To było o tym, że wiedźmini sami tworzyli potwory i nasyłali je na ludzi?
Jakby jeszcze tylko zwykłe potwory. Ci podli wiedźmini porwali nawet elfią czarodziejkę i zmutowali ją tak tworząc netflixową wersje aguary, która później sama porywała elfie dzieci po to, aby je mutować chcąc stworzyć kogoś takiego samego jak ona, czyli już taki level master.
Ale żeby nie być takim ogromnym malkontentem. Co do Zmory Wilka to zapominając o książkach to jest to taki nienajgorszy film, takie może 6 czy nawet 7/10 powiedziałbym. W odróżnieniu od serialu broni się jako samodzielna produkcja. Solidne animacje, nie można się przyczepić do takich kwestii jak kostiumy czy scenografie bo jak to w animacji wygląda wszystko w porządku. Logiczna konstrukcja fabularna. Nie ma takich rażących błędów scenopisarstwa czy teleportacji jak serialu. Również historia jako odrębna całość nie nuży, historia zapominając o książkach ma swój jakiś sens, w miarę logiczną ciągłość i jakąś tam logikę zachowań oczywiście przy akceptacji konwencji anime i w miarę luźniejszym podejściu do fabuły. I chyba najbardziej spójny na średnim poziomie soundtrack. No może jedynie design potworów, który w serialu jest w mojej opinii słaby to dla mnie w anime jest jeszcze gorszy.
Natomiast pamiętając o książkach to jest ten sam poziom głupot fabularnych co w serialu, ale skoro scenariusz tworzył scenarzysta 2 odcinka 2 sezonu to nie ma co się dziwić. Tu Vesemir robi 20 metrowe skoki, a w kilku scenach to wręcz lata w powietrzu, znaki to chyba silniejsze niż magia, czarodziejka która wzorem Yennefer nie używa magii tylko łuku (wiem Yennefer używała miecza ale ten sam casus), podli wiedźmini tworzący potwory które później ramię w ramię atakują Kaer Morhen ze wściekłym motłochem, wiedźmini uznając że jest ich za dużo a potworów za mało to uznają za najlepsze rozwiązanie to nie zaprzestanie szkolenia nowych, tylko przyjmowanie nowych dzieciaków tylko po to aby celowo wysyłać je na śmierć, cały wątek ichniejszej aguary. Plus niezgodność nie tylko z książką ale i tym co pokazali w serialu, bo w anime to Geralta razem z innymi przywiózł do Kaer Morhen jakiś inny wiedźmin, a nie Vesemir. I tak dalej by można wymieniać.
Natomiast tak jak wspomniałem na początku Zmora broni się jako samodzielna całość. Nie oglądając serialu czy nie czytając książek można śmiało powiedzieć że obejrzało się taki nienajgorszy film anime. No bo serial w obu sezonach (oczywiście moim zdaniem, nie będę narzucał, że tak jest dla wszystkich), choć w drugim przede wszystkim nie broni się jako jako oddzielna od książek produkcja w wielu aspektach, ale fabularnym przede wszystkim, a w odniesieniu do książek to już nawet szkoda gadać, bo każda postać musi być zmieniona (w wyglądzie, charakterze, jej historii), każda scena musi być inaczej, każdy dialog musi być inaczej i w 95% zmian trudno nawet doszukać się powodu tychże zmian. No ale przecież tak się robi adaptację, prawda? Żeby jak najmniej cech wspólnych było z materiałem źródłowym, przecież to takie logiczne.
A co do Blood Origin to taka ciekawostka, że oprócz tego serialu we wczesnej fazie preprodukcji miał być inny spin-off live action również niezbyt powiązany fabularnie z książkami tworzony przez scenarzystkę, która pisała odcinki do obu sezonów serialu, ale przez te problemy z Blood Origin miał on już zostać skasowany tak jak kolejne sezony Blood Origin.
Z kolei co do kolejnych filmów anime to z tego co słyszałem to netflix jest bardziej przekonany do tego typu spin-offów więc potencjalne kolejne raczej będą w tej formie. A jeśli chodzi konkretnie o Syreny z głębin to produkcja ma być już na dość zaawansowanym etapie więc premiera pewnie w 1 lub 2 kwartale przyszłego roku. Kwestii fabularnych to może publicznie nie będę zdradzał choć mogę zdradzić że mają już całą obsadę i są w trakcie nagrań.