A wydawałoby się że po tej nieudanej adaptacji w polskim serialu od której Sapkowski się odciął
Z tego co się orientuję to nie brał on źadnego udzialu w produkcji polskiego serialu, tak samo jak nie był zainteresowany grami REDów.
Bardziej był za to zainteresowany starym polskim komiksem, być może dlatego, że była to pierwsza adaptacja jego twórczości, a może ze względu na odpowiadających za ten komiks twórców.
Czy wiadomo czy Sapkowski brał jakikolwiek udział w produkcji Gry Wyobraźni?
po jednym z jego wywiadów w którym powiedział że dobre adaptacje książek można policzyć na palcach jednej ręki
Pamiętam wywiad, w którym mówił, że świetnych adaptacji jest tak samo mało jak adaptacji fatalnych. Że na ogół adaptacja nie przerasta pierwowzoru, ale rozłożone jest to na zasadzie krzywej Gaussa, gdzie najwięcej adaptacji zmieściłoby się gdzieś na środku, w ocenach "przeciętny," "niezły" lub "dobry". Raczej nie "genialny", ale też nie "tragiczny".
Znowu powtórzę, że szkoda że ma takie podejście i że to fani książek bardziej walczą o sprawiedliwe oddanie tego świata niż on sam.
Też uważam, że szkoda, bo akurat on (tak samo jak inni ekranizowani pisarze) mógł z racji na swój autorytet postawić warunek maksymalnej wierności adaptacji wobec książek bądź przynajmniej kontrolować dokonywane zmiany i mieć wpływ na fabułę adaptacji. Niestety nie chciał tego robić.
Szczerze ciekawi mnie na ile on obecnie pamięta detale lore z własnej twórczości, ale jestem pewna, że w przeciwieństwie do nas nie emocjonuje się on dokonywanymi w adaptacjach zmianami w fabule, geografii bądź lore i jak już to ocenia całokształt fabularny czy efekt audiowizualny, którym jest cały serial i wszystkie jego aspekty, nie tylko fabularne.
Ale mimo wszystko trzeba im oddać że w polskim serialu spotkanie Geralta z małą Ciri było bardziej poruszające. Jakiś czas temu widziała ten urywek na YouTube i można się nawet lekko wzruszyć
To jak najbardziej, ze wszystkich scen w polskim serialu ta jest moją ulubioną i oddaje emocje zawarte w pierwowzorze - również wzruszam się oglądając ją... Głównie dzięki muzyce Ciechowskiego i grze aktorskiej Żebrowskiego, bo sama mała Ciri jest tam tak samo drewniana jak w całym serialu
Pierwotnym założeniem sceny kończącej pierwszy sezon Netfliksa było, że tak samo jak w książce - będzie to emocjonalne reunion, jednak w trakcie dalszych prac nad scenariuszem wycięto Miecz Przeznaczenia, co było jednym z największych błędów pierwszego sezonu jak nie największym...
Właśnie ciekawi mnie jak poprowadzą teraz wątek Yennefer.
Po sezonie pierwszym zakładałam, że ekranizacja dalszych powieści polegać będzie na tym, że kolejne odcinki składać się będą z relatywnie wiernej adaptacji przygów Geralta i Ciri, a osobny wątek Yen będzie rozszerzony o nowe przygody, które nie będą się specjalnie gryźć z jej książkowymi losami ani nie będą zaburzać konstrukcji globalnej książkowej fabuły. Drugi sezon pokazał mi, że się myliłam
Choć przykra jest świadomość, że takie właśnie było pierwotne założenie wobec Yen we wczesnym planie na sezon drugi - Voleth Meir miała być pomniejszą przygodą fillerową w jej wątku, zostałaby pokonana przez Yen w pierwszej połowie sezonu, by potem Janeczka zgodnie z książką robiła to, co robi w Krwi Elfów. Niestety podczas pandemicznych obsuw scenarzyści sporo zmienili w scenariuszach drugiego sezonu i pokonała ich ambicja napisania własnej fabuły kosztem ekranizowania powieści, więc wątek Voleth objął też wątki Ciri i Geralta i cały sezon, rujnując fabułę Krwi Elfów...
O ile założymy, że taka sytuacja więcej się nie powtórzy i Yen po Thanedd dostanie własne przygody, które nie będą ingerować w wątki Geralta i Ciri aż do Styggi to scenarzyści mają wolną rękę. Najpierw wydłużyć i rozciągnąć mogą czas, który spędzi z czarodziejkami i z Lożą, a potem mogą jej dać cały sezon na Skellige, rozciągając maksymalnie wydarzenia, które rozgrywają się tam w książkach, dopełniając je o jakieś dodatkowe wątki poboczne. Wolałabym taki scenariusz, bo nie zaburzałby całokształtu książkowej fabuły, ale scenarzyści zawsze mogą uznać, że Yen należy wcisnąć do wątku wojny i polityki, Nilfgaardu, Scoiat'ael, Fringilli, Dzikiego Gonu, może nawet wpleść ją gdzieś do wątku Geralta bądź Ciri czy ponownie napisać jej jakąś całkiem nową przygodę, niczym w sezonie drugim.
Gdyby podjęta została decyzja o zamknięciu serialu w 5 sezonach to spokojnie dałoby się rozciągnąć książkowe przygody Yen z Lożą, Skellige i Vilgefortzem aż do wydarzeń na Styddze, lecz gdyby serial faktycznie trwać miałby 6-7 sezonów to musieliby bardziej kombinować z wymyślaniem nowych treści dla Yen, jak ma być ona główną bohaterką tego serialu...
W końcu Yennefer nie wierzy w to że ich relacja jest szczera. Nawet w 2 sezonie chyba dwukrotnie o tym wspominała, więc wypadałoby rozwiać wszystkie wątpliwości.
Zawsze mogą rozegrać to podobnie jak w Dzikim Gonie
Co do ratowania relacji Yen i Ciri to nie wiem jak to rozegrają, ale na pewno taki jest cel na S3 przed Thanedd. Pewnie rozwiążą to po prostu dając im dużo wspólnego czasu ekranowego, liczne dialogi i okazję do uratowania sobie nawzajem życia.
A co do brzydulki to ja od pierwszego sezonu liczę na to, że Yen będzie w stosunku do Ciri powtarzać metody wychowawcze Tissai z pierwszego sezonu (w tym nazywając uczennicę "piglet"). Miałam przeczucie, że nauka Yen w Aretuzie (lekcje i relacje z Tissaią) były inspirowane lekcją Yen i Ciri z Krwi Elfów, by serial mógł potem do tego nawiązać ekranizując dany moment. I Lauren mówiła, że te lekcje mają mieć miejsce na początku S3. Zobaczymy jak to będzie...