymuje duży hype na CD Projekt z powodu Cyberpunka. Dlatego też część odbiorców mogła patrzeć na produkt Netflixa przez różowe okulary.
 
Gdzie się podziali ci ludzie tak zachwyceni pierwszym sezonem?
A byli tacy? Pomijając oczywiście te przedpremierowe wrażenia od paru osób. Nie natrafiłem na takich widzów nawet na serialowym reddicie, który wybacza temu serialowi najwięcej :p W najlepszym wypadku uważano serial za dobry albo z potencjałem na kolejne sezony.

Nikt już nie płaci trzydziestu centów za posta na Reddicie, kliknięć też się na przedwczorajszych kotletach nie da zrobić. Znacząca większość prawdziwych widzów nie ma żadnej motywacji do dyskutowania o czymś, co oglądali jednym okiem przy skrobaniu kartofli, więc słychać głównie sarkanie starych weteranów naszego pokroju.
Mam też inną teorię -Ogólnie nikt o serialu już nie rozmawia, bo każdy go obejrzał rok temu i rozmawiać nie ma o czym. O przeciekach z produkcji S2 można co najwyżej podyskutować, i ludzie dyskutują na reddicie serialowym i growym. Tutaj z oczywistych względów dyskutować o tym się już nikomu nie chce, co najwyżej ktoś rzuci klasycznym hasłem "wesoła twórczość" i na tym się kończy :D
 
A byli tacy?
Wyłącznie. :p Gdzie bym nie wszedł tam ekscytacja i zachwyty, a ja już po pierwszych dwóch, trzech odcinkach miałem mieszane uczucia i wiedziałem w jakim kierunku to zmierza. Wystarczy poczytać tematy na Filmwebie. Wówczas królowały tam pochwały i 10/10. Rok później o wiele bardziej popularnymi opiniami są te krytycznie wypowiadające się o netfliksowym Wieśku. Jest coś takiego jak przemożna chęć okrzyknięcia czegoś arcydziełem, nawet jeśli już z daleka widać, iż jest to grubymi nićmi szyte. Zwykle po jakimś czasie te nie poparte żadnymi argumentami opinie opadają i pojawiają się te bardziej merytoryczne, które na przykładach wyliczają zalety i wady czy to serialu, czy to gry. Ja tam nigdy nie miałem parcia chcąc wpisać się w główny nurt i oceniałem daną rzecz zgodnie z sumieniem a nie modą. Dlatego czy to w kwestii Wiedźmina 3 czy to serialu Wiedźmin od Netflixa przeważają opinie, którą i ja miałem wkrótce po zagraniu/obejrzeniu. W przypadku W3 musiało minąć jednak 5 lat, a serial doczekał się sprawiedliwej oceny już po roku.
 
Sam Wolfgang nie wystarczy, byleby dali sobie odpowiednią ilość czasu na zaprojektowanie sceny walki i jej nakręcenie. Nie bez powodu potyczkę w Blaviken kręcono jakieś 3 dni (z tego co pamiętam). Mogliby się tak przykładać do każdego ważniejszego pojedynku na miecze.
 
Kolejni aktorzy dołączają do obsady. Niejaka Emily Pollet, z nią to mam zagwązdkę, z racji że była określona jako Mother G, to pomyślałem że może to Nenneke, ale gdy z opisu wynikło, że jest matką której siłą odebrano dziecko, to pomyślałem o Larze Dorren. Choć równie dobrze może to być nikt. Drugą osobą jest niejaki Cayvan Coates, przez jego wygląd i wiek jestem niemal pewien, że będzie młodszym Jaskrem. Trzeci koleś to może być ktokolwiek.
Kolejny news potwierdzający to co już wiemy, że w Kaer Morhen pojawią się prostytutki, w tym Danica z pierwszego sezonu, o którą nikt nie prosił. A ponieważ w twierdzy ma się odbyć jakaś walka, Redańscy zastanawiają się czy panie nie będą jakoś w nią zamieszane.
 
Skoro ma być tam jakaś bitwa, to może jest po prostu jakiś Ochotniczy Huf Kur...tyzan. Albo Geralt postanowił się jednak mimo wszystko spełniać jako kierownik obwoźnego domu rozpusty.
 
Skoro ma być tam jakaś bitwa, to może jest po prostu jakiś Ochotniczy Huf Kur...tyzan.
Coś czuje, że będzie coś w rodzaju ataku Salamandry, i rzeczywiście Kurtyzany mają służyć za wsparcie, a nie robić to od czego są. Ech, w Tańcu ze Smokami jeszcze wojujące prostytutki miały o tyle sens, że po prostu niedaleko Czarnego Zamku był burdel, a na murze Jon potrzebował każdych rąk do pracy, a że jedna z pań akurat umiała obsługiwać kuszę, to kto tu będzie wybrzydzał. A tutaj mamy w zasadzie wydarzenie wzięte kompletnie z dupy nie wiadomo po co. No ale dalej z tego co słychać będą już zupełnie nowe wydarzenia nie mające nic wspólnego z książkami, więc co się mamy przejmować.
 
E, dla mnie to jest logiczne posunięcie. Przecież wiedźmini byli znani ze swej wielkiej chuci. Więc jak by nie było tutaj Pań lekkich obyczajów, to cnota Ciri byłaby w wielkim zagrożeniu. A tak, to reżyserka sprawnie wybrnęła z tego dylematu.:cry::ROFLMAO::ROFLMAO::ROFLMAO:.
Oj, człowiek łudził się, że w drugim sezonie będzie lepiej, ale jak widzę pomysły dzielnej showrunnerki, to oczy sobie chcę wydłubać.
 
O, to to. Wszak "Wiedźmak chutliwy jest ponad wszelką miarę". Znając poziom zrozumienia materiału źródłowego przez Showrunnerkę można założyć, że powyższe zdanie wzięła całkiem na poważnie. :D
 
"Show, don't tell"

Nie udało się tego wyeksponować dialogowo w wyciętym materiale z odcinka nr 2, więc tutaj będzie jak znalazł jako obrazowe sportretowanie księgi mądrości :D
 
Top Bottom