maritimus;n7824280 said:
W sumie i tak wstawili swoisty fanservice w postaci sceny z sauną w jednej z "cirispekcji".
Tak, owszem. Chociaż i Sapkowskiego "Wiedźmin" od nagości nie stronił. Dla mnie osobiście Ciri i Geralt jako paring to herezja nad herezjami kompletnie niezjadliwa. Zwłaszcza, że Geralt w rozmowie z Wiedźmami (i nie tylko z nimi) jasno określił, że jego relacja z Jaskółką jest na zasadzie ojciec - córka. Ciri też traktuje go jak ojca, mentora, opiekuna.
Natomiast co do Vivienne: dla mnie osobiście dobieranie się do partnerów znajomych jest okropne. Romansowi z Vivienne zawsze mówiłam stanowcze: NIE. Geralt wiedział jak silnymi uczuciem obdarzył ową dwórkę ten rycerz. Ten rycerz mu zaufał, a on miałby z nią łazić na siano?
Taki sam stosunek miałam zawsze do Syanny. Zawsze jej odmawiam i odmawiać będę za całą stanowczością. Nie ze względu na Detlaffa, tylko ze względu na Regisa i jego poświęcenia, z czystego szacunku do postaci wampira.
To tak tytułem dygresji.
Natomiast sądzę, że tekst o Skellige jest po prostu wizją jej dalszych planów na przyszłość, równie dobrze, odległą przyszłość: 7 lat to jednak dobre parę lat. ^ ^