W3: Obawy

+
Niestety CDPROJEKT zabrakło ewidentnie kreatywności scenarzystów... z tąd (stąd, btw) takie wałkowanie po raz 100. motywu "Pani" tym razem lasu. :facepalm: czy wszechobecnego klimatu HIGH FANTASY w magii itp chociażby z magicznym flakonikiem z głosem Johnnego - duży "lore rape" Wiedźmina Sapka. Szkoda że Redzi zatrudnili w większości obcokrajowców nieznających klimatu pierwowzoru.
Co, oczywiście, jesteś w stanie ocenić po tej krótkiej prezentacji. Gratuluję umiejętności prekognicji.
 
Co, oczywiście, jesteś w stanie ocenić po tej krótkiej prezentacji. Gratuluję umiejętności prekognicji.
... co jestem wstanie ocenić z dostępnych już "oficjalnie" materiałów BTW... (~30min gameplay is enough)
BTW pisze z virtualnej klawiatury MS także sorry za błędy, ale chyba to nie jest najważniejszy aspekt w ocenie merytoryczności wypowiedzi.. :)
 
Last edited:

Guest 3669645

Guest
@crass2012 Lore rape?
Ja tu nie widzę "innego" klimatu. Wszystkie jest jak być powinno.

Gdyby nie "Sezon burz" to pewnie nikt by nie pomyślał, że w wiedźminlandzie znajdziemy ogry.
Gdyby nie "Ostatnie życzenie" to pewnie nikt by nie pomyślał, ze w świecie wiedźmina znajdziemy dżiny spełniające życzenia.
Gdyby nie "Trochę poświęcenia" to pewnie nikt by nie pomyślał, że w tym uniwersum znajdzie się syrenka, która zakocha się w księciu i dla niego przemieni się w człowieka.

Mogę tak wymieniać jeszcze długo. To co pokazano w najnowszych gameplay'ach nie jest w żaden sposób przesadzone, jeśli brać pod uwagę wydarzenia i motywy z książek.
 
Last edited by a moderator:
Akurat już w tych kilku materiałach i artach jest więcej przaśności, niż w całym W2 (hiperbolizuję). Po obejrzeniu takich cudnych designów jak wiedźmy z lasu, bies, baba cmentarna itp. wciąż masz takie przekonanie crass?

Niektórzy próbują z sagi zrobić jakiś słowiański manifest, podczas, gdy AS ma parę słowiańskich bestii w swoim bestiariuszu, a tu i ówdzie pojawi się swojsko brzmiąca nazwa. Cała saga czerpie z konglomeratu mitologii europejskiej (nordyckiej, germańskiej, greckiej, celtyckiej, mity arturiańskie itp.), z domieszką wierzeń wschodu i dalekiego wschodu.

Redzi zdecydowanie bardziej i zdecydowanie śmielej sięgają po mitologię słowiańską, niż sam Sapkowski.
 
, o to mi chodzi, że jeśli wszystkie zadania będą tak naprawdę ciągiem mniejszych zadań polegających na rozwiązywaniu lokalnych problemów to będzie to trochę naciągane ;)

- Cześć Djikstra poszukaj mi info o Ciri.
- Ok tylko zabij dla mnie gryfa - jest na drugim krańcu mapy.
- Ok już dygam
Podróż na drugi koniec mapy, zabicie gryfa i dygnięcie spowrotem
- Ok, zabiłem dla Ciebie gryfa
- Super. Jakiś dziwoląg widział kogoś podobnego do Ciri. Jest tam gdzie gryf - na drugim końcu mapy.
- Wielkie dzięki! Już dygam!
Dygamy na drugi koniec mapy
- O cześć dziwoląg! Widziałeś może eszen her gyrl? Nie masz głosu? Mam dla Ciebie wykonać robotę? Dygnąć na tę górę? ok.
Dygamy na górę, zabijamy harpie dygamy w dół.
- Ok, teraz możesz mi powiedzieć?
- Ja nie mogę, ale może stara baba nam pomoże
- Ok już się nie mogę doczekać
Dygamy do starej baby
- No sory, nie mogę ci pomóc.
pierdu pierdu
- Dobra pomogę ci.
Szajba szajba, czary mary.
- Ok, pomogiem ci jak dygniesz do wiochy
- Ok już dygam.
Dygamy do wiochy
- Zabij wilkołaka.
- Ok dygam zabić wilkołaka.
Zabijamy wilkołaka
- Masz tu moje ucho
- WTF?! Dygam do starej baby.
Dygamy do baby...

Czy baba nam powie czy widziała eszen her gyrl? Czy nadal będziemy chłopcem na posyłki i ogólnym popychadłem każdego kogo spotkamy? Dowiemy się w następnym odcinku.

:facepalm:
 
Jeżeli będzie za tym interesujące fabularne tło, to jak dla mnie problemu nie ma. Poza tym w każdym momencie podczas robienia takiego questa można sobie iść do novigradu napić się piwka, porobić pare questów w novigradzie czy na wyspach skellige,pograć w mini gierki, popływać łódką czy poeksplorować świat a potem sobie wrócić i dokończyć questa. To jest piękne bo mamy nieskończoną ilość możliwości, kiedy w Wiedźminie 2 każdy quest był liniowy i byliśmy prowadzeni za rączke.
 
Cóż... w jedynce Geralt nie dawał się popychać. Jak ktoś próbował z niego robić przysłowiowego mudżyna to po prostu wspomniał o tym, że jest wiedźminem i ma dwa miecze którymi może posiekać kogoś kto chce z nim leciec w kulki.
 
Akurat w przypadku tego questa, biorąc pod uwage tło fabularne jest zmuszony jednak robić za przysłowiowego "mudżyna" jeżeli chce się czegoś dowiedzieć o Ciri, jeżeli by tego nie zrobił te trzy wiedźmy by mu pokazały środkowy palec i z obrazka by nie wyszły. :p
 
:D hehehe... za to dygam ;) dostaniesz za chwilkę jeszcze REDPoipointa ;) eh

A tak na serio...

To nie do końca tak będzie wyglądać, ale jeśli chcesz mieć RPG-a z fabułą, to w jakiś sposób musisz dojść z punktu A do punktu B

W Baldurs Gate - mogliśmy sobie spokojnie eksplorować świat i w sumie nic nas nie goniło... mogliśmy wykonywać misje poboczne - ale nikt nas nie zmuszał.
Wykonywanie tych misji pobocznych było jednak opłacalne. Niekiedy były zlecane prze NPC-ów, a czasem nie podam tu kilka przykładów:
"przynieś mi 10 czaszek szkieletów" Na szczęście były tuż obok ;)
"uratujmy przyjaciółkę naszego towarzysza" - tu już było ograniczenie czasowe - ale jeśli chciałeś by przy nas pozostał, to w końcu trzeba było tam pójść
"znajdź kotka" - było takie zadanie ;) co prawda kotek był martwy, ale cóż wszystko skończyło się... "szczęśliwie" ;) kto grał ten wie
Były też misje łączone w A jak zrobisz to B jak pójdziesz to C itd..

W TES5 - Skyrimie (o nieszczęsny) - misje jakie były, każdy wie - były bez znaczenia praktycznie, nie wywierały prawie żadnego wpływu na otoczenie, NPC-ów i samego bohatera.

W TES3 Morrowind - tam było już inaczej.. Część misji mogłeś wykonać inaczej, część mogłeś zaprzepaścić itd.
Ale jeśli chciałeś popchnąć fabułę, to musiałeś zrobić A, B, C itd. - nie koniecznie (i nie zawsze) w tej kolejności ale jednak.

Nie chciałem wspominać o Fallout-ach, a zwłaszcza "new vegas" - bardzo dobra produkcja... ale i tam jeśli chciałeś jakąś ścieżką, którą obrałeś pójść - musiałeś robić misje: A, z A do B, itd.

Inaczej to miałbyś Symulator Świata (The Witcher: Rise of SIMS)... a nie porządny RPG
 
Last edited:
Narzekacie jakby faktycznie ktoś kazał Geraltowi przynieśc 5 kg ziemniaków. Zadania z Paniami Lasu, jak i to w Króliczych Dołach(dla mnie to już nazwa oficjalna:d ) zapowiadają się strasznie ciekawie. Poza tym w racenzjach było napisane, że możemy później albo uzyskac info i odejśc albo głębiej przypatrzec się sprawie Pań Lasu. Nie widzę w tym nic uwłaczającego, Geralt chce uzyskac informacje, ludzie go przy tym wykorzystują, bo wiedzą, że jest w stanie zrobic wiele, by info jakieś uzyskac, a w dodatku jest wiedźminem i może się zając sprawami, których nikt inny się nie podejmie.
 
Ogólnie mi się ta linia questowa podoba. Tylko zmuszają gracza do robienia questów niezwiązanych z tym czego chce Geralt aby popchnąć quest główny i to widać. Tego się nie da tak łatwo naprawić - z tym się zgodzę. Tutaj już trzeba wiecej pomyśleć nad filozofią tworzenia questów. Nie oczekuję tego że redzi będą teraz to wszystko próbowali łatać, bo to może być ciężkie zadanie, ale mam nadzieję, że cała ta linia questowa nie będzie tak wyglądać. Darksiders2 zebrało baty za to, że główny bohater, który jest niby kozakiem, tak naprawdę jest robolem popychanym przez enpeców.
 
Wydaje mi się, że nie jeden z Redów powiedział, ze wybór zależy od gracza.
Może postępować zgodnie z "jakimiś" wartościami; może iść po najmniejszej linii oporu , dążąc "po trupach" do celu; może też nie robić nic - i samo to także będzie wyborem...
Takie "liniowe" wybory w grze były wymuszone tylko i wyłącznie dla tego, że gameplay musiał być... krótki :)
 
Mnie to bieganie za eszen her geuiwhryl się podoba, o wiele bardziej niż questy idź do A, A ci powie gdzie jest Ciri, bo akurat dzisiaj udało mu się zobaczyć sąsiadkę bez ubrań przez dziurę w płocie, ma dobry humor to ci powie od tak sobie, każdy chce wykorzystać Gerwanta (ludzie w wiedźminlandii nie są na tyle życzliwi żeby zrobić coś dla bliźniego za darmo) i nic dziwnego, a bidulkowi zależy (ta "lass" z popiołowymi włosami to w końcu jego córka).
 
Jak jest sieć zależności która jest organiczna to ma to sens. Chociażby genialny akt 2 z pierwszego Wiesia. Ale jak to jest po prostu ciuchcia i w każdym wagonie każdy coś od nas chce zanim nas przepuści dalej... no nie bardzo.
 
W Gothicach jest to bardzo fajnie wykonane. Np. żeby dostarczyć list magom musimy dostać się do zamku a żeby to zrobić trzeba się przyłączyć do któregoś z obozów. No a żeby się przyłączyć trzeba zdobyć zaufanie i poparcie. Dopiero później fabuła wskakuje na bardziej liniowe tory.
 
Ok jak wiesz na oko ile ciuchcia ma wagonów, to jeszcze ujdzie, ale jak nie masz pojęcia i myślisz, że jesteś już w ostatnim. A tu nie dość że pasażerowie nie chcą Ciebie przepuścić to się okazuje, że jest jeszcze następny w którym czeka nas to samo.

Ogólnie jeśli mamy szersze pojęcie o tym jak oddziałują na siebie te elementy. Ale jak w danym momencie wiemy i mamy wpływ na tylko jeden element...

Sztuka tworzenia questów to nie tylko design postaci i lokacji oraz dialogi. Tu jest naprawdę dużo stuffu do rozkminiania.
 
Top Bottom