Walka z Wielkim Mistrzem

+
Tak, czy siak na niewiele by się już zdało, nie ma już więcej okazji do pomedytowania, a i z nikim się nie walczy...No, chyba, że do jakiejś przygody można by podejść z ekwipunkiem i statami z końca gry, ale wątpię :-\
 
Walka z mistrzem to jest łatwizna nawet na najwyższym poziomie i żeby ją utrudnić proponuję najpierw picie się z ifrytami a potem dopiero z Jakubem.
 
Mnie walka z Jakubem szczerze rozczarowała. Ot taka prosta. Liczyłem, że będzie jakieś urozmaicenie hmm np. trzeba poruszyć jakąś bryłę lodu Ardem by można było zadać mu cios czy coś w tym rodzaju. A tu od takie napierdzielanie. Ale ifryty wyszły ładnie.
 
Walka była nawet prosta.Dużo nie pamiętam bo walczyłem chaotycznie.Ale ogólnie rzecz biorąc też spodziewałem się więcej(jak mój przed mówca).
 
Ja miałem w tej walce, grając po raz drugi, buga - Wielki Mistrz wypadł poza obszar walki i już nie wstał. Ifryty stały na obrzeżach i nie mogłem zadać im jakichkolwiek obrażeń. Normalnie powinna włączyć się cutscena z Królem Gonu. A wrażenia po walce? Walka przy rozwiniętych maksymalnie stylach, sile, zręczności i wytrzymałości jest oczywiście bardzo prosta.
 
Według mnie najtrudniejszy był Kościej i Azar.W walce zwielkim mistrzem wiecej problemu sprawiły mi ifryty niz on sam. Przed walką wypiłem Dzierzbe i Rosomaka. I przeszedłem za pierwszym razem ;D ;D ;D ;) ;) ;)
 
Walka finałowa z Wielkim Mistrzem był jedną z najłatwiejszych:) mimo, że w poradniku do gry napisane jest, cytuję:"Finałowa walka. Jest trudna. Jest bardzo trudna" haha:) Najtrudniejsza IMHO była walka z Zeuglem w kanałach.
 
Wassimir said:
Finałowa walka. Jest trudna. Jest bardzo trudna" haha:)
Też kojarzę ten cytat^^. Ja po przeczytaniu poradnika chciałem się szczególnie przygotować, więc wypiłem dużo eliksirów. Po walce stwierdziłem, że żaden z nich nie był mi potrzebny :D.
 
Dokładnie ;DNapompowałam mego Geralta eliksirami, a tu 15 sekund i mistrz leżał. I kolejna minuta i było po..., no, kto skończył, to wie. Nie będę spoilerować. Spoilować. Zdradzać zakończenia ;pMi najtrudniej z Bestią i Kościejem było - bo chyba nie wspominałam nigdzie.Ale Mistrz nie był Wielki. Malutki był.
 
Walczyłem dwa razy z Wielkim Mistrzem i powiem, że nie było łatwo (poziom trudności średni), ale ciężko też nie za bardzo – za pierwszym razem trochę się spociłem (choć bardziej na Króla Gonu), a za drugim razem byłem przygotowany. To znaczy – eliksiry – Jaskółka, Wilk, Dzierzba, Puszczyk, Pełnia, do tego olej na miecz wywołujący ból i zaklęcie Błyskawic od Triss. Mistrz poległ po trzeciej sekwencji Stylu Silnego.
 
Skończyłem dziś na hardzie i powiem tak. Jak się dopakujesz eliksirami, naostrzysz miecz itp to Miszcz pada po jednm Igni i 3 silnych.Jak na hard to za łatwa walka :p
 
Mam pytanie odnośnie bądź co bądź walki z WM:czy ktoś ukończył(lub nie ;))walkę z Kubusiem de Aldersbergiem na modzie szanownego pana orkisza? Jak wygląda taka walka? Jest trudniejsza a jeśli tak to na czym owa trudność polega?
 
hm... tak sobie czytam czytam i chyba mam buga :/U mnie jest tak, że mistrz w ogóle nie dostaje obrażeń od mieczy oraz od igni. Styl grupowy mam na maksa, używam mieczyka od Pani Jeziora z tą runą co daje dmgx2, itd i efekt jest taki, że zabicie jednego ifryta to tak z 3,4 serie stylem szybkim. Oprócz tego geralt co chwilę jest powalony/oślepiony/podpalony i w zasadzie mogę sobie tylko oglądać jak mistrz powala mnie na ziemię, potem dwoma ciosami zabiera mi 75% życia i zanim gerlat przestanie się słaniać, ocierać pot z czoła itd. to już jest po mnie. Do tego Dekokt w 50% przypadków nie leczy PŻ lub leczy jakieś 5% życia (od czego to niby zależy?). I dziwne też jest to, że nagle (wreszcie) ifryty ognia są odporne na ogień (fanfary na cześć redów). Przez całą grę mogłem je spokojnie ignim podpalać, a tutaj się nie da. Niby dobrze, ale mogli by być konsekwentni w jedną lub w drugą stronę a nie nagle na sam koniec zmieniać zasady... Jakieś pomysły jak mam tego dziada putać :D?
 
Pasuje jak opis walki z WZM na modzie flasha, nie instalowałeś go przypadkiem?Na jakim jesteś lvl, jaką masz zbroję, jaki miecz?
 
Jak coś do Kruka...I nie możesz skaleczyć WMZ? Coś tu nie gra, pokaż filmik czy coś, bo tak to trudno cokolwiek stwierdzić...
 
Mnie walka z nim wydała się śmiesznie łatwa ( grałem na średnim). Zająłem się tylko nim, pomijając te małe stworzonka i po chwili było po sprawie. A w poradniku pisano, ze finalna walka jest "Trudna. Bardzo trudna".
 
Racja walka była za prosta, zająłem się tylko wielkim mistrzem i nawet jednej kombinacji nie dokończyłem a "mistrzunio" już leżał bez życia(jak ten pająk co go dziś zabiłem :D)Grę przeszedłem na średnim poziomie i przy walce nie musiałem używać żadnych eliksirów. WALKA ZA ŁATWA!!
 
A ja wierzcie lub nie, ale gdy pierwszy raz przechodziłem Wiedźmina, to pierwszą walkę z Jakubem przegrałem, bo odebrał mi trochę życia to sobie pomyślałem "Skończę grę z pełnym HP". Wypiłem Dekokt Raffada i padłem przez toksyczność eliksirów, których wypiłem tony myśląc, że ostatnia walka będzie trudna... :dead:
 
Heh, ja nie miałem problemów z NIE OBERWANIEM. Co ciekawe, na Pustkowiach energia magiczna BARDZO szybko się regenerowała, wiec w zasadzie mogłęm walić Igni bez przerwy. Jednak ze względu na honor :) nie robiłem tego :DNajtrudniejsza była Bestia, reszta walk to łatwizna. Kościej? Niecałą minuta i ubity (Jaskółka + połowa HP na początku walki + Księżycowe ostrze). Jak dokłądnie? Zaczynam od salwy Igni, potem bieg, 2 serie ataków SIlnym, 2 Igni, Silny i padł xD
 
Top Bottom