[UWAGA! - SPOILERY] Serial Wiedźmin (Netflix) - wrażenia spoilerowe

+
Nie rozumiem, tego zdziwienia. Pierwszy sezon netflixowskiego Wiedźmina, jasno przedstawił Kontynent jako miks kulturowy i rasowy. Ciemnoskóre elfy też były. Skoro ten serial to prequel S1, to casting nie powinien nikogo dziwić.

Martwić za to powinien opis tego serialu:

Éile to elitarna wojowniczka obdarzona głosem bogini, która opuściła swój klan i pozycję strażniczki królowej, aby podążać za głosem serca i wieść życie jako wędrowna śpiewaczka. Jednak gdy na Kontynencie przychodzi dzień ostatecznego rozrachunku, ponownie chwyta za miecz w poszukiwaniu zemsty i odkupienia.

Na litość boską, to brzmi jak wstęp do jakiejś przygody D&D, czy innego Warhammera.
Czy to dziwne, że dosłownie zgrzytałem zębami czytając ten fragment o fabule?
Zawsze się trochę podśmiechiwałem z tych złośliwych życzeń, żeby serial skasowano, ale tym razem naprawdę mam ochotę pomysłodawcom tych wspaniałych spinoffów wytracić markę z ich nieudolnych rąk. Netflix próbował już sił z serialami fantasy, z których każdy był tragicznym gniotem, widocznie podpięcie się pod relatywnie znaną markę to ich przepis na sukces. Bo o zatrudnieniu kompetentnych ludzi i zrobieniu dobrego serialu nie chcą nawet myśleć. Ech...
 
Bo o zatrudnieniu kompetentnych ludzi i zrobieniu dobrego serialu nie chcą nawet myśleć. Ech...
Co tu się dziwić? Netflix już udowodnił, że jakość się nie liczy, tylko wzrastająca liczba subskrypcji. Cavilla nikt nie chciał zatrudniać, sam się do nich zgłosił i jeszcze im to przeszkadzało, podczas gdy każda zdrowa na umyśle osoba wzięła by go bez względu jaką rolę miałby zagrać. Tak więc podejrzewam, że serial mógłby być tworzony przez świetnego scenarzystę/showrunnera tylko, gdyby jakiś ewentualnie sam się do tego zgłosił, a skoro w Hollywood nikt kompetentny nie był najwidoczniej wiedźminem zainteresowany, to woleli wziąć samych swoich, bez względu na ich talent, umiejętności czy zainteresowanie tematem.
 
Jako, że w kontekście drugiego sezonu Wieśka obecnie niewiele się dzieje, to może warto odświeżyć wspomnienia z ostatniego odcinka pierwszej serii. Pewnie niektórzy z Was już to widzieli, ale jakiś czas temu na Youtubie pojawiła się ciekawa analiza Bitwy o "Wzgórze" Sodden (ostatnio dyskutowano o niej na reddicie). Punktuje chyba większość największych mankamentów tej potyczki.

Dodatkowo rekord Witchera został właśnie pobity. Pierwszy sezon Bridgerton miał "oglądalność" na poziomie 82 mln przez pierwsze 28 dni. Netflix wcześniej prognozował wynik dla tego serialu na poziomie 63 mln. Innym serialem, który może wyprzedzić Wieśka jest francuska produkcja Lupin, którą oszacowano na 70 mln, ale prognoza była robiona po około 10 dniach od premiery.
 
Last edited:
może warto odświeżyć wspomnienia z ostatniego odcinka pierwszej serii.
Ja (I chyba nie tylko ja) wolałbym o tym odcinku zapomnieć, tak jak i o całym serialu.
A nad tą bitwą nie ma się co rozwodzić, bo tam nic od początku do końca nie ma sensu. Po prostu nie mieli już kasy na zrobienie nawet takiej bieda bitwy jak w pierwszym odcinku, więc zrobili taką bieda potyczką, której w ogóle nie przemyśleli i nawet nie próbowali nad nią myśle, to miała by tylko widowiskowa scena akcji i tyle.
 
Widzę, że w drugim sezonie scenarzyści puścili wodzę fantazji:
Eskel umiera i zostaje zeżarty przez wilki
 


Nawet nie wiem jak to skomentować więc chyba wrócę do gnicia i kiśnięcia jednocześnie. Dobranoc.
 
wtf.gif

Tego chyba nie da się wyjaśnić w żaden racjonalny sposób. Niech sobie robią swoją wersję tej historii, ale im więcej o niej się dowiadujemy tym coraz bardziej idiotyczne pomysły wychodzą na światło dzienne...
 
Meh. Gdy najpierw zobaczylem Wasze reakcje i zacząłem czytać artykuł, przestraszyłem się, że Geralt i Eskel będą mieli romans. To tutaj w niczym nie przebija sezonu pierwszego i węgorzy, czy brawurowej magii Nilfgaardu.

No chyba że ktoś się łudził, że będzie lepiej. No to uwaga: nie będzie.
 
No chyba że ktoś się łudził, że będzie lepiej. No to uwaga: nie będzie.

Tak, to jest rzecz pokroju węgorzy i quasi-nekromancji, natomiast jak dla mnie jest tu jedna zasadnicza różnica - postać Eskela ma bardzo silną sympatię fandomu. Wchodząc na twittera ciężko znaleźć pozytywną reakcję na ten artykuł. Zaskakujące jest dla mnie to, że chcą wprowadzać zmiany, ale nie robią tego pro-konsumencko. Chętnie powitam rozszerzony wątek Vesemira, Eskela i Lamberta, jak i pewnie mnóstwo osób, którym Wiedźmin 3 te postaci przybliżył i względem ograniczonej roli w książkach rozwinął.

Jestem całym serduszkiem za oryginalną adaptacją, która gry zostawia na boku i tworzy własną interpretację, ale no... Ani to ciekawie nie brzmi, ani szokuje, ani nic. Po prostu zniechęca. Mają dość krótki wątek w książce, którego rozszerzeniem, i to w pełnej zgodzie z książką, mogliby się bardzo łatwo fandomowi przypodobać, ale tego nie robią, wszędzie trzeba wstawić dzikie rozwiązania, które przeczą bardzo przyziemnemu charakterowi opowieści.

Niech to będzie wizja Ciri, proszę. Jakiś dziki halucyn na Mewie.
 
Ja już od dawna wiem, jak bardzo ci ludzie mają wyrąbane na tą markę i na tym etapie zrobią co tylko zechcą, więc nie mogę na tę wiadomość zareagować inaczej niż XD. Tak jak jednak pisze Patrol, to dziwne, że to co robią nie ma nic wspólnego z tym, co mogło by spodobać się fandomowi. Ludzie z zagranicy znają Eskela pewnie tylko z gier, ale i tak to wystarczy, by go lubili, znali jego historię, i będą mieli prawo być zdziwieni, czemu tutaj ginie. Już jestem ciekaw jakie tłumaczenia będzie miała showrunnerka za tą decyzję, bo te jej próby wyjaśnianie siebie to będzie kolejne złoto.
 
Last edited:
A potem niektórzy mi się dziwią że cięgle hejtuję ten serial. Czy tak ciężko po prostu skupić się na książkach, a nie na wymyślaniu nie wiadomo czego?
 
Last edited:
Wy jeszcze się nie przyzwyczailiście, że Autorce serialu nie zależy na tym by był w 100% zgodny z wydarzeniami z książek? Poświęca jedne rzeczy by wstawić coś swojego. Czasem to wychodzi fajnie (większość historii Yennefer) a czasem nie (większość historii Ciri).

Mi to osobiście pasuje bo od książek lepsze nie będzie, a mam po co oglądać bo tu fabuła się trochę różni od tej książkowej.

A reszcie radzę albo przywyknąć do tego w jaki sposób jest ten serial robiony albo już nie szargać sobie nerwów i go olać :p
 
Wy jeszcze się nie przyzwyczailiście, że Autorce serialu nie zależy na tym by był w 100% zgodny z wydarzeniami z książek?
No ja tak, dlatego się tym nie przejmuję. Poprawiłbym jednak twoją wypowiedź na: "by był w ogóle zgodny z wydarzeniami z książek?"
Czasem to wychodzi fajnie (większość historii Yennefer)
Rzecz w tym, że w wyniku tych zmian nic nie wychodzi fajnie, a historia Yennefer szczególnie.
Mi to osobiście pasuje bo od książek lepsze nie będzie,
Z właściwą osobą za sterami to mogło być przynajmniej równie dobre.
a mam po co oglądać bo tu fabuła się trochę różni od tej książkowej
A myślisz że po co tworzy się ekranizacje? Bo nie po to by widzowie zobaczyli, ile jest zmian wprowadzili filmowcy, tylko po to by zobaczyć znane im wydarzenia i postacie w żywym wydaniu. Zdziwisz się, ale tak właśnie jest. A co powtarzam pewnie tysiąc razy, jasne, zmiany są konieczne, ale osoba je wprowadzająca musi wiedzieć ile może ich być co można zmienić, bo jak jest tego za dużo, to adaptacja przestaje mieć z oryginałem cokolwiek wspólnego. I wierz, zekranizowanie książek Sapkowskiego tak, by pozostawały przynajmniej w 80 procentach z oryginałem wcale nie byłoby takie trudne. Z resztą, sądząc po twojej wypowiedzi, serial mógłby opowiadać o parze Franzucki i Niemki żyjących we współczesnej Belgii i tak długo, jak produkcja nosiła by tytuł Witcher, nadal byłbyś zadowolony, bo przynajmniej to dobry serial. No i spoko, tylko że to nie jest to chcieliśmy oglądać.
 
To jeden z tych newsów kiedy naprawdę masz nadzieję że to fake albo pomyłka, nawet jeśli nie masz zamiaru oglądać drugiego sezonu. Zacząłem czytać o co chodzi, to mówię sobie "Well, to nie aż tak duża i szokująca zmiana", ale potem doczytałem szczegóły sceny i z wrażenia zamknąłem przeglądarkę :p
 
A myślisz że po co tworzy się ekranizacje?
Adaptacje tworzy się o to by opowiedzieć znaną już historię w swój sposób. Ludziom się Twoja wizja może spodobać lub nie.
Mi wątek Yennefer się podobał.
Poprawiłbym jednak twoją wypowiedź na: "by był w ogóle zgodny z wydarzeniami z książek?"
No to przecież są wątki które się pojawiły w książkach, emocje zagłuszają Ci myślenie chyba i nie oceniasz tego serialu uczciwie. Nie zgadza się z tym czego oczekiwałes więc jest najgorszy na świecie.

Z właściwą osobą za sterami to mogło być przynajmniej równie dobre.
Przecież to jest niemożliwe, każdy ma inne wyobrażenia postaci i wydarzeń z książki więc ekranizacja nigdy nie spełni oczekiwań wszystkich.

Z resztą, sądząc po twojej wypowiedzi, serial mógłby opowiadać o parze Franzucki i Niemki żyjących we współczesnej Belgii i tak długo, jak produkcja nosiła by tytuł Witcher, nadal byłbyś zadowolony, bo przynajmniej to dobry serial. No i spoko, tylko że to nie jest to chcieliśmy oglądać.
Wyobraź sobie, że oglądam nawet czasem rzeczy w których nie ma ani postaci ze świata wiedźmina ani nawet w nazwie nie ma "Wiedźmin". Szokujące, wiem.

Ten serial to jest adaptacja książek i jestem ciekaw jak autorka to ulepi. Jestem ciekaw jak poprowadzi wątki, jakie historie dopowie, itp. Jeśli ktoś chce mieć zgodność 100% z książkami to nigdy nie powinien włączać tej adaptacji, zamiast tego powinien sobie przeczytać książkę i się upajać że książka jest w 100% zgodna z książką.
 
Nowe przecieki sugerują coraz większą kreatywność twórców w rozwijaniu i interpretacji materiału źródłowego. a także umacniają mnie w przekonaniu, że Netflix ... to stan umysłu.
 
Kreatywność tego zespołu naprawdę przerosła moje wszelkie oczekiwania.
Trzeba przyznać, że bezczeszczenie zwłok jako element rytuału pogrzebowego, to bardzo "oryginalny" pomysł. Nic tak nie wyraża szacunku do zmarłego przyjaciela jak rzucenie jego zwłok psom wilkom na pożarcie.

A tak na serio, w tej sytuacji problemem nie są zmiany per se, ale ich jakość. Poza tym dotychczasowe zmiany w serialu tak naprawdę nie wniosły nic wartościowego.
 
Last edited:
Ten serial to jest adaptacja książek i jestem ciekaw jak autorka to ulepi. Jestem ciekaw jak poprowadzi wątki, jakie historie dopowie, itp.
I pierwszy sezon nie dał ci odpowiedzi na te pytania? Pozostały jakieś niejasności co do założeń i jakości serialu? Dostrzegasz gdzieś przesłanki sugerujące zmiany na lepsze?
 
Top Bottom