[UWAGA! - SPOILERY] Serial Wiedźmin (Netflix) - wrażenia spoilerowe

+
Jak to oglądam i czytam wasze uwagi to przychodzi mi do głowy pomysł na serię a'la HISHE. Jak wyglądałby dany film/serial gdyby jego showrunnerką była Lauren Hissrich.

Wyobraźcie sobie takiego LOTR w jej interpretacji. Albo GoT. Kurcze, oglądałbym.
 
Dlatego postanowiłem to sprawdzić i znalazłem wywiad, w którym aktorka powiedziała, że Nenneke ma akcent zachodnioafrykański
Oglądając również zdziwiła mnie jej wymowa, zwłaszcza, że poza rolą aktorka nie mówi w taki sposób. To wiele wyjaśnia :p

Ale muszę się zgodzić - netfliksowa Nenneke jest nietrafiona i przegrywa z Anną Dymną pod wieloma względami...
 
Oglądając również zdziwiła mnie jej wymowa, zwłaszcza, że poza rolą aktorka nie mówi w taki sposób. To wiele wyjaśnia :p
Szkoda, że nikt na planie nie zwrócił jej uwagi, że może nie do końca to pasuje, ale może wszyscy myśleli, że tak ma być:shrug:
 
Ciekawe czy konsultowała ten pomysł z twórcami serialu :p
Ale do Nenneke mam wiele pytań - o jej fryzurę, o jej wiek, suknię oraz fakt, że umie wyczarowywać portale. Wszystkie te elementy nie kleją się w jakąś logiczną całość.
 
Z ciekawości przeczytałam całą dyskusję z Lauren na twitterze i odnoszę wrażenie, że problem leży w tym, że serial tworzą osoby, które są oderwane od rzeczywistości zwykłego widza. Patrzą na niego z góry i starają się prognozować, co może go zainteresować i jakie wątki należy uwypuklić, żeby zrozumiał, co twórcy mieli na myśli. Dlatego też mamy niepotrzebną śmierć Eskela, bo podobno Geralta trzeba "zaktywizować" (inaczej jego ewentualna aktywność mogłaby wydawać się dla widza zaskakująca, ba nawet niezrozumiała), rezygnację z wielu wątków rozwijających postacie na korzyść czystej akcji (akcji tłumaczyć nie trzeba i jest podobno bardziej angażująca) i wiele innych nieracjonalnych odstępstw od książek. Tym właśnie różnią się książki (a także gry) od serialu, bo książki napisał ktoś, kto posługuje się tym samym językiem, co jego czytelnicy i nie traktuje ich jako jakiś obcy byt.

Swoją drogą Lauren jest zaskoczona, że tak duża krytyka spotkała twórców po śmierci Eskela. To bardzo niedobrze świadczy o osobach odpowiedzialnych za serial, bo wskazuje na to, że przed napisaniem scenariusza nie zrobili absolutnie żadnego researchu wśród fanów uniwersum. Ponadto ze słów Lauren wynika, że Eskel był dla niej najmniej interesującym wiedźminem w książce, co jest dość ciekawym stwierdzeniem.
 
Swoją drogą Lauren jest zaskoczona, że tak duża krytyka spotkała twórców po śmierci Eskela. To bardzo niedobrze świadczy o osobach odpowiedzialnych za serial, bo wskazuje na to, że przed napisaniem scenariusza nie zrobili absolutnie żadnego researchu wśród fanów uniwersum. Ponadto ze słów Lauren wynika, że Eskel był dla niej najmniej interesującym wiedźminem w książce, co jest dość ciekawym stwierdzeniem.
Ciekawe. bo jak kiedyś zamieszczała tweety, które podsumowywały wybrane przez nią postacie, to Eskel tam chyba wypadł dość pozytywnie. Teraz tylko już nie pamiętam, czy innym wiedźminom też poświęciła osobnego posta. Ale jak już wykazały tu niektóre osoby, do słów Lauren nie ma co przywiązywać większej wagi.
 
Co do przywoływanych zarzutów na temat przejścia z Gors Velen do Oxenfurtu, to oni niby tam szli akweduktem tak niby to było wyjaśnione. Inna sprawa że nie wiem do końca jak to wygląda z tymi akweduktami, czy to faktycznie tak łączy się z kanałami i można chodzić wewnątrz.

Z Eskelem to jest tym bardziej dziwne że serial zaczął dawać Easter Eggi związane z grami, kompletnie niepotrzebnie zresztą, a uśmiercają postać która w najpopularniejszej odsłonie odgrywa ważną rolę w bitwie pod Kaer Morhen. Szczerze mówiąc nie wiem jakiej reakcji się spodziewali tym bardziej że Geralt zabija go bez zastanowienia.

Gdzieś widziałem też jej tweet że ma dość nieustannego tłumaczenia ludziom że nie mają czasu na pokazanie kilku tygodni jazdy konno z miejsca na miejsce :) O ile to można zrozumieć to wciąż wygląda to tak, że Yennefer krzyczy za Geraltem bez przerwy przez całą drogę, aż do samego Kaer Morhen.
 
jej tweet że ma dość nieustannego tłumaczenia ludziom że nie mają czasu na pokazanie kilku tygodni jazdy konno z miejsca na miejsce :) O ile to można zrozumieć to wciąż wygląda to tak, że Yennefer krzyczy za Geraltem bez przerwy przez całą drogę, aż do samego Kaer Morhen.
Może ktoś jej w końcu tam powie, że jeśli nie będą wymyślali absurdalnych wątków, które do wprowadzenia w życie wymagają absurdalnych rozwiązań, to nie będą mieli (optymistycznie zakładając) aż tylu absurdalnych sytuacji w serialu? Serio, może ona nie wie? Warto spróbować.
 
Może gdyby przestała tłumaczyć ludziom zawiłości swej twórczości, a skupiła się bardziej na pracy, to serial odrobinę by na tym zyskał. Oczywiście pod warunkiem, że odłożyłaby ego na półkę i spojrzała trochę bardziej krytycznie na pracę swojego zespołu zamiast tkwić w samouwielbieniu.
 
ciekawości przeczytałam całą dyskusję z Lauren na twitterze i odnoszę wrażenie, że problem leży w tym, że serial tworzą osoby, które są oderwane od rzeczywistości zwykłego widza. Patrzą na niego z góry i starają się prognozować, co może go zainteresować i jakie wątki należy uwypuklić, żeby zrozumiał, co twórcy mieli na myśli.
Swoją drogą Lauren jest zaskoczona, że tak duża krytyka spotkała twórców po śmierci Eskela. To bardzo niedobrze świadczy o osobach odpowiedzialnych za serial, bo wskazuje na to, że przed napisaniem scenariusza nie zrobili absolutnie żadnego researchu wśród fanów uniwersum.
To tylko potwierdza, że za serial wzięli się ludzie, którzy mają markę kompletnie w dupie, robią go tylko dla kasy, nie mają ani pomysłów ani ambicji by robić to lepiej, a w dodatku mają ego godne Stevena Seagala, i za nic nie przyjdzie im do głowy że ich pomysły niekoniecznie są dobre. Rozwalają mnie też gadki Bagińskiego, jak wiele godzin i dyskusji zajęło im takie podejście a nie inne, podczas gdy to wygląda jakby zastanawiali się 5 minut i stwierdzili "Dobra, robimy to!"
W dodatku kiedyś słyszałem plotkę, że Hissrich dostała pracę w Netfliksie tylko dlatego, bo ma męża producenta. Nie wiem czy to prawda ale jestem w stanie w to uwierzyć.
 
A oficjalne zdjęcie ze spinoffa było? :D

270472724_5267146689981923_8187085583696284675_n.jpg


Myślę, że to świetna ilustracja do dyskusji o ogarnianiu lore i fantasy przez twórców. Elfy z toporami i tasakami oraz - jak przeczytałem w innym miejscu - o aparycji kozaków zaporoskich ze szczyptą irokeza :D

Przecież to wygląda jak parodia.
 
Bo to jest parodia. Ekstremum netflixowego pseudofantasy. Taki Witcher, tylko że do potęgi. Wszystko, co my uważamy za idiotyczne, zostanie uwypuklone, by było jeszcze bardziej głupie. Będę bardzo zdziwiony, jeśli to coś dostanie drugi sezon. Chociaż w sumie jeszcze nie zobaczyliśmy tego Wiedźmina dla dzieci.
 
Bo to jest parodia. Ekstremum netflixowego pseudofantasy. Taki Witcher, tylko że do potęgi. Wszystko, co my uważamy za idiotyczne, zostanie uwypuklone, by było jeszcze bardziej głupie. Będę bardzo zdziwiony, jeśli to coś dostanie drugi sezon. Chociaż w sumie jeszcze nie zobaczyliśmy tego Wiedźmina dla dzieci.
A jeszcze Lauren mówiła o planach na Wiedźmina dla dzieci, co samo w sobie już jest absurdem
Tego nie można życzyć nawet najgorszemu wrogowi żeby tak zaorać tożsamość marki!
 
To są jeźdźcy Dzikiego Gonu tylko jeszcze z niskim levelem, tak mi się wydaje. Ot taka zgraja przypadkowych ludzi... To znaczy elfów :)

Jeszcze co do motywu z Emhyrem to fakt że on nie ukrywa tego że Ciri jest jego córką, pokazuje tylko że zrobili z Nilfgaardu jakichś fanatyków podążających za przepowiednią Ithlinne. W pierwszym sezonie było to bardzo widoczne w drugim mniej, ale wychodzi na to że Nilfgaard podbija Północ tylko z powodu Ciri.

Myślę że w związku z tym można zapomnieć o wątkach dotyczących spisku wobec cesarza, czy nawet wątku z Kovirem odwiedzanym przez Dijkstrę w celu pożyczki. Ekonomia i gospodarka nie będzie miała znaczenia w tym serialu, liczyć się będzie magia, przepowiednie i Starsza Krew.

I czy ja dobrze pamiętam że to Fringilla doprowadziła do 'burzy' na Skellige, a nie Vilgerfortz? Kompletnie nie widzę już tej postaci w Toussaint, zresztą mam wrażenie że wybielili tą postać, częściej się uśmiechała w tym sezonie była miła wobec Francesci i tak dalej. Tak jakby scenarzyści zapomnieli że poświęcała swoich magów by wyczarowywali płonące kule pod Sodden.
 
Jegomość z toporem, rzekomo protoplasta rasy która wydała na świat Francescę Findabair, wygląda jak ork.

Może ktoś od Netflixa czytał Tolkiena w lustrze?
 
Ja się bardzo cieszę, że ten Blood Origin powstanie. Mam głęboką nadzieję, że po jego emisji pęknie bańka pychy twórców, hejt się wyleje i doprowadzi do tego, że ludzie zaczną się odwracać od Witchflixa, a on będzie pośmiewiskiem w internecie. Trzymam kciuki!
 
Gdzieś krąży teoria, że ta zgraja to... Dziki Gon
A ta szara babka na koniu to Violeth z ostatniego odcinka Witchflixa
Geniusze specjalnie wpletli wątek Baby Jagi by miało to związek z Blood Origin
 
Właściwie to skąd teoria, że ta drużyna ma być Dzikim Gonem? Eredina wśród nich nie ma, a wiadomo, że będzie w Blood Origin.

Ja bym założyła, że wśród tej zgrai mamy zapowiadanego pierwszego wiedźmina, a może nawet wiedźminkę.
Wcześniej myślałam, że protowiedźminem będzie elf Fjall, ten łysy i brodaty, walczący toporem :giveup:

Lecz teraz myślę, że pierwszą wiedźminką będzie główna bohaterka - elfka Koloru imieniem Éile, która co prawda walczy sztyletami, jednak według opisu innej postaci granej przez Michelle Yeoh, ta będzie nauczycielką fechtunku dla Éile, mistrzynią miecza.
Moim zdaniem ze wszystkich elfów pokazanych w zwiastunie to postać Michelle oraz białowłosa kobieta na koniu jako jedyne wyglądają odpowiednio elfio...

A ludzi w zwiastunie w ogóle nie widziałam, więc zastanawia mnie czy nie przybędą oni na Kontynent pod sam koniec prequelu.

Nadal uważam, że lepszym prequelem o konflikcie rasowym wprowadzającym do świata znanego z książek byłaby historia Larry połączona z rebelią Falki. Wybór Koniunkcji Sfer to bardzo dziwny pomysł.
 
A ja myślę, że nic tu nie pęknie. 99% czytelników Sagi widzi drastycznie pocięty i popsuty materiał, i się burzy. Widzi, że u scenarzystki miały „wybrzmieć” konkretne wątki i idee, nawet kosztem podobnych wątków i idei w książkach (czego całkiem nie rozumiem).
Ale to tylko część widowni. Są jeszcze ludzie, którzy tytuł znają pobieżnie, np. przeczytali bez większego zrozumienia albo wcale, albo tylko grali w grę - i im tu mało przeszkadza w tym kontekście. Co więcej, mało im przeszkadza kompozycja i „flow” serialu, nie widzą wad. Wg Lauren i spółki tych ludzi jest więcej i może istotnie tak jest.
A pana Bagińskiego bym się nie czepiała. To była jego praca, więc jakie ma wyjście? Tylko bronić, inaczej kto z nim zechce współpracować, skoro potem kala produkcję i się odcina?
 
Top Bottom